Z tego co jeszcze w PRL-u powiadali, to działało to w inną stronę i żeby zostać księżniczką wystarczyło na polowania w Bieszczady zaprosić myśliwych z Europy. Jako wiano wystarczały trofea myśliwskie. Brzmi jak bajka ale takie bajki o koleżance-córce leśnika, opowiadały studentki z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Rzeszowskiego.