Czy ktoś (raczej ze starej gwardii) zna podejście do chaty tzw "ścieżką zboczeńców"? Bo ona właśnie zdaje się od Chmiela szła. nikt tamtędy nie chodzi chyba a z tego co pamiętam to fajna ścieżka była. Może wartało by odnowić tradycje tylko kto z jeżdżących na Otryt zna tą drogę?

apropous...

Macie czasem wrażenie, chodząc po Otrycie, że wpadacie w jakieś pętle i tuntle czasowe? Że ten sam oddcinek drogi pokonujecie raz w 12 min a raz w 38 mimo, że jesteście przekonani, że tempo było takie jak zwykle? Albo, że wychodząc z jednego punktu dopada was myśl w którą się zagłębiacie idąc i dosłownie BUDZICIE się już na miejscu, albo że wogóle przestaje wiać wiatr, wszystko milknie, schodzi mgła i robi się jakoś dziwnie? Tak jakby cała góra przykryła się kocem, wstrzymała oddech i zastygła nie chcąc zostać zauważoną. Tylko przez co? Jak schodzi ta mgła to mam uczucie jak by dookoła działo się coś czego mam nie być świadkiem. Czy będąc dziećmi mieliście uczucie, że jak szybko się odwrócicie za siebie, to zobaczycie jak Bóg zmienia scenerię? Jeżeli tak, to właśnie o tym mówię.
Macio
pozdrawiam