Kobieta cudem uniknęła śmierci
BRZEGI GÓRNE, pow. bieszczadzki Runął balkon, na którym znajdowała się turystka
49-letnia turystka o mało nie straciła życia, gdy z siedmiu metrów runął balkon, na którym odpoczywała. – To cud, że wyszła z tego cało – mówi Ewa Żechowska, dzierżawca Bacówki PTTK „Pod Małą Rawką”.
Wypadek wydarzył się w czwartek wieczorem. W schronisku przebywało w tym czasie m.in. troje dzieci turystki. Po upalnym dniu kobieta siedziała samotnie na balkonie, zachwycając się widokami połonin. W pewnym momencie drewniany podest balkonu zatrzeszczał i runął wraz z przerażoną turystką na ziemię.
Dzierżawcy bacówki wezwali karetkę. Mocno potłuczona ofiara trafiła do szpitala w Ustrzykach Dolnych na obserwację. Po dwóch dniach wypisano ją do domu.
– Mój mąż zawiózł poszkodowanej kwiaty i ją przeprosił – mówi Ewa Żechowska. – Czujemy się odpowiedzialni za ten wypadek i jesteśmy przygotowani na poniesienie kary. Mogło skończyć się gorzej, ale Opatrzność czuwała nad turystką. Dziękuję Bogu, że w chwili wypadku nie było na balkonie dzieci...
Żechowscy pokryli koszty leczenia kobiety w szpitalu (nie miała polskiego ubezpieczenia, ponieważ od dawna mieszka w Kanadzie). Niewykluczone, że wystąpi ona do sądu przeciw dzierżawcom schroniska o narażenie na niebezpieczeństwo jej zdrowia i życia.
Śledztwo w sprawie wypadku wszczęły policja i prokuratura. Inspektorzy nadzoru budowlanego sprawdzą stan techniczny Bacówki „Pod Małą Rawką” i ocenią, z jakich powodów zawalił się drewniany balkon.
KP
17. Lipca 2006 04:00
Zakładki