Listopad generalnie kojarzy mi się z dżdżystą pogodą, silnym wiatrem i ponurym dniem.U nas na północy ten czas to ciągłe powiadomienia o silnych sztormach,cofkach* itp. Tymczasem w tym roku bieszczadzka pogoda biła rekordy w wysokości temperatury a otaczająca przyroda zaskakiwała kwiatkami, które owszem można spotkać jesienią ale zawilec to zdecydowanie wiosenny gatunek. Ciekawe czym zaskoczy mnie natura w przyszłym roku o tej porze, być może będzie jeszcze cieplej i bardziej słonecznie, a być może przysypie po dach śniegiem i "zaskoczy zimą"?
Ale póki co to kwiatów w tym roku w bieszczadzkich lasach w listopadzie nie brakowało
DSC01015zmn.jpg DSC01028zmn.jpg DSC01062zmn.jpg DSC01085zmn.jpg

DSC01093zmn.jpg DSC01097zmn.jpg DSC01103zmn.jpg
DSC01301zmn.jpg DSC01313zmn.jpg DSC01337zmn.jpg

Listopad był ciepły i łaskawy, idąc do ruin cerkwi Krywe spotkałem na ścieżce dwie gąsiennice,no dla nich nie był łaskawy, dały się oszukać, bo ciepło było i to bardzo, ale dla nich zakończyło się to zdecydowane marnie


* cofka jest wtedy gdy wiatr wieje wprost w ujście rzeki a fale morza wraz z nurtem rzeki podnoszą poziom wody w kanale portowym do wysokości bardzo niebezpiecznych często przekraczających poziom awaryjny