Zobacz pełną wersję : Niedźwiedzie i wilki
A tu pogonił niedźwiedź... a może chciał tylko sobie pojeździć na rowerze?
https://www.youtube.com/watch?v=jcWZHIGrpSI
wygląda mi to na ordynarny fotomontaż
Czarek pl
04-12-2014, 10:00
wygląda mi to na ordynarny fotomontażDokładnie,
misiek fruwa w powietrzu.
Rosjanie - co to za ludzie ? https://www.youtube.com/watch?v=ovuxvYLU1A0
Proponuję nie robić śmietnika z tego wątku bo już nie długo nie będzie po co tu zaglądać.
Good point. To forum "Fauna i flora Bieszczadów", więc tematy zwierzęce, ale okołobieszczadzkie uprasza się omawiać w innych miejscach.
W ramach rehabilitacji za zaśmiecanie, aktualne info medialne o misiach (z literówką, ale uważam, że słowo biedźwiedź jest tak ładne, że nie warto do poprawiać)
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-misie-jeszcze-nie-spia-gagoly-juz-zimuja,nId,1572571
Misie jeszcze nie śpią, gągoły już zimują
Bytujące na Podkarpaciu biedźwiedzie nadal są aktywne. W ostatnich dniach misie swoje tropy zostawiły m.in. w Bieszczadach. Natomiast ponad 1,5 tys. ptaków, m.in. gągołów, łabędzi niemych i kormoranów, rozpoczęło zimowanie nad zbiornikiem wodnym w Myczkowcach.
Po ostatnich opadach śniegu na świeże tropy niedźwiedzi natrafiono w lasach kilku bieszczadzkich nadleśnictw. Drapieżniki nadal intensywnie żerują - powiedział rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Rzecznik przypomniał, że podkarpackie misie w sen zimowy zapadają dopiero wtedy, kiedy spadnie co najmniej pół metra śniegu, a przez kilka dni termometry będą pokazywały poniżej 10 stopni mrozu.
Jeszcze kilka lat temu na Podkarpaciu, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, bytowało niespełna 100 niedźwiedzi. Obecnie jest ich 150. W lasach Podkarpacia skupione jest ponad 90 proc. polskiej populacji tego drapieżnika. Dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, żyją do 50 lat.
Odmiennie zachowują się natomiast ptaki. Ponad półtora tysiąca ptaków, m.in. gągołów, łabędzi niemych i kormoranów, rozpoczęło już zimowanie nad sztucznym zbiornikiem wodnym w Myczkowcach w Bieszczadach. Większość z nich przybyła z krajów skandynawskich lub z północnej Polski.
Ptaki pojawiły się na początku grudnia. Do swoich miejsc gniazdowania wrócą wczesną wiosną - zauważyła Iwona Hawliczek z PGE Energia Odnawialna SA oddział w Solinie, która zarządza zespołem zbiorników wodnych Solina-Myczkowce.
Sztuczny zbiornik w Myczkowcach jest jedynym miejscem w Bieszczadach, gdzie zimują ptaki z północnej Europy. Spływająca do jeziora woda z elektrowni w Solinie podnosi nieco temperaturę w tym zbiorniku, dzięki czemu - w przeciwieństwie do Jeziora Solińskiego czy Sanu - bardzo rzadko zamarza - dodała Hawliczek.
Podkreśliła, że elektrownia w Solinie, podobnie jak w poprzednich latach, zamierza pomagać przetrwać zimę ptakom. W ubiegłym roku ptaki dokarmialiśmy m.in. pszenicą i kukurydzą. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, tej zimy postąpimy podobnie - podkreśliła Hawliczek.
Według szacunków ornitologów, aktualnie w Myczkowcach zimuje m.in. 160 gągołów, 500 łabędzi niemych oraz 200 kormoranów. Zbiornik wodny w Myczkowcach wybudowano w 1960 roku. Jego powierzchnia wynosi 200 hektarów, a głębokość dochodzi do 20 metrów.
Od kilku dni w górnych partiach Bieszczad leży kilka centymetrów śniegu. W regionie rano temperatury powietrza spadły już do minus sześciu stopni Celsjusza.
Ja nie wiem co za rewelacje ludzie mają (autorzy artykułu za podesłanie którego Tobie dziękuję). Spadło kapkę śniegu i widać ślady niedźwiedzi na nim! Ojoj. Przez całą zimę 2013/2014 na śniegu widywałam tropy niedźwiedzi. Nie ważne czy był to listopad, grudzień, styczeń, luty czy marzec -tropy były cały czas, ponieważ wiele niedźwiedzi nie zapadło w sen zimowy (źródło: rozmowa z leśnikami) -gdyż nie było do tego dostatecznych warunków. To wtedy miśki były złe. A teraz mamy początek grudnia, śniegu tyle co nic i nie zapowiadają żeby go przybyło.
Biały 13
12-12-2014, 14:49
Ja nie wiem co za rewelacje ludzie mają (autorzy artykułu za podesłanie którego Tobie dziękuję). Spadło kapkę śniegu i widać ślady niedźwiedzi na nim! Ojoj. Przez całą zimę 2013/2014 na śniegu widywałam tropy niedźwiedzi. Nie ważne czy był to listopad, grudzień, styczeń, luty czy marzec -tropy były cały czas, ponieważ wiele niedźwiedzi nie zapadło w sen zimowy (źródło: rozmowa z leśnikami) -gdyż nie było do tego dostatecznych warunków. To wtedy miśki były złe. A teraz mamy początek grudnia, śniegu tyle co nic i nie zapowiadają żeby go przybyło.
Czy to nie w zeszłym roku niedźwiedź doszedł do Rzeszowa i wylegiwał się na jakimś rondzie ?!
"Wilcza kolęda" ze strony Bieszczadzkiego Parku Narodowego:
a o niedźwiadkach jest odcinek XI (człowiek też tam występuje - może ktoś się rozpozna ;) ):))
http://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1621&Itemid=1
(http://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1621&Itemid=1)
Porównanie, które robi wrażenie:
http://dzikiebieszczady.pl/niedzwiedzie-brunatne-w-bieszczadach-wielkosc/
Odcinek programu"Tajemnice Kniei" o niedźwiedziu brunatnym:
https://www.youtube.com/watch?v=oSnIwNe1vnY
,,Mój" wilczek gonił psa drogą i dopadł go około 30 metrów od nas (było nas trzech) pies się przewrócił,
a wilk będąc już na nim, spostrzegł nas i zwiał(pies oczywiście jeszcze szybciej) był ósma rano Pierwszy raz widziałem taką akcję
Widziano kilka razy samotnego wilka w tym rejonie ,i w okolicy już trzy budy zostały z samymi łańcuchami
36927
Prosto z Twittera:
Bieszczadzkie wilki walczą o hierarchię. Są już pierwsze ofiary (ZDJĘCIA)BIESZCZADY / PODKARPACIE. „Domniemaną przyczyną śmierci było zagryzienie przez inne wilki” – napisał w protokole lekarz weterynarii Rafał Ałabisz po dokonaniu oględzin zwłok młodej samicy wilka
znalezionej w lasach nad Teleśnicą w leśnictwie Łobozew (Nadl. Ustrzyki Dolne).Na zamarznięte zwłoki wadery natrafił leśniczy w trakcie obchodu, ale szczegółowe oględziny były możliwe dopiero po ich przewiezieniu do ciepłego pomieszczenia i rozmrożeniu. Okazało się, że 3-letnia wilczyca miała liczne rany gryzione, zadane przez pobratymców. Zwłoki zwierzęcia z uwagi na wysoki stopień uszkodzeń zostały przekazane do utylizacji.
http://esanok.pl/wp-content/uploads/article15.jpg (http://esanok.pl/wp-content/uploads/article15.jpg)Zagryziona wadera. Fot. J. Polityński
W lutym u wilków trwa cieczka, w trakcie której wataha ustala hierarchę wśród swych członków. Ponieważ w rozrodzie uczestniczy tylko dominująca para, ewentualna konkurencja jest bezwzględnie ze stada usuwana.
Wydarzenie miało miejsce 2 lutego, a więc w święto Matki Boskiej Gromnicznej, która w ludowej tradycji jest opiekunką wilków, ale też chroni ludzkie osady przed ich atakami. Legendy z tym związane utrwalone zostały również w literaturze i sztuce. Bardzo znany jest obraz Piotra Stachiewicza – „Matka Boska Gromniczna”, przedstawiający Maryję z gromnicą w dłoni, odpędzającą wilki od ludzkich domostw.
http://esanok.pl/wp-content/uploads/article32.jpg (http://esanok.pl/wp-content/uploads/article32.jpg)Matka Boska od wilków – obraz we wnęce leśnej kapliczki w Uluczu
Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnieźródło: RDLP w Krośnie
Wilki po wilczemu ;http://esanok.pl/2015/kolejny-atak-wilkow-tym-razem-ofiara-padla-zubrzyca-ij001.html
ŻUBR OFIARĄ WILCZEJ WATAHY
23.02.2015 | TOMASZ KOGUT
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=26252453&t=1424680542334&width=560
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=26252453&t=1424680542334&width=125
Szczątki żubra znaleziono w piątek 19 lutego w Nowosiółkach k. Baligrodu na terenie lasu komunalnego Gminy Lesko. Oględziny przeprowadzone na miejscu zdarzenia przez zespół złożony z przedstawiciela Nadleśnictwa Lesko, Powiatowego Lekarza Weterynarii z Sanoka i pracowników Stacji Badawczej Fauny Karpat PAN z Ustrzyk Dolnych wykazały, że zwierzę padło ofiarą wilków.
- Zarówno zebrane ślady, jak i obrażenia, które stwierdzono na szczątkach żubra, wskazywały jednoznacznie na atak wilczej watahy – mówi Wojciech Jankowski z Nadleśnictwa Lesko. - Ofiarą była krowa w dobrej kondycji zdrowotnej. Według naszych informacji jest to trzeci w Bieszczadach udokumentowany przypadek drapieżnictwa wilków na żubrach.
Na miejscu pobrane zostały próbki do dalszych badań. Żubrzyca należała do stada bytującego w paśmie Wysokiego Działu, które zimą przemieszcza się na północ, dochodząc aż w okolice góry Gruszka nad Leskiem.
Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
Zdjęcia: Wojciech Jankowski, Nadl. Lesko
http://www.krosno.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/1M8a/content/zubr-ofiara-wilczej-watahy#.VOyew3yG_64
slawek71
24-02-2015, 21:03
Niezły apetyt mieli wilcy.:wink:
Napisali o zwyczajach wilka słów kilka... http://bieszczady.land/zwierzeta-w-bieszczadach-o-zwyczajach-wilka-slow-kilka/
http://bieszczady.land/wp-content/uploads/2015/02/wilk-1-Michael-Cutmore.jpgMichael Cutmore/cc/flickr.com
Fakt, że w Bieszczadach możemy spotkać wilki, czyni te góry jeszcze bardziej dzikimi i… działa na wyobraźnię podczas pieszych wypraw. Czy jednak rzeczywiście mamy się czego bać?
Piękne, niezwykle wytrzymałe, a przy tym bardzo inteligentne. Wilki, żyjąc w precyzyjnie określonej hierarchii, pozwoliły badaczom dokładnie poznać ich zwyczaje. Wynika z nich jasno, że często przypisywana wilkom, krwiożercza natura, nie do końca zgodna jest z prawdą, bo choć wilki polują by przetrwać, na ludzi nie mają najmniejszej ochoty. Świadczą o tym choćby statystyki, z których wynika, że ogółem od 2000 r. odnotowano na świecie „tylko” 20 przypadków śmiertelnych, do których przyczyniły się właśnie wilki. Trzeba przy tym dodać, że najczęstsze ataki powodowane są przez osobniki zarażone wścieklizną. Statystyczny bieszczadzki turysta raczej nie ma się czego bać. Tym bardziej, że najpewniej nawet nie uda mu się zobaczyć wilka, który jak tylko może, unika ludzi.
http://bieszczady.land/wp-content/uploads/2015/02/wilk-2-Tambako-The-Jaguar.jpg (http://bieszczady.land/wp-content/uploads/2015/02/wilk-2-Tambako-The-Jaguar.jpg)
Tambako The Jaguar/cc/flickr.com
Wilczy porządekW Bieszczadach populacja wilków (Canis lupus) z roku na rok znacznie się powiększa. Wbrew pozorom, te dzikie zwierzęta prowadzą bardzo uporządkowane życie, które trwa średnio 12 do 16 lat. Wilki tworzą tzw. watahy, liczące nawet do 20 osobników. W naszym kraju zbierają się raczej w mniejsze grupy – zazwyczaj 5, 6 lub 8 sztuk. Stadem dowodzi najsilniejsza para alfa, czyli basior i wadera. Każdy wilk ma swoje miejsce w stadzie i pełni inną rolę. Hierarchia ta przejawia się m.in. w kolejności jedzenia zdobyczy, ale i np. podczas polowania. Jeden zagania ofiary, drugi węszy tropy, kolejny zabija zdobycz, inny pilnuje młodych…
Są jednak także i samotne wilki. Najczęściej są to osobniki przepędzone przez samców alfa, które były dla nich konkurencją lub zdetronizowane basiory, które muszą odejść.
Z samotnymi wilkami kojarzy nam się zazwyczaj wycie. Te odgłosy są niczym innym jak komunikacją między tymi zwierzętami – gównie watahami. W ten sposób kończą polowanie, oznajmiają swoje położenie, lub odstraszają. Robią to rano lub wieczorem, a sam dźwięk może być słyszalny nawet do 3 km! Wilki jednak nie tylko wyją, ale i warczą (agresja), skomlą (uległość), piszczą (zabawa) i… szczekają (ostrzeżenie).
Wędrowiec o dużym żołądkuWilczym fenomenem jest ich wytrzymałość fizyczna. Zwierzęta te są bowiem w stanie pokonać dziennie ok. 70 km, choć zdarzają się odległości o wiele dłuższe – nawet 160 km! Wilk zdolny jest także rozwinąć niesamowitą prędkość do 80 km/h. Jego naturalne tempo to jednak ok. 8-10 km/h.
Warto wspomnieć, że zwierzę to posiada także, jak na swoje gabaryty, całkiem spory żołądek o pojemności ok. 9 litrów. Stąd też wygłodniały wilk jest w stanie zjeść nawet do 10 kg pokarmu (normalnie zjada ok. 1-1,5 kg).
Jak się okazuje, mięso to nie jedyny ich rarytas, bo np. w przypadku upolowania sarny, wilk najpierw zjada jej przewód pokarmowy, pełen wegetariańskich, pełnych witamin, przysmaków. W wilczym menu królują duże ssaki kopytne, w tym padlina. Zdarza się, że powodowane lenistwem lub brakiem łatwego pokarmu w okolicy, „częstują się” one zwierzętami hodowlanymi.
Bardzo trudno określić po samych tropach, ile wilków liczy wataha, ponieważ zwierzęta te, zostawiają tropy w linii prostej, w jednym śladzie (tzw. sznurowanie – tylna łapa trafia w odcisk łapy przedniej).
To właśnie tylko na zobaczenie tropów, może liczyć większość turystów w Bieszczadach. Choć przecież nigdy nie wiadomo…
Zdjęcia gdzieś z Ameryki Północnej , sądzicie że nasze wilczęta osiągają takie rozmiary ;http://x3.cdn03.imgwykop.pl/c3201142/comment_m4Oxi8lHSv3FQ5YTOtLFTb2CO3yAO1dI.jpg
Biały 13
28-02-2015, 10:58
Właśnie na TVP 1 oglądam film o niedźwiedziach na Kamczatce. Polecam
Przyjaciel niedźwiedzi z Kamczatki
(The Bear Man of Kamchatka)55 min, Film dokumentalny, Wielka Brytania 2006
Charlie Russell spędził wiele lat wśród niedźwiedzi grizzly. Podczas wizyty na Kamczatce postanowił zaopiekować się młodymi niedźwiedziami, którym groziła śmierć. Lokalne władze wydały mu pozwolenie na kupno zwierząt i wywiezienie ich do rezerwatu. Od tej pory co roku przez dziesięć lat Charlie pełnił rolę opiekuna i zastępczej matki, wychowując kolejne niedźwiedziątka w ich naturalnym środowisku. Postanowił udowodnić ryzykowną tezę, że jeśli ludzie będą odpowiednio traktować niedźwiedzie, nie będzie trzeba się ich obawiać.
sezon - http://esanok.pl/2015/bieszczady-spotkanie-oko-w-oko-z-niedzwiedziem-szukal-rogow-a-natknal-sie-na-misia-mp002.html
Biały 13
09-03-2015, 22:27
Znalezione w necie
"...PGL LP - Nadleśnictwo Cisna (https://www.facebook.com/NadlesnictwoCisna/photos/a.390840777683119.1073741828.390820177685179/611952185571976/?type=1&fref=nf)Wczoraj na naszym terenie miał miejsce atak niedźwiedzia na człowieka poszukującego zrzutów. Z ranami głowy, nóg i żeber trafił do szpitala......
Przypominamy i ostrzegamy - o tej porze roku szczególnie niedźwiedzice mogą być bardzo niebezpieczne....."
Poroże
Pewien zmartwiony człowiek zawiedziony
Chciał uciec do lasy, jak najdalej od żony
Tam w ciszy drzew, ukrył się nie bogi
Miał nadzieję znaleźć przyprawione rogi?
Chodził więc po lesie szeleścił , zawodził
Aż w końcu niedźwiedzia ze snu obudził
Stanął więc jak wryty, zapomniał o rogach
I zaczął uciekać co sił w swoich nogach!
Niedźwiedź nieco zaspany, a zatem leniwy
Zignorował biedaka nie lubi on płochliwych
A nieborak przystanął, bo wielce się zmachał
Ni kroku uczynić, w portkach kupa” stracha”
Coś z tym musiał zrobić, niedźwiedź coraz bliżej
W przeciwieństwie do strachu bo ten coraz niżej
Zatupał o glebę aż echo poniosło przez drogi
Zrozumiał nieborak że to on ma właśnie ROGI!
Źródło tutaj (http://www.isanok.pl/aktualnosc/id15270,atak-niedzwiedzia-w-bieszczadach).
krzychuprorok
13-03-2015, 14:44
Takie urozmaicenie w tym wątku.
A mi wierszyk przypomina Przyjaciół Mickiewicza.
No Jimi! Rozumiem, ze masz na myśli li tylko treść, ale i tak porównanie wydaje się być na wyrost. W sumie skopiowany przez deluxa wierszyk jest dość niskich lotów.
Piskal, owszem nie miałam na myśli większej analizy poetyckiej ale sam kontekst jako odpowiedź na pytanie -co jest najlepsze na niedźwiedzia :)
W Górach Słonnych nad Monastercem wilki jak to wilki zarżnęły łanie . Przy resztkach oprócz lisów pojawia się niedźwiedź . Rzecz ma się ok 3 km w lini prostej od Leska .
Witamy,
Wataha wilków. Pojedyncze wilki widujemy od czasu do czasu, ale sfotografować 4 wilki na raz? Taka sztuka udała się nam po raz pierwszy. Zapraszamy do zajrzenia na nasz blog przyrodniczy:
http://www.photovoyage.pl/natureblog/wataha-wilkow-w-bieszczadach/
Agnieszka i Włodek
Biały 13
22-11-2015, 11:51
A to zdjęcie z ostatniego czasu czy z dawien dawna ??
Fota z sieci ;
39356
Ogłoszenia wiszą od niedawna .
Nieprawdopodobne ;https://www.youtube.com/watch?v=4OqKmv_tYpw :shock: (https://www.youtube.com/watch?v=4OqKmv_tYpw)
zbyszek1509
08-01-2016, 00:49
To może jeszcze jeden pouczający przypadek.
https://www.youtube.com/watch?v=hhT1n10LST8
To może jeszcze jeden pouczający przypadek.
https://www.youtube.com/watch?v=hhT1n10LST8
Pewnie czytał Twoją relację:-P
Baaardzo ciekawe : http://www.wykop.pl/link/2979501/niedzwiedz-omija-ludzi-bedacych-na-szlaku/
uszatek_mis
26-01-2016, 08:57
Baaardzo ciekawe : http://www.wykop.pl/link/2979501/niedzwiedz-omija-ludzi-bedacych-na-szlaku/
Chyba o to zwykle chodzi, żeby dać mu się zauważyć odpowiednio wcześnie. Tutaj szum strumienia skutecznie zagłusza odgłosy ludzi.
Ale fakt, niedźwiedź wygląda na całkowicie zblazowanego i takiego, co gdyby mógł, to by powiedział "o znowu turyści.. pójdę przez las, bo się strasznie rzucają jak idę ścieżką..."
dorota z krakowa
16-03-2016, 17:24
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/tajemnicza-smierc-bieszczadzkiego-niedzwiedzia,196479,1,0.html
Oto skutki słabej zimy.
Biały 13
25-03-2016, 13:46
:sad: :sad: :sad:
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/tajemnicza-smierc-bieszczadzkiego-niedzwiedzia,196479,1,0.html
Oto skutki słabej zimy.
Czy znane są dalsze losy tego malucha?
http://www.fakt.pl/polska/w-bieszczadach-znaleziono-osieroconego-niedzwiadka,artykuly,622692.html
Usłyszeli pytanie!!!!
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/bieszczadzki-przydrozny-niedzwiadek-dochodzi-do-siebie,198955,1,0.html
Miśki w dawnym kinie (trzeba poczekać na miśki do połowy filmu)
https://www.youtube.com/watch?v=0pewdSBcYNw&nohtml5=False
Więc jednak do Zoo.....:?
uszatek_mis
16-04-2016, 22:17
Więc jednak do Zoo.....:?
Konkurs na imię dla miśki.
"
UWAGA UWAGA KONKURS !!!
Jak wiecie, zgodnie z decyzją GDOŚ uratowana przez nas niedźwiedzica zostanie umieszczona w azylu dla niedźwiedzi w Ogrodzie Zoologicznym w Poznaniu. Nadleśnictwo Cisna porozumiało się już z tą jednostką o objęciu maleństwa przez nas patronatem oraz stałą pomoc w zapewnieniu jej jak najlepszych warunków. Tradycyjnie każde zwierzę w ZOO dostaje nowe imię.
Dlatego ogłaszamy KONKURS na nowe imię niedźwiedzicy !!!
Chcielibyśmy aby było związane z Bieszczadami, żeby nigdy nie zapomniano gdzie jest jej prawdziwy dom.
Czekamy na Wasze propozycje do piątku 22.04.2016r. do godziny 20.
Najfajniejszy pomysł zostanie nagrodzony przez nas zestawem upominków od nadleśnictwa."
https://www.facebook.com/NadlesnictwoCisna/posts/759889044111622:0
diabel-1410
17-04-2016, 18:39
Aż żal że w Polsce nie działają programy naukowe przywracające uratowaną zwierzynę przyrodzie :-(
uszatek_mis
23-04-2016, 18:15
Konkurs na imię dla miśki.
"
UWAGA UWAGA KONKURS !!!
Jak wiecie, zgodnie z decyzją GDOŚ uratowana przez nas niedźwiedzica zostanie umieszczona w azylu dla niedźwiedzi w Ogrodzie Zoologicznym w Poznaniu. Nadleśnictwo Cisna porozumiało się już z tą jednostką o objęciu maleństwa przez nas patronatem oraz stałą pomoc w zapewnieniu jej jak najlepszych warunków. Tradycyjnie każde zwierzę w ZOO dostaje nowe imię.
Dlatego ogłaszamy KONKURS na nowe imię niedźwiedzicy !!!
Chcielibyśmy aby było związane z Bieszczadami, żeby nigdy nie zapomniano gdzie jest jej prawdziwy dom.
Czekamy na Wasze propozycje do piątku 22.04.2016r. do godziny 20.
Najfajniejszy pomysł zostanie nagrodzony przez nas zestawem upominków od nadleśnictwa."
https://www.facebook.com/NadlesnictwoCisna/posts/759889044111622:0
No i oficjalnie zostało wybrane imię Cisna.
https://www.facebook.com/NadlesnictwoCisna/posts/763803080386885:0
albert79
08-08-2016, 11:57
Witajcie,
Słyszeliście już o Freji?
https://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1848&Itemid=182
uszatek_mis
11-09-2016, 22:56
No i oficjalnie zostało wybrane imię Cisna.
https://www.facebook.com/NadlesnictwoCisna/posts/763803080386885:0
O Cisnej parę minut
http://onet.tv/p/tokrecimy/niezwykla-historia-polskiego-niedzwiadka-wzruszyl-ludzi-na-calym-swiecie/d1bmek
misiekjakub
11-09-2016, 23:35
Fajnie, ale czemu nie w Polsce? Moje małe miśki chętnie by nosiły ciuchy z takim misiem...
Marco Polo
14-11-2016, 17:44
A misie nie chcą spać.
https://youtu.be/fE3GhxN0xjs
Krytyk Ludowy
16-11-2016, 16:37
Tyle dobrze, że motoryzacją niezainteresowany, twardości lakieru pazurem nie sprawdzał.... Wyglądał na lekko niezdecydowanego/skacowanego/ogłupionego pierwszym śniegiem (?)
"Bieszczadzki browar Ursa Maior z Uherzec uwarzył piwo które ma pomóc niedźwiedziom. Dochód z jego sprzedaży zostanie przeznaczony na budowę Pogotowia dla Niedźwiedzi. Chce go stworzyć Radosław Fedaczyński z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu, gdzie trafia wiele dzikich, w tym także chronionych i bardzo rzadkich zwierząt.
Do przemyskiej lecznicy w ciągu ostatnich 7 lat trafiły trzy niedźwiedzie wymagające natychmiastowej pomocy, wszystkie zostały uratowane, ale żaden nie wrócił na wolność - to strata dla środowiska powiedział nam Andrzej Czech z Ursa Maior. Jako przykład podaje historię niedźwiedzicy Cisnej znalezionej wiosną przez leśników. Wycieńczone zwierze zostało uratowane w Przemyślu, ale na wolność już nie wróciło i dzisiaj przebywa w poznańskim ZOO.
Budowa samego pogotowia to tylko pierwsza część planu. Kolejną ma być ośrodek gdzie zwierzęta będą przygotowywane do samodzielnego życia w karpackiej puszczy i w końcu wypuszczane na wolność.W Polsce żyje około 200 niedźwiedzi, najwięcej w Bieszczadach."
http://www.radio.rzeszow.pl/informacje/51507/browar-wesptze-pogotowie-dla-niedzwiedzi
"Bieszczadzkie niedźwiedzie wciąż nie zapadły w zimowy sen, choć w górach panują już zimowe warunki. Ich tropy można spotkać w wielu miejscach w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, podbierają karmę jeleniom i sarnom, dają się też podglądać fotopułapkom zastawianym przez leśników.
Jedna z kamer w Nadleśnictwie Baligród utrwaliła niedźwiedzia, który wytarzawszy się w śniegu, podchodzi do słupka z kamerą i przechyla go niezadowolony z rejestrowania swoich zachowań. Film opublikowany na profilu Nadleśnictwa Baligród na facebooku w ciągu kilku dni obejrzało ponad ćwierć miliona widzów, pokazują go również media ogólnopolskie.
Leśnicy przestrzegają, że o tej porze przebudzone z zimowej drzemki niedźwiedzie mogą być groźne dla ludzi. Obecnie w Bieszczadach żyje prawie 200 niedźwiedzi i ich liczba dość wyraźnie rośnie. Źródła podają, że jeszcze w latach 70-tych było ich zaledwie 20, zaś podwojenie tej liczby notowano w roku 1990, z kolei dekadę później było ich już ponad sto.
Link do filmu:
https://www.facebook.com/NadlesnictwoBaligrodLasyPanstwowe/videos/1199767566765483/
"
http://www.radio.rzeszow.pl/informacje/51725/bieszczadzkie-niedzwiedzie-jeszcze-nie-spia
Teraz po tych mrozach chyba poszły spać ???
Krytyk Ludowy
17-01-2017, 12:56
Teraz po tych mrozach chyba poszły spać ???
Moje nie poszły. Ale to są niedzwiedzie bojowe, trzeba je często przepalać, żeby były na chodzie w razie Niemca. Albo innego sojusznika. ;)
42288
42552
Jimi, to prawdziwe czy jakiś fotomontaż ? :smile:
krzychuprorok
10-02-2017, 16:22
Prawadziwe: http://www.nowiny24.pl/bieszczady/a/niedzwiedz-podchodzi-do-zabudowan-w-okolicy-polany-w-bieszczadach-zauwazyles-go-dzwon-po-pomoc,11780440/
Prawadziwe: http://www.nowiny24.pl/bieszczady/a/niedzwiedz-podchodzi-do-zabudowan-w-okolicy-polany-w-bieszczadach-zauwazyles-go-dzwon-po-pomoc,11780440/
O kurcze i to jeszcze na dodatek groźny. Miałem jechać do Czarnej przez Polanę ale chyba pojade przez Ustrzyki.
Chociaż taką fajną fotkę z Misiem to bym sobie z chęcią ustrzelił:smile:.
uszatek_mis
14-02-2017, 14:18
Takie "spotkanie na szczycie" dziś znalazłem.
http://poznajpolske.onet.pl/niedzwiedz-zubr-i-trzy-jelenie-lesne-spotkanie-na-szczycie/nk1knx
dorota z krakowa
16-02-2017, 15:57
Niedźwiadek z Polany zdrowy
http://www.bieszczadzka24.pl/aktualnosci/niedzwiadek-z-polany-jest-zdrowy-zostal-przewieziony-w-inne-miejsce/1850
http://www.bieszczadzka24.pl/aktualnosci/niedzwiedzica-zaatakowala-bronila-dzieci/1900
O niedźwiedziu z "Polanicy" w Bieszczadach.
https://www.youtube.com/watch?v=lRcIuAPulLQ
januszcz1
20-03-2017, 19:05
Bieszczady: Niedźwiedź zaatakował człowieka
http://m.niezalezna.pl/95706-bieszczady-niedzwiedz-zaatakowal-czlowieka
Krytyk Ludowy
21-03-2017, 08:49
A tu to samo innymi słowami:
http://wolnosc24.pl/2017/03/20/bieszczady-jeszcze-jeden-atak-niedzwiedzicy-matki-na-czlowieka/
Niedźwiedź Bieszczady 24.09.2017
https://www.youtube.com/watch?v=ijx34NkF7zo
Krytyk Ludowy
28-11-2017, 17:54
Dzisiejsze tropy , foto jeger Kazimierz Nóżka Nadl. Baligród. Foto wykonane przy -5 st. C.
https://preview.ibb.co/kzSjYR/Screen_Hunter_1750_Nov_28_17_35.jpg (https://ibb.co/d3njYR)
Krytyk Ludowy
23-12-2017, 19:41
Kazimierz Nóżka.
Wilki na misiora w biały dzień.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1573911689351067&id=407814182627496
Piotr Niedziela
18-01-2018, 21:56
W poniedziałek na zlodowaciałym śniegu przy podejściu na Tarnicę zobaczyłem takie tropy. Wyglądały na pochodzące sprzed kilku dni, kiedy śnieg był sypki i po sprawdzeniu w sieci dostępnych tropów wygląda na to, że są to tropy niedźwiedzia, a raczej niedźwiedzicy, bo obok były tropy dużo mniejsze 2 niedźwiadników jak sądzę. 44248
wolwerin
19-01-2018, 17:05
Straaaaszny niedźwiedź to musiał być! A tak poważnie, niestety ku rozczarowaniu, to tylko wilk (stary trop) i świeżo lisek.
Piotr Niedziela
19-01-2018, 20:06
Dzięki za wyjaśnienie. A ten ślad? 44249
Dzięki za wyjaśnienie. A ten ślad? 44249
Nie jestem fachowcem, ale przy tym stopniu zawiania tropu - trudno coś powiedzieć.
Taka mała rada - na zdjęciu brak "skali" - nie wiadomo, czy tropy mają 3, czy 23 cm, czy odstęp wynosi.... itd. Warto - następnym razem - umieścić w kadrze coś o powszechnie znanej wielkości, żeby dać możliwość oszacowania wielkości tropów.
Te ze zdjęcia - to mogły być tropy zarówno biegnącego (małego) drapieżnika, jak i .... człowieka.
To są ślady gajowego Maruchy :)
Piotr Niedziela
19-01-2018, 23:30
Doskonałe rozpoznanie :). Serio mówiąc, nie były to ślady butów, gdyż ich kształt był owalny około 20 - 23 cm.
Krytyk Ludowy
20-01-2018, 10:49
W poniedziałek na zlodowaciałym śniegu przy podejściu na Tarnicę zobaczyłem takie tropy. Wyglądały na pochodzące sprzed kilku dni, kiedy śnieg był sypki i po sprawdzeniu w sieci dostępnych tropów wygląda na to, że są to tropy niedźwiedzia, a raczej niedźwiedzicy, bo obok były tropy dużo mniejsze 2 niedźwiadników jak sądzę. 44248
Mnie to wygląda na normalne kopytka. Przynajmniej na zdjęciu.
http://esanok.pl/2018/z-ostatniej-chwili-niedzwiedzica-zaatakowala-mezczyzne-27-latek-ma-obrazenia-glowy-00e8po.html
"Niedźwiedzica z małymi zaatakowała 27-letniego mężczyznę w Szczawnem w powiecie sanockim. Mieszkaniec gminy Zagórz spacerował po lesie, około 3 kilometrów od zabudowań.
Jak się dowiedzieliśmy mężczyzna, po tym jak sam uwolnił się od niedźwiedzicy, został przetransportowany śmigłowcem LPR do krośnieńskiego szpitala. Ma obrażenia głowy oraz całego ciała.
Mieszkańcy zostali ostrzeżeni przed niedźwiedzicą, która opiekując się małymi może być niebezpieczna."
https://www.radio.rzeszow.pl/wiadomosci/9126/niedzwiedzica-z-malymi-zaatakowala-27-latka
Krytyk Ludowy
02-02-2018, 12:45
Można przenieść do "niedźwiedzie i wilki", żeby było w 1 m-cu.
"Poprawia się stan zdrowia 28-latka zaatakowanego przez niedźwiedzicę w lasach koło Szczawnego. Pan Piotr często spaceruje po lesie z żoną lub sam. Zawsze jest dobrze przygotowany na leśną wyprawę, wie jak się zachować w lesie, bo wychował się w pobliżu. Spotkania z niedźwiedzicą jednak nic nie zapowiadało.
W lesie było cicho, a zwierzę pojawiło się nagle trzy metry przed nim i zaatakowało. Okazało się, że w pobliżu są młode niedźwiadki. Ile, nie wie. Razem spadli do wąwozu, z którego mężczyzna wspinał się w górę i tam niedźwiedzica ponownie zaczęła gryźć.
Na szczęście mężczyźnie udało się uciec i zadzwonić po znajomych. W krośnieńskim szpitalu przeszedł szereg operacji głowy, ręki i poszarpanej nogi. Wydawało się, że straci oko. Na szczęście odzyskuje wzrok, a przed pacjentem jeszcze tylko dwie operacje i powrót do domu. Lekarze mówią o wielkim szczęściu mężczyzny, któremu na pewno pomógł wysoki wzrost i sprawność fizyczna".
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wiadomosci/9366/zaatakowany-przez-niedzwiedzice-wraca-do-zdrowia
i kolejne NIEBEZPIECZNE spotkanie....https://www.wprost.pl/kraj/10104494/przerazony-lesniczy-napotkal-rodzine-niedzwiedzi-jak-zakonczylo-sie-spotkanie.html
Sylwek74
15-02-2018, 12:50
A to jest piękna akcja :-)
W nocy po ulicach Sanoka spaceruje wilk
https://www.tvn24.pl/krakow,50/sanok-po-ulicach-miasta-spaceruje-wilk,817484.html
"W Bieszczadach znaleziono oskórowanego wilka - informuje na swojej stronie Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze z Leszczawy Dolnej w powiecie przemyskim. Przyrodnicy uważają, że sposób okaleczenia zwierzęcia wskazuje na działanie w celu pozyskania trofeum. Zwłoki znajdowały się w potoku Głuchy.
Z relacji osoby, która powiadomiła o tym zdarzeniu wynika, że w okolicy gdzie znalazła wilka znajduje się nęcisko czyli miejsce w lesie, gdzie wykłada się padlinę w celu przywabienia drapieżników. Aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości niezbędne są kontrole w terenie prowadzone przez przeszkolone osoby.
Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze zamierza kontynuować monitoring wilka w Bieszczadach, na Pogórzu Przemyskim i w Beskidzie Niskim."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wiadomosci/9765/w-bieszczadach-znaleziono-oskalpowanego-wilka
Hej,
Zapraszamy do obejrzenia filmu ze spotkania z wilkami w Bieszczadach. Wataha 7 osobników dała nam się fotografować i filmować przez długi czas.
https://www.youtube.com/watch?v=VaN8dgTK4Jw
Z bieszczadzkim pozdrowieniem
Agnieszka i Włodek
włóczykij
27-04-2018, 18:58
Banda wariatów . . .
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/niebezpieczne-selfie-w-bieszczadach-zastanawiam-sie-czy-sa-granice-ludzkiej-glupoty/ev8zlbb
don Enrico
27-04-2018, 19:14
Pod tym linkiem znalazłem zdanie które więcej wyjaśnia
...Będą fotografować niedźwiedzie - tak zaczęła swój wpis Beata Pściuk, administratorka grupy bieszczady.pl....
bartolomeo
27-04-2018, 20:06
Co wyjaśnia? Mógłbyś mi troszkę naświetlić sytuację? Wiem, kim jest osoba wspomniana w cytacie, ale co jej osoba ma wyjaśniać nie pojmuję.
Co wyjaśnia? Mógłbyś mi troszkę naświetlić sytuację? Wiem, kim jest osoba wspomniana w cytacie, ale co jej osoba ma wyjaśniać nie pojmuję. No tylko tyle, że głupota ludzka osiągnęła dno Rowu Mariańskiego. Mam nadzieję, że misie staną na wysokości zadania i udowodnią, że nie są pluszowe:twisted:
bartolomeo
28-04-2018, 05:20
Masz nadzieję na to, że stanie się jakaś tragedia? :-?
Na moje pytanie nie odpowiedziałeś, bo nie mogłeś.
Masz nadzieję na to, że stanie się jakaś tragedia? :-?
Na moje pytanie nie odpowiedziałeś, bo nie mogłeś.
Zakładam, że czytałeś notatkę z linka :!: Tragedia już się dzieje: ludzie pomału tracą poczucie rzeczywistości i instynkt samozachowawczy. Jak na własnej skórze czegoś nie odczują to to dla nich nie istnieje. Zero wiedzy i przygotowania, byle tylko przeżyć coś ostrego i pokazać innym.
bartolomeo
28-04-2018, 08:05
Napisałeś
Mam nadzieję, że misie staną na wysokości zadania i udowodnią, że nie są pluszowe
i ja się do tego odnoszę. Na co masz nadzieję? Na to, że miś kogoś pokiereszuje albo ubije? Czy może na to, że ryknie przerażająco a potem uspokajająco doda: "no dobra, spokojnie, zmykaj i nie grzesz więcej"?
Napisałeś
i ja się do tego odnoszę. Na co masz nadzieję? Na to, że miś kogoś pokiereszuje albo ubije? Czy może na to, że ryknie przerażająco a potem uspokajająco doda: "no dobra, spokojnie, zmykaj i nie grzesz więcej"?
Może jedno, może i drugie.:wink: Ostatnio jest coraz więcej takich, którzy nie uwierzą, że ogień jest gorący póki nie wetkną weń łapy. Wszelkie ostrzeżenia mają za nic. To niech próbują z pełnymi konsekwencjami. Ich wola.
Piotr Niedziela
28-04-2018, 20:20
A takich, którzy szukają sensacji w postaci spotkania "miśka" jest sporo. Wczoraj na szlaku na Przełęcz Bukowską w błocie widzieliśmy tropy niedźwiedzia. Szybko poszliśmy dalej. Ale spotkani wyżej młodzi wędrowcy na pozdrowienie odpowiadali zapytaniem: A spotkaliście misia? Jest chyba tak jak napisał Mercun "Ostatnio jest coraz więcej takich, którzy nie uwierzą, że ogień jest gorący póki nie wetkną weń łapy." A tymczasem można zobaczyć czarnego bociana czy salamandrę...
Krytyk Ludowy
09-06-2018, 14:39
Trochę zapomniałem. Zalega mi do tej pory
Znajoma znajomej miała na podwórku taką wizytę, fotosa z podwórki dostałem na drugi dzień po wydarzeniu. Z Przysłupia, w maju:
http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,23417716,bieszczady-niedzwiadek-osmiela-sie-coraz-bardziej-odwiedza.html
Zbyszek1509, jeżeli czytasz: to było u Baśki znajomej koło domu.
włóczykij
17-06-2018, 10:34
W Bieszczadach wilki zlikwidowały problem bezpańskich psów.
https://wiadomosci.wp.pl/w-bieszczadach-wilki-zlikwidowaly-problem-bezpanskich-psow-teraz-zdejmuja-te-na-lancuchu-6262395527698561a
włóczykij
10-02-2019, 10:22
Adam Wajrak nie tylko o wilkach i niedźwiedziach.
W wywiadzie podał informację, z którą nigdy wcześniej się nie zetknąłem, czyli o skutkach rozbicia wilczej watahy.
https://turystyka.wp.pl/przyrodnik-z-puszczy-bialowieskiej-denerwuje-mnie-zaklamanie-mysliwych-6346248396641921a (https://turystyka.wp.pl/przyrodnik-z-puszczy-bialowieskiej-denerwuje-mnie-zaklamanie-mysliwych-6346248396641921a]TU)
bartolomeo
10-02-2019, 10:48
WP podaje:
Hmm... Nie ma takiej strony. Zobacz nasze najnowsze artykuły
Prawidłowy link: tutaj (https://turystyka.wp.pl/przyrodnik-z-puszczy-bialowieskiej-denerwuje-mnie-zaklamanie-mysliwych-6346248396641921a).
partyzant
11-02-2019, 08:34
Nowiny 24+ podają: "Wilczy terror w Wołkowyi - drapieżniki przestały się bać. W gminie Solina wilcze watahy wchodzą między domy."
bartolomeo
08-03-2019, 10:14
Przeglądam sobie od czasu do czasu prasę lokalną i dochodzę do wniosku, że winny wszystkich zgłoszeń o atakach na ludzi, psy czy też inne owce może być jeden i ten sam osobnik :wink: Popatrzcie:
W Wołkowyi rządzą wilki. Nie boją się ludzi. Wójt gminy soliny prosi o odstrzał (https://plus.nowiny24.pl/w-wolkowyi-rzadza-wilki-nie-boja-sie-ludzi-wojt-gminy-soliny-prosi-o-odstrzal/ar/13890063#magazyn)
W Przysłupiu w Bieszczadach wilk pogryzł dzieci. Dlaczego? Takiego przypadku nie było od lat (https://plus.nowiny24.pl/w-przyslupiu-w-bieszczadach-wilk-pogryzl-dzieci-dlaczego-takiego-przypadku-nie-bylo-od-lat/ar/13298717)
Mieszkańcy Kraczkowej żyją w strachu. We wsi grasuje wilk (https://nowiny24.pl/mieszkancy-kraczkowej-zyja-w-strachu-we-wsi-grasuje-wilk-zdjecia/ar/13945298#strefa-agro)
I pewnie jeszcze coś w starszych publikacjach by się znalazło. Straszny ten wilk! A jaki ma areał to straszenia...
Witajcie. Jak donoszą lokalne media, w lasach w okolicach Komańczy niedźwiedź dość mocno poturbował mężczyznę. Nie podano niestety dokładniejszej lokalizacji oraz czasu wydarzenia. Pozdrawiam.
partyzant
14-04-2019, 21:40
Podawali. W okolicach Prełuk a dokładniej jeziorek duszatyńskich człowiek(chyba miejscowy) zszedł ze szlaku. Tyle pamiętam.
Gmina Ustrzyki Dolne chce, by można było odstrzelić pięć wilków z terenów, na których wyrządzają one najwięcej szkód
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wiadomosci/21610/chca-odstrzelic-wilki-ktore-wyrzadzaja-szkody
I słusznie ,wilki za bardzo się rozpanoszyły,poważny atak na człowieka jest TYLKO kwestią czasu,trzeba znów żeby nabrały respektu przed ludzmi..........
hmmm, bać to się trzeba zdziczałych psów. na szczęście większa populacja wilków zrobiła z nimi porządek. Wilk człowieka nie atakuje, nie ma po co..
I słusznie ,wilki za bardzo się rozpanoszyły,poważny atak na człowieka jest TYLKO kwestią czasu,trzeba znów żeby nabrały respektu przed ludzmi..........
Tylko dalej tego typu teksty . Dwa lata temu byłem w Lisznej , kupowałem nabiał u miejscowego i zagaduję min o wilki i miśki . No i on mi na to ,, panie co tu jest niedźwiedzi , od groma ... choć ja tu mieszkam od ponad trzydziestu lat i jeszcze żywego na oczy nie widziałem ale jest ich bardzo dużo ".
Z Gazety Bieszczadzkiej ;
Uwaga Niedźwiedź!? czyli jak postępować z Bieszczadzkim Mocarzem. http://www.bieszczadzka24.pl/upload/gallery/news_item/5584/64323/variants/250_150_0__newsIndex_crop_data_64323.jpg?fmt=15622 23339fot. Mateusz Matysiak"> (http://www.bieszczadzka24.pl/upload/gallery/news_item/5584/64323/variants/1800_1000_0__imageFull_fit_data_64323.jpg?fmt=1562 223349) fot. Mateusz Matysiak
Doświadczony fotograf przyrody Mateusz Matysiak, na bazie swoich przeżyć oraz doświadczeń swoich przyjaciół mieszkających w Bieszczadach postanowił stworzyć Niedźwiedziowy Kodeks Turystyczny. Jest to poradnik dla turysty czy fotografa, z którego można dowiedzieć się jak należy się zachować, kiedy spacerując po bieszczadzkich szlakach spotkamy niedźwiedzia.
W poradniku, który publikujemy poniżej Mateusz zawarł m.in. 5 żelaznych zasad unikania niedźwiedzi, 5 typowych sytuacji potencjalnie niebezpiecznych z niedźwiedziem oraz krótki poradnik zachowania w przypadku bezpośredniego kontaktu lub ataku niedźwiedzia.
©Mateusz Matysiak/ Bieszczadzcy Mocarze
Z roku na rok przybywa turystów w Bieszczadach, a długie letnie dni sprzyjają górskim wędrówkom. I choć upalna i słoneczna pogoda wcale nie jest optymalna, obserwujemy coraz większy tłok na letnich szlakach, ale i niestety również poza nimi. Wszędobylskość łazików zabiegających o bezpośredni kontakt z naturą jest nader często bezmyślna. Taka ingerencja wraz z brakiem przygotowania i wystarczającej świadomości ekologicznej przynosi szkodę płoszonej i przeganianej zwierzynie, w tym zwłaszcza niedźwiedziom, które przez większość swojego życia są prawdziwymi samotnikami nieustannie poszukującymi intymnych schronień przed wszelkimi intruzami i natrętami, w tym zwłaszcza przed ludźmi, a w tych miesiącach również i przed skwarem lata. Główna aktywność tych zwierząt przypada teraz na spokojniejsze, swobodniejsze i chłodniejsze od dni noce, gdy szlaki robią się puste, a ulga termiczna daje większy komfort żerowania. Letnie noce są jednak zbyt krótkie, by wszystkie, unikające siebie nawzajem niedźwiedzie zdążyły się posilić, stąd część z nich jest już aktywna od wczesnego wieczoru a po nocy, nim zdoła powrócić do możliwie najbardziej mrocznych, spokojnych i niedostępnych dziennych ostoi, pozostaje ruchliwa jeszcze przez cały poranek. W tym czasie wielu z nas jest już na szlakach turystycznej wędrówki i musi być świadoma prawdopodobieństwa nieoczekiwanej konfrontacji z którymś z największych Bieszczadzkich Mocarzy. To właśnie dlatego latem dochodzi do najliczniejszych spotkań, choć w istocie najgroźniejsze mają miejsce na przedwiośniu, po przebudzeniu się wygłodniałych i rozdrażnionych tym faktem brunatnych kudłaczy.
A ponieważ ludzi i niedźwiedzi w Bieszczadach przybywa – siłą rzeczy przybywa ich spotkań. Dla wielu z nas spotkania te nie należą do pożądanych i komfortowych. Inni wprost zabiegają o nie, łażąc ścieżkami tych zwierząt, tropiąc je i nękając w gawrach i ostojach. Dla jednych i drugich spotkania z niedźwiedziem są niewątpliwie źródłem wielkich emocji i mogą stanowić o potencjalnym niebezpieczeństwie. Dlatego od wielu z Was słyszę, że bardzo chcielibyście tych konfrontacji uniknąć. I wcale się temu nie dziwię, skoro w przypadku potencjalnego bezpośredniego starcia z niedźwiedziem nie mamy wielkich szans, a ratunkiem wydaje się wyłącznie łaska niedźwiedzia. W praktyce jednak okazuje się, że kluczowy wpływ na doraźne reakcje drapieżnika może mieć nasze zachowanie się w razie takiego kontaktu.
Chciałbym w tym miejscu jednak podkreślić, by w takich przypadkach zawsze zachować zdrowy rozsądek, ale i spokój, gdy tylko to możliwe, bo choć niedźwiedzia nie należy się panicznie bać, to jednak bezwzględnie należy mieć do niego pełen respekt utrzymując bezpieczny dystans. Niedźwiedź z racji swojej wielkości, siły, szybkości, ale i humorzastości potrafi być niebezpieczny, ale w żadnym razie nie jest agresywnym „ludożercą”, stosunkowo rzadko poluje na uciekające ofiary, dlatego w żadnym razie nie będzie ganiał po lesie za turystami. Co prawda niedźwiedź potrafi agresywnie zaatakować broniąc się instynktownie przed intruzami, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach, w których poczuje się zagrożony, zwłaszcza, gdy dochodzi do nagłego, nieoczekiwanego i zbyt bliskiego spotkania. I znamienne stało się już, że przy różnych okazjach, powtarza się niczym mantrę apele zawierające teoretyczne „instrukcje” rodem z Ameryki o konieczności układania się na brzuchu itp., gdy tylko niedźwiedź zbliża się czy postraszy. Tymczasem polska praktyka takich przypadków bywa dokładnie odwrotna. Większość ludzi zaatakowanych w Bieszczadach twierdzi, że uratowało się, bo instynktownie uciekało co sił w nogach drąc się wniebogłosy na całe gardło, czasem jeszcze wymachując rękami, choć wśród oszczędzonych zaatakowanych są też ci nieliczni, których ze strachu „paraliżowało” i ponoć dzięki takiemu znieruchomieniu niedźwiedź w nich nie uderzał i mogli wracać z lasu do domu cali i zdrowi.
Na drugim biegunie znaleźli się jednak ci najbardziej poturbowani przez niedźwiedzie, których często skrajnie niewłaściwe zachowanie wyraźnie rozsierdziło zwierzęta. Wśród nich są głównie zbieracze zrzutów poroży, którzy w okresie przedwiośnia często wchodzą w najskrytsze zarośla, przeczesują ostrężynowe gąszcze, podchodzą do gawr, czy wreszcie ambitni grzybiarze zapuszczający się w gęste "rydzowe" młodniki. Brak rozwagi i wyobraźni powodował, że np. jeden z nich dosłownie skoczył na śpiącego pod zwaloną kłodą w gęstym młodniku niedźwiadka, inny nie rozpoznając celu rzucał – jak się ostatecznie okazało – w drzemiącego pod drzewem pod cienką warstwą śniegu niedźwiedzia śnieżynkami, jeszcze inny szczuł zaskoczonego zwierzaka szczekliwym psem, wreszcie jest wśród nich i ten, który jako jedyny takiej konfrontacji nie przeżył, gdyż próbował odeprzeć atak zadając niedźwiedziowi rany siekierą.
Z własnego doświadczenia powiem Wam, że w bliskim, takim na kilka-kilkanaście metrów, przypadkowym kontakcie zaskoczony niedźwiedź częściej atakuje niż ucieka w przeciwną stronę, częściej jest to jednak atak pozorowany a jeżeli faktyczny to głównie w celu przestrachu intruza i „udrożnienia” sobie drogi bezpiecznej ucieczki, choćby „pod prąd”. Niemniej jednak wtedy schematyczne „instrukcyjne” układanie się na brzuchu wydaje się wątpliwym rozwiązaniem, gdyż w miarę możliwości trzeba się czynnie ratować np. odskakując agresorowi z drogi jego szarży, w gąszcz pełen przeszkód mogących go zniechęcić lub... wdrapując się na drzewo – o ile jest na to czas i dobre drzewo w pobliżu a atakujący niedźwiedź jest np. dużym, ciężkim samcem, który nie łazi po drzewach.
Jeszcze raz podkreślam, że czynnikiem sprawczym jest niemal zawsze zaskoczenie, np. odpoczywającego, niczego nie spodziewającego się zwierza. Dlatego wbrew pozorom w lesie jesteśmy dużo bardziej bezpieczni w lesie w... nocy, gdyż niedźwiedzie są wtedy czujne, słyszą nas i czują z daleka, wreszcie mają czas na spokojną ewakuację, aniżeli w dzień, gdy drzemią i nie są tak czujne, bo łatwo wtedy niepostrzeżenie na nie wleźć, zwłaszcza gdy mamy tendencje do zapuszczania się w gąszcz i zarośla.
Dość szczęśliwie dla nas okazuje się, że niedźwiedzie bywają bardzo lękliwe i nadal boją się zwyczajnych „gadżetów” naszego powszechnego użytku, które mamy często pod ręką. Najskuteczniejsze okazują się wszelkie tego typu proste cywilizacyjne „odstraszacze”, których niedźwiedź nie zna. Przykładem niech będzie błysk ostrego, sztucznego światła z latarki (ale snop ciągłego światła już niekoniecznie), głośny foliowy worek poruszany ręką na wietrze, czy długonogi rozłożony statyw do aparatu.
Reakcja niedźwiedzi jest bardzo indywidualna i zróżnicowana i to nawet tych samych osobników w różnych okolicznościach, ale i o różnej porze dnia i roku. One są jak my ludzie, mają swoje osobowości i bardzo różne charaktery, mają dni lepsze i gorsze, a wówczas różne stany emocjonalne. A ponieważ niedźwiedzie są bardzo emocjonalne to miewają różne nastroje. Potrafią np. „gromadzić w sobie złość” (np. gdy są głodne, wybudzone, złupione przez wilki, albo niecierpliwe w trakcie rui), którą muszą potem fizycznie odreagować w otoczeniu, choćby demolując zarośla, czy nawet łamiąc mniejsze drzewa.
Chciałbym jednak wyraźnie podkreślić, że niedźwiedzie są częścią żywej, dzikiej i wcale nierzadko nieprzewidywalnej przyrody, której nie można układać w reguły absolutne. Zwłaszcza takie, które zagwarantują nam bezwzględne bezpieczeństwo i zwolnią ze zdroworozsądkowego myślenia i etycznego postępowania.
Mimo, iż uważam, że jedynych słusznych reguł właściwego zachowania i reakcji w przypadku konfrontacji z niedźwiedziem nie da się jednoznacznie ustalić, postanowiłem w tym miejscu, na bazie doświadczeń własnych, jak również moich bieszczadzkich przyjaciół zebrać i uporządkować wszelkie przydatne informacje spisując je w postaci krótkiego praktycznego poradnika z zasadami postępowania w sytuacjach faktycznego zagrożenia – dla tych wszystkich, którzy chcą możliwie bezpiecznie turystycznie wędrować po górach i lasach, ciesząc się z dobrodziejstw natury, mając jednocześnie świadomość, że w znakomitej większości spotkań z tymi wspaniałymi Bieszczadzkimi Mocarzami, jakimi są niedźwiedzie, dochodzi jedynie do krótkiej, acz zawsze bardzo emocjonującej obserwacji płochliwego zwierzęcia, które pospiesznie przed nami ucieka, nie dopuszczając nas do bliższego kontaktu.
Niezapomnianych wakacji na bieszczadzkich szlakach!
Mateusz Matysiak
NIEDŹWIEDZIOWY KODEKS TURYSTYCZNY 5 ŻELAZNYCH ZASAD UNIKANIA NIEDŹWIEDZI
1) Trzymaj się uczęszczanego szlaku turystycznego, dróg i ludzkich ścieżek.
Niedźwiedzie samoistnie unikają ludzi i z reguły omijają ruchliwe szlaki turystyczne. I choć bardzo chętnie korzystają z naszych dróg, to jednak czynią to niemal wyłącznie w nocy.
2) Wędruj po górach i lasach wyłącznie w ciągu dnia, a wędrówkę planuj na dni słoneczne i pogodne.
Główna aktywność większości niedźwiedzi ma miejsce od zachodu słońca, przez całą noc, aż do wschodu, ale nierzadko i przez cały poranek.
W dni pochmurne aktywność niedźwiedzi może wydłużać się i mieć miejsce również w ciągu dnia.
3) Omijaj wysokie, gęste, mroczne zarośla, unikaj młodników, zwałowisk drzew, wykrotów i wszelkich leśnych zakamarków.
Niedźwiedzie w ciągu dnia odpoczywają w zaciszu zarośli, odsypiają tam noc i mają przez to obniżoną czujność. Potrzebują wówczas spokoju w samotności.
4) Staraj się być zawsze jawny, widoczny (w nocy korzystaj z mocnej latarki) i słyszalny (rozmawiaj, podśpiewuj), miej przy sobie włączoną i naładowaną komórkę (w razie konieczności przywołania pomocy), nie ukrywaj się, nie skradaj, nie maskuj.
Odpoczywaj z dala od gąszczu, w miejscach, z których masz dostateczny widok na otoczenie.
Niedźwiedzie nie mają dobrego wzroku, słuch za to mają świetny. Znakomita większość niedźwiedzi schodzi nam z drogi, zanim zostanie przez nas zauważona lub zaraz po tym. Stosunkowo często występują jednak sytuacje i następują okoliczności, które zawsze należy traktować jako potencjalnie niebezpieczne i których należy szczególnie unikać.
5) Prowiant na wycieczkę pakuj w szczelne woreczki lub pojemniki. Posilaj się w miarę możliwości w okolicach szczytów, przy punktach widokowych, wiatach itp., w których gromadzi się więcej ludzi. Nie zostawiaj na szlaku żadnych odpadków spożywczych, staraj się nie porzucać ich nawet w śmietnikach.
Niedźwiedzie mają znakomity, selektywny węch. Interesujące ich zapachy wyczuwają nawet z parokilometrowych odległości. Są przy tym niepoprawnymi łasuchami, zdolnymi pokonywać największe przeszkody, by dostać się do kusząco pachnących smakołyków.
5 TYPOWYCH SYTUACJI POTENCJALNIE NIEBEZPIECZNYCH Z NIEDŹWIEDZIEM
1) zaskoczenie zwierzęcia z niewielkiej odległości (z uwagi na bardzo różne okoliczności, jest to chyba sytuacja najczęstsza i jednocześnie najtrudniejsza do uniknięcia w przypadku niestosowania się do ww. "5 żelaznych zasad"), m. in. w wyniku podchodzenia do gawr w grubych jodłach w okresie zimowym, włażenie do młodników i w gęste zarośla (np. podczas poszukiwań zrzutów lub grzybów), nękanie w postaci bezpośredniego tropienia zwierzęcia "po gorącym tropie".
2) bliskie spotkanie z niedźwiedzicą z tegorocznymi młodymi, zwłaszcza, gdy znalazły się w rozproszeniu, lub gdy znaleźliśmy się pomiędzy nimi lub nimi a matką; także spotkania z opuszczonymi przez matkę młodymi niedźwiadkami zdobywającymi pierwsze samodzielne doświadczenie.
3) przedwiosenne spotkania z rozdrażnionymi, świeżo wybudzonymi ze snu niedźwiedziami podczas ich poszukiwań pokarmu w ciągu dnia,
4) zbliżanie się/ podchodzenie do łupu/ padliny, która może być strzeżona przez ukrytego, odpoczywającego w pobliżu niedźwiedzia,
5) wszelkie bliskie konfrontacje z niedźwiedziami w obrębie siedzib ludzkich oraz na drogach i przy śmietnikach, ale również spotkania ze zdarzającymi się niepłochliwymi młodymi niedźwiedziami, w tym próby ich karmienia w przypadku spoufalania się osobników żebrzących.
KRÓTKI PORADNIK ZACHOWANIA W PRZYPADKU BEZPOŚREDNIEGO KONTAKTU LUB ATAKU NIEDŹWIEDZIA
1) W przypadku bezpośredniej konfrontacji wzrokowej – zachowaj spokój, nie prowokuj, nie zwracaj na siebie uwagi, unikaj dalszego bezpośredniego kontaktu wzrokowego.
2) W przypadku wyrażanego przez nieuciekające zwierzę niepokoju czy zauważalnego rozdrażnienia, wydawanych przez nie ostrzeżeń (pomruki, sapanie, podrzucanie głową), natychmiast wycofuj się zdecydowanie tą samą drogą, którą przyszedłeś, nie obserwuj wtedy zwierza wprost i w żadnym razie nie próbuj fotografować!
3) W przypadku zwierząt niepłochliwych, spoufalających się lub żebrzących – nie dokarmiaj ich!
4) W przypadku podbiegania niedźwiedzia z większej odległości, szybko ewakuuj się drogą przybycia, głośno krzycząc, podnosząc wysoko ręce i wymachując nimi lub najlepiej tym, co masz w ręku np. rozłożonym statywem fotograficznym czy choćby dużym, białym, szeleszczącym workiem foliowym, który dobrze mieć zawsze w kieszeni.
Większość z moich znajomych skutecznie uciekła przed niedźwiedziami, gdyż zwierzęta te najczęściej pozorowały atak w celu przestrachu intruza i najwyraźniej rezygnowały z dłuższej pogoni za uciekającymi, ale zdarzało się również, że skutecznym sposobem na zaniechanie ataku w ostatnim momencie okazywało się całkowite znieruchomienie przerażonego atakowanego;
5) W razie faktycznej, a nie pozorowanej szarży staraj się szybko odskoczyć mu z drogi, najlepiej w miejsce pełne gałęzi, czy młodych, sprężystych jeszcze drzewek, którymi można np. potrząsnąć. Na dużym drzewie możesz szukać schronienia tylko w przypadku spotkań z dorosłymi samcami i ciężkimi samicami, które mają duży problem ze wspinaczką, jednak pamiętaj wówczas, że atakujący niedźwiedź potrafi być bardzo szybki i skoczny.
Jeden z moich przyjaciół został przez wyskakującego w górę niedźwiedzia ściągnięty z drzewa za nogę, gdy nie zdążył wejść wystarczająco wysoko.
6) W sytuacjach podbramkowych skorzystaj z odstraszaczy – wieczorem i w nocy bardzo skuteczna okazuje się mocna latarka z możliwością „puszczania” ostrych błysków. Miej ją zawsze przy sobie (prócz czołówki do oświetlania trasy).
Moje doświadczenie wskazuje przy tym na fakt, że niedźwiedzie z reguły znacznie bardziej boją się krótkich, mocnych błysków aniżeli ciągłego świecenia.
Skuteczną obronę bezpośrednią stanowią żelowe (strumieniowe) miotacze gazu na niedźwiedzie typu „Bear Defender” tj. Sabre Red Friontiersman, Mace Muzzle Bear itp. wyrzucające gaz na ok. 10 m, które przed przypadkowym użyciem zabezpieczone są zawleczką i można je nosić w kaburze przy pasku. Pojemnik o pojemności 200-300 ml możesz nabyć przez internet za ok. 200-250 złotych. Pamiętaj, że zwykły, mały gaz pieprzowy, za kilkadziesiąt złotych, używany do samoobrony przed ludźmi, nie jest skuteczny, jest zbyt „słaby” i ma zbyt małą odległość rażenia ok. 3-4 m.
7) W przypadku napadu niedźwiedzia z bliska, w sytuacjach, w których nie masz żadnych szans na ucieczkę i nie posiadasz ww. gazu, zwłaszcza w razie mogącego zdarzyć się nawet wielokrotnie powtarzanego ataku, włącznie z gryzieniem, szarpaniem i drapaniem, staraj się zawsze układać przodem do gruntu i twardych przeszkód, za wszelką cenę chroniąc brzuch i twarz, a ręce chowając pod klatką piersiową, zapierając się nimi przed odwróceniem przez zwierza. Nigdy w żadnym razie nie podejmuj otwartej "walki" czynnej gołymi rękami!
©Mateusz Matysiak/ Bieszczadzcy Mocarze
Większe i więcej www.fotomatysiak.pl (http://www.fotomatysiak.pl)
(zdjęcie i tekst został opublikowany za zgodą autora i nie zawiera żadnych przeróbek redakcji – źródło na FB/Bieszczadzcy Mocarze (https://www.facebook.com/bieszczadzcymocarze/photos/a.149691402125731/655257961569070/?type=3&theater))
Krytyk Ludowy
05-07-2019, 13:01
Prawda jest taka, że RDPL i nadleśnictwo nie chcą straszyć ludzi niedźwiedziami, więc nigdy prawdy o liczbie tych wszarzy nie podadzą. Po prostu.
Leśniczy Kazimierz Nóżka "uwielbia misie", nic tylko "misie" i "misie", ale dla reszty to jest problem. Przed chwilą w Bukowcu jakiś niedźwiedź rozpierniczył pasiekę, a nie wiem czy aby nie była to pasieka kolegi Nóżki. Innego leśniczego. Na emeryturze.
Za chwilę nie będzie się można normalnie Wielkim Działem przemieszczać po szlaku, bo pod Żebrakiem notorycznie capi niedźwiedziem.
W listopadzie jacyś ludzie rozłozyli sobie namiot w kamieniołomie Gruby na takiej płaskiej hałdce z boku, obok jest droga w prawo na Manyłową. Byli osłonięci z jednej strony drzewkami i krzakiem miejsce wysokie, wydawało im sie, że sobie przebiwakują. W nocy przylazł niedźwiedź tak ich wystraszył, że porzucili wszystko i pewnie już w te okolice nie wrócą.
Sam po nich znalazłem w kwietniu/maju zapleśniałe porzucone mienie.
Nie no , spoko - liczba kudłaczy stabilna .
BIESZCZADY: Niedźwiedzica urodziła aż cztery niedźwiadki? „Nieprawdopodobne zjawisko” (FOTO)
BIESZCZADY / PODKARPACIE. Niezwykłe zdjęcie wykonał niedawno jeden z leśników, zapalonych miłośników przyrody Tomasz Baran, który na terenie Nadleśnictwa Stuposiany zaobserwował cztery młode niedźwiedzie i niedźwiedzicę. Swoim odkryciem podzielił się z leśnikami z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Ci zgodnie uznają, że jeśli wszystkie młode są potomstwem jednej niedźwiedzicy, to jest to nieprawdopodobne zjawisko. Zdjęcie wykonane telefonem przyłożonym do lornetki wykonał Tomasz Baran, leśnik i miłośnik przyrody. W ostatnich dniach zaobserwował on na terenie Nadleśnictwa Stuposiany niedźwiedzicę z czterema młodymi. – Jeśli jest to potomstwo jednej niedźwiedzicy, to jest to ewenement, ciężko w to w ogóle uwierzyć – mówi nam Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. – To pierwsza taka sytuacja w historii terenu, na którym pracujemy. Z pewnością jest oto spore zaskoczenie. – Zjawisko nieprawdopodobne , jak zrównoważona gospodarka leśna wpływa pozytywnie na rozmnażanie się niedźwiedzi! – czytamy w krótkim komunikacie umieszczonym na profilu RDLP w Krośnie (Facebook). Leśnicy nie podają gdzie dokładnie wykonano zdjęcie. – Zainteresowanie turystów małymi niedźwiedziami jest ogromne. Wszyscy chcą zrobić niepowtarzalne zdjęcia. Dlatego też nie podajemy konkretnego miejsca bytowania niedźwiedziej rodziny. Tam, gdzie są, mają ciszę i spokój. Niech tak zostanie – komentuje Edward Marszałek.
https://esanok.pl/wp-content/uploads/n1-1.jpg (https://esanok.pl/wp-content/uploads/n1-1.jpg)foto: Tomasz Baran, źródło: RDLP w Krośnie źródło: Red., Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie
kamil.zeglarz
06-07-2019, 14:39
Smutny widok... lato w pelni... mlode niedzwiedzie karmione sa kukurydza... przez lesnikow...:(
pzd.->kamil
Coś takiego :http://www.bieszczadzka24.pl/aktualnosci/w-solinie-beda-ploszyc-niedzwiedzie/5244?fbclid=IwAR1PGuOlFOKLh0PfnMM3dkOBy1gw93qDriYx Mi8n83ZVTPI4s1cIT0b7fDY
Coś takiego :http://www.bieszczadzka24.pl/aktualnosci/w-solinie-beda-ploszyc-niedzwiedzie/5244?fbclid=IwAR1PGuOlFOKLh0PfnMM3dkOBy1gw93qDriYx Mi8n83ZVTPI4s1cIT0b7fDY
Cóż, w sumie się nie dziwię. Ostatnio w Birczy (wiem, to nie Bieszczady, ale blisko ;)) niedźwiedź złożył wizytę w biały dzień wywołując niejaki popłoch wśród lokatorów posesji
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wiadomosci/24807/bircza-niedzwiedz-na-prywatnej-posesji-mieszkancy-sie-boja
"W Krzywem w gminie Cisna wataha drapieżników, w dzień i tuż przy zabudowaniach stadniny i pensjonatu turystycznego, zagryzła konia. Okoliczni mieszkańcy nie są przeciwni chronieniu wilków, ale jak twierdzą, populacja tego gatunku znacznie wzrosła. Drapieżniki nie tylko podchodzą pod domostwa, ale też dziesiątkują zwierzynę płową, głównie sarny i jelenie.
Krzywe, to bieszczadzka osada turystyczna składająca się z kilkunastu pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych. Miejsce, w którym wilki w biały dzień około 17.00, zaatakowały konia, jest położone w centrum miejscowości.
Szkody wyrządzone przez drapieżniki ocenili pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Od ręki przyznali właścicielowi stadniny prawo do odszkodowania za utratę zwierzęcia hodowlanego.
Piotr Tuniewicz, hoduje konie pod wierzch dla turystów przyjeżdżających do pensjonatu. Wilków się nie boi. Twierdzi jednak, że w Krzywem nie było takich sytuacji, by wilki atakowały konie. Napadały na psy, ale zaliczał to do zdarzeń incydentalnych. W miejscu, w którym wilki zaatakowały konia, zainstalowano dwie foto-pułapki w celu zidentyfikowania osobników. Jednak drapieżniki nie wróciły. Zdaniem właściciela hodowli koni, pomoc państwa w chronieniu gospodarstw górskich przed wilkami jest niewystarczająca.
Wilk jest gatunkiem wpisanym do Czerwonej Księgi Zwierząt, w Polsce pod ścisłą ochroną. W przyrodzie spełnia ważną rolę, m.in. regulując liczebność zwierzyny."
https://rzeszow.tvp.pl/44892542/atak-wilkow-w-krzywem-w-gminie-cisna
W naszym pięknym kraju są dwa obozy: 'strzelać do wilków' i 'zostawić je w spokoju'. Obóz pierwszy demonizuje wilki z całych sił. Wyolbrzymia (świadomie lub z głupoty) dane o liczbie ataków, o liczebności watah itd. Mój znajomy zajmuje się od dawna wilkami w moim regionie. Oto przykład, jak np myśliwi sprawę pojawiania się wilków widzą: telefon - panie XY, w okolicy wsi Z widziano wilki. Ile ich było? No 13-17. Znajomy jedzie i robi przegląd śladów, obserwuje uważnie co i jak i wychodzi mu, że może były 3-4 sztuki. Pyta informatora, skąd dane o 17? Nooo..ten teges...AB powiedział (łowczy koła). Aha, telefonujemy do AB. Widział pan 17 wilków? Ja? skąd! może 5-6 było, ale ciemno było i słabo widać było... Aha...tego ten...bo mi z obserwacji wychodzi, że max 4 mogły być, ale wygląda ze śladów, że mogło być mniej. Jeden osobnik krążył i nawracał po polach na własne ślady. Panie, ja tam nie wiem, mówią, że pełno tego w okolicy. Itd, itd... Później dziennikarzyny czyli pismaki: straszliwe wilki czają się pod domami, w śmietnikach, zaraz zjedzą wasze dzieci...no kurde, trza strzelać. A prosty ludek denerwuje się i w swym tępym zacietrzewieniu paniusia jęczy do kamery, że trzeba to pognić, bo teraz to strach dzieciaka na ulicę wypuścić, bo nie wiadomo, kiedy wilki go zjedzą. Durniom rozsiewającym takie bzdety polecam dokształcanie się...jednak nie wierzę, czy aby mogą się dokształcić, bo z poziomu ich głupoty wnioskuję, że możliwe jest, że zapomnieli alfabet. Macherzy z lobby łowieckiego kombinują, jak by tu sobie postrzelać do wilków. Wielu pamięta jatki między fladrami sprzed nie tak wielu lat.Te emocje, ta miłość do przyrody, ahhh...trzeba wszystko robić, żeby krew się polała. A pismaki swoją głupią pogonią za sensacyjką jeszcze zagrzewają ciemny ludek do wendetty na mniej więcej 1200 zwierzętach w całym kraju. Ja już wywaliłem bajki o czerwonym kapturku do kosza. Od tego się zaczyna...kończy się na bezmyślnym strachu przed czymś, czego się nigdy na oczy nie widziało, nie mówiąc o jakiejś głębszej, sprawdzonej wiedzy. A...i uważajcie na NGO-sy, które mają w nazwie ochronę bioróżnorodności itp hasełka. Jedno takie z terenu RDLP Szczecinek składa się z samych czcicieli i miłośników Natury - myśliwych i właściciela miejscowego sklepu z fuzjami i kapeluchami z piórkiem... Bieszczadzik też wg KRS-u posiada zarządzającego mocno związanego z nadleśnictwem Komańcza...nie dziwi to nikogo?
Co do postu oczko wyżej - wataha może i zagryzła, bo pewnie mogła zagryźć. Ale z tym dziesiątkowaniem płowych to dziwnie brzmi...zwłaszcza, że to myśliwi dokarmiają z upodobaniem 'swoją' zwierzynę płową doprowadzając do przerostu populacji. No oczywiście nie robią tego z miłości do przyrody, ale po to, aby móc sobie postrzelać do ukochanych zwierzątek. Czyli - myśliwym wolno zabijać zwierzynę, a wilkom nie? A może zakazać myślistwa i poczekać, co zrobią drapieżniki z płowymi? Polecam dowiedzieć się z licznych badań naukowych, jaką rolę te wredne wilki odgrywają w ekosystemach. Człowiek przy nich jest tylko zwykłym zabójcą, zaspokajającym albo zwykłą rządzę mordowania, albo splątanym w systemie mylnych i sprzecznych zarazem pojęć. Są byli myśliwi, którzy wywali fuzje z domu, bo uświadomili sobie swoje własne zakłamanie, fałsz tych wszystkich obrządków myśliwskich, mających 'oddać cześć' zatłuczonym ze sztucera ofiarom.
Zaczyna się, jak słyszę, nagonka na miśki. Kolejny konkurent do rządów fuzji w Naturze. Na razie straszymy, ale... Tu uwaga o RDOS-iach. Nie uważacie, że to zwyczajne pasożyty? Za pieniądze podatników nie chronią przyrody. Ze strachu przed utratą stołka za niedopasowanie się do ogólnie obowiązującej modnej linii 'czynienia Ziemi sobie poddanej' wydają decyzje wręcz kuriozalne, jak na organizację stworzoną do ochrony przyrody.
Całuski od Dertego wszystkim Paniom, a Panom kielicha:)
D.
bartolomeo
11-12-2019, 15:20
obóz pierwszy demonizuje wilki z całych sił. Wyolbrzymia (świadomie lub z głupoty) dane o liczbie ataków, o liczebności watah itd.W dzisiejszej Wyborczej (dodatek lokalny w Rzeszowie) dłuższy artykuł (https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,25498734,wilki-zjadaja-psy-filmiki-ktore-kraza-w-sieci-nie-sa-nawet.html) na ten temat. Dwa cytaty:
filmiki, które krążą w sieci, nie są kręcone w Bieszczadach, ale w innych częściach Polski, a nawet w Ameryce, Rosji czy Serbii. Później krążą w mediach społecznościowych i są podpinane pod strony związane z Podkarpaciem.
[...]
Często spreparowane odpowiednio treści mają na celu straszenie wilkiem
bartolomeo
05-01-2020, 14:58
oko.press (https://oko.press/w-bieszczadach-kwitnie-biznes-dokarmiaja-wilki-dla-dobrych-zdjec-wyjasniamy-dlaczego-to-przepis-na-tragedie/): W Bieszczadach kwitnie biznes: dokarmiają wilki dla dobrych zdjęć. Wyjaśniamy, dlaczego to przepis na tragedię.
Wygodne fotele, ogrzewany budynek, z zamaskowanych okien wystają ciężkie teleobiektywy. Kilkadziesiąt metrów dalej mięsne ochłapy szarpią wilki, czasem na darmową wyżerkę przychodzą też niedźwiedzie. Mięso rozrzucono, by miłośnicy fotografii przyrodniczej łatwo zrobili wymarzone zdjęcie drapieżnika. W końcu za to zapłacili. [...]
"W Bieszczadach coraz częściej odnotowywane są przypadki podchodzenia pod domostwa wilków i niedźwiedzi. Te będące pod ochroną drapieżniki wyrządzają szkody w gospodarstwach - najczęściej atakują zwierzęta hodowlane.
W związku z powtarzającymi się atakami Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał ostatnio zgodę na odstrzał jednego wilka na terenie miejscowości Bandrów Narodowy, Krościenko i Zadwórze. [podkreślenie moje] Odstrzału będzie można dokonać poza okresem ochronnym, czyli między majem a sierpniem.
W sytuacji gdy ataki na żywy inwentarz nie ustaną i wilki wciąż będą wyrządzać szkody w gospodarstwach domowych będzie można odstrzelić kolejnego osobnika.
Do ostatniego, głośnego ataku wilków doszło w październiku minionego roku w Krzywem koło Cisnej, kiedy to drapieżniki podeszły pod stajnię i zagryzły kucyka w gospodarstwie agroturystycznym".
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wiadomosci/28174/jest-zgoda-na-odstrzal-chronionego-drapieznika
"Dzisiejszej nocy we wsi Równia w gminie Ustrzyki Dolne, wilki zaatakowały siedem psów. Tylko jeden z nich dotarł do gabinetu weterynaryjnego, reszty nie udało się uratować. Do naszej redakcji dotarło zgłoszenie o kolejnych atakach wilków. Tym razem, zdarzenie miało miejsce w miejscowości Równia. Tylko dzisiejszej nocy, zostało zaatakowanych tam siedem psów. Przeżył jeden, który w ciężkim stanie został zawieziony do weterynarza. Jak mówią mieszkańcy gminy Ustrzyki Dolne, ataki wilków są coraz częstsze, a te zwierzęta co raz swobodniej czują się w pobliżu ludzi."
Źródło : Gazeta Bieszczadzka, 27.01.2020. (http://www.bieszczadzka24.pl/aktualnosci/noc-pod-znakiem-wilka-uwaga-drastyczne-zdjecia/5765)
(Uwaga - drastyczne zdjęcia !)
Coraz bliżej ludzi...
"Policjanci z Polańczyka na Podkarpaciu pomogli kotu, który wpadł w pułapkę zastawioną przez kłusownika. Zwierzak trafił pod opiekę lekarza weterynarii.
Mieszkanka wsi Terka zaalarmowała policjantów, że w pobliskim lesie nad rzeką Solinką jest kot, który złapał się we wnyki na niedźwiedzia. "Łapa zwierzęcia uwieziona była w metalowym potrzasku przytwierdzonym do drzewa drutem. Przy nim znajdowała się elastyczna siatka z kiełbasą" - relacjonuje policja w komunikacie.
Kot trafił pod opiekę lekarza weterynarii. Zabrano go razem z pułapką, bo nie było możliwości uwolnienia go na miejscu.
Policjanci szukają osoby, która zastawiła wnyki. Kłusownikowi grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat."
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-kot-wpadl-w-pulapke-na-niedzwiedzia-pomogli-mu-policjanci,nId,4305678
Nie wiedziałem, że w Bieszczadach kłusownicy polują na niedźwiedzie :roll:
partyzant
03-02-2020, 22:22
Pokazany potrzask choć bardzo groźny to jednak na niedźwiedzia wydaje się za mały. Nie jestem jakimś znawcą ale moim zdaniem wystarcza na lisy, tchórze, kuny, wydry itp.
Niedźwiedź złapany na takie żelazo byłby raczej tylko uwięziony, lekko ranny i śmiertelnie niebezpieczny.
Nawet nie chcę myśleć co mogłoby być dalej.
Jan Wójtowicz
11-06-2020, 23:23
Tak sobie wpadłem na Wasze forum szukając taniego gazu na niedźwiedzie i zastanawiam się co się stało z niedźwiedziem, którego spotkałem rok temu na Holicy.
Już wcześniej, będąc tam na majówce widziałem tablicę ostrzegającą przed niedźwiedziami, ale jednak ten realizm tego spotkania, te kilka pikseli inaczej w tym jak wygląda niedźwiedź w rzeczywistości niż na filmie czy fotografii, robi wrażenie. Szukałem drogi spod cmentarza z I wojny światowej do drogi Dwernik-Berehy, jako że spałem w Stuposianach, a przewalać się przez Magurę dwie godziny raczej nie miało już sensu, chciałem łapać stopa, co zresztą potem zrobiłem; zawsze bowiem planuję trasy tak, by wrócić dopiero przed zmierzchem, inaczej uważam to za marnowanie dnia i odmawiam sobie człowieczeństwa czy idę na spacer wyrównawczy :) Na mapie Compassu z 2017 r. była zaznaczona ścieżka dydaktyczna, jednak na drzewach nie było jej oznaczeń. Gdy byłem tam w maju, idąc na Zatwarnicę, a musiałem wrócić do Wetliny, a i tak już przy grani się ściemniło tak, że na moment zgubiłem szlak :) olałem cmentarz, bo nie było informacji jak daleko jest cmentarz. Gdy jednak zobaczyłem, że jest tuż przy szlaku, zwiedziłem go i zszedłem na tą drogę z powrotem, i popatrzyłem na mapę, patrząc którędy zatem ta drogą wiedzie do szosy, popatrzyłem na moment w prawo, a tam między drzewami swymi ciemnymi, zdziwionymi oczyma patrzyła na mnie jasnobrązowa twarz misia. Obaj pomyśleliśmy to samo słowo, które ja dosadnie wyartykułowałem, niedźwiedź zaś gdy zorientował się, że go wykryłem, odwrócił się i czmychnął w las. Miałem nogi z waty i zastanawiałem się czy iść dalej, czy się cofnąć, ostatecznie wybrałem pierwszą drogę. Przyzwyczajony do gadania sam do siebie teraz jeszcze śpiewałem, powiadomiłem kogo się da, a rozmawiający ze mną goprowiec i dzień później pani z koła myśliwskiego z nadleśnictwa utwierdzili mnie w przekonaniu, że dobrze postąpiłem. Gdyby wtedy się na mnie rzucił, instynktownie położyłbym się na ziemi zakrywając się rękami.
To spotkanie działa na mnie trochę jak syndrom sztokholmski, z jednej strony zakochałem się w tym niedźwiedziu chcąc go spotkać raz jeszcze :) z drugiej na każdy podejrzany odgłos na szlaku reaguję teraz gwizdami i klaskaniem. Permanentnie też śni mi się spotkanie z nieździewiadziami i to zawsze w kontekście doliny Sanu, którą z sentymentu chcę odwiedzić w najbliższy poniedziałek i wtorek. Jestem zatem ciekaw występowania niedźwiedzi w dolinie Sanu, na granicy, w okolicach Cisnej i wzdłuż głównych rzek oraz paśmie Łopiennika. Zastanawiam się też jak na takiego niedźwiedzia działa huk petard czy strzały z repliki ASG.
Pozdrawiam
Miejscowy
13-06-2020, 18:16
kurede, i ja niedawno miałem, mrożącą krew, przygodę z panem misiem. Szedłem sobie łąką. Słonko, świeże powietrze, świetna widoczność, niedaleko lis sobie poluje na coś w ziemi. Sielanka. Idę sobie tak dalej łąką tą pod górkę, patrzę w górę, a tam, przy samej granicy lasu, na tle horyzontu, odcina się wyraźnie, ciemny, kulisty, zwalisty kształt! Jakieś 100 metrów ode mnie. Większy trochę od wilka, musi nieduży niedźwiedź, myślę. Idę dalej bez strachu, a tu on nagle staje na tylnych łapach! Wyczuł mnie z tak daleka?! Nie, jednak nie..., nie nie dźwiedź to był, to leśniczy srał.
"Jedzenie pozostawione w bagażniku zaparkowanego samochodu zwabiło bieszczadzkiego niedźwiedzia, który chcąc się dostać do jadła zniszczył auto. Nie miał kluczyków to postanowił zrobić włam – podaje na Facebooku Nadleśnictwo w Cisnej (Bieszczady). Do zdarzenia doszło na terenie nieistniejącej już wsi Łopienka.
Jak podaje Nadleśnictwo w Cisnej turyści zostawili w bagażniku zaparkowanego samochodu jedzenie, które tak pięknie pachniało, że zwabiło niedźwiedzia. "A że miś nie miał kluczyków, to postanowił zrobić włam" – podaje nadleśnictwo. Na opublikowanych fotografiach widać oberwany tylny zderzak auta. "Takie chuligaństwo się pojawiło w Bieszczadach" – podsumowuje nadleśnictwo."
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-07-17/niedzwiedz-wlamal-sie-do-samochodu-zbawil-go-zapach-jedzenia/?ref=aside_najnowsze
włóczykij
26-09-2020, 13:10
Znów wszystkiemu winne wilki . . . (https://www.onet.pl/informacje/onetkielce/mysliwi-chca-odstrzalow-wilkow-apelujemy-o-madrosc-rzadu/fktszx5,79cfc278)
Jakoś mnie nie przekonują wypowiedzi myśliwych: . . . dziki są wychudzone, bo uciekają przed wilkami . . .
Wczoraj między Ustrzykami Górnymi a Bereżkami spotkałem niedźwiedzicę z trzema młodymi. Krótki filmik ze spotkania tu: https://youtu.be/X1TEemonmTQ
Prawdopodobnie to te same, które widziałem w ubiegłym roku w sierpniu, tylko wtedy młodych było cztery i były o połowę mniejsze. Ciekawe gdzie się ten czwarty zapodział.
Piękne misie, ktoś miał rację- misi coraz więcej, w lipcu na drodze na Dwernik również widzieliśmy zestaw 1+3. ps. kamerka dobrze się spisuje...
bartolomeo
23-12-2020, 09:00
Krótki fragment z wywiadu "Bać się wilka? Od czasów wojny w całej Europie wilki zaatakowały ludzi tylko cztery razy. W Hiszpanii" z dr. hab. Krzysztofem Schmidtem z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży. Mały fragment na zachętę:
– Wróćmy do informacji z portalu Podkarpacie24.pl. Cytowany tam Łukasz Sawiński, przedstawiany jako „człowiek bardzo blisko związany z bieszczadzkimi lasami”, mówi: „Zwiększenie populacji wilka to zagłada dla jelenia, sarny, żubra, łosia, bobra, zająca. Ochrona w ten sposób, jaki obecnie mamy w kraju, doprowadzi do zmniejszenia populacji innych zwierząt, nie tylko płowej, czarnej, drobnej czy też ptactwa. Ochrona wilka to zagłada dla rysi, które polują w dużej mierze na sarny, czekając na gałęziach drzew, zagłada niedźwiedzi, odejdą z naszego terenu i pójdą w inny teren lub za granice, zagłada żbika, którego i tak mamy mało. Ochrona wilka w obecnym stanie to zagłada innych rodzimych drapieżników”. Ile w tym prawdy?
– Zero. Absolutne zero.
Całość tutaj (https://wyborcza.pl/7,75400,26596066,bac-sie-wilka-od-czasow-wojny-w-calej-europie-wilki-zatakowaly.html).
sir Bazyl
23-12-2020, 16:47
Krótki fragment z wywiadu "Bać się wilka? Od czasów wojny w całej Europie wilki zaatakowały ludzi tylko cztery razy. W Hiszpanii" z dr. hab. Krzysztofem Schmidtem z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży. Mały fragment na zachętę:
Całość tutaj (https://wyborcza.pl/7,75400,26596066,bac-sie-wilka-od-czasow-wojny-w-calej-europie-wilki-zatakowaly.html).
Niestety artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów :(
bartolomeo
23-12-2020, 19:02
Pięciu osobom mogę wysłać oficjalnego linka z odblokowanym dostępem. Potrzebuję maila od zainteresowanych, najlepiej na PW.
"Dwóch pilarzy, którzy pracowali w lesie niedaleko Brzozowa w województwie podkarpackim, zostało w poniedziałek zaatakowanych przez wilki. Mężczyźni mieli przez kilkanaście minut bronić się piłami spalinowymi przed agresywnymi zwierzętami."
https://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/podkarpackie-dwoch-pilarzy-zostalo-zaatakowanych-przez-wilki/q7p3mq5
Najbardziej w tym niespodziewanym wydarzeniu zaskoczyło mnie, że wypowiada się na ten temat prokurator. Z jakiego tytułu? Wilki będą odpowiadać karnie? A co się okazuje:
"Tymczasem, jak donosi portal naTemat.pl, prokuratura Rejonowa w Brzozowie nie prowadzi żadnego postępowania w związku ze zdarzeniem w lesie, a wypowiedź prokuratora Bobola, jak słyszę, była całkowicie nieuprawniona (...) Prokurator udzielił mediom informacji w sposób bezprawny, bez wiedzy i zgody kierownictwa jednostki. To jest całkowicie samowolna i nieuprawniona wypowiedź. Prokurator popełnił przewinienie dyscyplinarne., w związku z tym już trwa postępowanie wyjaśniające. Prokurator został zobowiązany do przedstawienia wyjaśnień na piśnie – mówi naTemat Prokurator Rejonowy Zbigniew Piskozub.
Internauci błyskawicznie doszukali się informacji, że Marcin Bobola sam jest myśliwym."
https://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/skandal-wokol-sprawy-wilkow-ktore-zaatakowaly-pilarzy-prokurator-mysliwym/9qcwlx5
Tymczasem w Nadleśnictwie mówią tak:
"Wilki podchodziły do pilarzy, ale nie zaatakowały. Ustąpiły i oddaliły się od mężczyzn gdy zostały przestraszone piłami. Oczywiście należy to uznać za nienaturalne zachowanie wilków. One powinny uciekać od człowieka i wydających dźwięki narzędzi – mówi Tomasz Masłowski, Zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Brzozów."
https://esanok.pl/2021/wilki-chcialy-zaatakowac-drwali-odganiali-je-ryczacymi-pilami-video-00e7ts.html
A wniosek o odstrzał już złożony przez burmistrza.
https://www.youtube.com/watch?v=_yuLMTZymag
tiaa, niedługo, wobec powtarzających się ataków wilków z piłami motorowymi w łapkach, myśliwi dostaną rozkaz wystrzelania do ostatniej łapy tego paskudztwa, zgładzenia komarów też. I żab bo głośno rechoczą i zakłócają biesiady "elyty" społecznej...
Konsekwencją tego "ataku" jest decyzja Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska na odstrzał tych wilków. To na wniosek burmistrza Brzozowa.
Więcej:
https://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/brzozow-zgoda-generalnej-dyrekcji-ochrony-srodowiska-na-odstrzal-trzech-wilkow/yccxcld?utm_source=www.petycjeonline.com_viasg_wia domosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
Wojtek Pysz
07-03-2021, 06:32
tiaa, niedługo, wobec powtarzających się ataków wilków z piłami motorowymi w łapkach ....
tiaa, pozwolisz im teraz z piłami motorowymi, to w przyszłym tygodniu przyjdą z krajzegą;-)
Dwa z trzech (chyba z tych) już skończyły żywot:
https://wiadomosci.wp.pl/podkarpackie-mysliwy-zastrzelil-dwa-wilki-6615449460374080a
dwie roczne samice... zagrożenie dla całej RP, W każdej gminie ambona (myśliwska oczywiście), podgrzewana, koniecznie barek, internet i tvsat !!
Wojtek Pysz
07-03-2021, 18:19
W temacie ochrony wilków (a także innych żab, przepiórek i nosorożców) zauważam występowanie dwóch skrajnych poglądów i stanowisk.
Pierwsze: strzelać do wszystkiego, co się rusza.
Drugie: chronić wszystko nade wszystko. W sprawie tego drugiego stanowiska zrobił nam kiedyś wykład wicedyrektor BdPN, gdy szliśmy z kolegą bartolomeo granicą parku po stronie nie-parku. Nie przekraczaliśmy wprawdzie granicy ale nie uchroniło nas to od konieczności wysłuchania wykładu. Była też próba ukarania nas mandatem, ale nie powiodła się. W wykładzie na temat szkodliwości ludzi dla zwierząt był taki argument, że wilczyca (z młodymi?) spłoszona obecnością człowieka musiała powędrować kilkadziesiąt kilometrów na pd.-zach. do lasów na Słowacji. Zdarzenie to było opowiedziane żałosnym i równocześnie oburzonym tonem. Nie rozumiałem tej żałości, bo 40 lat temu też chodziłem "z młodymi" po kilkadziesiąt kilometrów, chociaż nikt mnie nie płoszył;-)
Chyba trzeba jakoś trzymać ten złoty środek....
don Enrico
08-03-2021, 20:38
Z tymi wilkami to problem jest ? ....czy go nie ma ?
Na początek usiłowałem się dowiedzieć ile jest wilków w Polsce. W zależności od źródła podawane są liczny od 400 do 2500 ..... trochę duża różnica , skąd się aż taka bierze ?
Teoretycznie najlepiej powinien wiedzieć RDOŚ, bo przecież oni są od zwierzyny, ale okazuje się że nie mają obowiązku liczenia i bazują na wyrywkowych szacunkach leśników.
Kto wie , gdzie są wilki i ile ich naprawdę jest ?
może ci myśliwi co dostali zlecenie na odstrzał coś więcej wiedzieli na ten temat wiedzieli.
(ale myśliwi to ostatnio taka "gorsza" grupa - pewnie nie powiedzą prawdy)
włóczykij
13-03-2021, 11:41
Ataki wilków na ludzi? To zazwyczaj wina człowieka WYWIAD - Olsztyn (https://www.onet.pl/informacje/onetolsztyn/ataki-wilkow-na-ludzi-to-zazwyczaj-wina-czlowieka-wywiad/m6z5thw,79cfc278)
don Enrico
13-03-2021, 18:28
Ataki wilków na ludzi? To zazwyczaj wina człowieka WYWIAD - Olsztyn (https://www.onet.pl/informacje/onetolsztyn/ataki-wilkow-na-ludzi-to-zazwyczaj-wina-czlowieka-wywiad/m6z5thw,79cfc278)
Bardzo pokrętny ten artykuł
Już pierwsze zdanie mnie zastanowiło ?
W Brzozowie odstrzelono trzy wilki, które miały zaatakować w lesie grupę pilarzy
Co znaczy takie sformułowanie ?
Miały zaatakować pilarzy ? czyli planowały na przyszłość ?
Po polsku zbudowane zdanie powinno brzmieć
W Brzozowie odstrzelono trzy wilki, które zaatakowały w lesie grupę pilarzy
Manipulacja na dzień dobry niczym w kurskiej propagandzie
ale dalszy wywód mnie rozbawił
Ważne jest, by nasza wiedza opierała się na naukowych badaniach i opiniach, a nie doniesieniach z mediów społecznościowych czy poglądach laików.
Czyli nie ma co czytać tego artykułu, bo to wiedza medialna :mrgreen:
A poza tym odstrzelono 2 i zrobił to jeden myśliwy. I to nie jedną kulą.
Kto myśli, może z tego wnioski wyciągnąć...
Wracajac wczoraj z bieszczad za Cisną na drodze asfaltowej zobaczyłem wreszcie pieknego wilka .Przeszył mnie ostrym wzrokiem aż do watroby .....piękny okaz ......na pewno bym do nie go nie strzelał był u siebie......
Piotr Niedziela
16-03-2021, 20:07
Dwa razy spotkałem wilka w Biesach. Raz na Otrycie w czerwcu 5-6 lat temu. Tylko się pokazał i szybko uciekł, a wcześniej z 10 lat temu w czasie powrotu ze źródeł Sanu, tuz obok tych starych świerków. I też szybko uciekł w krzaki, nawet zdjęcia nie zdążyłem zrobić.
don Enrico
17-03-2021, 18:26
Jak podaje esanok.pl
Na stronie internetowej gminy Tyrawa Wołoska pojawił się dziś (16 marca), komunikat. „Szanowni Mieszkańcy Gminy Tyrawa Wołoska. W związku z licznymi interwencjami, ostrzegamy mieszkańców oraz osoby przebywające czasowo na terenie Gminy Tyrawa Wołoska, przed występującymi na terenie naszej gminy wilkami. W związku z powyższym prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności i czujności w czasie pobytu na terenach leśnych, polnych oraz w ich sąsiedztwie. Apelujemy o zamykanie posesji i zabezpieczenie odpadów komunalnych tak, aby nie stały się one pożywieniem dla dzikiej zwierzyny, a także o zabezpieczanie swoich zwierząt gospodarskich oraz psów, tak aby nie padły łupem drapieżników” – czytamy w komunikacie. Władze gminy poprzypominają ponadto, aby wszystkie incydenty związane z wilkami (spotkania wilków, ich przebywanie w bezpośrednim sąsiedztwie siedzib ludzkich i zabudowań gospodarczych, ataki na zwierzęta gospodarcze lub psy), zgłaszać do Urzędu Gminy Tyrawa Wołoska.
Czy strach ma wielkie oczy ?
sir Bazyl
17-03-2021, 20:22
Czy strach ma wielkie oczy ?
https://oko.press/media-bez-sensu-strasza-polakow-wilkiem/
don Enrico
18-03-2021, 19:27
https://oko.press/media-bez-sensu-strasza-polakow-wilkiem/
Przeczytałem te kolejne dywagacje i dochodzę do wniosku . że dla dziennikarzy jest to chwytliwy temat. (chcą sobie dorobić na wierszówkach / pisać każdy może albo lepiej albo gorzej)
Ale nadal znikąd nie mogę dowiedzieć się podstawowej informacji bazowej, czyli
... ile więcej wilków występuje w Polsce w ostatnich 20 latach ?
Czy ten wzrost jest iluzoryczny ? (parę procent?)
a może rośnie to lawinowo ? i już nadszedł czas aby temat potraktować poważnie ?
Wszystkie dotychczasowe informacje o pogłowiu wilków pojawiają się na zasadzie, że ktoś , coś powiedział , że leśniczy coś widział ........????
Ale nadal znikąd nie mogę dowiedzieć się podstawowej informacji bazowej, czyli
... ile więcej wilków występuje w Polsce w ostatnich 20 latach ?
" Dzięki ścisłej ochronie gatunkowej, liczebność i zasięg występowania wilka w Polsce wzrasta. W 2001 roku, na podstawie wyników ogólnopolskiej inwentaryzacji wilka i rysia prowadzonej przez pracowników nadleśnictw i parków narodowych, a koordynowanej przez Zakład Badania Ssaków PAN oraz Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”, jego populację oceniano na 463–564 osobników. W 2019 r. oficjalne dane, podawane przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, mówiły już o liczebności wynoszącej około 2 tysiące osobników."
https://www.polskiwilk.org.pl/wilk/liczebnosc-i-rozmieszczenie
jarro1963
24-03-2021, 14:40
Witam i pozdrawiam wszystkich forumowiczów.Dzień dobry.
"Gmina Solina czeka na decyzję Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w sprawie odstrzału 3 wilków. Zwróciła się o zgodę na likwidację drapieżników po zgłoszeniach od zaniepokojonych mieszkańców"
https://radio.rzeszow.pl/wiadomosci/wilki-nad-solina
Wczorajszy nius ze Słowacji ;
The body of a 57-year-old man was found in Banskô Valley in the Liptov region on June 14, one day after he had went out for a walk, but never returned.
He was found in the forests above the *****ge of Liptovská Lúžna, with his head, hip and neck mauled. There were fresh bearprints found at the site, said Marína Debnárová from the Lesy SR forestry company.
The autopsy conducted by the the Institute of Forensic Medicine and Medical Expertise of the Jessenius Faculty of Medicine in Martin on June 15 confirmed that the man was killed by a bear. It is the first case of a bear attack in Slovakia that resulted in fatality.
Čítajte viac: https://spectator.sme.sk/c/22682569/bear-kills-man-in-northern-slovakia-first-bear-attack-in-countrys-modern-history.html
Ciało 57-letniego mężczyzny zostało znalezione w Dolinie Bansko na Liptowie 14 czerwca, dzień po tym, jak wyszedł na spacer, ale nigdy nie wrócił.
Znaleziono go w lasach nad wsią Liptovská Lúžna z poszarpaną głową, biodrem i szyją. Na miejscu znaleziono świeże odciski niedźwiedzi, powiedziała Marína Debnárová z firmy leśnej Lesy SR.
Sekcja zwłok przeprowadzona 15 czerwca przez Instytut Medycyny Sądowej i Ekspertyz Medycznych Wydziału Lekarskiego Jessenius w Martinie potwierdziła, że mężczyzna został zabity przez niedźwiedzia. Jest to pierwszy przypadek ataku niedźwiedzia na Słowacji, który zakończył się śmiercią.
"W Olchowcu w gminie Czarna w Bieszczadach niedźwiedź odwiedza m.in. miejsca, gdzie ustawione są pojemniki, tzw. dzwony, na odpady. Wójt ostrzega przed drapieżnikiem.
- Niedźwiedź pojawia się pod tzw. dzwonami na odpady oraz między domkami – powiedział w czwartek wójt Czarnej Bogusław Kochanowicz.
Jak zaznaczył, Olchowiec, gdzie zazwyczaj przebywa wielu turystów, leży obok dużego kompleksu leśnego. - Tam niedźwiedź prawdopodobnie ma swoją gawrę – dodał.
Według wójta, "niektóre osoby worki z odpadami pozostawiają obok pojemników". - To sprawia, że niedźwiedź wyczuwa odpady organiczne i przychodzi grzebać w śmieciach – mówił Kochanowicz.
W poszukiwaniu resztek pojawia się także między domkami letniskowymi.
Wójt zaapelował, żeby odpady wrzucać tylko do pojemników.
W poniedziałek wójt Czarnej wystąpił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie z wnioskiem o możliwość płoszenia drapieżnika. Zgodę otrzymał w czwartek. Aktualnie trwa poszukiwanie specjalistycznej firmy, która się tym zajmie.
Równolegle na stronie internetowej gminy wójt ostrzega przed drapieżnikiem. - Niedźwiedź co prawda jest gatunkiem z dobrze wykształconym naturalnym instynktem lęku przed człowiekiem, jednak mając na uwadze znane już przypadki ataków rekomendujemy, aby w trakcie leśnych wycieczek nie zbaczać z wyznaczonych i uczęszczanych tras i szlaków, nie chodzić pojedynczo, obserwować teren w zasięgu wzroku, a także unikać wchodzenia w gąszcz leśnych młodników i zarośli - przypomina."
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-07-15/czarna-wojt-ostrzega-przed-niedzwiedziem-zwierze-podchodzi-do-domow/?ref=aside_najnowsze
partyzant
16-07-2021, 15:07
Zwierzaki.pl informowały 13 lipca 2021....
Niedźwiedź w powiecie chełmskimJak informuje serwis lublin112.pl, niedźwiedź na Lubelszczyźnie pojawił się po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat. Jak czytamy, zwierzęta zauważyli strażnicy graniczni, którzy przebywali w okolicach miejscowości Hniszów (gmina Ruda-Huta, powiat chełmski).
W tej chwili wiadomo, że w okolicznych lasach pojawiła się niedźwiedzia mama z dwójką młodych. Tygodnik „Nowy Tydzień” informując o niedźwiedziach na Lubelszczyźnie podkreśla, że nie ma obecnie informacji co do miejsca, z którego zwierzęta przywędrowały. Możliwe, że przybyły do nas z Ukrainy, ale innym możliwym rejonem są Bieszczady....
ps.
...spory rozrzut...jedna wersja...zza miedzy, druga ok.250 - 300 km...
Takie tam z Rumuni : https://www.youtube.com/watch?v=4tySWLqrYRo&ab_channel=adi99fox
W temacie ochrony wilków (a także innych żab, przepiórek i nosorożców) zauważam występowanie dwóch skrajnych poglądów i stanowisk.
Pierwsze: strzelać do wszystkiego, co się rusza.
Drugie: chronić wszystko nade wszystko. W sprawie tego drugiego stanowiska zrobił nam kiedyś wykład wicedyrektor BdPN, gdy szliśmy z kolegą bartolomeo granicą parku po stronie nie-parku. Nie przekraczaliśmy wprawdzie granicy ale nie uchroniło nas to od konieczności wysłuchania wykładu. Była też próba ukarania nas mandatem, ale nie powiodła się. W wykładzie na temat szkodliwości ludzi dla zwierząt był taki argument, że wilczyca (z młodymi?) spłoszona obecnością człowieka musiała powędrować kilkadziesiąt kilometrów na pd.-zach. do lasów na Słowacji. Zdarzenie to było opowiedziane żałosnym i równocześnie oburzonym tonem. Nie rozumiałem tej żałości, bo 40 lat temu też chodziłem "z młodymi" po kilkadziesiąt kilometrów, chociaż nikt mnie nie płoszył;-)
Chyba trzeba jakoś trzymać ten złoty środek....
Wyrzucanie zwykłych ludzi z lasów pod pretekstem ochrony przyrody, żeby "elity" mogły w nich "gospodarować" za pomocą strzelb, a także terenówek, motorów itd. bez niewygodnych świadków. Próbowano, czy ciemny lud "kupi" narrację. Wbrew pozorom, oba skrajne poglądy się ŁĄCZĄ I UZUPEŁNIAJĄ. Tylko w odniesieniu do różnych grup społecznych. Przyroda ma być ekstremalnie chroniona PRZED PLEBSEM (a więc zwykłymi ludźmi), a to po to, żeby ELITY mogły strzelać do wszystkiego, co się rusza. Już pisałem, że najmniej bezpieczna jest zwierzyna dziś paradoksalnie w parkach narodowych i co większych rezerwatach, ze względu na ograniczenia wstępu zwykłym ludziom, aż do realizacji hasła "Zostań w domu!". Podawałem już w innym miejscu przykład doliny Wołosatki w BdPN, gdzie ze względu na ogromne trawiaste przestrzenie i niewyrządzanie szkód gospodarce ludzkiej powinny być wielkie ilości saren, jeleni, dzików, a nawet trochę łosi - a nie ma prawie nic...
Z moich obserwacji wynika, że aktualnie największe szkody, jakie wyrządzają zwykli ludzie jako tacy, to jest wyrzucanie butelek i puszek po piwie, w które łapią się różne małe zwierzęta, a szczególnie żuki gnojowe. Zagrożeniem dla zwierząt nie jest sama obecność człowieka - jeśli już, to psa, nietrzymanego na smyczy czy przy domu. Na coraz większej powierzchni Polski, na szczęście, ten problem rozwiązują samoczynnie wilki. Np. w Górach Świętokrzyskich spowodowały one, paradoksalnie, znaczny wzrost liczebności zwierzyny. A to dlatego, że wypędziły z lasów tradycyjny problem na tych terenach, czyli watahy kłusujących psów. PRAWDZIWE JEDNAK SZKODY W PRZYRODZIE ROBIĄ WŁAŚNIE CI, KTÓRZY POWINNI JE CHRONIĆ:-(. Na różne sposoby. Z jednej strony, ze względu na to właśnie, że ochrona przyrody stanowi wygodny parawan, żeby wyrzucać postronne osoby z lasów i robić tam, co się chce. Ale są to też różne inwestycje, budowy gadżetów: pomostów, wież, ścieżek rowerowych i innych cudów na kiju "dla turystów", przy okazji budowy których nikogo nie obchodzi, jakie znajdują się tam stanowiska np. roślin chronionych, bo ważne jest tylko to, żeby zbudować gadżet. W tym momencie obowiązuje bowiem inna narracja: przymykamy oczy na niszczenie przyrody, bo dzięki temu dobrobyt wzrośnie (wersja dla katolików: "...i dodatkowo RODZINA będzie mogła wypocząć" - bo, jak wiadomo, bez wyposażonych w gadżety "miejsc przeznaczonych dla turystów" jest to niemożliwe).
A odnośnie ochrony zwierzyny w jej ostojach, to system parków narodowych w obecnej wersji zwyczajnie NIE ODPOWIADA REALIOM OBECNYCH CZASÓW i wilk musiałby mieć wielkiego pecha, żeby zostać wypłoszony przez człowieka z ostoi (i na pewno nie uciekłby tak daleko). System ten tworzony w czasach, kiedy w społeczeństwie obowiązywała zasada "chłop żywemu nie przepuści" i to po długim okresie tępienia drapieżników jako rzekomych szkodników, w dużym stopniu dla ochrony różnych reliktowych zwierząt, w tym właśnie drapieżników. Wtedy zwierzęta uciekały na sam widok człowieka i aby miały zapewniony spokój, trzeba było świat ludzi od świata zwierząt izolować. Dla przykładu, 20 lat temu mówiło się w Górach Świętokrzyskich, że jeleń na widok człowieka ucieka aż 1 kilometr. Teraz ludzie jako całość nie wykazują już instynktownej agresji i chęci tępienia wszystkiego, co się rusza, więc i sytuacja się zmieniła. Jelenie nie tyle uciekają, co zachowują dystans. Traktują nas po prostu tak, jak antylopy na sawannie traktują lwy, leżące pod akacją - dopóki się nie zachowują agresywnie, nie zwracają na nie uwagi. Ba, z różnych części Polski (obrzeże Puszczy Kampinoskiej, Rzeszowszczyzna) znam np. przykłady saren gnieżdżących się w krzakach za stodołą. I to samo dotyczy drapieżników - z Bieszczadów znam człowieka dzielącego miejsce zamieszkania w niedźwiedziem, w jednym z otoczonych zabudową lasków podwarszawskich powstało stanowisko rysia. Widywałem też tropy rysic (i to z młodymi - nikt nie zabiera dzieci w niebezpieczne miejsca) przy ludzkich biwakowiskach, z czego również na terenach mocno otwartych. W Bieszczadach puchacz dopuścił nas na 10 m, w Szczecinie puchacze gnieżdżą się na przedmieściach, a dzienne ptaki drapieżne, krążące nad głowami ludzi, to jest zwykły widok w Bieszczadach. W dodatku wiele zwierząt dawniej reliktowych, ograniczonych do niewielkich powierzchni kraju, poszerzyło znacznie swoje zasięgi.
Moim zdaniem, dziś należałoby zrobić zupełnie inaczej. Rozluźnić rygory poruszania się po parkach narodowych (szczególnie należy zlikwidować absurdalny już od dekad zakaz chodzenia po nich nocą, służący tylko kłusownikom), natomiast NA WSZYSTKICH DZIKICH TERENACH, nie tylko tych chronionych, urządzenie w regularnych odstępach ostoi zwierzyny, mających status prawny identyczny z rezerwatami. Ustanawiać takie ostoje powinno się w oparciu o miejsca, gdzie już są ostoje rzadkich zwierząt oraz takie, gdzie można się spodziewać ich powstania. Granice takich miejsc powinny być dobrze wyznaczone i to w taki sposób, żeby można Osobną kwestią jest ochrona szlaków migracyjnych zwierząt WEWNĄTRZ kompleksów leśnych (w uwzględnieniem tego, że w górach zwierzyna sezonowo migruje w niższe położenia górskie), a także urządzanie im pastwisk, odciążających uprawy. Dodatkowo uważam, że zakazem polowań powinny zostać objęte wodopoje z sąsiadującymi pastwiskami.
No, tylko takie rozwiązanie nie jest na rękę tym, którzy chcą ograniczyć maksymalnie ruch w parkach narodowych, by mieć je tylko dla siebie, by móc następnie tępić tam zwierzynę, korzystając z ciemnoty ludu, który "wszystko kupi". I często robią to na zasadzie: "stwórz problem i zaproponuj rozwiązanie". Przez ostatnie 3 dekady mieliśmy sprowadzanie w dzikie miejsca tłumów tzw. stonki, czyli ludzi nie umiejących się zachować w takich miejscach, tylko po to, żeby potem pod szyldem ochrony przed nią zamykać stopniowo te dzikie tereny przed zwykłymi ludźmi i często robiono to z naruszeniem prawa. Tak zrobiono np. na Stawach Milickich - "rozwinięto turystykę", nasprowadzano paniuś z psami (co dodatkowo umożliwiło zabudowanie zbędnych już terenów zielonych w Poznaniu czy Wrocławiu), a potem dla ochrony przyrody przed rzucającym butelkami po piwie Januszem i Grażyną z ganiającym ptaki pieseczkiem zlikwidowano prawie wszystkie szlaki turystyczne, biegnące wokół stawów. I potem dziwnym zbiegiem okoliczności na Stawach nie ma w ogóle orłów rybołowów, mimo, że mają tam doskonałe warunki...
Z tymi wilkami to problem jest ? ....czy go nie ma ?
Na początek usiłowałem się dowiedzieć ile jest wilków w Polsce. W zależności od źródła podawane są liczny od 400 do 2500 ..... trochę duża różnica , skąd się aż taka bierze ?
Teoretycznie najlepiej powinien wiedzieć RDOŚ, bo przecież oni są od zwierzyny, ale okazuje się że nie mają obowiązku liczenia i bazują na wyrywkowych szacunkach leśników.
Kto wie , gdzie są wilki i ile ich naprawdę jest ?
Problem może być z pojedynczymi wilczymi rodzinami, zdemoralizowanymi przez ludzi. A odnośnie tego, ile wilków jest: wilk to duży drapieżnik, żyjący w stadach rodzinnych. Do wykarmienia takiego stada potrzeba dużego terytorium. Te granice rzadko kiedy pokrywają się z granicami obwodów łowieckich i rewirów leśników. Więc jeśli wataha żyje w granicach kilku takich jednostek terytorialnych, to jest kilka razy liczona...
"W Krzywem w gminie Cisna wataha drapieżników, w dzień i tuż przy zabudowaniach stadniny i pensjonatu turystycznego, zagryzła konia. Okoliczni mieszkańcy nie są przeciwni chronieniu wilków, ale jak twierdzą, populacja tego gatunku znacznie wzrosła. Drapieżniki nie tylko podchodzą pod domostwa, ale też dziesiątkują zwierzynę płową, głównie sarny i jelenie.
Krzywe, to bieszczadzka osada turystyczna składająca się z kilkunastu pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych. Miejsce, w którym wilki w biały dzień około 17.00, zaatakowały konia, jest położone w centrum miejscowości.
Szkody wyrządzone przez drapieżniki ocenili pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Od ręki przyznali właścicielowi stadniny prawo do odszkodowania za utratę zwierzęcia hodowlanego.
Piotr Tuniewicz, hoduje konie pod wierzch dla turystów przyjeżdżających do pensjonatu. Wilków się nie boi. Twierdzi jednak, że w Krzywem nie było takich sytuacji, by wilki atakowały konie. Napadały na psy, ale zaliczał to do zdarzeń incydentalnych. W miejscu, w którym wilki zaatakowały konia, zainstalowano dwie foto-pułapki w celu zidentyfikowania osobników. Jednak drapieżniki nie wróciły. Zdaniem właściciela hodowli koni, pomoc państwa w chronieniu gospodarstw górskich przed wilkami jest niewystarczająca.
Wilk jest gatunkiem wpisanym do Czerwonej Księgi Zwierząt, w Polsce pod ścisłą ochroną. W przyrodzie spełnia ważną rolę, m.in. regulując liczebność zwierzyny."
https://rzeszow.tvp.pl/44892542/atak-wilkow-w-krzywem-w-gminie-cisna
Bicie piany. Żaden drapieżnik żyjący w swoim rodzimym środowisku nie jest w stanie wytępić swojej zdobyczy. Jak wilki mają za mało zdobyczy, to albo poszerzają swój teren (w warunkach naturalnych z reguły na zasadzie wojny z sąsiednią watahą, przez co ilość wilków znów spada), albo migrują w inne miejsce, gdyż są to bardzo mobilne zwierzęta, które są w stanie przejść w tydzień z Bieszczadów na wyspę Wolin. Taka wojna watah miała miejsce, gdy na zachód od Polańczyka "elita" myśliwska wytępiła zwierzynę (to były przymiarki do tego masowego tłuczenia zwierzyny, które potem nastąpiła pod pretekstem walki z ASF i innymi chorobami, a częściowo nawet bez żadnych pretekstów, po prostu w poczuciu zwykłej bezkarności). Wskutek tego miejscowe wilki zaatakowały watahę z doliny Żernicy i odebrały jej północną część doliny. Granica terytoriów przebiegała drogą, wiodącą dnem doliny. Dodać należy, że saren i jeleni też jest podobno zbyt dużo i trzeba je wytępić... To jest ciąg narracyjny tego typu:
1. Trzeba wyciąć drzewa w dolinach rzecznych, bo powodują powodzie (do tej pory na całym świecie uważano że przeciwnie, zapobiegają im),
2. Jak się wytnie drzewa, to zacznie się płacz, że to wina bobrów,
3. Jak się wytępi bobry, to winne temu wytępieniu będą wilki, które je "wymordowały" i wilki z kolei trzeba będzie wystrzelać.
Ciemny lud wszystko kupi, bo on żyje dniem dzisiejszym i nie pamięta, co ta sama osoba mówiła jeszcze wczoraj, a także nie umie myśleć logicznie, kierowany tylko popędami i emocjami...
Myślę też, że hodowcom zwierząt gospodarskich dużo większe szkody mogą uczynić pomysły ustawowe w stylu "piątki dla zwierząt" (niby dla dobra zwierząt), niż najbardziej nawet rozmnożone wilki. Zresztą, ataki wilków na zwierzęta domowe nie zależą od ich liczebności, tylko od tego, czy znajdują się między nimi watahy zdemoralizowane, tj. nauczone tego polowania. Nieoficjalnie mówi się, że w Bieszczadach główni winni to ludzie, którzy wyrzucają na tyły zabudowań padlinę, żeby przywabić wilki, aby turyści mogli robić im zdjęcia.
Macherzy z lobby łowieckiego kombinują, jak by tu sobie postrzelać do wilków. Wielu pamięta jatki między fladrami sprzed nie tak wielu lat.Te emocje, ta miłość do przyrody, ahhh...trzeba wszystko robić, żeby krew się polała. (...)
Co do postu oczko wyżej - wataha może i zagryzła, bo pewnie mogła zagryźć. Ale z tym dziesiątkowaniem płowych to dziwnie brzmi...zwłaszcza, że to myśliwi dokarmiają z upodobaniem 'swoją' zwierzynę płową doprowadzając do przerostu populacji. No oczywiście nie robią tego z miłości do przyrody, ale po to, aby móc sobie postrzelać do ukochanych zwierzątek. Czyli - myśliwym wolno zabijać zwierzynę, a wilkom nie? A może zakazać myślistwa i poczekać, co zrobią drapieżniki z płowymi? Polecam dowiedzieć się z licznych badań naukowych, jaką rolę te wredne wilki odgrywają w ekosystemach. Człowiek przy nich jest tylko zwykłym zabójcą, zaspokajającym albo zwykłą rządzę mordowania, albo splątanym w systemie mylnych i sprzecznych zarazem pojęć. Są byli myśliwi, którzy wywali fuzje z domu, bo uświadomili sobie swoje własne zakłamanie, fałsz tych wszystkich obrządków myśliwskich, mających 'oddać cześć' zatłuczonym ze sztucera ofiarom.
Z tymi pomysłami tępienia wilków nie chodzi nawet o żadną "żądzę mordu, charakteryzującą myśliwych", bo myśliwi są różni, tylko o rządzę "elit", dotyczącą tego, żeby mogły robić w Polsce "to, co chcą". O przeroście populacji zwierzyny płowej też nie słyszałem W JAKIMKOLWIEK MIEJSCU W POLSCE, to jest mit, należący do jednego z opisanych wyżej ciągów narracyjnych w stylu "stwórz problem i zaproponuj rozwiązanie" (a w międzyczasie znajdź winnego), mających uzasadniać tępienie i niszczenie WSZYSTKIEGO. Nigdzie w Polsce nie występują naturalne pastwiska, spowodowane częstym żerowaniem zwierzyny, a to świadczy, że jest jej wciąż jeszcze za mało (kiedyś naturalne pastwiska musiały występować, gdyż spora część naszych roślin i ptaków jest związana z niską trawą na wilgotniejszych glebach - np. krokus spiski, storczyki łąkowe, szpak, kwiczoł, wiele ptaków krukowatych). Nawet słynnych dzików w Polsce jest daleko mniej, niż w Niemczech na podobnej powierzchni. Chyba, że ktoś porównuje dzisiejsze czasy z czasami PRL-u, gdy z powodu kłusownictwa wiejskiego i opanowania łowiectwa przez bezkarną "czerwoną szlachtę" zwierzyny prawie nie było...
Dziś myśliwi to już niekoniecznie jest "czerwona szlachta", jak dawniej, ale częściej różni hobbyści, starający się rozumieć przyrodę, zamiast żyć XIX-wiecznymi pruskimi mitami w stylu, że "drapieżnik to szkodnik". Dla takich ludzi polowanie nie jest sposobem na bezkarność i zdobywanie "haków", a nawet jednak taka osoba w kole łowieckim psuje zabawę. Gdyby było inaczej, nie byłoby pomysłów w stylu likwidacji PZŁ (bynajmniej nie oznacza ona likwidacji łowiectwa, jak myślą naiwni - oznacza ona LIKWIDACJĘ ŁOWIECTWA LEGALNEGO I CYWILIZOWANEGO I POWSTANIE NA JEGO MIEJSCU KOLEJNEJ PRZESTĘPCZEJ "SZAREJ STREFY"). Niestety, mafijne zachowania przeniosły się do parków narodowych i rezerwatów, gdzie nie ma obwodów łowieckich i przy stałym ograniczaniu kontroli społeczeństwa (zakaz chodzenia w nocy po lesie, potem likwidacja społecznej Straży Ochrony Przyrody, a szykują się następne ograniczenia) można robić, co się chce, jeśli się należy do kasty wybrańców. To dążenie wybrańców do bezkarności, do robienia, na co się ma ochotę, widać dziś nie tylko w myślistwie, ale w KAŻDEJ dziedzinie życia i tę bezkarność wprowadza się zupełnie otwarcie, ustawowo...
Człowiek to też jeden z drapieżników, rodzimych dla polskiej przyrody. Wystarczy popatrzeć na żubry. Te nizinne są bardziej rude, bo maskuje je otoczenie pni sosnowych. Te górskie są brązowe, bo maskuje je otoczenie pni drzew liściastych. Ale przed jakim drapieżnikiem poza człowiekiem miałyby się żubry w ten sposób ukrywać, skoro tylko człowiek spośród polskich i europejskich drapieżników, które polowały na żubry, umie rozróżniać kolory?
Z Gazety Bieszczadzkiej ; (...)
5 ŻELAZNYCH ZASAD UNIKANIA NIEDŹWIEDZI
1) Trzymaj się uczęszczanego szlaku turystycznego, dróg i ludzkich ścieżek.
Niedźwiedzie samoistnie unikają ludzi i z reguły omijają ruchliwe szlaki turystyczne. I choć bardzo chętnie korzystają z naszych dróg, to jednak czynią to niemal wyłącznie w nocy.
2) Wędruj po górach i lasach wyłącznie w ciągu dnia, a wędrówkę planuj na dni słoneczne i pogodne.
Główna aktywność większości niedźwiedzi ma miejsce od zachodu słońca, przez całą noc, aż do wschodu, ale nierzadko i przez cały poranek.
W dni pochmurne aktywność niedźwiedzi może wydłużać się i mieć miejsce również w ciągu dnia.
Taa, a tereny poza szlakami i noce zostaw panu radnemu X. z gminy i panu posłowi Y. z Warszawy, bo pan radny musi dokonać przestępstwa kłusując niedźwiedzia, ponieważ bez "haka" nie awansuje na posła, a z kolei pan poseł chce awansować na europosła, dzięki czemu będzie miał pełniejsze koryto i rodzinę ustawioną do końca życia.
To bzdura, że niedźwiedzi da się uniknąć, ograniczając swoją aktywność do "miejsc przeznaczonych dla turystów". Niedźwiedzie występują w Bieszczadach nawet w miejscach bardzo uczęszczanych i zamieszkanych. Baza turystyczna w Łopience ma "swojego" niedźwiedzia. Tak samo leśnicy w Habkowcach i zapewne mnóstwo innych ludzi w Bieszczadach dzieli miejsce zamieszkania z niedźwiedziem, wzajemnie sobie nie szkodząc. W nocy zaś po prostu trzeba bardziej uważać. Dużo większa jest szansa, że człowieka przejedzie samochód na ulicy w Lesku czy Ustrzykach Dolnych, niż że go poszarpie niedźwiedź.
Zauważyłem, że obecnie wprowadza się różne "regulaminy" i "etykiety", tak żeby ludzie sami siebie zakładali kajdany na ręce i pozwalali kaście wybrańców na bezkarność. Na razie jeszcze są dobrowolne (używa się tylko nacisków w postaci autorytetu władzy, w tym medialnej), ale przyjdzie czas, że za ich łamanie będą mandaty. Nawet, jeśli nie będzie to umocowane prawnie.
Nie no , spoko - liczba kudłaczy stabilna .
BIESZCZADY: Niedźwiedzica urodziła aż cztery niedźwiadki? „Nieprawdopodobne zjawisko” (FOTO)
BIESZCZADY / PODKARPACIE. Niezwykłe zdjęcie wykonał niedawno jeden z leśników, zapalonych miłośników przyrody Tomasz Baran, który na terenie Nadleśnictwa Stuposiany zaobserwował cztery młode niedźwiedzie i niedźwiedzicę. Swoim odkryciem podzielił się z leśnikami z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Ci zgodnie uznają, że jeśli wszystkie młode są potomstwem jednej niedźwiedzicy, to jest to nieprawdopodobne zjawisko. Zdjęcie wykonane telefonem przyłożonym do lornetki wykonał Tomasz Baran, leśnik i miłośnik przyrody. W ostatnich dniach zaobserwował on na terenie Nadleśnictwa Stuposiany niedźwiedzicę z czterema młodymi. – Jeśli jest to potomstwo jednej niedźwiedzicy, to jest to ewenement, ciężko w to w ogóle uwierzyć – mówi nam Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. – To pierwsza taka sytuacja w historii terenu, na którym pracujemy. Z pewnością jest oto spore zaskoczenie. – Zjawisko nieprawdopodobne , jak zrównoważona gospodarka leśna wpływa pozytywnie na rozmnażanie się niedźwiedzi! – czytamy w krótkim komunikacie umieszczonym na profilu RDLP w Krośnie (Facebook).
Nie tyle "zrównoważone gospodarka", której już w Polsce nie było od kilku lat, co OBECNOŚĆ ŻUBRÓW ORAZ DUŻA ILOŚĆ JELENI I WILKÓW. Czytaj: duża ilość padliny dla niedźwiedzi (niedźwiedzie chętnie odbierają zdobycz wilkom). Panowie leśnicy przyzwyczajeni są do polskich zabiedzonych, zagłodzonych niedźwiedzi, żywiących się korzonkami, mrówkami i jagódkami. Szczególnie po budowie zapory we Włocławku, gdy łososie i trocie przestały się trzeć w Bieszczadach. Ale fakty są takie, że w normalnych warunkach niedźwiedzica potrafi mieć nawet 5 młodych, a 3 miśki w miocie to nie jest, jak w Polsce, duża liczba młodych, tylko po prostu wyższa liczba standardowa.
Ale spoko - leśnicy, władze wybieralne i "naukowcy" na czele z "największą specjalistką od żubrów", Wandą Olech, już się zabrali do tępienia żubrów pod pretekstem rzekomo grożącej im wyginięciem straszliwej choroby telazjozy i "żeby dostosować się do żądań mieszkańców Bieszczadów, którzy uważają, że żubrów jest za dużo". Oprócz oficjalnych odstrzałów, są i nieoficjalne, na co wskazuje co najmniej zmniejszenie wzrostu liczby żubrów w tym roku. Będą walczyć z telazjozą do ostatniego żubra... Więc tak nienormalne sytuacje, jak niedźwiedzica z 4 młodymi, z pewnością przestaną się pojawiać...
Grzegorz881
31-05-2022, 15:07
Co do wilków, to nie wiem czy wiecie, ale z powrotem pojawiły się już w Sudetach. Jak to sie za barali za tępienie żubrów ?:(
włóczykij
19-10-2022, 18:20
Atak niedźwiedzicy.
TU (https://www.onet.pl/turystyka/onetpodroze/niedzwiedz-zaatakowal-lesniczego-w-bieszczadach-rozlegle-rany/v248kzg,07640b54)
włóczykij
21-11-2022, 22:40
Niemcy bardzo martwią się o nasze niedźwiedzie . . .
https://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/niemieckie-media-alarmuja-w-sprawie-niedzwiedzi-w-bieszczadach/23seypc
Piotr Niedziela
23-11-2022, 17:33
Może trzeba im przypomnieć wybite 800 000 dzików....
Grzegorz881
25-11-2022, 13:37
Nasze niedźwiedzie to akurat niech zostawią w spokoju.
Tomnatyk
27-11-2022, 16:36
Zakaz polowań na niedźwiedzie na Słowacji i w Rumunii skutkuje przyrostem populacji tych drapieżników i zwiększeniem ilości ataków na ludzi. W zeszłym roku był jeden śmiertelny w Niżnich Tatrach. U nas jeszcze nie jest pod tym względem źle. Ten konkretny wypadek w okolicy Tworylczyka to nieświadome sprowokowanie ataku samicy prowadzącej młode. (Niemcy akurat nic do tego nie mają).
Tomnatyk
03-12-2022, 08:17
Gdy rozum śpi, budzą się niedźwiedzie - czyli głupota jest zaraźliwa i grozi medialną sraczką:
"The Guardian, Deutche Welle i Tagesspiegel kilka dni temu podały do wiadomości, że polskim niedźwiedziom w Bieszczadach grozi wyginięcie"
Niemiecko-polska afera o bieszczadzkie niedźwiedzie - TwojeGóry.pl (twojegory.pl) (https://twojegory.pl/niemiecko-polska-afera-o-bieszczadzkie-niedzwiedzie)
Niedźwiedzie wyginął w Bieszczadach przez masowe wycinki lasów? Lasy Państwowe reagują na publikacje Niemców - tvp.info (https://www.tvp.info/64690751/niedzwiedzie-wyginal-w-bieszczadach-przez-masowe-wycinki-lasow-lasy-panstwowe-reaguja-na-publikacje-niemcow-)
włóczykij
30-01-2023, 20:45
Dowodów nie ma, ale dla niektórych winne są wilki (https://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/makabryczne-odkrycie-w-bieszczadach-atak-wilkow-teraz-zyjemy-w-strachu/pqemldg) na 100%
Może trzeba im przypomnieć wybite 800 000 dzików....
W Niemczech było wtedy DO 5 MLN DZIKÓW: https://www.topagrar.pl/articles/afrykanski-pomor-swin-asf/niemcy-populacja-dzikow-moze-liczyc-5-mln/! Odstrzał 800 tys. dzików to było wręcz ZBYT MAŁO, bo dziki łatwo podwajają populację w ciągu roku! Całe szczęście, że do Niemiec migrują wilki z Polski, bo bez tego by doszło z pewnością do zaburzenia równowagi w przyrodzie.
Szokuje mnie, do jakiego stopnia ludzie dają sobą manipulować władzom i mediom i powtarzają wiadomości z tzw. sprawdzonych i wiarygodnych źródeł (czyli z głównego nurtu), rozpowszechniającego w rzeczywistości same manipulacje i plotki. Patrz: kryzys migracyjny, Covid, wojna na Ukrainie. TEGO SIĘ NIE DA SŁUCHAĆ! Coraz większe bzdury leją się z telewizorów, a ludzie wierzą. Mało tego, im większe brednie ludzie słyszą, tym bardziej kurczowo się ich trzymają. Szczególnie w sprawie przyrody powtarza się te kreowane obiegowe opinie. A to o straszliwej rzezi dzików w Niemczech, a to o korniku w Puszczy Białowieskiej (jedni trzymają z rządem, drudzy - z ekologami, a cała sprawa jest tylko biciem piany odwracającym uwagę ludzi w okresie, gdy wycięto 1/5 lasów na polskim Niżu, nb. na wywóz do tej "wspaniałej" Unii; w Puszczy Białowieskiej rabunkowych wycinek jest wciąż niewiele). Albo o polskim żubrze, zabitym przez złych Niemców, nad którym tak płaczą "patrioci". W rzeczywistości w Niemczech odstrzał żubra był bezczelnym wykorzystaniem luki w prawie (żubr nie był w Niemczech objęty ochroną, bo nie zakładano, że może się pojawić), które w tamtejszym społeczeństwie wzbudziło oburzenie. Zaś w Polsce też nie brak identycznych osobników kłusujących żubry jak w Niemczech, tylko u nas jest więcej żubrów, więc można zabijać je SETKAMI... Niestety, chyba nie do wszystkich jeszcze dotarło, że w Polsce mają miejsce masowe "pomyłki żubrów z dzikami" ze strony "elity". Bo do niektórych już tak - już trochę zaczęto się z tego podśmiewać. Albo o "świńskim Covidzie" czyli ASF - próba generalna w skali kontynentu przed Covidem.
Jak pisał Mark Twain: „Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani”. Wiadomo - bo wtedy człowiek musiałby się sam przed sobą przyznać, że został zrobiony "w jajo". Więc woli brnąć w to "jajo" coraz głębiej...
NIE, OBRONA WĄTPLIWEGO "HONORU" RZĄDZĄCYCH LASAMI TO NIE JEST DOBRE WYJŚCIE! RACZEJ NALEŻY SIĘ CIESZYĆ, ŻE SPRAWA WYCIEKŁA ZA GRANICĘ I ŻE SĄ W NIEMCZECH TAKŻE LUDZIE, DLA KTÓRYCH POLSKA TO COŚ WIĘCEJ, NIŻ KOLONIA, DOSTARCZAJĄCA TANIEGO DREWNA. W Niemczech istnieją wciąż jeszcze dziennikarze z powołania, bo w Niemczech Zachodnich nie było nigdy takiej sytuacji, jaka u nas była jeszcze w PRL-u, gdy "informacja" polegała na wzajemnym okładaniu się przez "komunę" i "konspirę" i gdy żeby być "dobrym dziennikarzem", należało wiernie służyć swojej opcji i dzielnie kopać tę drugą. Nikt nie musiał wtedy mówić prawdy i to zostało do dziś. W tej chwili różnica jest tylko taka, że część "konspiry" wraz ze swoimi wyznawcami przeszła na stronę "komuny". Dziennikarzom z powołania zostaje w Polsce YT :lol:.
W Niemczech trzeba było wsadzać niewygodnych dziennikarzy za kratki, jak napisali o rozróbach sylwestrowych migrantów muzułmańskich. W Polsce nikt nikogo nie musi wsadzać - dziennikarze sami wiedzą, czego od nich oczekują ich Wodzowie i to właśnie będą pisali. Prawda ich zwyczajnie nie obchodzi. Dziwne rzeczy, które się dzieją z polską, w Polsce mają małą szansę ujrzeć światło dzienne.
Jak pisał Karol May, n.b. Niemiec: "Wszędzie są ludzie źli i dobrzy". Nie warto trzymać ze złymi tylko dlatego, że są "nasi"...
Zakaz polowań na niedźwiedzie na Słowacji i w Rumunii skutkuje przyrostem populacji tych drapieżników i zwiększeniem ilości ataków na ludzi. W zeszłym roku był jeden śmiertelny w Niżnich Tatrach. U nas jeszcze nie jest pod tym względem źle. Ten konkretny wypadek w okolicy Tworylczyka to nieświadome sprowokowanie ataku samicy prowadzącej młode. (Niemcy akurat nic do tego nie mają).
Na rumuńskiej stronie WWF (https://wwf.ro/ce-facem/specii/ursul-brun/) znalazłem następującą informację:
W UE niedźwiedzie są chronione dyrektywą siedliskową, która umieszcza je na liście chronionych gatunków zwierząt, na które nie wolno polować w celach rekreacyjnych. Jednak kraje takie jak Szwecja, Finlandia, Rumunia, Estonia, Bułgaria, Słowenia, Słowacja i Chorwacja stosują obecnie przepisy art. 16 dyrektywy, który zezwala na odstępstwa w zakresie przydziału ograniczonej liczby okazów, na które można polować.
No, czyli to nie jest tak do końca z tym zakazem polowania.
Ten jeden przypadek śmiertelny był PIERWSZYM UDOKUMENTOWANYM W HISTORII SŁOWACJI. Owszem, teraz na Słowacji mamy już pewno 3000 niedźwiedzi, ale sumarycznie w tym kraju żyło już więcej niedźwiedzi równocześnie z większą ilością ludzi i więcej takich wypadków nie zanotowano. Skąd widać, że była to kwestia LOSOWA, o ile nie skutek rosnącej głupoty społeczeństwa. Zresztą, jak to się ma do ilości ludzi umierających na raka albo ginących w wypadkach samochodowych? Mało tego, część ludzi umiera na raka NA WŁASNE ŻYCZENIE, od papierosów. Myślę, że więcej ludzi na Słowacji rocznie zabija się w wyniku potknięcia i upadku we własnym mieszkaniu. Ludzie notorycznie mylą SWOJE SUBIEKTYWNE UCZUCIE STRACHU z PRAWDZIWYM ZAGROŻENIEM. Taki drobnomieszczański sposób myślenia: brak higieny jest "cacy", bo bakterie nie powodują u nas strachu, ale niedźwiedzie są szalenie niebezpieczne, bo się ich boimy. Mimo, że bakterie zabijają daleko więcej ludzi.
Sam przyrost populacji niedźwiedzi nie musi nic powodować. Wszystko zależy od okoliczności; jest to kwestia WZGLĘDNA. Np. jak wytępiono pod pretekstem walki z ASF dużą część zwierzyny w Tatrach, w tym 1/3 kozic - w 2019 r.: https://regiony.tvp.pl/43329285/policzyli-tatrzanskie-kozice-jest-ich-mniej-niz-rok-temu, to niedźwiedzie (widać było ich za mało, by ich odstrzelono większą ilość i w większości przeżyły; prawo w Polsce, a tym bardziej na Słowacji, nie dotyczy VIP-ów), z głodu zaczęły plądrować miejskie śmietniki, co wcześniej miało miejsce sporadycznie. Konkretnie znany mi jest 1 przypadek z 2014 r., matki z 3 młodymi na jesieni - przy niskiej zasobności pokarmowej Tatr, 3 młode, które dożyły do jesieni, to jest bardzo dużo. Dodatkowo niedźwiedzie przy małej ilości pożywienia wiosną włóczą się wiosną, po zakończeniu snu zimowego, głodne, wściekłe i niebezpieczne dla ludzi. W Tatrach ważnym ich pożywieniem była w takich sytuacjach padlina kozic, które zginęły zimą pod lawinami. No, tylko że w Polsce i na Słowacji VIP-y postanowiły sobie właśnie postrzelać do nich... W Bieszczadach też najmocniej "wyczyszczony" ze zwierzyny jest park narodowy, a najwięcej zwierząt jest tam, gdzie mają nieograniczony dostęp turyści kwalifikowani.
To samo zjawisko zagrożenia dla ludzi ma miejsce jednak, gdy rośnie liczba niedźwiedzi, ale nie rosą zasoby pokarmowe, a niedźwiedzie nie bardzo mają gdzie i jak wywędrować. W Tatrach nie ma obecnie tarlisk łososi, nie ma żubrów, reszta zwierzyny roślinożernej jest regularnie tępiona przez VIP-y (pod osłoną zakazów wstępu, które miały w teorii służyć ochronie przyrody), nie ma zarośli leszczynowych jak w Bieszczadach, nie wiem, czy są dzikie pszczoły, nawet buki są często zastąpione świerkami...
Na tej stronie są podane przypadki ataków niedźwiedzi na ludzi w Rumunii w l. 2018-19: https://www.agerpres.ro/documentare/2019/11/09/oameni-atacati-de-ursi-in-romania-cronologie-2018-2019--399802. Uderza w nich duża ilość zaatakowanych pasterzy. Widać, niedźwiedzie mają za małą bazę żerową i z głodu dobierają się do zwierząt domowych. No, tylko że ludzie generalnie uważają, że mają za dużo tego, co im Pan Bóg stworzył i oni świat lepiej obmyślą. Niedźwiedzi jest "za dużo", bo wcześniej było jeleni "za dużo" i trzeba było je odstrzelić; żubrów też nie można było sprowadzić i rozmnożyć, bo robią szkody. A ochrona tarlisk łososi nie sprzyja budowie zbiorników zaporowych (szczególnie nieprzemyślanej i niechlujnej, a tak jest przecież najłatwiejsza) i ogólnie "cywilizowaniu" rzek. Nie daj Boże, żeby się okazało, że można rozwiązać problem BEZKONFLIKTOWO, np. oddzielając pole od lasu pasem łąki, żeby jelenie nie wchodziły w szkodę. Byłem na jednym spotkaniu, na którym leśnicy-specjaliści od urządzania lasu narzekali strasznie, że niedługo w tym lesie pojawią się łosie, które będą strasznie niszczyć nasadzenia. Odpowiedziałem na to, że tak się składa, że w miejscu, gdzie te łosie się sprowadzą, jest teren po zniszczonym nasadzeniu jesionów. Niech tam posadzą wierzby krzewiaste, to łosie nie będą potrzebowały się oddalać i dewastować młodników. Więcej nie chcieli ze mną rozmawiać i uciekali, aż się za nimi kurzyło... Nikt nie jest zainteresowany optymalnymi rozwiązaniami, a jedyną uznawaną metodą na wszystko jest strzelba, na zasadzie gonienia króliczka oraz stwarzania problemu i proponowania rozwiązania... "Zarządzanie/ gospodarowania populacją" oznacza praktycznie wyłącznie odstrzały. Czyli nie może być pozytywne lub neutralne - może być wyłącznie ujemne...
Słynny, opisywany już przez kogoś przypadek niedźwiedzia w Bieszczadach, który w k. l 60. polował na duże zwierzęta domowe i musiał być odstrzelony, bo stałsię niebezpieczny dla ludzi, był również ZACHOWANIEM GŁODOWYM. Gdy w 1970 r. niedźwiedź został odstrzelony i cóż się okazało? Że był to prawdziwy gigant, nawet trochę większy od północnoamerykańskich grizzly. Ale był też PRZERAŹLIWIE CHUDY - przy ponad 3 m długości, ważył - jesienią, gdy niedźwiedzie przybierają na wadze - zaledwie 340 kg... Polował na krowy i konie Z GŁODU. W tamtych czasach w Bieszczadach było jeszcze niewiele jeleni, a żubry dopiero co sprowadzono w niewielkiej liczbie i w trochę inną część Bieszczadów.
W dawnych czasach, szczególnie w epoce lodowcowej, istniały ekotypy niedźwiedzia brunatnego, żywiące się głównie mięsem ssaków i wyróżniające się dużymi rozmiarami, tzw. niedźwiedzie stepowe: https://www.researchgate.net/figure/Porownanie-wielkosci-trzech-niedzwiedzi-ktorych-szczatki-znaleziono-w-osadach-z-gornego_fig1_341617138. Były one zresztą bardziej padlinożercami, niż drapieżnikami; przeważnie jako tzw. kleptoparazyty odbierały zdobycz innym drapieżnikom, takim, jak wilki. Generalnie niedźwiedzie stepowe zostały wytępione przez ludzi, którzy najpierw tępili im zdobycz, a potem same niedźwiedzie, gdy te z głodu atakowały ich zwierzęta domowe. Najlepiej zachowały się w Ameryce Północnej w Górach Skalistych, gdyż tam pasterstwo praktycznie nie dotarło. Jednak geny niedźwiedzi stepowych wciąż istnieją w populacjach niedźwiedzi europejskich, chociaż bardziej na północnym wschodzie, niż w Karpatach. Niedźwiedź, który urodził się "stepowcem" w Bieszczadach w czasach, gdy nie było dla niego warunków i nikt nie starał się tego zmienić, miał po prostu pecha. Dziś zdarzają się w Bieszczadach przypadki polowań niedźwiedzi na żubry i to jako częstsza praktyka: https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,22673200,niedzwiedz-zabil-dwa-zubry-zrobil-sobie-uczte-przed-zimowym.html, co sugeruje dalsze odradzanie się niedźwiedzia stepowego.
Ten jeden przypadek śmiertelny był PIERWSZYM UDOKUMENTOWANYM W HISTORII SŁOWACJI. Owszem, teraz na Słowacji mamy już pewno 3000 niedźwiedzi, ale sumarycznie w tym kraju żyło już więcej niedźwiedzi równocześnie z większą ilością ludzi i więcej takich wypadków nie zanotowano. Skąd widać, że była to kwestia LOSOWA, o ile nie skutek rosnącej głupoty społeczeństwa.
Przepraszam wszystkie niedźwiedzie! Ze statystyk widać wyraźnie, że przyczyny wzrostu liczby ataków niedźwiedzi na Słowacji stoją po stronie ludzi, którym covidianizm musiał się rzucić na mózgi, co szczególnie w tak wiernopoddańczym społeczeństwie jak słowackie musiało wywołać STRASZNE SKUTKI.
W ciągu 16 lat do 2022 r. miały miejsce 54 ataki niedźwiedzi na ludzi na Słowacji, czyli niespełna 4 rocznie. Jeszcze w 2020 r., gdy szaleństwo covidowe się dopiero zaczynało, było na Słowacji 5 ataków niedźwiedzi na ludzi (https://www.cas.sk/clanok/1013786/utok-medveda-na-cloveka-kolko-ich-bolo-tento-rok-pozrite-sa-v-ktorych-lokalitach-na-slovensku-k-tomu-doslo// (https://www.cas.sk/clanok/1013786/utok-medveda-na-cloveka-kolko-ich-bolo-tento-rok-pozrite-sa-v-ktorych-lokalitach-na-slovensku-k-tomu-doslo//)), czyli w normie, bo wtedy większość myślała, że to się szybko skończy, jak się będą słuchać władzy, "ostatnia prosta" itd. W kolejnym roku - 7, ale 1 ofiara śmiertelna (https://polovnictvo-rybarstvo.pluska.sk/polovnictvo/tomto-roku-napadol-medved-sedem-ludi-najcastejsie-suvislosti-polovnictvom) - pierwsza udokumentowana w historii, a w 2022 - aż 6 w ciągu pierwszej połowy roku (https://wildmen.pl/natura/konflikt-wokol-niedzwiedzi/)! Przykro mi, tak szybko się niedźwiedzie nie rozmnażają. To ludziom od histerii telewizyjno-politycznej i terroru sanitarnego puszczały nerwy i zachowywali się w obliczu zwierząt nieracjonalnie.
Mam nadzieję, że nie skasują mi tego postu za "uprawianie polityki" - no, bo niestety, ciężko jest to inaczej wytłumaczyć. A przecież także i w Polsce widać było wzrost ilości chorób psychicznych wskutek tak intensywnego "dbania o nasze dobro".
Tomnatyk
27-02-2023, 14:06
czyli to nie jest tak do końca z tym zakazem polowania.
Nie zmienia to faktu, że na niedźwiedzie zaprzestano polować na Słowacji i w Rumunii.
Ten jeden przypadek śmiertelny był PIERWSZYM UDOKUMENTOWANYM W HISTORII SŁOWACJI
Znam jeden przypadek ataku niedźwiedzia na człowieka ze skutkiem śmiertelnym przed II wojną w okolicach Brzegów-Jurgowa, więc na pograniczu polsko-słowackim, ponadto dwa w Karpatach Wschodnich - w Bieszczadach i Gorganach.
Uderza w nich duża ilość zaatakowanych pasterzy. Widać, niedźwiedzie mają za małą bazę żerową i z głodu dobierają się do zwierząt domowych.
W Bieszczadach wschodnich, Gorganach i na Huculszczyźnie przed II wojną bywały osobniki gatunku Ursus arctos wyspecjalizowane w żerowaniu na zwierzętach gospodarskich - zwano je "miasunami": od owiec, przez cielęta, krowy, a nawet woły i konie. Jeszcze 10-15 lat temu zetknąłem się z tym na żywo na pograniczu ukraińsko-rumuńskim. Pasterze byli bezradni. Więc przyczyną nie jest ubóstwo bazy pokarmowej, tylko preferencje osobnicze i nabyte przyzwyczajenia rozbójnicze.
Dziś zdarzają się w Bieszczadach przypadki polowań niedźwiedzi na żubry i to jako częstsza praktyka
Nie sposób z newsów prasowych miarodajnie wnioskować, czy rzeczywiście niedźwiedź powalił żubra, czy żerował tylko na jego padlinie. Żubry mogą przecież padać z osłabienia/głodu, choroby, albo ginąć od kuli kłusownika. Jeśli nie widziano bądź nie zarejestrowano np. na fotopułapce, ani nawet nie otropiono po świeżym śladzie ataku niedźwiedzia na żubra, to byłbym ostrożny w dawaniu wiary takim prasowym rewelacjom.
Również w przypadku ataków niedźwiedzi na ludzi ze skutkiem śmiertelnym jeśli nie ma naocznych świadków, nagrania z fotopułapki przy nęcisku np., ani udokumentowanych śladów z otropienia, a obrażeń pierwotnych trudno albo i nie sposób odróżnić od śladów żerowania na zwłokach - to przyczyna śmierci człowieka może być zupełnie inna.
- - - Updated - - -
Ze statystyk widać wyraźnie, że przyczyny wzrostu liczby ataków niedźwiedzi na Słowacji stoją po stronie ludzi, którym covidianizm musiał się rzucić na mózgi
"Covidianizm" zatrzymywał/więził ludzi w domach przez całą wiosnę i kawałek lata, więc niedźwiedzie miały się chyba lepiej. Jak to się ma do statystyki przyrostu ich ataków na ludzi na Słowacji?
Nie zmienia to faktu, że na niedźwiedzie zaprzestano polować na Słowacji i w Rumunii.
Z tego co wiem, nie tyle zaprzestano, co po prostu nie prowadzi się akcji tępicielskiej, której domagają się niektórzy, szczególnie w związku z tragicznymi wypadkami. To pozwala na wzrost liczebny niedźwiedzi, zamiast spadku.
Znam jeden przypadek ataku niedźwiedzia na człowieka ze skutkiem śmiertelnym przed II wojną w okolicach Brzegów-Jurgowa, więc na pograniczu polsko-słowackim, ponadto dwa w Karpatach Wschodnich - w Bieszczadach i Gorganach.
To i wypadki pod Smoleńskiem (nie te lotnicze, tylko z udziałem niedźwiedzi) można by doliczyć, bo Smoleńsk też przecież należał do I RP, która graniczyła z Górnymi Węgrami/ Słowacją. I jeszcze te w krajach nadbałtyckich. Byle tylko "udowodnić", jakie to złe są niedźwiedzie.
W Bieszczadach wschodnich, Gorganach i na Huculszczyźnie przed II wojną bywały osobniki gatunku Ursus arctos wyspecjalizowane w żerowaniu na zwierzętach gospodarskich - zwano je "miasunami": od owiec, przez cielęta, krowy, a nawet woły i konie. Jeszcze 10-15 lat temu zetknąłem się z tym na żywo na pograniczu ukraińsko-rumuńskim. Pasterze byli bezradni. Więc przyczyną nie jest ubóstwo bazy pokarmowej, tylko preferencje osobnicze i nabyte przyzwyczajenia rozbójnicze.
No nie. "Miasuny" to, jak wynika z nazwy, to właśnie niedźwiedzie mięsożerne, czyli stepowe. W górach było takich proporcjonalnie mniej, niż na nizinach (np. na Litwie, słynne mickiewiczowskie wyjątkowo drapieżne "niedźwiedzie-Litwini"), gdyż góry są, jak doskonale wiadomo, mniej urodzajne od nizin. Poczytaj sobie, ile dawniej niedźwiedzie miały naturalnego pożywienia w Karpatach Wschodnich. Przed wojną mogło już być trochę lepiej, szczególnie w rezerwatach i na specjalnie urządzonych łowiskach, ale jeszcze w czasach Kolberga, który badał tamte okolice w l. 1867-80, jeleń był tam prawdziwą rzadkością. Nie dlatego, że musiał być, ale wskutek nieumiarkowania miejscowych w używaniu pukawek. Wytępienie prawie doszczętnie jeleni na obszarach, gdzie jest tyle terenów trudno dostępnych i bezludnych i to w czasach, gdy nie było prawie dróg, to jest "osiągnięcie" - prawie jak wytępienie przez Maorysów dużej części endemicznych ptaków Nowej Zelandii, do dziś w znacznym stopniu bezludnej :sad:. Podobna sytuacja była do niedawna w Górach Świętokrzyskich, gdzie w XV-XVII w. doszło do "ubogacenia kulturowego" z kierunku naszych najlepszych przyjaciół i od tej pory "bujaliśmy się" tam aż do czasów najnowszych najpierw (do XIX w.) z przestępczością (słynni zbójcy świętokrzyscy), potem chociaż z kłusownictwem. Jeleń też był tam rzadkością jeszcze 20 lat temu. Oczywiście, ten temat jest tabu, bo nie pasuje do narracji o niecnej lackiej kolonizacji ziem ukraińskich. W rzeczywistości kolonizacja była W OBIE STRONY! No, tyle, że w Górach Świętokrzyskich od XIX w. nie było niedźwiedzi.
Nawet Ossendowski pisał w książce "Huculszczyzna" przed wojną:
W kniei, po wydeptanych przez siebie perciach, sapiąc, tuła się niedźwiedź, szukając mrowisk, nór krecich, jagód i dziupli, gdzie osiadł rój pszczeli, aż go głód rozzuchwali do reszty, zmuszające przedrzeć się na połoniny i spróbować szczęścia w rabunku, chociaż czujnie strzegą stad psy kosmate, a juhasi ostre mają oczy i najlżejszy nawet ślad kniazia borów wypatrzeć zdołają.
Ciekawe, że niedźwiedź nie szukał padliny jelenia, ani się na niego nie zasadzał... bo nie było na co! Później jest mowa o rysiu, który poluje na kuraki leśne, na wiewiórki, a nawet na myszy. A nie na sarny i młode jelenie, które są najbardziej naturalną zdobyczą rysia...
Informacja o "wydeptanych perciach" (niedźwiedzie istotnie wydeptują takie ścieżki, węższe od ludzkich) wskazuje, że Ossendowski miał REALNE wiadomości o przyrodzie. Przeciętny człowiek nie wie takich rzeczy.
Duży niedźwiedź NIE WYŻYJE O KORZONKACH I MRÓWECZKACH i to są te Twoje "preferencje osobnicze", czyli po prostu WIELKOŚĆ ZWIERZĘCIA. Jak nie ma dziczyzny, to będzie polował na krowy, owce itd.
Oczywiście, obecnie na Ukrainie sytuacja jest podobna, jak dawniej. Już "wyzwolili się" z tych okropnych kajdan sowieckich, które uniemożliwiały manifestację wolności, jaką tam jest tradycyjnie łowiecka gospodarka rabunkowa (i tak dobrze, jak tylko ona, a nie coś gorszego). Zaczęto latać po lasach z kałachami i nie daj Bóg, jak któryś żubr bieszczadzki jest na tyle głupi, by przekroczyć granicę państwową na górnym Sanie! A po Majdanie, z tego, co słyszałem od samych Ukraińców, sytuacja zwierzyny się jeszcze bardziej pogorszyła...
Nie sposób z newsów prasowych miarodajnie wnioskować, czy rzeczywiście niedźwiedź powalił żubra, czy żerował tylko na jego padlinie. Żubry mogą przecież padać z osłabienia/głodu, choroby, albo ginąć od kuli kłusownika. Jeśli nie widziano bądź nie zarejestrowano np. na fotopułapce, ani nawet nie otropiono po świeżym śladzie ataku niedźwiedzia na żubra, to byłbym ostrożny w dawaniu wiary takim prasowym rewelacjom.
Również w przypadku ataków niedźwiedzi na ludzi ze skutkiem śmiertelnym jeśli nie ma naocznych świadków, nagrania z fotopułapki przy nęcisku np., ani udokumentowanych śladów z otropienia, a obrażeń pierwotnych trudno albo i nie sposób odróżnić od śladów żerowania na zwłokach - to przyczyna śmierci człowieka może być zupełnie inna.
Tak, i oba żubry tak obok siebie padły z osłabienia, głodu lub choroby :smile:. Polowanie od żerowania na nieżywym osobniku da się odróżnić po śladach. Dla przykładu - zwierzę martwe nie krwawi, a po walce zostają jej ślady - no, chyba, że napadają np. z drzew liście albo śnieg i zakryją. Oględziny wykluczyły udział człowieka w śmierci jednego żubra wyraźnie w wyniku tego uszkodzenia kręgosłupa, które nie mogło być dziełem człowieka, ale które pasuje do skutków ataku niedźwiedzia (duże zwierzęta wali łapą w kark). A ponadto znaleziono rany od niedźwiedzich pazurów - "rany" to uszkodzenia zadane ŻYWEMU zwierzęciu, co właśnie da się poznać po zakrzepłej krwi. A z tego, co słyszałem z innych źródeł, ten niedźwiedź nie pierwszy rok tak polował. Zrobił sobie z jaru pułapkę terenową, do której naganiał żubry. Właśnie na jesieni, przed snem zimowym, gdy musiał więcej jeść, a nie było w okolicy dość padliny, jak po zimie. Niedźwiedź-złodziej z l. 1967-70 zabijał rocznie ok. 4 dużych zwierząt gospodarskich podobnych gabarytów. Pewno z braku padliny, która by pozostała po zimie, dożywiał się tak też po śnie zimowym.
"Covidianizm" zatrzymywał/więził ludzi w domach przez całą wiosnę i kawałek lata, więc niedźwiedzie miały się chyba lepiej. Jak to się ma do statystyki przyrostu ich ataków na ludzi na Słowacji?
Raczej przez wiosnę i jesień. Latem i zimą dawano plebsowi odetchnąć, żeby potem znów przykręcić mu śrubę.
Jak niedźwiedzie się miały lepiej, to tym mniejszą chęć miały atakować. Ale ludzie mieli gorzej i wystarczy, że taki człowiek ze zszarganymi nerwami rzucił się do ucieczki, wywołując u niedźwiedzia odruch ścigania i atakowania. Zwierzęta są elastyczne i się automatycznie dostosowują do ruchu lub nieobecności ludzi na ich terenie. Nie jest tak, że się przyzwyczają i będą chciały na człowieku "wymuszać pierwszeństwo". W Bieszczadach jelenie w okresie ochronnym żerują na obrzeżach wsi, a a sarny się nawet chronią do wsi przed drapieżnikami, jeśli gdzieś nie ma psów. Gdy nadchodzi okres polowań, jedne i drugie znikają jak za dotknięciem różdżki. Gdy obecność ludzi jest wyjątkowo uciążliwa, zwierzęta typowo dzienne przechodzą na nocny tryb życia.
Gwoli uzupełnienia: miłośnicy nieograniczonego a bezmyślnego "pukania" do zwierzyny chętniej "pukają" do jeleni, niż do niedźwiedzi, bo ranny jeleń raczej nie odpłaci się człowiekowi pięknym za nadobne. W szczególności dotyczy to właśnie dużych, mięsożernych niedźwiedzi.
Tomnatyk
28-02-2023, 10:20
Z tego co wiem, nie tyle zaprzestano, co po prostu nie prowadzi się akcji tępicielskiej, której domagają się niektórzy, szczególnie w związku z tragicznymi wypadkami. To pozwala na wzrost liczebny niedźwiedzi, zamiast spadku
Jakiej znów "akcji tępicielskiej"? Z tego co wiem, w Rumunii było wprost odwrotnie - za czasów Ceauşescu prowadzono hodowlę łowiecką niedźwiedzia, namnażając populację do największej liczebności w Europie (poza Skandynawią i Rosją rzecz jasna). Odstrzał był ściśle kontrolowany i reglamentowany. Kłusownictwo istniało zawsze, ale nigdy nie zagroziło przetrwaniu tego gatunku w Karpatach. "Akcje tępicielskie" prowadzono - owszem - ale w Alpach i np. Sudetach, aż do całkowitej eksterminacji lokalnych populacji niedźwiedzia.
To i wypadki pod Smoleńskiem (nie te lotnicze, tylko z udziałem niedźwiedzi) można by doliczyć, bo Smoleńsk też przecież należał do I RP, która graniczyła z Górnymi Węgrami/ Słowacją. I jeszcze te w krajach nadbałtyckich. Byle tylko "udowodnić", jakie to złe są niedźwiedzie.
Forum jest bieszczadzkie z zasady, trzymajmy się więc przynajmniej Karpat (i zdrowego rozsądku). Co do natury niedźwiedzia niczego nie "udowadniam". Zwierzę jest poza dobrem i złem, bo to kategorie moralne/etyczne właściwe tylko ludziom, aniołom i bogom.
No nie. "Miasuny" to, jak wynika z nazwy, to właśnie niedźwiedzie mięsożerne, czyli stepowe.
Może dla Ciebie. Nie dla Hucułów i Bojków, którzy od wieków stykali się z tym zwierzem oko w oko na połoninach i w puszczy karpackiej, tocząc ciężką walkę o byt. I wciąż jeszcze ludzie gór tę walkę toczą w Karpatach Wschodnich i Południowych. W Zachodnich już "odklejono" się od tej rzeczywistości na tyle, że faktycznie pozostała ludziom tylko lektura. "Stepowe" niedźwiedzie są w cyrku, bo tam stepują(tańczą) ku uciesze gawiedzi. Ale nie o nich tu mowa, tylko o Królach Puszczy.
W górach było takich proporcjonalnie mniej, niż na nizinach (np. na Litwie, słynne mickiewiczowskie wyjątkowo drapieżne "niedźwiedzie-Litwini"), gdyż góry są, jak doskonale wiadomo, mniej urodzajne od nizin. Poczytaj sobie, ile dawniej niedźwiedzie miały naturalnego pożywienia w Karpatach Wschodnich. Przed wojną mogło już być trochę lepiej, szczególnie w rezerwatach i na specjalnie urządzonych łowiskach
Baza pokarmowa niedźwiedzia w ekosystemach górskich jest podobnie zasobna albo nawet sezonowo bogatsza niż na nizinach. Sam pisałeś tu poprzednio o dożywianiu się tatrzańskich misiów ścierwem kozic zabitych przez lawiny. Na niżu niedźwiedzie nigdy nie miały na wiosnę takiej wyżerki z "lodówki". W Karpatach Wschodnich niedźwiedzie mają nadal dostatek "pożywienia naturalnego". Natomiast o wiele mniej okazji dożywiania się zwierzętami hodowlanymi wypasanymi na połoninach, bo ta forma gospodarki pasterskiej upada albo już upadła.
Podobna sytuacja była do niedawna w Górach Świętokrzyskich, gdzie w XV-XVII w. [...] w Górach Świętokrzyskich od XIX w. nie było niedźwiedzi.
Trzymajmy się jednak Karpat. Skoro jednak sięgasz w inne góry, to podaj konkretne fakty i daty. Z tego co pamiętam ostatni niedźwiedź na Niżu Polskim został upolowany w Puszczy Białowieskiej w 1879 roku, a w Sudetach ok. 1810-20 r.
Nawet Ossendowski pisał w książce "Huculszczyzna" przed wojną [...] Informacja o "wydeptanych perciach" (niedźwiedzie istotnie wydeptują takie ścieżki, węższe od ludzkich) wskazuje, że Ossendowski miał REALNE wiadomości o przyrodzie
Podróżnik-literat Ossendowski nie jest tu żadnym miarodajnym autorytetem. Nie ma żadnych niedźwiedzich ścieżek. Niedźwiedź łazi jak chce, po różnych ścieżkach i drogach i poza nimi. Ma stałe sezonowe trasy i przesmyki, np. przez niskie przełęcze w Tatrach (jak np. Gładka), ale nie wydeptane przez siebie ścieżki. Owszem, jest na zboczach Krywania w Tatrach Niedźwiedzia Perć, ale to sztucznie wytrasowana ścieżka myśliwska tak zwana od oklepców zastawianych na niej na niedźwiedzie w XIX/XX w.
Duży niedźwiedź NIE WYŻYJE O KORZONKACH I MRÓWECZKACH i to są te Twoje "preferencje osobnicze", czyli po prostu WIELKOŚĆ ZWIERZĘCIA. Jak nie ma dziczyzny, to będzie polował na krowy, owce itd.
Oczywiście, że nie tylko "wyżyje" na diecie "jarskiej", ale nawet ma się całkiem dobrze. W Tatrach późnym latem i wczesna jesienią - jak mawiali Podhalanie - niedźwiedź "pasie się na jaferach", czyli najada borówczyskami na zimę. Pod Krywaniem żerowały gromadnie nawet na limbowych "orzeszkach" (w okresach wysypu nasion tej sosny). Młodsze osobniki zwali Podhalanie "mrówecniokami", bo ich ulubionym pokarmem były mrówki i ich larwy. W Karpatach wschodnich baza pokarmowa niedźwiedzia jest podobna, a nawet bogatsza w buczynie karpackiej. Badano to porównawczo. Natomiast przypadki dożywiania się na zwierzętach gospodarskich wypasanych na halach i połoninach nigdy nie były powszechne, ale zawsze "osobnicze". Oczywiście młody niedźwiedź, nawet nie wiem jak głodny, nie byłby tak głupi, by atakować duże i groźne zwierzę, jak np. woła. "Miasun" to zawsze duży i silny osobnik.
Zaczęto latać po lasach z kałachami i nie daj Bóg, jak któryś żubr bieszczadzki jest na tyle głupi, by przekroczyć granicę państwową na górnym Sanie! A po Majdanie, z tego, co słyszałem od samych Ukraińców, sytuacja zwierzyny się jeszcze bardziej pogorszyła...
No to chyba masz informacje wprost z Kremla. Nad górnym Sanem, jak powszechnie wiadomo, stoi nadal płot sistemy. Jeśli więc żubry z polskiej strony zapuszczają się za rzekę, to migrują tylko do zony przygranicznej zamkniętej dla zwykłych ludzi. Jeśli są strzelane z kałachów, to co najwyżej okazjonalnie przez przygodnych kłusowników ze "służb". Ale bardzo w to wątpię. Raczej wpuszcza się do zony prominentów na specjalne polowania z bronią myśliwską (sztucery, noktowizja).
Tak, i oba żubry tak obok siebie padły z osłabienia, głodu lub choroby :smile:.
Faktycznie to o wiele mniej prawdopodobne, niż atak niedźwiedzia-batmana. Pewnie czatował na nie na drzewie. Rzucił się z góry i walną po karkach obiema łapami i powalił za jednym zamachem.
Oględziny wykluczyły udział człowieka w śmierci jednego żubra wyraźnie w wyniku tego uszkodzenia kręgosłupa, które nie mogło być dziełem człowieka, ale które pasuje do skutków ataku niedźwiedzia (duże zwierzęta wali łapą w kark).
Oględzin przez kogo? Weterynarzy? Faktycznie eksperci od dzikiej zwierzyny, przy których Dersu Uzała się chowa. Kręgosłup strzaskał niedźwiedź, ale nie wiadomo, czy podczas hipotetycznego ataku. Mógł go zgruchotać później szczękami, próbując wlec bądź rozrywać tuszę. Upolowaną/znalezioną padłą zwierzynę niedźwiedź nadjada, rozrywa i zawleka w ukrycie i przykrywa ziemią, mchem, liśćmi, gałęziami.
A ponadto znaleziono rany od niedźwiedzich pazurów - "rany" to uszkodzenia zadane ŻYWEMU zwierzęciu, co właśnie da się poznać po zakrzepłej krwi.
O ile ma się do czynienia ze świeżą padliną, w krótkim czasie po ataku. Krew broczy krótko po śmierci, a deszcze ją spłukują. Ślady po pazurach na tuszy mogą być tylko efektem prób rozerwania ścierwa i jego wleczenia.
A z tego, co słyszałem z innych źródeł, ten niedźwiedź nie pierwszy rok tak polował. Zrobił sobie z jaru pułapkę terenową, do której naganiał żubry.
Dajże spokój. To jest legenda wiejsko-leśna. Nikt dotąd nie zaobserwował takiej taktyki łowieckiej niedźwiedzia. Nawet na bizonach w Ameryce. Naganiać to mogą wilki jelenia na lód np. Działając zespołowo. Niedźwiedź może biegać szybko, ale krótko. Gdyby miał czatować przy jarze na pojawienie się żubra - i to raz za razem - to by wkrótce padł z głodu. Tak na chłopską logikę.
Raczej przez wiosnę i jesień. Latem i zimą dawano plebsowi odetchnąć, żeby potem znów przykręcić mu śrubę.
Jak niedźwiedzie się miały lepiej, to tym mniejszą chęć miały atakować. Ale ludzie mieli gorzej i wystarczy, że taki człowiek ze zszarganymi nerwami rzucił się do ucieczki, wywołując u niedźwiedzia odruch ścigania i atakowania
Mam inną teorię. Sfiksowani covidianie wypuszczeni z zamknięcia tak desperacko szukali kontaktów z żywymi istotami nie zagrażającymi im zarażeniem, że na widok niedźwiedzia rzucali się mu w objęcia i robili "misia". Z wiadomym efektem.
don Enrico
01-03-2023, 19:21
Coś słaba zima nie sprzyja spokojnemu spaniu przez miśki
Media donoszą że nawet w Cisnej jest niebezpiecznie
LINK (https://sanok.naszemiasto.pl/niedzwiedz-zaatakowal-kobiete-w-bieszczadach/ar/c1-9229319)
Tomnatyk
01-03-2023, 20:10
Nie pierwszy taki wypadek zbieraczy zrzutów jelenich w Bieszczadach. I pewnie nie ostatni.
Tymczasem Władca Puszczy w Nadleśnictwie Baligród podąża swą drogą: Facebook (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=573519964805825&set=a.455471893277300&type=3)
kulczyk1
01-03-2023, 21:13
Nie pierwszy taki wypadek zbieraczy zrzutów jelenich w Bieszczadach. I pewnie nie ostatni.
Tymczasem Władca Puszczy w Nadleśnictwie Baligród podąża swą drogą: Facebook (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=573519964805825&set=a.455471893277300&type=3)
Skąd masz informację , że zbierała zrzuty?
Skąd masz informację , że zbierała zrzuty?
Z artykułu od don Enrico :roll:
Tomnatyk
01-03-2023, 22:06
Warto może zacytować:
"Kobieta szukała zrzutów i zapuściła się w okolice gawry, gdzie doszło do ataku. Zaatakowana kobieta to 46-letnia mieszkanka Wetliny. Została zaatakowana przez niedźwiedzia, gdy poszukiwała zrzutów. W okolicy Hulskiego nieopatrznie zapuściła się w pobliże gawry, gdzie doszło do ataku. Drapieżnik zaatakował kobietę i mocno ją poturbował, ale mieszkanka Wetliny zdołała się uratować, gdyż odrzuciła plecak, którym niedźwiedź się zajął. Ranna kilka kilometrów szła pieszo, aż uzyskała pomoc."
kulczyk1
02-03-2023, 08:38
Warto może zacytować:
"Kobieta szukała zrzutów i zapuściła się w okolice gawry, gdzie doszło do ataku. Zaatakowana kobieta to 46-letnia mieszkanka Wetliny. Została zaatakowana przez niedźwiedzia, gdy poszukiwała zrzutów. W okolicy Hulskiego nieopatrznie zapuściła się w pobliże gawry, gdzie doszło do ataku. Drapieżnik zaatakował kobietę i mocno ją poturbował, ale mieszkanka Wetliny zdołała się uratować, gdyż odrzuciła plecak, którym niedźwiedź się zajął. Ranna kilka kilometrów szła pieszo, aż uzyskała pomoc."
Nie zerknąłem w ten link bo wczesniej czytałem artykuł o tym w Nowinach 24 a tam nic nie było o szukaniu zrzutów. Stad moje zapytanie.
Fakt faktem , że jak cofnąć sie pamięcią kilka lat wstecz to praktycznie rok w rok mamy atak niedźwiedzia jak nie w Bieszczadach (szeroko rozumianych) to w BN.
I zazwyczaj ofiarą są poszukiwacze poroży.
Martini_Lub
02-03-2023, 14:52
Dwa lata temu pod koniec lutego w czasie podejścia na nartach doliną Hulskiego ślady niedźwiedzia towarzyszyły mi (biegnąc, rzecz jasna, w dół "ku wiośnie") na odcinku ok.2 km od jej wylotu, tak że w tych okolicznych ostępach gawruje, jak widać.
jarro1963
14-04-2023, 14:24
Samo życie.
Grzegorz881
05-05-2023, 14:32
Warto może zacytować:
"Kobieta szukała zrzutów i zapuściła się w okolice gawry, gdzie doszło do ataku. Zaatakowana kobieta to 46-letnia mieszkanka Wetliny. Została zaatakowana przez niedźwiedzia, gdy poszukiwała zrzutów. W okolicy Hulskiego nieopatrznie zapuściła się w pobliże gawry, gdzie doszło do ataku. Drapieżnik zaatakował kobietę i mocno ją poturbował, ale mieszkanka Wetliny zdołała się uratować, gdyż odrzuciła plecak, którym niedźwiedź się zajął. Ranna kilka kilometrów szła pieszo, aż uzyskała pomoc."
Nie chce sobie wyobrażać co ta kobieta w tamtym momencie musiała czuć....
Tomnatyk
08-05-2023, 10:56
Nie taki niedźwiedź straszny, jak go malują...
https://www.facebook.com/watch/?v=242771061634926
Tomnatyk
13-05-2023, 10:08
Sensowny artykuł: Niedźwiedzie w Bieszczadach zbliżają się do ludzi. Czy poradzimy sobie z tymi zwierzętami? | Nowiny (nowiny24.pl) (https://nowiny24.pl/niedzwiedzie-w-bieszczadach-zblizaja-sie-do-ludzi-czy-poradzimy-sobie-z-tymi-zwierzetami/ar/c1-17514791)
Tomnatyk
07-06-2023, 13:46
W ostatniej "Gazecie Bieszczadzkiej" (nr 11(772)) kolejny sensowny artykuł nt. konfrontacji ludzi z dzikim zwierzem, autorstwa Janusza Góralskiego, pt. "Jak ułożyć się z wilkiem".
Piotr Niedziela
07-06-2023, 16:48
A gdzie link?
Tomnatyk
07-06-2023, 18:14
Zapewne w Internecie. Ja czytałem w wydaniu papierowym.
Marco Polo
07-06-2023, 18:26
Trochę niska rozdzielczość, ale da się przeczytać.
49062
Piotr Niedziela
07-06-2023, 20:12
Dzieki
49062[/QUOTE]
Tomnatyk
20-06-2023, 08:23
Na rumuńskiej stronie WWF (https://wwf.ro/ce-facem/specii/ursul-brun/) znalazłem następującą informację:
W UE niedźwiedzie są chronione dyrektywą siedliskową, która umieszcza je na liście chronionych gatunków zwierząt, na które nie wolno polować w celach rekreacyjnych. Jednak kraje takie jak Szwecja, Finlandia, Rumunia, Estonia, Bułgaria, Słowenia, Słowacja i Chorwacja stosują obecnie przepisy art. 16 dyrektywy, który zezwala na odstępstwa w zakresie przydziału ograniczonej liczby okazów, na które można polować.
No, czyli to nie jest tak do końca z tym zakazem polowania.
Fakt. W Rumunii właśnie przymierzają się do redukcji populacji: 500 niedźwiedzi w Karpatach do odstrzału. Przyrodnicy biją na alarm - Zielona w INTERIA.PL (https://zielona.interia.pl/zwierzeta/news-500-niedzwiedzi-w-karpatach-do-odstrzalu-przyrodnicy-bija-na,nId,6845402)
Tomnatyk
20-07-2023, 08:26
Sezon ogórkowy w pełni, ale to nie heheszki - u naszych południowych sąsiadów niedźwiedzie weszły nawet do parlamentu: Słowacja. Rosnąca populacja niedźwiedzi coraz bardziej gorącym tematem politycznym - tvp.info (https://www.tvp.info/71378403/slowacja-rosnaca-populacja-niedzwiedzi-coraz-bardziej-goracym-tematem-politycznym)
Z dziś :https://korsosanockie.pl/wiadomosci/atak-niedzwiedzia-w-bieszczadach-mezczyzna-z-obrazeniami-trafil-do-szpitala-akcja-ratunkowa-trwala-ponad-3-godziny/tpBWnLz7Zmsp8IFmicVS
No to parę dodatkowych informacji (a sa i takie, że obrażenia głowy powstały po wsadzeniu jej do gawry :shock:):
https://lutowiska.krosno.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/1M8a/content/kilka-faktow
bartolomeo
15-11-2023, 07:13
Na Wyborczej jest wywiad z drugim członkiem tej zaatakowanej pary (https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,30405354,atak-niedzwiedzia-na-czlowieka-w-bieszczadach-popelnilismy.html), tym, który nie odniósł obrażeń. Niestety w płatnej części serwisu :-( Kilku osobom mogę przesłać udostępnienie, ale nawet wówczas trzeba się przedrzeć przez całą serię zgód i zezwoleń.
Mały wycinek tekstu:
Niedźwiedź zaatakował aktywistę z Dzikich Karpat. "To nasza wina, popełniliśmy błąd, nie zachowaliśmy ostrożności"
Jesteśmy aktywistami inicjatywy Dzikie Karpaty i próbujemy zadbać o ochronę pozostałości Puszczy Karpackiej. Często stawia nas to w opozycji do leśników, którzy prowadzą w tych miejscach intensywną wycinkę drzew. Także mateczników niedźwiedzi. W tym roku, latem, nasi aktywiści odkryli gawrę niedźwiedzia w wydzieleniach, w których toczyła się wycinka. Drzewa były wycinane nawet w odległości 60 m od gawry. Zgłosiliśmy to do Nadleśnictwa Lutowiska i do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, postulując utworzenie tam strefy ochronnej. W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, że rozpoczynają "działania z urzędu". Ale nie było tam nic o tym, że będzie tworzona strefa ochronna. Zgodnie z harmonogramem przedstawionym przez nadleśnictwo, prace tam miały się zakończyć ostatniego dnia października. Wiedząc o tym, że Lasy Państwowe czasami coś deklarują, a postępują inaczej, postanowiliśmy sprawdzić, czy w tym wydzieleniu prace się faktycznie zakończyły. Dlatego tam poszliśmy.
O wsadzaniu głowy do gawry nic nie ma.
Witam! Jak widać cała historia nabiera rumieńców; ) https://nowiny24.pl/fotopulapka-uchwycila-atak-niedzwiedzia-na-ekoaktywiste-w-bieszczadach-zdjecia/ar/c1-18074179
Tomnatyk
07-12-2023, 15:59
cała historia nabiera rumieńców
Faktycznie: "...rany szarpane i kąsane twarzoczaszki, urazy oczodołów, przedramienia i pleców..." (cytuję za "Gazetą Bieszczadzką")
partyzant
29-02-2024, 20:47
Czy gdybym powiedział, że w ostatnich latach w Polsce co roku, w taki czy inny sposób giną setki wilków, to ktoś z Was by mi uwierzył?
partyzant
02-03-2024, 15:15
Nie mam pretensji o to, że mój wpis przechodzi bez echa. Kto to tak naprawdę może wiedzieć ile wilków jest w kraju? Zapytałem bo tu i tam człowiek się spotyka z myśliwymi, ma ich wśród znajomych i czasem uda się zasięgnąć ich opinii. Największe zaufanie mam do jednego z nich, akurat tego który ma najlepszy przegląd sytuacji. To nie są oczywiście jakieś dane oficjalne a jedynie szacunki oparte na wymianie poglądów z kolegami z różnych stron kraju. W Polsce jest około 2500 kół łowieckich i we wszystkich coś wiedzą o wilkach. Ktoś kto nie zna środowiska myśliwych nawet nie przypuszcza jak dużo wiedzą. Oficjalnie podaje się liczbę 140 wilków rocznie, które zostały (powiedzmy) zastrzelone pomyłkowo. Zero to nic więc 140 czy o jedno zero więcej, jaka to różnica. Nie podaje już nawet opinii, że ta cyfra jest znacznie zaniżona. To tyle.
Nie wiem ile setek ginie. Nie mam, nie dotarłem do wiarygodnych danych. Jak myśliwy chce, a prawie każdy chce, mieć trofeum myśliwskie, to znajdzie sposób... Ja jedynie mogę ze swojej strony te 1,5 % na Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" zapisać.
https://www.facebook.com/SDNWILK/?locale=pl_PL
włóczykij
28-04-2024, 12:32
https://niezalezna.pl/polska/niedzwiedzie-wychodza-w-bieszczady/516776
Tomnatyk
13-06-2024, 13:27
obrażenia głowy powstały po wsadzeniu jej do gawry
Krzysztof Potaczała zrobił właśnie wywiad z człowiekiem, który w 1998 bez wkładania głowy w gawrę przeżył coś podobnego, jak w "Zjawie":
niedźwiedź "chwycił w rozwartą paszczę całą moją głowę. Czułem, jak rani mi zębami czaszkę, zdziera skórę..." ("Gazeta Bieszczadzka", nr 12 z 6.06.2024).
Pracownik leśny z leśnictwa Smolnik niedaleko Komańczy został zaatakowany przez wilka.
https://radio.rzeszow.pl/192636/wilk-zaatakowal-pracownika-lesnego-mezczyzna-uratowal-sie-ucieczka-na-drzewo/
Tomnatyk
24-03-2025, 19:57
"Według danych RDLP w Bieszczadach żyje ok. 150 niedźwiedzi"
Wg badań genetycznych (z próbek odchodów, sierści) w latach ubiegłych (2023-2024) stwierdzono w polskich Bieszczadach (w szerokim pojęciu) 104 osobniki Ursus arctos.
Jak z problemem sukcesywnie postępującej synantropizacji tego gatunku pozostawiono mieszkańców Gminy Solina i samorządy - można przeczytać w bieżącym numerze "Gazety Bieszczadzkiej" (nr 6/2025).
Tamże również artykulik o kontrowersjach wokół obniżenia przez Komisję Europejską statusu ochronnego wilków.
włóczykij
02-04-2025, 21:47
Atak niedźwiedzicy.
https://www.o2.pl/informacje/atak-niedzwiedzicy-w-bieszczadach-36-latek-podszedl-za-blisko-gawry-7141863956372448a
Tomnatyk
11-04-2025, 14:14
Czy w tym konkretnym przypadku doszło do ataku na człowieka - zdania uczonych są podzielone.
Niemniej problem narasta - samorządowcy dobijają się do RDOŚ. Sprawa jest już nawet w Sejmie.
Więcej na ten temat w artykule na najnowszym nr "Gazety Bieszczadzkiej" (7/2025).
"Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie wydała zgodę na płoszenie niedźwiedzi w gminie Lutowiska. To odpowiedź na coraz częstsze wizyty tych zwierząt w pobliżu domów i zabudowań gospodarczych. Wydano też zgodę na odstrzał dwóch wilków, ale pod warunkiem gdy inne metody, przede wszystkim odstraszanie, nie przyniosą skutku.
Łukasz Lis, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie - Niedźwiedzie w tym terenie zbliżają się do zabudowy wabione przede wszystkim łatwo dostępnym pokarmem, co budzi niepokój o obawy o bezpieczeństwo mieszkańców. To zezwolenie jest skonstruowane w taki sposób, że każdy mieszkaniec gminy lutowiska może płoszyć niedźwiedzie czyli jeśli na czyjejś nieruchomości pojawi się niedźwiedź ma prawo płoszyć go. Może użyć na przykład petard hukowych generalnie dostępnych środków które wypłoszą niedźwiedzia, a nie zrobią mu krzywdy."
https://rzeszow.tvp.pl/86245829/zgoda-na-ploszenie-niedzwiedzi-w-gminie-lutowiska
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.