Zimą w Bieszczady ?
Czemu nie , można spróbować, tylko jak się poruszać gdy napada trochę tego białego?
Nie mogąc znaleźć jednoznacznej odpowiedzi w różnych teoriach, postanowiłem wykonać działanie praktyczne
i zrobić sobie dwie wycieczki; jedną na rakietach a drugą na skiturach.
1. dzień pierwszy - rakiety. Trasa miała 9,6 km co zajęło mi 4h 15min. śnieg o pokrywie 20-50 cm , większość trasy nieprzetarta ,
czyli musiałem zakładać ślad. Przewyższenie ok 160 w górę a potem 200 m w dół. Szedłem z plecakiem
2. dzień drugi - skitury. Inna trasa o długośći 9,7 km co zajęło mi 4h 20 min. Pokrywa śnieżna troszkę mniejsza, też nieprzetarta w większości.
Przewyższenie maksymalne 90 m . Szedłem na luzaka , bez żadnego obciążenia.
Porównując obie wycieczki to następnym razem wybiorę rakiety. Obie trasy są porównywalne, ale tą na rakietach zrobiłem na spokojnie , nie odczuwając większego wysiłku (mimo że szedłem z plecakiem). Po tej zrobionej na skiturach zmachany byłem niczym koń dorożkarski.
Faktem jest , że moje doświadczenie narciarskie jest znikome, może to miało wpływ, że musiałem włożyć o wiele więcej wysiłku.
A czy ktoś robił podobne porównanie ?
Może ma inne przemyślenia ?