Na Czeremchę ruszać czas. Oglądając sieę za siebie, ciągle widzimy górkę, z której zeszliśmy, Pliszkę.


Po drodze odwiedziny w chatce Bagna. Chatka jest wyremontowana i otwarta. Są dwa niezależne pomieszczenia z pryczami i dużo miejsca na stryszku.




Na grzbiecie granicznym już rozsiadły się chmury, tu, gdzie idziemy, jeszcze spokój.


Jest już Czeremcha


Cmentarz pod szczytem


Kamień z węgierskim napisem


Schodzimy do wsi Zahorb. Wydaje się, że ścieżka wejdzie komuś wprost do domu.


Wizyta w ostatnim sklepie


I finał wędrówki na przystanku Zahorb


Dzisiaj też jedziemy pociągiem do Szczerbina. Po drodze Stawne, poważna stacja kolejowa...


... którą dzisiaj dowodzi jasnowłosa pani zawiadowca.