Rakiety czy skitury? Nigdy nie używałem rakiet, ale moim zdaniem to wszystko zależy od rodzaju śniegu, umiejętności narciarskich czy nastromień. Idąc na skiturach pod górę można się zmęczyć, zapewne bardziej niż na rakietach, ale wynagradza to zjazd. Jak się trafi fajny śnieg to jest to coś wspaniałego, no i bardzo szybko przemieszcza się w dół. No, ale jeśli ktoś nie nabył umiejętności jazdy na nartach, to będzie to dla niego tylko męka i walka jak zjechać, taka osoba bezstresowo zeszła by na rakietach. Jeśli śnieg jest typu beton i szreń to i narciarz będzie się męczył, natomiast na podejściach i przejściach po płaskim skiturowcom może naprzykrzyć się mokry, klejący do fok śnieg, lub zamarznięta foka nie trzymająca się narty. Jeśli chodzi o różnice wysokości to ja zapytałbym tu rakiety czy skitury a może biegówki. No bo po co tyrać po pagórach na skiturach? Na przykład ostatnio w okolicy Łupkowa byłem na biegówkach, sprawnie się przemieszczałem pod górę i po płaskim a na delikatnych zjazdach radziłem sobie bez problemu. To była głównie wędrówka. Co innego Chryszczata, Wołosań, Matragona, Hyrlata, Jasła, połoniny. Tam zawsze byłem na skiturach i sobie fajnie zjechałem. Była tu też mowa o nartach backcountry, nie wiem nie próbowałem, ale tu chyba jest też wolna pięta więc bliżej im do biegówek. Co do plecaka - mały nie bedzie miał żadnego wpływu na przemieszczanie się na skiturach czy biegówkach, duży już tak. Przy wędrówce pod górę trzeba naprawdę dużo siły włożyć a zjazdy nie dają tyle przyjemności. Z 80l plecakiem skręciłem sobie kolano, bo mnie przeważył na bok. Jeśli chodzi o finanse to tu zdecydowanie wygrywają rakiety, bo mimo, że w skitury bawi się coraz więcej ludzi, sprzęt jest coraz bardziej dostępny, to wcale nie potaniał. Niejednokrotnie same deski są droższe niż narty zjazdowe z wiązaniami. Zakup całego kompletu (deski, wiązania, buty, foki, kije) dobrej klasy to około 6 tysięcy złotych.
DSCF5841.jpg
Zakładki