Dorzucę kilka własnych spostrzeżeń do tej dyskusji.
Jeżdżę w Bieszczady od 1994 właściwie co roku, czasem jak się uda to nawet dwa razy w roku. Oczywiście da się zauważyć większą ilość turystów. I myślę że ta kwestia jest nie do uniknięcia. To tak jak z większa liczbą samochodów na naszych drogach. Jest ich coraz więcej bo coraz więcej ludzi jest na to stać i chcą mieć, chcą pojechać, zobaczyć. Tego się nie zmieni.
Po drugie popyt napędza też podaż. Gdyby nie było za dużo miejsc do nocowania - być może nie byłoby tylu turystów. Ponieważ dla mieszkańców to dobre źródło dochodu więc otwierają kolejne agroturystyki, pensjonaty itp. i spirala się rozkręca.
Po trzecie - część osób ma już dość tłoku w tatrach i szuka czegoś innego.
I po czwarte - na innym forum bieszczadzkim ktoś wspominał, że ten zwiększony wysyp turystów w Bieszczadach da się zauważyć od 3-4 lat.
Wydaje mi się, że mógł się do tego też nieoczekiwanie przyczynić serial Wataha.
Oczywiście jest jeszcze masa miejsc do których ci nowi jeszcze nie dotarli wiec korzystajmy póki czas i zdrowie pozwalają :)