Pod Popadią post parku wygląda na niezaludniony w tym momencie, ale widać świeże ślady terenówki, więc jakiś ruch jednak jest. Fajne miejsce na zimowe zanocowanie myślę sobie. Nic, jadę dalej, rzeczywistość drogi granicznej, mocno zamglonej, z wieloma wielkimi kałużami towarzyszy mi przez całe Czywczyny..
20171009_103531.jpg20171009_113803.jpg20171009_120832.jpg
- - - Updated - - -
Nic się nie dzieje... Mija kilometr za kilometrem, pamiętam że od Stoha do Palenicy jest ok 50km, to nadaje mi rytm i wyczucie ile mniej więcej mam za sobą. Już raz jechałem rowerem tędy, tyle że w piękny dzień końca lata, w drugą stronę. Z tamtego wyjazdu wyszło 10 słupków na zdjęciach, już ich nie ma... Nawet nie wchodzę w Luston, po publikacjach w Płaju i informacjach od znajomych wiem że nie ma sensu. Zjazd na Przełęcz Łostuńską zasługuje na mocne udo i psychę. Myślę sobie - super - tyle że już widzę co mnie czeka po drugiej stronie, jakie podejście z wypychem roweru. Na Przełęczy Łostuńskiej ogromne wykroty, średnio sobie wyobrażam przejechanie tutaj czymkolwiek poza czołgiem :)
20171009_135601.jpg20171009_135935.jpg20171009_152406.jpg
Zakładki