Czas płynie, Bieszczady się zmieniają, dawne łąki, pastwiska i kwietne polany stały się samoistnie lasem, krzakami lub zostały sztucznie zalesione. Dlatego postanowiłem wyjść z pewną propozycją do forumowiczów, aby zająć się taką jedną - moim zdaniem całkiem przyzwoitą polaną na grzbiecie Jawornego lekko na zachód od Wołosania. Trzeba by było ją trochu odkrzaczyć, przekosić, złożyć siano w formie stogu lub kilku kopek... Potrzebne byłoby kilka rąk do pracy, maczet, siekier, kos spalinowych, grabi i pilarek... Reglowe polany giną, a razem z nimi widoki, borówki, storczyki... Jeśli będzie pozytywny odzew to myślę, że moglibyśmy zorganizować taką akcję w sierpniu lub wrześniu, a w latach kolejnych ograniczyć się do ewentualnego koszenia, jeśli sił i chęci starczy...