podczas ostatniego wyjazdu na ukraine niezbyt rozpieszczala nas pogoda wiec przewaznie trzeba bylo skladac i rozkladac mokry namiot. Po powrocie postanowilam go wysuszyc na sloneczku- stal ok.10 godzin w ogrodku suszac sie ladnie, teraz lezy zajmujac caly pokoj i dalej sie wietrzy.. jest juz suchy- ale nadal roztacza won jak piwnica po powodzi tysiaclecia i na domiar zlego ma nowych lokatorow- takie czerwone grzybki... czy ktos mammoze jakies sprawdzone metody postepowania z takim namiotem, jakies srodki grzybobojcze... nie jest to namiot z marketu za 100zl ktory mozna wyrzucic i kupic nowy...
dzieki za jakies rady!
Zakładki