Wiele takich domow- wiosek/przysiolkow mozna spotkac w Sudetach- miejsc zamieszkanych przezd wojna czy nawet ciut po niej a potem opustoszalych..

Jedna z moich ulubionych sa pozostalosci wsi Czatkow w Kotlinie Kłodzkiej. Z widokami w strone Śnieznika i Czarnej Gory. Polozona na zejsciu ze Skowroniej Gory nieznakowana sciezka/bezdrozem na wschod- w strone Rogóżki- kolejnej wsi ktorej juz nie ma...
http://www.travelpolska.pl/rogozka-i...uszczone-wsie/

Z czesci domow zostaly juz tylko gruzowiska kamieni.. Niektore maja jeszcze mury do wyskosci 1 pietra.. Miejsce istnienia wiekszosci domow znacza tylko łany pokrzyw i poskrecane pnie owocowych drzew- mimo ze zdziczalych to na wiosne kwitnacych niezmiennie uroczo.. A w zapachu ich kwiatow jakby tkwila jakas tajemniczosc- jakby wspomnienie o dawnej wsi..

A nieraz jakby przysiasc na kamieniu na dluzej, w mniejszym towarzystwie- bo w duzej grupie z piwem i gitara to sie nie udaje... Gdy tak usiasc i posluchac szumu wiatru, najlepiej o zmierzchu- to jakby slychac z oddali ludzkie glosy, muczenie krow, trzask rabanego drewna, chrzęst metalu- moze wiaderek w czasie nabierania wody ze studni, moze ostrzenia kos? a moze to tylko wiatr?? zdecydowanie to musi byc tylko wiatr...