Na temat Babiej Góry sporo pisałam na innych forach a sprawę znam z bezpośredniej relacji jednego z uczestników, tego co pozostał z tyłu tylko sam z żoną.
Oni byli najbardziej poszkodowani (odmrożenia wymagające leczenia szpitalnego) - i mieli całkowicie uzasadnione pretensje do przewodnika, który pozostawił ich samych bez pomocy, nie wyznaczając nawet "zamka".

Całkiem inaczej dzieli się odpowiedzialność, jeżeli ktoś idzie samodzielnie, niż wtedy kiedy zapisuje się na zorganizowaną wycieczkę gdzie "w cenie jest opieka przewodnika" - a tak było na ogłoszeniu.

Tutaj jest link opisujące całą akcję z punktu widzenia najbardziej poszkodowanych.

http://naszepagory.pl/index.php?opti...ecki&Itemid=14

Nie jest tu jednak miejsce aby wałkować tą akcję - bo związku z Bieszczadami nie ma żadnego.