Brakuje mi tu miejscowych tubylców. gratuluję odwagi autorowi , sam w pojedynkę nie poruszałbym się po tamtym terenie.
Brakuje mi tu miejscowych tubylców. gratuluję odwagi autorowi , sam w pojedynkę nie poruszałbym się po tamtym terenie.
Trasa na prostą nie wygląda a raczej na okrężną i pokrętną , pierwsza część chyba Doliną Ł. na Regietów , jedzonko to raczej przy wiato-stolikach obok Kaplicy z Dzwonem a biwak 2,5 km od Busova czyli nad m. V. Tvarozec. Za Cigelką jest nadal tajemniczo bo nie wiadomo jaką trasą Wojtek wróci i czy może będzie jeszcze jakaś góra po drodze a może nie ?
A "żyletka" to pewnie Pálenica. Oj, zmobilizował Wojtek szare komórki do mobilizacji . Przyznaję, że Beskid Niski posiada również swoje uroki. Z przyjemnością, a nawet z wypiekami na twarzy, czyta i śledzi się Twoją relację - Wojtku. Następny punkt (trasa) został zapisany do realizacji. Wielkie dzięki za sugestie.
Z każdą kolejną relacją nabieram szacunku dla możliwości medycyny ;-).
I zaczynam się bać...
Pozdrawiam Dwukołowego Łazika.
Wszystko się zgadza, nawet to, że trasa była okrężna. Ale dlaczego od razu pokrętna;-)
Jeszcze słówko w sprawie "najwyższości" Busova. Dlaczego najwyższy? Bo jest położony w Beskidzie Niskim i ma 1002 m wyskokości n.p.m., a znana, graniczna Lackowa jest o 5 m niższa.
Ze szczytu Busova dostępny był widok wyłącznie na "kurort".
Na szczytowym drzewie wisiał termometr, podpis (że to Busov), przybity przez turystów z Nowej Huty oraz zeszyt w stalowej skrzyneczce (żeby np. Buba nie musiała skrobać swojego imienia na drzewach).
To jest ten zeszyt:
Ogarnąłem, gdzie wędrowałeś dopiero po "wiato-stolikach" - jak je nazwał slawek71 Mocno zmyliły mnie podmurówki i stare cmentarze w takiej właśnie kolejności - fundamenty widać na odcinku między cmentarzem a granicą
Zakropkowany teren typuję jako niepolecany przez Ciebie do wędrówek ze względu na ukształtowanie terenu a dalszą trasę obstawiam przez Bieliczną i Ropki?
A na Busov trzeba będzie się w końcu wybrać...
Niefortunna kolejność pokazania zdjęć wynikła ze zdania, które sobie napisałem: "A przy nich stare sady, podmurówki starych domów i stare cmentarze." Potem do poszczególnych kawałków zdania dobierałem zdjęcia.
Dla dociekliwych śledczych podpowiadam, że przy podglądaniu właściwości obrazka, w nazwie pliku jest data. A przy podglądaniu EXIF-a, jest i data i nazwa miejscowości;-)
Odpowiedź bliska prawdy, ale nie polecam z innych powodów, o czym później.
Trafiona! I po to, żeby przejść wzdłuż żyletki, potrzebny był ten dodatkowy zygzak.
Wojtku pokrętna w pozytywnym znaczeniu , lepszym słowem będzie kręta albo zakręcona czyli nie taka oczywista. Pozdrawiam i czekam na cd.
Oj, ja sobie tak żartowałem, żeby nie było całkiem sucho i geograficznie
Jak można zobaczyć na pokazanej wcześniej mapce, z Busova schodziłem grzbietem mniej-więcej na zachód. Początkowo towarzyszył mi zielony szlak, który przyplątał się na przełęczy z zielonym barakowozem. Grzbiet był mocno zalesiony, ale w prześwitach można było wypatrzeć takie perełki. Na ostatnim planie po lewej Góry Czerchowskie a po prawej, coś wysokiego i zaśnieżonego.
W dole zaś pokazał się mój kolejny cel - słowacka wieś Cigelka.
A dalej jakaś znana góra w Beskidzie Niskim.
Grzbietowa ścieżka na Vrch Suchej była malownicza.
Wkrótce po przejściu wierzchołka Sucheja skręciłem w prawo, na północ. Droga po stromym zboczu była mocno emocjonująca, jak na beskidzkie warunki. Na stromym i "niechodzonym" stoku luźne kamienie zjeżdżały w dół wraz z płatami mchu a drzewka, których próbowałem się chwytać, okazywały się spróchniałe i zjeżdżały wraz ze mną. I tak doślizgałem się do potoczku, płynącego z przełęczy "z barakowozem" czyli "pod żyletką". Na ostatnim planie Siva Skala, z którą się jeszcze dzisiaj zmierzę.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki