Działo się to dawno, dawno temu, w czasach gdy światem zawładnęła mroczna pajęczyna sieci.
Za ośmioma górami, za ośmioma rzekami , gdzieś tam w dalekich krajach był sobie król Pikuj.
Niewiele o nim wiadomo, czy dobry był czy zły ? co robił ? co czynił ? z czego żył, ale wszystkich intrygował spoglądąc z daleka.
Jego tajemniczość potęgowało miejsce zaszyte pomiędzy chmurami, gdzieś w odległych górach do których dostępu broniły
straże pograniczne wszelakiej maści w dodatku nie władające ludzkimi językami na dodatek wyposarzone w zaklęte karteczki.
I w owy ten czas Wielki Wojownik ogłosił pospolite ruszenie, co by zebrać liczne zastępy co najprzedniejszych rycerzy , ruszyć całą potęgą i pokonać tego niedostępnego króla Pikuja.
Na wezwanie Wielkiego Wojownika lud nie pozostał nieczuły, zgłosił się sam kwiat rycerstwa. Nastąpiły debaty i dysputy
jak podejść podstępnego króla, o jakiej porze i z której strony go zaskoczyć i pokonać. Przednie towarzystwo zaczęło gromadzić odpowiedni oręż , zbroje, bębny, tarcze , wigwamy i rumaki z napędem na cztery kopyta.
Gdy zieleń wypełzła na trawy połonin zbliżała się pora ataku.
W tym to czasie dwóch błędnych rycerzy, nie pierwszej młodości (wraz ze swymi giermkami) postanowiło ruszyć ze swych włości, aby wesprzeć atak, najprzedniejszych rycerzy. Jako że nie czuli się na siłach zwołali do pomocy zastęp z sąsiedniego księstwa. Zastęp odpowiedział ochoczo, jednakowoż na dzień przed wyprawą drużyna wojów z sąsiedniego księstwa została ostrzeżona przez czarownicę że wszelkie złe moce czyhają aby utrudnić wyprawę rzucając pod nogi nawałnice deszczowe najeżone ognistymi piorunami i nie wiadomo kto żyw wróci.
Tak to dwóch błędnych rycerzy w towarzystwie dwóch leciwych giermków siadło na jednego rumaka (sic!!!) i ruszyło na odsiecz głównej wyprawie.
Dla odczynienia złych mocy założyli pancerne koszulki z tajemniczym zaklęciem (fot) co by ich chroniło i po powrocie pozwoliło napisać relację.
Zakładki