Witam! W czerwcu tego roku planuję samotną wyprawę w Bieszczady. Jej długość nie jest jeszcze określona, ale będzie to raczej długi wypad, być może ponad miesięczny. Tematyka wypraw górskich nie jest mi obca (choć samotnie wybieram się pierwszy raz), jednak w Bieszczadach będę po raz pierwszy. Uznałem, że pora rozpocząć rzetelne przygotowania do wyprawy.
Z internetowych rozkładów jasno wynika, że z Wrocławia, który będzie wyjściowym punktem mojej podróży kursuje autobus do Ustrzyk Dolnych. Z tego co widzę z tej miejscowości kursuje sporo PKSów, co znacznie ułatwia sprawę osobom niezmotoryzowanym. Przechodząc do sedna : chciałbym, abyście pomogli mi wybrać konkretnie miejsce w Bieszczadach, które najlepiej spełni oczekiwania jakie wobec niego wysnuwam.
Zacznę od warunków sanitarnych : Najlepiej schronisko lub jakieś miłe gospodarstwo. Przede wszystkim nie powinno tam być dostępu do internetu, coby mnie za bardzo nie kusiło. Nieduże łóżko czy materac, wszystko mi jedno. Najważniejsze dla mnie jest wyżywienie. Najlepiej smacznie, domowo, w dużych porcjach. Reasumując szukam miejsca ciepłego, przyjaznego strudzonemu wędrowcowi, zacisznego, choć nie pogardziłbym, gdyby nadarzyła się sposopność pobiesiadowania przy stole w miłej atmosferze.

Położenie : Nie obraziłbym się gdyby kursował tam bezpośrednio autobus z Ustrzyk Dolnych, chyba, że polecicie coś, co spełnia kryteria postawione powyżej a odległość od Ustrzyk nie przekracza 20 kilometrów - wtedy również wezmę to pod uwagę. Jako, że wypad ma być długi chciałbym zobaczyć jak najwięcej. Nie chcę, żebyście uznali, że jestem nieskromny, jednak lubię się porządnie zmęczyć i fizycznie, dzięki regularnemu rezymowi treningowemu jest przygotowany co najmniej dobrze. Z tych powodów, gdy uzyskam już informację o miejscach godnych polecenia mam zamiar przygotować trasy z podziałem na lekkie i ciężkie. Reasumując : Poszukuję punktu położonego w odpowiednim miejscu dla osoby, która chce przejść i zobaczyć jak najwięcej. W moim wyposażeniu nie zabraknie również namiotu.

Zapewne po przeczytaniu tego tekstu (o ile ktoś zechce się przez niego przekopać) pomyślicie sobie, że moje wymagania są zbyt wysokie, jednak liczę, że jako starzy wyjadacze, którzy w Bieszczadach spędzili już niejedną noc, będziecie w stanie odszukać w głowie miejsca choć odrobinę zbliżonego. Nie jestem co do tej opcji przekonanany do tej opcji, ale rozważam również zmianę miejsca pobytu po jakimś czasie, coby zobaczyć więcej.
W niecierpliwym oczekiwaniu na Wasze odpowiedzi, z górskimi pozdrowieniami, Batek