No, nie jestem znowu tak bardzo na "nie". Trudno jednak sie dziwić, że z nieufnością podchodzę do przekreślania wszelkich "czerwonych" dzieł literackich. Czy człowiek, który nie zna hostorii czy nawet biografii autora nie ma prawa do własnego osądu dzieła? A tak właśnie uważają Ci, którzy na wszelką sztukę spoglądają przez rozmaite pryzmaty.
To prawda, czytałem już gdzieś, że to ponoć plagiat....Zamieszczone przez twilight
Być może Hłasko faktycznie zaczerpnął pomysł z innego dzieła, nie wiem nie czytałem pierwowzoru, jednak współcześni znawcy literatury nadal cenią ten utwór i przedstawiają go jako jego błyskotliwy debiut. Trudno się im dziwić "Hłaskowy" nastrój "Bazy..." jest wręcz namacalny....
Sted prawdopodobnie był w Bieszczadach, jak również w wielu innych miejscach w granicach i poza granicami kraju. Jednak myśle, że nie był jakoś niezwykle związany z Bieszczadami emocjonalnie. O ile oczywiście On wogóle potarfił podchodzić do czegokolwiek nie-emocjonalnie.
Cała ta dyskusja świadczy na korzyśc jego twórczości. To pewne. Każdy kto czyta jego książki dopatruje się nawiązań do miejsc mu bliskich, To świadczy o wielkości jego dzieł.
Co do nazwy knajpy to jednak Twoja teoria wydaje mi się bezpodstawna. Kult miejsca przerósł kult dzieła. Kto wie? Być może knajpa istniała wcześnie pod inną nazwą? Być może nie istniała. Jednak to knajpa zaczerpnęła nazwę od ksiązki i przykro mi, ale raczej trudno bedzie Ci obalić tą tezę.
Widze, że mam do czynienia z prawdziwym pasjonatem Bieszczadów. Bardzo miło mi jest poznawać takich ludzi.
Pozdrawiam!
Mikołaj
Zakładki