Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 14 z 14

Wątek: Kuk

  1. #11
    Debiutant Roku 2017

    Na forum od
    06.2016
    Postów
    107

    Domyślnie Odp: Kuk

    Ranek wita nas słońcem. Staramy się jak najszybciej wydostać ze strefy industrialnej. Parę spotkań z gazociągami mamy już za sobą, ale tylko tutaj spotykamy różne rurki wystające na powierzchnię, a bez wątpienia związane z grubą rurą. Z tego pośpiechu nie robię żadnych zdjęć. Kto koniecznie chce zobaczyć jak wygląda słup linii 750 kV to, albo niech jedzie do Widełek pod Rzeszowem, gdzie kończy się idąca z Ukrainy jedyna tego typu magistrala w Polsce, albo niech zajrzy pod ten link http://forum.bieszczady.info.pl/show...%C4%99ta/page3, lub ten http://forum.bieszczady.info.pl/show...-Zdobywamy-PO!
    Natomiast na Google Earth w tym miejscu doskonale widoczne są nie tyle słupy (dwa) co rzucane przez nich cienie.
    Tak ogólnie, to na niektórych mapach zaznaczona jest linia energetyczna, na niektórych nie (np. ASSA), ale gazociąg mam tylko na jednej jedynej mapie. Tej, która jest na początku relacji. Prawidłowo pokazuje wejście na grzbiet Borżawy od zachodniej strony kulminacji Kamianki. Jak się mapie dobrze przyjrzeć, to idąc wzdłuż trasy gazociągu na zachód widać opis „etylien”…? Czyli co – to nie gazociąg, a rurociąg produktowy? Czego – etylenu, etyliny? Ktoś coś wie…?



    Tuptamy dalej. Będąc już znacznie dalej i wyżej robimy rzut oka do tyłu


    Pierwsza (od nas) zaśnieżona kulminacja to przedwierzchołek Kuk-a, za nim dalej i niżej następna kopułka z odrobiną śniegu to Połonina Kuk.

    To właśnie tu odbija na wschód ramię którym w dzisiejszych czasach czerwony szlak doprowadzi przez Munczel do Miżgirji. Ale wtedy nie było ani drogowskazów, ani szlaku. A nawet, gdyby był, to z pełną determinacją maszerowalibyśmy na nasz Kuk.
    Po rzucie oka do tyłu patrzymy przed siebie…


    Kuk w pełnej krasie

    Na szczycie mikro trianguł. W lecie góra ta wystawia pewnie turystów na ciężką próbę. Nie każdy potrafi przejść obojętnie obok miliardów rosnących obok dojrzałych jagód. Z racji nachylenia stoku jagody ma się przecież dosłownie przed oczami!
    W końcu jesteśmy na rozległym wierzchołku. Tu już nie ma mowa o patrzeniu w tył, czy do przodu! Totalnie dookolny widok!


    To stamtąd przyszliśmy, sam Stij za chmurami.


    Na pierwszym planie Munczel, a za nim same wspaniałości…
    Widoczność jest dobra, ale masztu na górze Topas nie udaje się dostrzec i sfotografować na żadnej fotce


    To nasza trasa na dzisiaj. Za nią „daleki wchód”.


    Tele na część Piszkonii, Strimbę i stok Topasa.
    Pomiędzy tymi ostatnimi, z tyłu „coś” widać.


    .... to samo, ale cokolwiek dalej na południe


    Kamionka, Parenkie, obie Popadie, Piszkonia

    Przedłużamy pobyt na szczycie ile wlezie. Ale czas ruszać dalej.


    Piszkonia, Strimba, Krasna - to ostatnie minuty dobrej widoczności, a zaraz potem i dobrej pogody


    I tak do samego wieczora, kiedy to zaczyna całkiem tęgo lać.

    Rano wędrujemy w „innych okolicznościach przyrody”:













    Opuszczamy grzbiet na Skelii (1039).


    Szeroka ścieżka wprowadza nas w las i znika
    Ostatnie kilkaset metrów to ostre zniżanie aż do…


    … samego potoku
    Stromizna jest wielka, ale okazuje się, że ostrożnie można maszerować po obu stronach strugi.


    I tak docieramy na przydrożną łąkę z biesiadką przy drodze wzdłuż Riki, tuż obok wsi Wuczkowe.

    To koniec górskiej części wyprawy.

    Na koniec mapka z zaznaczoną orientacyjną lokalizacją trasy naszego zejścia z grzbietu.



    Umieszczam ją, bo być może ktoś z Was będzie tamtędy wędrował, bo … zejście do strumienia było bardzo strome i (na pewnym fragmencie) cokolwiek gwałtowne… gdzieś tam leżą moje okulary… uprzejmego znalazcę proszę o kontakt na priv.

    Do zobaczenia na szlaku!
    Ostatnio edytowane przez Waldemar ; 07-02-2019 o 22:37

  2. #12
    Bieszczadnik Awatar krzychuprorok
    Na forum od
    10.2007
    Rodem z
    Rzeszów/Rymanów
    Postów
    884

    Domyślnie Odp: Kuk

    Dzięki Waldemar za relację. O Kuku na forum tu jeszcze chyba nigdy nie było. Ja tam nie dotarłem, tylko na Połoninę Kuk a potem schodziliśmy z kolegą forumowym Wojtkiem na Zakarpacie i gdzieś bardzo blisko tego gazociągu czy innego ustrojstwa spaliśmy i paliliśmy duże ognisko

  3. #13
    Debiutant Roku 2017

    Na forum od
    06.2016
    Postów
    107

    Domyślnie Odp: Kuk

    Cytat Zamieszczone przez krzychuprorok Zobacz posta
    ...Ja tam nie dotarłem, tylko na Połoninę Kuk a potem schodziliśmy z kolegą forumowym Wojtkiem na Zakarpacie i gdzieś bardzo blisko tego gazociągu czy innego ustrojstwa spaliśmy i paliliśmy duże ognisko
    Wiem, wiem! Czytałem Waszą relację z tej wyprawy ładnych parę razy. I zawsze z zainteresowaniem! Pozdrawiam! A tak na marginesie - palenie dużych ognisk na dużych gazociągach to duże ryzyko, bo może być duże bum!

  4. #14
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Kuk

    Czytając na spokojnie relację Waldemara podziwiam go pamięć (wewnętrzną lub zewnętrzną ) alby po latach tak dokładnie opisać wędrówkę
    ....
    Cytat Zamieszczone przez Waldemar Zobacz posta
    (...)! Potrzeba nam ładnych paru chwil, aby ogarnąć, że to wszystko ”puszczane” jest z głośników mijanej wcześniej cerkwi, a powodem tego jest świętowana właśnie prawosławna Wielkanoc. Równo o północy ksiądz z całych swych sił (mocy swego sprzętu audio) właśnie ogłaszał swojemu ludowi, że Chrystus zmartwychwstał! Nikt nie patrzył na zegarek, ale z dobry kwadrans to chyba trwało.
    (...)


    Pierwszy cel – „góra z krzyżem” (1219) widoczny przed nami.

    (...)
    Extra połączenie, prawosławna Wielkanoc pod górą Waskriesieński Wierch (Wielkanocny Szczyt)
    .
    Gdy na samym końcu zmieściłeś mapkę zejścia do wsi Wuczkowo coś mnie oświeciło i zacząłem grzebać we własnych archiwach
    Otóż minęliśmy się o 1 miesiąc.
    Miesiąc później z tej wsi (albo okolic) wyszliśmy na grań z zamiarem przejścia całej Borżawy poczynając od góry Kuk.
    Zamiar był, tylko lekceważąco podeszliśmy do gór gdzie pogoda potrafi zmienić się błyskawicznie.
    Na drugi dzień przemoczeni, z przemoczonymi śpiworami i podkulonymi ogonami zeszliśmy w dół szukając noclegu w komnatach wypoczynku w Miżgirii.
    Wtedy nie zapisywało się trasek systemem gps, pozostaje własna kulawa pamięć.
    Dzięki za fajną lekturę

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Kuk
    Przez Derty w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 03-10-2007, 14:42

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •