W nocy trochę wiało. Byłem na górze, w delikatnym zagłębieniu ale wiatr i tak delikatnie hałasował namiotem. Niespecjalnie mi to przeszkadzało. Spałem jak zabity. Miałem plan by spróbować zrobić nocne zdjęcie oświetlonego namiotu. Liczyłem też na gwiazdy. Nie udało
się. Obudził mnie budzik przed 5 czasu polskiego. Udało się uchwycić namiot o świcie. Dość wysoko świecił jeszcze księżyc.
Wschód zapowiadał się nader interesująco. Warto było wstać przed świtem. Zresztą zawsze warto, tym bardziej, że wystarczyło tylko wyjść z namiotu by mieć cudowny widok przed oczyma. Sam pomysł biwakowania na górze spowodowany był tą właśnie możliwością.
Zakładki