co myslicie o akcji zatarasowywania szlakow po ktorych smigaja motory?? spotkalam sie z grupa podejmujaca taka aktywnosc w naszych gorach. Bardzo spodobaly mi sie ich przeslanki i spontanicznie dolaczylam do akcji. Pieszy turysta beleczke przekroczy, nawet sie nie zorientuje a z motora albo musi zejsc albo sie wywali... jeden taki ponoc zbieral sie z blotka klnac niemilosiernie.. gdyby tylko bardziej to rozpropagowac i na zjazdach, zakretah rozkladac pulapki... jak sie ma do tych ryczacych potworow prawo??? ktore ponoc dba o las i przyrode...bo namiotow nie wolno w lesie stawiac i nawet gdzieniegdzie to egzekwuja?? a zakazy wjazdu nieraz widzialam...i widzialam tam motory.. gdzie jest wtedy straz parkowa, granicznicy, lesnicy?? ci wszyscy tropiciele ukrytych namiotow