Może 2010, może początek 2011.
Znajoma powiedziała, że jedzie w lutym w Bieszczady pomóc koleżance w badaniu zachowań niedźwiedzi bieszczadzkich zimą.
Śpią czy nie śpią, w gawrze, czy nie, co jedzą itp. Jako, że urlopy przypasowały (ferie - żona nauczycielka) - wyruszyliśmy już 29 stycznia - na tydzień - w góry.
Przez pierwsze dni sprawdzaliśmy jakieś punkty kontrolne - zbieraliśmy sierść - w celu identyfikacji misiów (wiadomo - naukowcy - policzyć, ocenić, oznaczyć)
DSC_0041.jpg
DSC_0046.jpg
Okazało się, że jak przecież wiecie, niedźwiedzie w czasie ciepłych zim nie zapadają w sen zimowy, tylko maszerują przed siebie, śpiąc gdzie popadnie.
DSC_0109.jpg
DSC_0120.jpg
A jak już misiu się wyśpi, to - za przeproszeniem - kupę też musi zrobić, a człowiek i jej nie przepuści :) .
DSC_0126.jpg
DSC_0054.jpg
Tyle na dzisiaj. Dalszy ciąg relacji z tego pierwszego wyjazdu w Bieszczady nastąpi mam nadzieję wkrótce.

PS. Fajnie się wspomina. Wydaje się, że to zamierzchła historia, tyle się zdarzyło potem ...
PS. PS. Czytałem, czytałem, w końcu coś od siebie.