"Dla każdego wyprawa w góry to jakieś wyzwanie"
Dzięki Michał!!! Świetnie to ująłeś -brakowało mi tego określenia. Wyprawa to wyzwanie. Chodzenie po górach z plecakiem, namiotem, spanie po lasach, gotowanie na palniku czy ognisku -to dla mnie norma, bez względu czy trwa 3 czy 8 dni, kwestia tylko ciężkości plecaka :) Ale żadne to wyzwanie dla mnie. Potrzeba mi do tego czegoś więcej. Oczywiście każdy ma różne wyzwania, więc i różne wyprawy. Z takich tematycznych bo bieszczadzkich wyzwań przychodzi mi do głowy tylko jedno -ostatniej zimy samotne spanie na szczycie pewnej góry przy niestety złych warunkach (ale właściwym przygotowaniu) -ogromnym wietrze, niewielkiej widoczności (do 2-3 metrów), czułam się jak na "swoim k2" i myślałam, że zaraz odlecę w kosmos z tym wiatrem :D Fotka poniżej. Ale i jednocześnie byłam szczęśliwa (rano :D). Nigdy nie myślałam o tym w kategoriach wyprawy ;P Ale wyzwaniem w sumie było dużym.
namiocik.jpg
Zakładki