Witam serdecznie wszytskich

jest to moj pierwszy post, do ktorego chwile sie przymierzalem i wachalem. Ale do odwaznych swiat nalezy Mam na imie Mariusz i pisze (na razie w swojej glowie) calosc naszej historii i pomyslow, ktore chcemy poddac pod wasza krytyke Ale na razie wycinek historii.

Chcemy kupic chyze lemkowska i przeniesc ja w okolice Zalewu. Znalezlismy oferte i wydaje sie idealna. Powierzchnia, wyglad, cena, wszystko to o czym marzylismy i co chcemy. Problem pojawil sie, gdy sprzedajacy nadmienil, ze jest ona zabytkiem. Troche poczytalem w internecie o zabytkach i bez konserwatora zabytkow nic nie ruszymy. Niby sprzedajacy zapewnia, ze konserwatorowi zalezy na tym, zeby chate przeniesc i tchnac w nia zycie, zamiast ma stac i sie marnowac jak wiele w tej okolicy (po niektorych juz slad dawno zaginal). Jednakze mamy watpliwosci, czy jest to dobry pomysl, zeby pakowac sie na dzien dobry w dodatkowe problemy pod tytulem papierologia urzednicza.

Czy ktos z szanownych Forumowiczow przechodzil przez ten proces, przenosil chate (jakakolwiek), ktora byla zabytkiem? Wie czy temat jest czy nie jest do ruszenia i jak powazny on jest? Nasz plan jest 3 letni i nie chcemy utknac z piekna chata na cudzym polu na ktora sobie tylko mozmey popatrzec.

Bede wdzieczny za wszelkie podpowiedzi. Jezeli cos nejasno napisalem (dochodzi polnoc) to prosze smialo pytac, napisze tyle ile wiem

Pozdrawiam
Mariusz