dozbieraj $ i na Syberię jedź :D buba ma racje.. :(
dozbieraj $ i na Syberię jedź :D buba ma racje.. :(
Pss...
Co go - z 1 postem - różni od szydercy z 2600, czy 1700, w kwestii pisania na forum ;D
Oddał, co dostał.
Jeżeli chodzi o G.Skaliste, to miałeś na myśli te w USA??
Gdyby plan wypalił, a jednak wrócisz, to napisz conieco. Aczkolwiek serio - Syberia może być trafniejsza, bo prędzej spełni Twoje potrzeby... tu się wszystko komercjalizuje i to w dość dużym tempie.
Nie każdy może sobie na coś takiego pozwolić, nawet na marzenia. Stąd częste reakcje. Miej ich głęboko w... leśnej głuszy :P
uciekałem dawniej nie raz, zawsze na zawsze, jedna myśl, kilka godzin pakowania plecaka, z czego połowa to książki i w drogę, zarabiałem na chleb gdzie się dało, drzewa się narąbało, w schroniskach coś zrobiło, wiatę postawiło z kolegą z lasu za żarcie i spanie, albo piwo w beczułce po Pulpitem (kremenarosem) w ug sprzedawało, różnie tak, po paru miesiącach wracałem, sumienie jakieś nieludzkie jest, nie pozwala zostawiać na zawsze kogoś samotnego, kto został, kto sam nie da sobie rady, takie są te ucieczki.
Kolejny temat o Zakapiorach, który osiągnie 100 stron
A gdyby tak poważnie potraktować ten topik, to żyjemy w czasie gdzie wszystko jest komercyjne, prywatne, dobrze że jest trochę Parku i szlaków. Co prawda to nie Krupówki, czy 5 tys. osób wchodzących jednocześnie nad Morskie Oko, ale to całkiem dzika dzicz to od dawna nie jest. Wszystko ma swojego właściciela i zasady.
Z tą siekierą, gwoździami, nasionami, wiatrówką, wędką i przetrwaniem zimy - podpucha temat.
Pozdrawiam. Lech
Witam wszystkich :) pozytywnie nastawionych.
Wczoraj wróciłem by pokazać się rodzinie ze żyje, oczywiście stopem.(niestety nie opanowałem umiejętności produkcji ubrań, jestem po zakupach w odzież na wagę, za parę złoty naprawdę dałem rade się ubrać :) nie powiem schudłem z 15 kg, ale nie z głodu lecz od ciężkiej pracy. Najważniejsza jest systematyczność , plan dnia. Woda, zbieranie drewna, szukanie pożywienia, wszystko to dzięki czemu czuje się bezpiecznie.
Najgorszy był pierwszy tydzień musiałem się odnaleźć. Nie boję się samotnych wypraw nocą w lesie, dzikich zwierząt (ale byłem przerażony jak pierwszy raz nocą usłyszałem byka jelenia. skubaniec jak się darł:) nie powtarzalne przeżycie) dałem rade się zorganizować. Bardzo pomaga mi wiatrówka i wętka, to drugie własnej roboty, i książki. Ale wszystko się bardzo szybko zużywa( buty, ubrania). w skrócie daje rade jest tak jak oczekiwałem. czuje się przytłoczony jak jestem w mieście. Tyle ludzi wszyscy gdzieś biegają, zamyśleni piniądze, piniądze, piniądze. Moi rodzice mieszkają w Krakowie Boże jakie tu jest powietrze ciężkie tak wali spalinami, nie da się oddychać. W poniedziałek wracam, chce zdobyć jeszcze parę książek. Jak macie jakieś pytania spokojnie do poniedziałku dam rade odp. :D
Pozdrawiam Wszystkich
Gwoździe się przydały??
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
cfietek - bazujesz w dolinie górnego sanu? pracujesz jako drwal? chyba sie spotkaliśmy.... :)
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki