Zobacz pełną wersję : Buty na Bieszczady
Witam wszystkich,
w Bieszczadach na razie byłem tylko jeden raz. We wrześniu wybieram się ponownie. Moje pytanie jest czysto praktyczne: jakie obuwie polecacie na bieszczadzki całodzienne wędrówki? Jakie macie z tym związane doświadczenia.
Był już poruszany temat obuwia w Oftopiku.
Najlepiej trepy. Trzeba sie liczyć ze złą pogodą na szlaku.A jakie trepy wybierzesz to kwestia indywidualna - każdy ma swoje upodobania. No i drugie sandałki najlepiej na zmianę(na asfalt). We wrześniu bywa różnie z pogodą.
@ mapiot
...jakie obuwie polecacie na bieszczadzki całodzienne wędrówki?....
WYGODNE-poważnie- to najbardziej pożądana cecha każdego buta.Po przejściu popularnej pętęlki Wetlina,Rabia,W.Rawka,Wetlina niejeden już zweryfikował swoje zaufanie do sprzedawcy który go namówił na "prawdziwe górskie buty".
Temat jest obszerny-proponuję poczytać np.ostatni n.p.m. czy zajrzeć :http://ngt.pl/index.php.
Tak w ogromnym skrócie:numeracja trochę większa od tej noszonej na codzień[stopa nieco zmienia swój rozmiar po 8-10 godz marszu].Podeszwa w miarę twarda [zdarzją się odcinki kamieniste,korzenie] dobrze żeby to był profil samooczyszczający się z błota.
Cholewka raczej ochraniająca kostkę czyli nieco wyższa-czy będzie to tkanina plus skóra,czy sama skóra,czy z membraną wolna wola-musi być zachowany warunek nieprzemakalności.I tu znowu otwiera się spory temat .
Język dobrze żeby był zintegrowany z cholewką[ważna cecha w czasie deszczu] a i ochrona przed kamykami,różnymi drobinami które zawsze chętnie włażą do buta.
Sznurowanie dwustrefowe -docenisz przy zejściu[w Małej Fatrze pomogłem pewnej Pani się "przesznurować" zejście z Południowego Grunia do Chaty pod Gruni pokonywała tyłem i na 'czworaka" płacząc.Buty był zasznurowane na amen ,ścięgno Achillesa zero ruchu a najlepszy był komentarz towarzyszącej koleżanki...przecież ona ma firmowe buty!!!
Dlatego pozwól że nie będę pisał o wyższości firmy A nad B,co lepsze czy Vibram czy Contagrip.,Gore-tex czy Sympatex,Cordura czy lita skóra-w sumie to nie o to chodzi bo zaraz zacznie się licytacja co lepsze.
Istotne jest żeby but był wygodny,nie puszczał wody,był wytrzymały,dobrze żeby" oddychał"[przyda się w lato].We wrześniu przydadzą się stuptupy[mokre trawy]
To tak w wielkim skrócie-bo temat jest na kikanaście stron pisania.Ci co chodzą trochę więcej mają kilka par butów w zależności od rejonu działania,pory roku np.ja przyjeżdzam w Bieszczady w maju w Scarpach,a w pażdzierniku w Meindlach.Są to zupełnie inne buty bo i warunki bywają [czasami] diamatralnie różne.Warto na dobranie butów poświęcić sporo czasu i uwagi bo uważam że obok właściwie dobranego plecaka-to najbardziej newralgiczny punkt naszego górskiego ekwipunku.Nietrafność wyboru szybko odczujemy w postaci otartych,zmaltretowanych stóp.
Życzę powodzenia i zadowolenia z dokonanego wyboru.
...Sznurowanie dwustrefowe...
A co to takiego? Swego czasu uważnie śledziłam dyskusje o butach, ale tego nie pamiętam?
G
@ Gośka
...A co to takiego?...
To taki prosty patent który pozwala na sznurowanie stopy i cholewki z różną siłą.Co to nam daje?Zwiększa komfort współpracy między stopą a butem.A o co chodzi?.Oto aby stopa chodziła razem z butem a nie osobno.
Standartowy system sznurowania to 3-4 pętelki[oczka,szlufki,klamerki] na podbiciu stopy oraz 3-4 haczyki na cholewce-z czego drugi lub trzeci od góry jest nieco cofnięty do tyłu i w głąb-jest to tzw.stoper bardzo istotny element systemu.
Trzeba powiedzieć że każda sznująca się firma ma swój patent na system sznurowania stąd może być różne nazewnictwo jak i szczegóły technologiczne w omawianym temacie.
Jedno jest wspólne-prawie wszystkie umożliwiają sznurowanie dwustrefowe ku wygodzie użytkowników.
Zasada jest prosta:inaczej sznurujemy but na podejście,nieco inaczej w stromym zejściu.W praktyce sprowadza się to do jednego ruchu.
Każdy chyba doświadczył bólu wbijających się palców w przednią część buta-to znaczy że but nietrzyma stopy.
Omawiany sposób sznurowania pozwala na ograniczenie a [w dobrych butach wręcz usunięcie tego problemu].
Jak to wygląda w praktyce?[zajmuje to mniej czasu niż napisanie tego posta]
Wkładamy nogę starając się przesunąć ją w stronę pięty[zostawiamy przód nieco lużny],sznurujemy z wyczuciem ,ale dosyć mocno pierwsze 3-4 pętelki,teraz kontrujemy sznurówkę na "stoperze"[to ten 3-4 haczyk od góry].
W tym momencie mamy zapewniony naciąg na śródstopiu- cholewkę sznurujemy z wyczuciem.
Na podejściu :strefa śródstopia raczej swobodnie cholewka bardziej zdecydowanie.
W zejściu :strefa śródstopia zdecydowanie mocniej cholewka swobodniej.
Jak widać kluczowym elementem jest ów "stoper" i umiejętność jego wykorzystania.
Jeżeli ktoś się "zasznurował" w tym co napisałem to zapraszam na PW.
Pozdrawiam.
Przy najbliższej wędrówce tak zrobię. Nie wiedzialam o tym, sznurowałam na wyczucie.Ten Twój drugi patent, czyli kilka par butów też stosuję. Jakie możesz polecić stuptury możesz nam na Bieszczady polecić? Byłabym wdzięczna za podzielenie się swoimi uwagami.
Pozwólcie, że dam Wam link do niezaleznych opinii o butach górskich:
http://ngt.pl/15_Wysokie.html
Można poczytać opinie na temat różnych modeli różnych producentów. Przeczytajcie co ludzie sądzą o butach, których i Wy używacie, albo poszukajcie takich, jakie są uzywane za najlepsze. Ewentualnie można dodać własną opinię.
Z ochraniaczmi[stuptuty] jest podobnie jak z butami-czy to będą Bieszczady latem czy zimą dobrze by było mieć dwie pary.
Na lato lekkie w miarę krótkie -zadaniem ich będzie przede wszyskiem ochrona wnętrza buta przed pobieraniem wszelkich kamyków,gałązek,traw,-protektor buta bardzo ładnie nam to wszystko wrzuca do środka.
Następnie ochrona przed mokrymi trawami[rano], natomiast w czasie deszczu umożliwienie spływanie wody na zewnątrz a nie do środka buta.
I to wszystko-czyli powinien być nieprzemakalny i tutaj jest pewien dyskomfort gdyż materiały oddychajace w lato praktycznie nie pracują co niestety czuć przy dłuższych modelach[pod kalano]-spodnie są mokre nawet gdy nie pada.Noszę więc krótkie tuż za kostkę -przy spełnieniu wyżej podanych uwarunkowań.
Zima stawia podobne wymagania ,ale zdecydowanie cięższe.Długość do kolana,z dobrego oddychającego materiału,dobrej klasy suwak,listwa kryjąca,[teraz dużo modeli ma suwak z przodu co jest bardzo wygodne ale mniej praktyczne]koniecznie haczyk z przodu [zaczepiamy o sznurówki],linka pod butem albo stalowa albo z kevlaru-żadne taśmy.Oczywiście na górze ściągacz z blokerem.I w tych warunkach oraz jesienią[taką prawdziwą kiedy buty się wyciąga rękoma] nosze stuptuty Jacka Wolfskina.
Lucyna-takie są moje osobiste doświadczenia.Nie czuję się kompetentny aby komuś coś autorytatywnie polecać ,ale miałem w ręku tzn. na nogach modele: Milo i Yeti i to jest coś co można kupić za nieduże pieniądze i tu stosunek cena/jakość jest bardzo korzystny.Z markowych rzeczy bardzo dobre wrażenie robią J.W.Berghaus,Mammut względnie tanie są Salewy z Gore.
Pozdrawiam.
Przy najbliższej wędrówce tak zrobię. Nie wiedzialam o tym, sznurowałam na wyczucie.Ten Twój drugi patent, czyli kilka par butów też stosuję. Jakie możesz polecić stuptury możesz nam na Bieszczady polecić? Byłabym wdzięczna za podzielenie się swoimi uwagami.
W wielu butach jest tak że trzy dolne "dziurki" / metalowe/ pozwalają na lużne przesuwanie się sznurowadła i są zamkniete. Natomiast trzy górne są tak zrobione, że trzymaja sznurowadło w tym miejscu, w jakim je umieścimy/ zatrzaskujemy w istocie/. I nawet jak nam sie sznurowadło rozwiąże, to nie od razu buta zgubimy. Ja to mam od dawna , używałem intuicyjnie. Niestety w drugiej parze niby dobrych butów juz takiego "ustrojstwa" nie ma ale ich używam raczej na codzień od jesieni do wiosny.
Blues - dzięki za wyjaśnienie. NIe zasznurowałam się czytając :smile: .
G
Basia Z.
02-07-2007, 08:21
Pozwólcie, że dam Wam link do niezaleznych opinii o butach górskich:
http://ngt.pl/15_Wysokie.html
Można poczytać opinie na temat różnych modeli różnych producentów. Przeczytajcie co ludzie sądzą o butach, których i Wy używacie, albo poszukajcie takich, jakie są uzywane za najlepsze. Ewentualnie można dodać własną opinię.
No ja bym nie zapominała o przymierzeniu.
O sposobach przymierzania obuwia w sklepie też można znaleźć na stronie ngt.
Każdy ma inną nogę i co dla jednego dobre dla innego może być tragicznie niewygodne.
Zacytuję mojego kolegę Wojtka Wierbę przenosząc tekst z pl.rec.gory:
Nie lubię doradzać w temacie kupna butów, ponieważ
jest to bardzo indywidualny element sprzętu, zresztą chyba
najważniejszy. Dlatego tyle rożnych, często sprzecznych opinii.
Na początek proponuje odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
1. Płeć (buty damskie maja trochę inny profil)
2. Wiek (z wiekiem zachodzą zmiany kształtu stopy)
3. Rozmiar (najlepiej w cm - niektóre modele nie są produkowane w pełnej rozmiarówce)
4. Szerokość stopy (szeroka, normalna, wąska - firmy maja rożne 'kopyta' standardowe)
5. Podbicie (wysokie, normalne, niskie - tu problemem na ogół jest wysokie podbicie).
6. Typ buta - zastosowanie (B, B/C, C - jeśli Bieszczady nie w zimie to raczej B, lub bardziej zaawansowane = B/C)
7. Podeszwa - Vibram, lub własna, firmowa podeszwa - na ogół buty z podeszwa Vibram uchodzą za lepsze, nie tylko, jeśli chodzi o samą podeszwę.
8. Membrana - na warunki letnio-wiosenno-jesienne raczej dyskusyjne, zima OK.
9. Typ membrany (jeśli w ogóle) - GoreTex, Sympatex, potem inne *Tex'y, ale nie licz na to, że membrana poradzi sobie z duza (a stopy pocą się znacznie) ilością potu, natomiast zapewni wodoszczelność (do momentu, kiedy się nie przetrze). Z moich doświadczeń i testerow n.p.m., tańsze buty z membrana *Tex maja tendencje do przemakania od nowości.
10. Pokrycie zewnętrzne (skora licowana, olejowana, nubuk, zamsz, wstawki z Cordury itp.) - jestem zwolennikiem skory (olejowana, nubuk)
11. Wyściółka (skora cielęca, tkanina sztuczna - prawie zawsze w towarzystwie membran) - jestem zwolennikiem skory cielęcej.
12. Sznurowanie - preferuje dwustrefowe z możliwością indywidualnego doboru napięcia sznurówek w rejonie podbicia i cholewki.
13. Wysokość cholewki (pełna, 3/4) - raczej pełna.
14. Język - wszyty fałdkami skory do buta na całej (prawie) długości.
15. Cena (tanie do 300 zł, średnie do 600 zł, drogie powyżej 600 zł) - najczęściej cena ma związek z jakością, ale nie zawsze. I bywają promocje.
16. Dostępność w sklepie konkretnego modelu i rozmiaru ?
Prawie na pewno jeszcze o czymś zapomniałem (jest dużo parametrów botów, które należy brać pod uwagę)- wyjmowana wkładka ułatwia suszenie, mała ilość szwów poprawia nieprzemakalność, samorozwiązywanie sie sznurówek itp.
I krotka 'instrukcja' przymierzania butów:
Zaczynamy przymierzać różne modele butów z danej grupy zgodnie z przewidywanym rodzajem uprawianej turystyki na pierwszy ogień biorąc buty o jeden numer większe od normalnie noszonych w mieście. Zakładamy odpowiednią ilość skarpet (preferuje osobiście 2 pary, cienka termoaktywna i trochę grubsza wełniana) i wkładamy stopy do butów.
Jeśli już przed zasznurowaniem butów czujemy jakiś ucisk, to znaczy, że buty są za małe. Warto zwrócić uwagę na pewną cechę stopy ludzkiej; z wiekiem zmniejsza się wysokość sklepienia stopy a co za tym idzie, zwiększa się długość stopy. Kupując buty górskie na kilka lat, w razie jakiejkolwiek wątpliwości, co do rozmiaru, wybierzmy obuwie nieco większe.
Buty najlepiej mierzyć po południu, kiedy stopa jest w sposób naturalny lekko nabrzmiała. Sznurując buty należy docisnąć piętę do tyłu i stosunkowo mocno zasznurować dolną strefę sznurowania. Przy podchodzeniu cholewka (górna strefa) może być zasznurowana luźniej w celu ułatwienia ruchu nogi w stawie skokowym, przy schodzeniu cholewkę sznurujemy mocno, aby uchronić kostkę przed urazami. W zasznurowanych butach należy przez co najmniej 10 minut pochodzić po sklepie, żeby wyściółka cholewki i podkładka dopasowały się do kształtu stopy.
Pora odpowiedzieć sobie na kilka prostych pytań: Czy wygodnie się stoi w butach? Czy obuwie nie uciska palców? Czy but dobrze obejmuje piętę? Czy górna część cholewki nie uciska łydki? W dobrze dopasowanych butach z przodu powinno być około 1 cm luzu. Jest to kardynalna zasada, której niezastosowanie odczujemy boleśnie na długim zejściu, gdy palce zaczną dobijać do czubka buta.
A jaki konkretnie model? Tak naprawdę musisz wybrać sam.
Pozdrawiam
Wojtek
--------------------
Pozdrowienia
Basia
jacob.p.pantz
02-07-2007, 08:57
Jakoś chyba - na mój gust przynajmniej - odnośnie 'dwustrefowości' sznurowania
było niezbyt wyraźnie: kluczowe jest blokowanie sznurówki przez któryś z zaczepów,
by sznurówki nie przesuwały się po nim/w nim gładko jak w innych,
przez co naprężenie sznurowania nie wyrównywało się w całym bucie,
ale było np. mocniejsze wokół stopy, niż kostki
Bywa to zwykle osiągane (przynajmniej w jakims stopniu) przez przetłoczenie zaczepu
w miejscu 'skrętu' linii sznurowania, by sznurówka była w nim zaciśnięta.
Ewentualnie stosuje się czasem rodzaj zatrzasku (oczko + występ, między którymi sznurówka jest zaciskana).
Przykład:
http://sklep.hanwag.pl/index.php?s=2&k=3&b=16
- tu mamy aż 'trzy strefy' - na dwu parach haczyków (zaczepy 5 i 7 od dołu)
widać podłużne przetłoczenia
http://sklep.hanwag.pl/index.php?s=2&k=1&b=225
- tutaj piąty od dolu zaczep to właśnie taki zatrzask Click-Clamp - opisany też na:
http://www.hanwag.de/Hanwag/Templates/itemlistinfo.asp?SectionId=3114
Jeśli but ma "haczyk na zakręcie" bez przetłoczenia (lub takowe słabo działa)
i sznurówka w nim się ślizga,
można samemu zaimprowizować "blokadę stref" przez odpowiedni sposób wiązania:
sznurówkę prowadzimy w haczyk nie zwyczajnie od dołu,
ale przekładamy z góry, by przechodziła dołem i dalej - idąć ku kolejnym zaczepom - krzayżowała się, tworzyła na tym haczyku jakby pętelkę, czy niedomknięta ósemkę
(tarcie sznurówki o sznurówkę i jej nacisk ograniczają jej przesuwanie)
- mam nadzieję, że bardzo nie zamotałem (-;
BTW: taki 'zaczep na zakręcie' powinien też być - w porónaniu z sąsiednimi -umieszczony
stosunkowo nisko tzn. blisko pięty, by mocno dociskał stopę do buta.
To jednak czyni go też mocno wystającym na boki - mozna łatwo zaczepic stoptutem etc.
Wobec tego stosuje się od jakiegos czasu nisko wszyste pętle z materiału, czy stalowej linki
albo pasek skóry 'zakotwiczony' nisko, jednak majacy haczyk wysoko
(= równo z innymi, na wierzchu buta, nie z boku) - np. digafix:
http://www.meindl.de/english/
(kliknąć w 'technology' i zjechać nieco).
Naturalnie do ww. info opartego walnie o marketingowy bełkocik producentów
nalezy odnosić się ze zdrowym sceptycyzmem (((-;
Serdeczności,
Kuba
I to ostatnie zdanie należałoby podkreślić wężykiem!
Oczywiście że do tych rewelacji producentów trzeba podchodzić spokojnie-pamiętasz? kiedyś Hanwag proponował asymetryczne umieszcznie języka,miałem te buty i było no jakoś tak sobie.
Odpowiadając na post Mapiota zaznaczyłem że temat jest obszerny i podałem bardzo podstawowe info.Miło mi że temat się uzupełnia-oczywiście że każdy z producentów przedstawia swój patent w temacie sznurowania stąd różna liczba zaczepów tak na śródstopiu jak i w okolicy samej kostki.
Umiejscowienie "stopera" różni się praktycznie w każych butach-są to szczegóły tech.nie wnoszące nic w istocie działania "dwustrefowości".
Tak samo jak kształt samych zaczepów i ich rozwiązań tech[u mnie są rolki]-znowu temat rzeka.
Istnieją buty gdzie idea sznurowania jest wręcz odwrotna do tego co omawiamy od dłuższego czasu. Chodzi w nich o równomierny naciąg w całej strefie sznurowania.Mało tego-to ma być wykonane jednym ruchem!I to działa.
Takie buty też miałem na nogach powiem tylko że chodzi się w nich jak w kapciach[produkcja Lublin]-używają ich w swojej pracy panowie w czarnych kominiarkach.
Pozdrawiam.
Ci co chodzą trochę więcej mają kilka par butów w zależności od rejonu działania,pory roku np.ja przyjeżdzam w Bieszczady w maju w Scarpach,a w pażdzierniku w Meindlach.Są to zupełnie inne buty bo i warunki bywają [czasami] diamatralnie różne.
Jakie model Meindli masz na myśli? Od czasu napisania mojego postu przymierzyłem już kilka par butów. Najwygodniejsze są dla mnie Meindle Borneo
przeznaczenie butów - B w całości z wysokiej jakości olejowanej skóry nubukowej, wyściółka też skórzana, bardzo wygodne. Czy myślisz (-cie), że to dobry wybór. O Scarpach tylko słyszałem, nie miałem okazji ich nosić. Czy mógłbyś sprecyzować dlaczego w jednych chodzisz wiosną a w drugich jesienią? Wolałbym buty całoroczne - tzn. wiosna- jesień bo zimą praktycznie nie chodzę. W przypadku firmy Meindl odstraszają nieco ceny, ale z wypowiedzi użytkowników wnioskuję, że to rzeczywiście bardzo dobre buty.
Jakie model masz na myśli? ...z wypowiedzi użytkowników wnioskuję, że to rzeczywiście bardzo dobre buty.
a ja ma na myśli Zuchy --znasz TY takowe?? :lol:
Jakie model ......??
Takie podejście do tematu zawsze kojarzy mi się z gościem,co miał super sprzęt narciarski i pojechał z nim do Za'kopanego.Codziennie "wychodził" z nim na "stok" a stawiał go w tym czasie w szatni ,co dziennie w innej knajpie, coby cepry widziały jaki on ma super sprzęcicho :lol:
andrzej627
21-07-2007, 20:52
Takie podejście do tematu zawsze kojarzy mi się z gościem,co miał super sprzęt narciarski (...)
A mnie nie. Moje buty, które kupiłem na bieszczadzkie trasy, zaczęły przeciekać i wszelkie preparaty impregnacyjne nie poskutkowały wystarczająco. Mam zamiar po prostu kupić najlepsze buty, w których będę miał suche nogi w każdych okolicznościach. Pytanie czy coś takiego istnieje i jak to wybrać?
Janusz, co mógłbyś mi zaproponować?
naja naja
21-07-2007, 21:01
Janusz, co mógłbyś mi zaproponować?
Jeżeli pozwolisz to coś Ci polecę. Ostatnio miałam podobny problem. Na forum tatrzańskim polecono mi hanwagi. Kupiłam i jestem wprost zachwycona. Duży wydatek ale opłaca się. W sezonie zdzieram na szlakach co najmniej dwie pary butów. Przedostatnio kupiłam salomony. Badziewie. tanie, za 250-400 ale jakość fatalna. Nie mogę polecić określonego modelu, jednak uniseks nie sprawdzają się. Mam hanwagi forest ledy, bardzo dobre chociaż butami z moich marzeń okazały się hanwagi alaska lady.
A mnie nie. Moje buty, które kupiłem na bieszczadzkie trasy, zaczęły przeciekać ...
.. co mógłbyś mi zaproponować?
Andrzeju , nic Ci nie zaproponuję bo się na tym nie znam.
Ja od zawsze używam buty tzw "ogólno wojskowe " i do tego grube wełniane skarpety , czy to lato czy zima. Przed wyjściem pół tubki dobrej tłustej pasty i musi być bardzo mokry śnieg i woda po kostki żeby przemokły.
A tak naprawdę nie ma "firmy" która by nie przemokła, na przemoczenie dobra jest druga para ,do czasu kiedy ta pierwsza nie wyschnie.
sir Bazyl
21-07-2007, 21:35
Sprawdziłem i .....nie mogę się powstrzymać, wybaczcie więc, ale czy one same chodzą, czy trzeba jednak przebierać nóżkami? W każdym razie cud nad cuda i bez hanwagów ani rusz.
andrzej627
21-07-2007, 21:56
Przed wyjściem pół tubki dobrej tłustej pasty i musi być bardzo mokry śnieg i woda po kostki żeby przemokły.
No właśnie. A ja nic nie robiłem, niczym nie smarowałem, wierzyłem, że moje buty przeżyją wszystko i na początku tak było.
A tak naprawdę nie ma "firmy" która by nie przemokła, na przemoczenie dobra jest druga para ,do czasu kiedy ta pierwsza nie wyschnie.
Rozumiem, że nie jesteś specjalistą w temacie, ale może na forum się znajdzie ktoś, kto ten temat już przerabiał w praktyce. Mam ochotę kupić buty marki Salomon, model Revo GCS GTX. A jeżeli buty firmy Meindl są lepsze, to jaki model polecacie?
a ja ma na myśli Zuchy --znasz TY takowe?? :lol:
Widzę że powiało historią.-no to powspominajmy.Tego modelu nie miałem. Jako harcerz chodzący pierwsze miałem Pionierki na przejście z plecakiem Kaszub były super,na Szczelińcu i w Błędnych Skałach też.Pierwsze wejście na Smerek i na zejściu już był ból i poobcierane palce,po zejściu z Caryńskiej zapadła decyzja rozstania i zostały zawieszone na drzewie-resztę cbozu spędziłem w pepegach -pamiętasz je joorg?
@ mapiot
-Chodzę w Engadinach powiem Ci że na moją nogę to takie kapcie z cholewką.
Trzeba patrzeć na buty nie na firmę,model,fakt że kolega kupił i chwali tylko but ma spełnić Twoje założenia co do warunków które mu stawiasz.
Trochę ruszyliśmy ten temat kilka postów wyżej.Wiesz to co jednemu pasuje drugiemu może przeszkadzać.Trudno jest coś konkretnego polecić bez marginesu błędu .Syn mój chodzi w Berghausach ,a żona kupiła [wybrała sama] Dachsteiny-więc jak widzisz nawet w rodzinie nie ma reguł ,no ale przyznam się że ostatnio jednak kupiłem Jej buty z firmy M.
Model którego nazwę wymieniłeś jest dobrym przykładem buta w sezonie wiosna-jesień decyzję musisz podjąć sam.
... Czy mógłbyś sprecyzować dlaczego w jednych chodzisz wiosną a w drugich jesienią?....
Proszę bardzo -dla tych samych uwarunkowań które mamy tu na nizinach-też przecież każdy ma buty letnie,jesienno-wiosenne i zimowe.
Po co chodzić w lato w butach w których nie marzną nogi do -10 i ważą prawie 2 kg? Nielepiej założyć lekką Cordurę mieć suchą stopę i tylko 1,2kg na nogach?
Sa osoby które w lato noszą trzywarstwowe Gore -tylko po co?
Pozdrawiam.
Model którego nazwę wymieniłeś jest dobrym przykładem buta w sezonie wiosna-jesień decyzję musisz podjąć sam.
urzekło mnie w nich to, że są niesamowicie wygodne, może nie superlekkie (chociaż Engadiny to jeszcze nieco "cięższy" typ buta o przeznaczeniu B/C) ale przy chodzeniu długich tras dziennie liczy się jednak komfort,
oddychalność, dobre usztywnienie cholewki, wodoodporność buta.
Po co chodzić w lato w butach w których nie marzną nogi do -10 i ważą prawie 2 kg? Nielepiej założyć lekką Cordurę mieć suchą stopę i tylko 1,2kg na nogach?
Sa osoby które w lato noszą trzywarstwowe Gore -tylko po co?
czy miałeś na myśli buty niskie, do kostki np na jakiejś dobrej podeszwie, bo
jeśli chodzi o sezon letni to też rozważam zakup takowych jako drugiej pary.
Niektórzy są zwolennikami chodzenia w butach typu wojskowego, czy obuwiu typu roboczego jednak porównując tego typu buty a buty typowo górskie zauważyłem, że w tych pierwszych nie ma takiego dobrego usztywnienia kostki. Fakt, można chodzić we wszystkim i nie uważam, żebym był jakimś tam "markomaniakiem" czy szpanerem z supersprzęcichem ale wydaje mi się, że dobre buty to jednak podstawa i nic nie dokuczy podczas wędrówki tak jak poobcierane do krwi nogi, odciski czy nie daj Boże zwichnięcie nogi.
Pozdrawiam
@ mapiot
Słusznie zauważyłeś że Engadiny to model nieco "cięższy" ale wyjaśniam iż nie były kupowane "pod Bieszczady" ale na bardziej twardy teren[najpierw Tybet potem Nepal].
Okazało się że w"miękkich' jesiennych Bieszczadach spisują się super i tak zostało.
Nie miałem na myśli butów do kostki tylko lekki model normalnych butów górskich np.tkanina +nubuk.
Jasne że można chodzić we wszystkim tylko że teraz jest możliwość podebrania buta pod określone zadania-więc czemu z tego nie korzystać?
Kiedyś na zejściu do Berehów spotkaliśmy[z żoną] grupę młodych ludzi ubranych na czarno w glanach po kolana.Widać było ze się męczą[jest takie miejsce bardziej strome tuż przy kęmpie drzew po lewej str.] było po deszczu więc poślizgi i podparcia.Obserwowali nas że schodzimy swobodnie i bez trudności i padło pytanie:Proszę Pana czy to są dobre buty które Pan ma?
Myślę że po wspólnej rozmowie inaczej spojrzeli na swoje piękne miejskie glany
andrzej627
22-07-2007, 14:21
Najwygodniejsze są dla mnie Meindle Borneo
butami z moich marzeń okazały się hanwagi alaska
Chodzę w Engadinach
Przydadzą się linki do stron o tych butach:
Borneo PRO MFS (http://www.meindl.de/english/modelle/schuh_detail2.asp?ID=363)
Alaska GTX (http://www.hanwag.de/hanwag/Products/product.asp?ItemId=13131&SectionId=3095)
Engadin Men MFS (http://www.meindl.de/english/modelle/schuh_detail2.asp?ID=367)
Czy ktoś może zaproponować coś jeszcze?
Maciej.K
23-07-2007, 12:34
Witam
Też niedawno miałem problem z zakupem nowych butów. Pochodziłem trochę po sklepach i wybrałem te: http://www.8a.pl/index.php?str=prod_big&idk=1024&kat=&podkat=&subkat (http://www.8a.pl/index.php?str=prod_big&idk=1024&kat=&podkat=&subkat)=
Od razu po założeniu na nogi było mi w nich bardzo wygodnie, nic nie uciskało i to chyba najważniejsze bo jak w sklepie byłoby nie wygodnie to nie mam mowy żeby na szlaku było lepiej. Myślę, że należy też pamiętać o doborze odpowiednich skarpet do butów bo pomoże to zaoszczędzić cierpień związanych z otarciami.
Poprzednio chodziłem w Salomonach ( modelu niestety nie pamiętam ) ale mogę powiedzie, że byłem z nich bardzo zadowolony. Podobnie jak w teraz pamiętam, że od razu w sklepie po przymierzeniu było mi w nich bardzo wygodnie i na wielu wycieczkach sprawdziły się świetnie. Mam nadzieję, że nowy zakup będzie równie dobrze się sprawował. Pierwszy test już we wrześniu w Tatrach a w październiku w Bieszczadach.
Pozdrawiam
Witajcie
Do napisania na Wasze forum skłoniły mnie powyższe dylematy co kupić żeby nie przemokło i co jest lepsze i od czego. Zadziwiające jest jak mało turyści górscy wiedzą o butach, które są przecież podstawą epwipunku.
Na wstępie powiem Wam, że w kwestii butów górskich nic się nie zmieniło przez ostatnie stulecie. Może za wyjątkiem tego, że nowoczesny marketing z powodzeniem upycha klienteli tanie butki sportowe jako górskie co skutkuje masą narzekania w internecie, że buty się rozwalają, że ciekną itd.
Buty w góry muszą być z jednego płatu grubej gładkiej skóry i z terenowym bieżnikiem. Dodatkowymi atutami są: skórzany środek, podeszwy wielowarstwowe i brak gadżetów jak membrany, wstawki materiałowe, systemy amortyzujące itd. Ideałem butów górkich są klasyczne trapery i niewiele nowoczesnych konstrukcji może się z nimi równać a dokładnie tylko te, które zachowują ich cechy i są równocześnie tak proste jak tylko się da. Opiszę po krótce każdą cechę:
* jeden płat grubej skóry - wodoszczelny, dobrze oddychający, wytrzymały materiał. Nie ma możliwości rozdarcia szwów które jak wiadomo osłabiają skórę. Gładką skórę łatwo się uwodoodparnia. Skór zamszopodobnych należy unikać. To najgorsze i najtańsze gatunki skór. Dobre na kapelusz albo rękawiczki ale nie na buty.
* terenowy bieżnik chyba nie wymaga komentarza. Najlepsze bieżniki są w traperach, najgorsze w tanich trekach z membranami, te tak zwane samooczyszczalne.
* skórzane wnętrze buta - o ile się je regularnie natłuszcza, wykazuje zadziwiającą wytrzymałość. Wykończenia materiałowe łatwo się drą
* podeszwy wielowarstwowe mają ten atut, że można je odkleić i założyć nowe. Istnieją w Polsce firmy które wymieniają podeszwy Vibram
* brak membran - to absolutnie zbędny dodatek który w butach zupełnie się nie sprawdza bo nie wytrzymuje sił jakie działają w miejscu zgięcia. Czas życia membran to miesiąc, maksymalnie kwartał a jeśli ktoś nosi buty sporadycznie, to rok. Większość ludzi nosi buty z lecie a membrany w pełni oddychają tylko w ściśle określonych warunkach - na zewnątrz musi być sucho i chłodno. Optymalne warunki dla membran panują mroźną zimą tylko po co komu wtedy wodoodporność? Jeśli membrany nie oddychają pełną sprawnością to pocą się nogi, pojawiają się otarcia i pęcherze, pojawia się konieczność stosowania drogich skarpet, buty śmierdzą. Membrany to taki chwyt marketingowy dlatego że skóra to też membrana i to po natłuszczeniu znacznie lepsza.
* wstawki materiałowe nie dają się uwodoodpornić co w połączeniu z pękniętymi membranami gwarantuje przecieki. Szwy łączące materiał ze skórą osłabiają but
*systemy, zabawki, gadżety - w myśl zasady "czego nie ma to się nie zepsuje" najlepsze są buty najprostsze.
Teraz o wodoodorności butów skórzanych. Jak napisałem wyżej, skóra to membrana. W droższych butach stosuje się skóry wodoodporne które dzięki bardzo nieekologicznym kąpielom chemicznych i późniejszym natłuszczaniu, zupełnie nie chłoną wody. Oczywiście tylko do czasu. Impregnację trzeba odnawiać czy to fabryczna, czy wykonana w domu. Taka skóra wodoodporna jest w droższych butach ale szczęśliwie coś takiego można łatwo uzyskać w domowych warunkach i ze zwykłej skóry. Środek do tego celu jest ten sam który stosowano jeszcze za czasów ryceskich - łój koński. Na szczęście nie trzeba zarzynać konia bo są gotowe produkty. Dzisiaj to się nazywa Tłuszcz od skór. Ja stosuję ten firmy Silver (to nie jest reklama!):
http://www.bekade.sklepy24h.pl/?page=produkt_lista&kategoria_id=6399
i do niego pastę do butów z woskiem i żywicą Coccine ze sklepów CCC. Niektórzy stosują jeszcze olej do skór który podobno dobrze odżywia skórzany środek buta.
Stosuje się to tak, że wciera się warstwy tłuszczu w skórę tyle razy, aż przestanie wsiąkać. Trzeba nasycić but do oporu i powtarzać co jakiś czas. Tak naprawdę tylko pierwszy raz długo trwa a później już po umyciu wystarczy jedna warstwa i na to dobra pasta. Tłuszcz jest gęsty więc czasem trzeba pomóc skórze podgrzewająć ją suszarką. Tak natłuszczone buty doskonale oddychają, nie przemoczy ich nawet brodzenie w strumieniu i co najważniejsze, będą wodoodporne do końca żywota a nie tylko przez kwartał.
Czasem ludzie pytają mnie jaka jest skuteczność tej metody w porównaniu do nowoczesnych środków ze sklepów. Zawsze odpowiadam to samo: ogromna przy żadnej i to się zawsze potwierdza. Życzę suchych butów :)
Buty w góry muszą być z jednego płatu grubej gładkiej skóry i z terenowym bieżnikiem.
w kwestii materiałów, z jakich zrobiony powinien być but, jestem podobnego zdania co Ty, ale co rozumiesz dokładnie przez stwierdzenie "gładkiej skóry"?
Czy chodzi Ci o skórę licową? Buty, które wspominałem w poprzednim moim poście - Meindl Borneo są ze skóry nubukowej, olejowanej. Czy pisząc "zamszopodobne" miałeś też na myśli właśnie nubuk? Z wypowiedzi użytkowników Meindli na różnych forach internetowych wnioskuję, że ten nubuk to skóra bardzo wysokiej jakości. Zresztą buty tej firmy są używane przez bardzo wielu polskich leśników a jak wiadomo warunki pracy w lesie przez wiele godzin dzień w dzień to duże wyzwanie dla butów.
Bieżnik w tych butach o nazwie Multigriff (czy z angielskiego Multigrip) to
dzieło firmy Vibram robione pod specjalne oczekiwania niemieckiego Meindla.
Już sama nazwa bieżnika sugeruje w wolnym tłumaczeniu, że można oczekiwać dobrej przyczepności do różnego rodzaju podłoża i sądząc z wypowiedzi posiadaczy Meindli tak w istocie jest.
Pozdrawiam
->mapiot
Zamsz to tzw dwoina,rodzaj skóry dawniej odpadowej,obecnie zagospodarowanej.Jej wytrzymałość mechaniczna jest ok. trzykrotnie mniejsza od skóry licowej czy nubuku.Nubuk i skóra licowa to ta sama skóra,różni się "wyprawą" w garbarni.Obie świetne mechanicznie,licowa twardsza,bardziej pancerna,ale trudna w utrzymaniu.
Wspomnę jeszcze że Pelikan nie napisał że opisał rodzaj butów w tzw systemie "pasowym" tzn że wierzch buta w jednym kawałku jest przyszyty do "pasa",a do niego jest przyklejona wymienna podeszwa.Takie buty robi np Meindl,to Ortlery,Perfekty,Superperfekty.To są buty w zasadzie "niezniszczalne",na najgorsze warunki, wytrzymujące kilkugodzinne brodzenie w dowolnej brei.Ale trzeba je "rozchodzić".Bardziej "pancerne" są tylko buty plastikowe,ale one są niewygodne do chodzenia,nadają się do wspinania w lodzie.
Większość znakomita obecnych butów ma podeszwy kompaktowe,tak jak Meindl Borneo np.Żywotność takich butów jest ograniczona żywotem podeszwy.Są od razu wygodne,z dobrej skóry,zazwyczaj niezłe.
Teraz pytanie,do czego buty?Do chodzenia po szlaku,czy do chaszczowania?
To ważne rozróżnienie-na szlak wystarczy stosunkowo miękki but z podeszwą kompaktową.Do chaszczowania but powinien być odporny na skręcanie osiowe(częste włażenie na stromizny bokiem itp) a taki jest but w systemie pasowym.
Coś o impregnacji.GORETEX to czyste,marketingowe pie....nie.Najlepsza jest pasta,tłuszcz do skór,ew. Linomag w maści,do niemowlęcych pup(rewelacja).
Sam posiadam 28-letnie(!) już Dachsteiny(pasowe) do listopadowych szaleństw, w kochanym błotku po pas :-) Do lżejszych "prac" używam Skarpy,Salomony,a na łatwiznę płytkie Raichle lub sandały(płytkie do chaszczowania to smrt;-).Do raków plastikowe Skarpy.
Skóry zamszopodobne to te mechate. Nadają się ewentualnie na buty pustynne ale zupełnie nieodpowiednie w górach. Multigriff zapewnia niezłą przyczepność ale użytkownicy raportują sporą ścieralność. Unikaj chodzenia po betonie i będzie dobrze. Meidle w leśnictwie są używane dzięki umowie z producentem i warto kupić je w sklepach zaopatrzających leśników jak Grube czy Tagart bo tam są tańsze.
Skóry zamszopodobne to te mechate.......
Czy Wy jesteście teoretycy , praktycy , czy " (ano)normalne produkty" współczesnego marketingu i reklamy??
@ Pelikan
... Buty w góry muszą być z jednego płatu grubej gładkiej skóry i z terenowym bieżnikiem...
Kurcze,przeszedłem w życiu parę pagórków a nie wiedziałem że do tego muszę mieć takie buty.
kobieta_bieszczadzka
23-07-2007, 23:50
Moje musiały mieć ładną mordkę.... :-P..... no i swego czasu wybrałam róż wpadający we wrzos......łech.... błędy młodości....:-]....lecz służą mi po dziś dzień..... no będzie ze 14 lat..... mordka im się sfatygowała i generalnie czas nie był dla nich łaskawy.... ale nie oddam za żadne skarby....
ps. generalnie to ja też nie wiedziałam, że muszę mieć inne....:-P..... jak cudnie żyć w błogiej nieświadomości :twisted:
To niesamowite, ale własnie dowiedziałam się, że to, co uważałam za nubuk jest zamszem....! I teraz zrozumiałam, dlaczego mówicie i natłuszczaniu nubuku (co do tej pory wydawało mi się raczej niszczeniem.....)
Ale ze mnie głąb.
Ale ze mnie głąb.
Hej:)
Nie wiesz, że spamujesz?:P
Nie przejmuj się swą niewiedzą- prawdziwy głąb nie pyta tylko błądzi:)
A co do butków to i ja pozwolę włożyć swoje 3 grosiki do wątku. Po latach doświadczeń z butami w końcu nie wiem, jakie buty są najlepsze. Obecnie niemal wszystkie spełniają warunek nieprzemakalności przy odpowiednim traktowaniu. Podeszwy wibramowe, użyteczne w wędrówce, przykleja się nawet do półbutów typu 'adidas' reklamując produkt jako idealny na lekkie wycieczki i coś w tym jest - widziałem kilka razy ludzi popylających w takim sprzęcie po Caryńskiej. Widno, że mieli stawy skokowe z tytanu:D lecz wyglądali na zadowolonych. Dla osób lekkich, a taką, coś mi się zdaje, jesteś, w zasadzie każde obuwie jest dobre nawet tak krytykowane wyroby butopodobne Campusa. Mój ulubiony Czarcik otrzymał onegdaj (dobre 3 sezony) buty tej firmy i jeszcze nic się z nimi nie stało. Nie przemokły, nie pękły, nie mają podeszew jak lustro, a chadzamy po górach dużo.
W przeciwieństwie do nich buty Chiruca, które nosi tak na oko 3/4 leśników w Polsce i sobie je chwali, w moim przypadku nie sprawdziły się. Okazało się, że model, który kupiłem, to typowa maszynka do mięsa i czeka mnie kilka lat drogi przez mękę:)
Tu pozwolę sobie jeszcze zareklamować firmę Meindl, która obecnie stała się łatwo dostępna w kraju. Model Engadin, to buty na lata przy minimalnej liczbie negatywnych opinii użytkowników. To jednak oznacza, że trzeba za nie zabulić solidnie.
Pozdrawiam,
Derty
Czy Wy jesteście teoretycy , praktycy , czy " (ano)normalne produkty" współczesnego marketingu i reklamy??
Kurcze,przeszedłem w życiu parę pagórków a nie wiedziałem że do tego muszę mieć takie buty.
ps. generalnie to ja też nie wiedziałam, że muszę mieć inne....:razz:..... jak cudnie żyć w błogiej nieświadomości :twisted:
No co za hołota. Skoro jesteście tacy mądrzy to gdzie ta wasza wiedza i rzeczowe porady? W każdym wątku trollujecie w ten sposób? Będę wdzięczny za brak dpowiedzi.
Maciej.K
24-07-2007, 11:57
Witajcie
* skórzane wnętrze buta - o ile się je regularnie natłuszcza, wykazuje zadziwiającą wytrzymałość. Wykończenia materiałowe łatwo się drą
* brak membran - to absolutnie zbędny dodatek który w butach zupełnie się nie sprawdza bo nie wytrzymuje sił jakie działają w miejscu zgięcia. Czas życia membran to miesiąc, maksymalnie kwartał a jeśli ktoś nosi buty sporadycznie, to rok.
Odnośnie podatności na podarcie szmacianych wyściółek to różnie bywa. Ja w swoich przednich butach chodziłem sześć sezonów i nic się nie podarło. Myślę, że zależy to od wykonania i jakości użytych materiałów.
Z trwałością membran to też chyba przesada – wieczne nie są ale, że jeżeli ktoś chodzi w butach przeznaczonych na górskie wycieczki łącznie dwa miesiące w roku to ich wytrzymałość jest na pewno znacznie dłuższa. Zresztą dyskusja o przydatności membran w bytach jest bardzo burzliwa ponieważ mają one tylu samo zwolenników co przeciwników. Sprawa potliwości jest też sprawą bardzo indywidualną i nie sądzę, żeby w butach z wyściółką skórzaną, mocno impregnowanych, stopy pociły się wyraźnie mniej niż w butach z Gore. Najlepiej się o tym przekonać samemu. Ja wiem na pewno, że bardzo duże znaczenie ma używanie odpowiednich skarpet. Nic nie uchroni przed obtarciem jeżeli ktoś wybierze się na długą wycieczkę w cienkich bawełnianych skarpetkach.
No co za hołota ...Będę wdzięczny za brak dpowiedzi.
Z największą niechęcią spełniam Twoje życzenie.
No co za hołota.....Będę wdzięczny za brak dpowiedzi.
Facet ??? tym sposobem przyznałeś się ,że jesteś anormalnym produktem ...współczesnego rynku i nie tylko rynku...
Postawiłeś sobie buty , reklamowanej przez Ciebie firmy nad monitorkiem i niezdrowo podniecasz się ....co ??, to można wyczytać z Twojego pisania .
ps. nie kupujcie butów reklamowanych przez Pelikana,i nie bądż taki wdzięczny , bo ja Twoją wdzięczność mam....
[...]Zresztą dyskusja o przydatności membran w bytach jest bardzo burzliwa ponieważ mają one tylu samo zwolenników co przeciwników. [...]Najlepiej się o tym przekonać samemu. Ja wiem na pewno, że bardzo duże znaczenie ma używanie odpowiednich skarpet. Nic nie uchroni przed obtarciem jeżeli ktoś wybierze się na długą wycieczkę w cienkich bawełnianych skarpetkach.
Zgadzam się.
Wszelkie teorie odnośnie butów padają w zależności od tego, kto nosi i jak nosi. Wyszukanie właściwego obuwia dla siebie jest jednak swoistym wyczynem. Przynajmniej wtedy, gdy nie stać nas np na kilka par dobieranych do różnych warunków, tak jak to czyni Browar. Czyli - trzeba zastanowić się, czy kupujemy niezniszczalne skórzane buciory do impregnowania własnorącz, tak odporne, że po wielu latach będziemy szukali firmy wymieniającej Wibram, złościli, że takiej nie ma albo jest na końcu świata. Czy też kupimy 3-4 sezonowy model lekki, goretexowy i wygodny do łażenia wiosenką i w lecie. Czy chcemy w tych butach łoić Tatry czy raczej góry kapuściane. A może preferujemy wycieczki za miasto przez cały rok, a góry odwiedzamy raz do roku i prędzej potrzeba czegoś lekuśkiego, nieledwie szmacianego, a nie buciorów jak stemple? Do autorki tego wątku: właśnie zaczynasz swą wielką przygodę z butami. Jest to droga najeżona odpadającymi podeszwami, pękającymi szwami, bąblami i mięsistymi odarciami stóp. Nieobca stanie się Tobie [pomarańczowa skórka na podeszwach (zwana słusznie mózgostopiem), zapach jak z Bakutilu, wredny nagniotek odrastający niczym perz w najbardziej wrażliwym i bolesnym miejscu stopy. Jeśli któraś z tych rzeczy Ciebie ominie, a lepiej, jeżeli będzie to mniej niż połowa z tych przypadłości łazików górskich, to znak, że chyba Twoje buty zbliżyły się do ideału. Nie zapomnij nam o tym powiedzieć zapisując starannie nazwę modelu:P
Dobrych butów na szlaku,
Derty
kobieta_bieszczadzka
24-07-2007, 13:33
Osobiście uważam, że swoją wypowiedzią nie zasłużyłam na taką reakcję, jak również joorg i blues ..... postapię zgodnie ze swoją zasadą i nie zniżę się do Twojego poziomu w dalszej dyskusji......
jak to mówi mój Łysy : TWOJA KONWENCJA INTELEKTUALNA NIE OBLIGUJE KU DALSZEJ MERYTORYCZNEJ KONWERSACJI.....
TWOJA KONWENCJA INTELEKTUALNA NIE OBLIGUJE KU DALSZEJ MERYTORYCZNEJ KONWERSACJI.....
Wkułaś to na pamięć Kasieńko?:P Ja też zakuję...przyda mi się w paru sytuacjach:D Pozdrowionka
Derty
kobieta_bieszczadzka
24-07-2007, 13:44
:mrgreen: dobre nie..... mi się strasznie spodobało :twisted: 8) ......
a co się tyczy butków:..... nie wiem czy ktokolwiek słyszał o firmie Lejon, ja własnie mam butki tej firmy..... przełaziłam w nich i zimy i wiosny i Tatry i pagórki i bagna i wogóle..... przełaziłam,....... jeden jest przetarty powyżej kostki, ale po tylu latach podeszwa dla mnie bomba.... sznurowadło jedno sie urwało...ale chodze jak w kapciach po domu.... zbliżyły się do ideału>>> gdyby nie kolor :-P....
......
jak to mówi mój Łysy : TWOJA KONWENCJA INTELEKTUALNA NIE OBLIGUJE KU DALSZEJ MERYTORYCZNEJ KONWERSACJI.....
Kasia , to je dobre... muszę to sobie przyswoić , pozdrow dla Ciebie i Łysego.
bertrand236
24-07-2007, 14:21
TWOJA KONWENCJA INTELEKTUALNA NIE OBLIGUJE KU DALSZEJ MERYTORYCZNEJ KONWERSACJI.....
Pozdrowienia dla Łysego:wink:
Mam też takie powiedzonko na taka okazję: nie dyskutuj z /wstaw co uważasz/. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
"... Ja od zawsze używam buty tzw "ogólno wojskowe " i do tego grube wełniane skarpety , czy to lato czy zima. Przed wyjściem pół tubki dobrej tłustej pasty i musi być bardzo mokry śnieg i woda po kostki żeby przemokły..."
dawniej nie było takiego wyboru butów jak teraz. Mnóstwo ludzi pomykało w pionierkach tudzież innych skórzanych butach z odpowiednio agresywnym bieżnikiem czy butach wojskowych. Poruszyłeś ciekawą kwestię z tymi butami.
Sądząc z Twojego wpisu jesteś zadowolony z butów, których używasz. Też zastanawiam się nad takowymi (które mogłyby służyć mi kupę lat). Ostatnio na stronie http://www.wojas.com.pl/ znalazłem w dziale "Dla Niego" w zakładce ekstremalne dwa modele butów: niższe typu pionierki model 451/41
oraz z wyższą cholewką 454/55 takie wojskowe. Buty, choć tego nie widać na stronie Wojasa mają bieżnik typu TR (taki charakterystyczny z krzyżykiem, guma kauczukowa). Mierzyłem je nawet, są bardzo wygodne tylko były trochę za duże a nie mieli mojego rozmiaru. Nie są to buty "typowo górskie", kostka nie jest idealnie usztywniona ale czy w Bieszczady są potrzebne takie "typowo górskie"? Toż to nie Alpy czy wyższe partie
Tatr gdzie usztywnienie (chodzenie po skałach granitowych) odgrywa niebagatelną rolę.
Powiem szczerze, że do tej pory nie przywiązywałem dużej wagi do obuwia w którym chodziłem, ale po ostatniej burzy na szlaku i jeździe figurowej na błocie w obuwiu typu "adidas" zamierzam zainwestować w coś porządniejszego. Pisałem w jednym z wcześniejszych postów o Meindlach Borneo, które aczkolwiek wygodne to jednak bardzo drogie i cięższe niż
Wojasy. Jakie są Wasze doświadczenia z butami typu wojskowego, ewentualnie typu pionierki?
Basia Z.
08-08-2007, 09:54
Jakie są Wasze doświadczenia z butami typu wojskowego, ewentualnie typu pionierki?
Moje doświadczenia z butami wojskowymi używanymi do chodzenia po górach są fatalne.
Na ostatnim wyjeździe w Gorgany o którym tu pisałam było nas razem 6 osób, z tego dwóch panów miało porządne buty wojskowe, a pozostałe 4 osoby różne typy butów turystycznych - niebyt ciężkich i niedrogich - konkretnie dwa modele trezety, stare chiruca i Hi-tech.
Już po pierwszej wycieczce (1000 m w górę i w dół a potem 10 km drogą) te wojskowe buty tak mocno odparzyły obu panów, że porobiły im się pęcherze na stopach (od spodu). Potem pęcherze przeszły w owrzodzenia. Więcej nie mogli już chodzić.
Po oblepieniu całych stóp plastrami (zużyli mi wszystkie plastry z apteczki), poszli jeszcze na dłuższą wycieczkę po 4 dniach (na Popadię - ok. 1500 m do góry i na dół, tym razem bez chodzenia drogą). Oprócz pęcherzy na stopach jeden z panów narzekał na bardzo silny ból ścięgna Achillesa oraz mięśni łydki i to w obu nogach (jakoś w tym wysokim bucie wojskowym noga inaczej pracuje).
Tymczasem cała reszta w niedrogich butach trekkingowych śmigała po górach aż miło i na stopy nie narzekała.
Pozdrowienia
Basia
niAniaOgg
08-08-2007, 11:57
Moje doświadczenia z butami wojskowymi używanymi do chodzenia po górach są fatalne.
Na ostatnim wyjeździe w Gorgany o którym tu pisałam było nas razem 6 osób, z tego dwóch panów miało porządne buty wojskowe, [...]
Już po pierwszej wycieczce (1000 m w górę i w dół a potem 10 km drogą) te wojskowe buty tak mocno odparzyły obu panów, że porobiły im się pęcherze na stopach (od spodu). Potem pęcherze przeszły w owrzodzenia. Więcej nie mogli już chodzić.
Basia
Przylączę się do dyskusji - dwóch moich kolegów używa butów wojskowych od kilku lat i są z nich bardzo zadowoleni. Chodzą po górach dużo, po różnych górach, z plecakami i na lekko i buty sie sprawdzają. Sadze, ze dużą role odgrywają, jak już wcześniej wspomniano, skarpetki. I oczywiście cholewki nie mogą być za wysokie (nie wiem, czy w butach wojskowych wysokość cholewy jest standardowa, czy dopasowana do rozmiaru/ wzrostu, koledzy są wysocy).
pozdrawiam wszystkich wędrujących i niewędrujących :)
Basia Z.
08-08-2007, 12:10
Przylączę się do dyskusji - dwóch moich kolegów używa butów wojskowych od kilku lat i są z nich bardzo zadowoleni. Chodzą po górach dużo, po różnych górach, z plecakami i na lekko i buty sie sprawdzają. Sadze, ze dużą role odgrywają, jak już wcześniej wspomniano, skarpetki. I oczywiście cholewki nie mogą być za wysokie (nie wiem, czy w butach wojskowych wysokość cholewy jest standardowa, czy dopasowana do rozmiaru/ wzrostu, koledzy są wysocy).
pozdrawiam wszystkich wędrujących i niewędrujących :)
Ci panowie o których pisałam mieli skarpetki trekkingowe "oddychające", ale ubraną tylko jedną parę. To mogło stanowić poważny błąd.
Ale to nie powinno z kolei mieć znaczenia przy bólach łydek i ścięgna Achillesa.
W każdym razie mój syn - wielki zwolennik glanów (chodzi w nich po mieście nawet w upale 35 stopni) w góry chodzi w butach trekkingowych. Tylko raz był w glanach i mu się nie sprawdziły.
A glany mają "krój" podobny do wojskowych butów.
Pozdrowienia
Basia
niAniaOgg
08-08-2007, 14:05
Przyznaję, że ja po górkach stanowczo wolę w butkach trekingowych chodzić, bo w glanach rzeczywiście było mi niewygodnie, acz ci znajomi butki wojskowe (trochę niższe od glanów) sobie chwalą. Chyba zależy to od indywidualnych upodobań.
pozdrawiam
Basia Z.
08-08-2007, 14:09
Przyznaję, że ja po górkach stanowczo wolę w butkach trekingowych chodzić, bo w glanach rzeczywiście było mi niewygodnie, acz ci znajomi butki wojskowe (trochę niższe od glanów) sobie chwalą. Chyba zależy to od indywidualnych upodobań.
Chyba ta wysokość cholewki jest kluczowa.
W wysokiej cholewce stopa całkiem inaczej pracuje - bardziej łydka niż sama stopa.
Tak całkiem OT - nianiuOgg masz nick mojej absolutnie ulubionej postaci literackiej :-)
Pozdrowienia
Basia
szaszłyk
08-08-2007, 19:54
Zgadzam się! Wybór butów to indywidualna sprawa. Ja np. muszę sprawdzać ułożenie szwów wewnątrz buta na wysokości Achillesa. Skoro pojawił się wątek glanów - odradzam Martensy (klasyczne "ósemki"). Kiedyś pojechaliśmy w Fagarskie do Rumunii. Koleżanka miała takowe na stopach. Musieliśmy szybko schodzić na dół.
Nie zgadzam się z przedpiścą. Dobry but zawsze będzie dobrym butem. Ostatnio kupiłam sobie oprócz hanwag także chiruca gredos i meindl himalaya. Pierwsze w miarę tanie (kupiłam tylko dlatego, że pękł mi but w czasie oprowadzania i nie miałam w czym pójść w góry). Gredos mają tylko jedną zaletę. Są wyjątkowo lekkie. Himalaya pokochałam od pierwszego wejrzenia. Okazały się jeszcze wygodniejsze od alaski. Mięciutka, cielęca skórka wewnątrz buta, licowana skóra na zewnątrz, podeszwa wibram, otok. To buty "pancerne" wytrzymają nawet lodowce. Mają jedną wadę. Są bardzo ciężkie. To buty na wyprawy po Bieszczadach ale zimą lub w czasie kilkudniowej niepogody. Co mnie zaskoczyło? Ich przyczepność. Nie chcą zjeżdżać po łupkach. Nie przemakają. Przelazłam w nich coś z 3 km wodą i nie przemokły. Chiruca lepiej nie mówić.
Reasumując polecam meindl himalaya na zimę i na wyryp, a hanwag alaska na jesień. Butów na lato jeszcze nie znalazłam.
@ lucyna
Nie dziwię się Twemu uczuciu zadowolenia z Himalayów wszak to jeden z topów firmy.Chyba nawet bardziej "pancerne" od moich Engadiów(ale jak wspominałem one nie były kupione "pod Bieszczady")Wiesz z butami jest tak jak z samochodami -jest sporo różnych ,ale tak naprawdę wybór sprowadza się do kilku marek .
Co na lato? Może zostań przy firmie M. skoro masz tak pozytywne wrażenia -w ofercie dużo damskich modeli ,wybór spory od skór welurowych po nubuk.
Nic nie sugeruję ale jeden z najlżejszych modeli na rynku(ponizej 500g!) Softline Lady Ultra GTX(występuje w dwóch wersjach) jest wart myślę Twojej uwagi.
Pozdrawiam.
... meindl himalaya... Mięciutka, cielęca skórka wewnątrz buta, licowana skóra na zewnątrz, podeszwa wibram, otok. To buty "pancerne" wytrzymają nawet lodowce. Mają jedną wadę. Są bardzo ciężkie. To buty na wyprawy po Bieszczadach ale zimą lub w czasie kilkudniowej niepogody. Co mnie zaskoczyło? Ich przyczepność. Nie chcą zjeżdżać po łupkach. Nie przemakają. Przelazłam w nich coś z 3 km wodą i nie przemokły...
Reasumując polecam meindl himalaya na zimę i na wyryp...
http://arizzon.com/html/produkty/041-0068-2424-59/buty
http://arizzon.com/html/produkty/041-0068-EngadinMenMFS/buty
http://arizzon.com/html/produkty/041-0068-BORNEO_PRO_MFS/buty
http://arizzon.com/html/produkty/041-0068-3104-59/buty
oto linki do butów Meindla o których była mowa w tym wątku. Porównując
wagę najlżejsze są Borneo - przeznaczenie buta B. Sugerowałoby to, że w Bieszczady nadawałyby się w sam raz. U góry wątku pisałem już na ich temat. Sam zastanawiam się nad kupnem takowych, tylko ta cena - dla mnie zabójcza. Może wezmę na raty. Rozważałem też inne opcje min.właśnie trzewiki wojskowe od Wojasa model 454/55 (w grę nie wchodzą żadne glany). Podobno to bardzo trwałe buty. A czy ktoś z Was chodzi jeszcze w "pionierkach"? Zależy mi na butach na lata, wygodnych, łatwych w impregnacji.
No, poprawiam się troszkę lżejsze są Softline.
Pozdro
Zaglądałeś do hurtowni należących do lasów państwowych. Wojasy z sem- coś-tam można kupić za 270 zł, a himalaya za niecałe 800 zł.
miałem na myśli Wojasy model przytoczony wyżej (w sklepie ok. 220 zł). Na ich stronie internetowej można sobie obejrzeć zdjęcie ale najlepiej oczywiście obmacać i przymierzyć.
czy masz jakieś namiary na taką hurtownię?
Kupowałam w Rymanowie. W ubiegłym roku kupiłam sobie trzy pary tanich butów. Salomony. Nie wytrzymały nawet kilku miesięcy. Moim zdaniem lepiej kupić jedne, a dobre. Koledzy polecali mi wojasy. Większość przewodników pracujących w Bieszczadach nosi takie buty. Kupowane w Rymanowie. Też poszłam po wojasy. Wróciłam do autokaru z himalayami.
Latem, wiosną i jesienią od lat zakładam na nogi Wojasy. W domu też. Na zimę mam himalaje, polskie, jeszcze z Wałbrzycha. Wojasy chwalę, bo są wystarczająco trwałe i niedrogie. A himalaje są nie do zniszczenia i dają szansę przeżycia w każdych warunkach.
Pozdrawiam
Długi
o których Wojasach mówisz, o tych z dosyć wysoką cholewką i krzyżykowym bieżnikiem czy o zwykłych pionierkach? Za 2 tygodnie będę w Nowym Sączu,
mają tam dwa sklepy firmowe i tego typu buciki są u nich dostępne.
W Łodzi co prawda też mają swoje sklepy ale dobrych skórzanych butów do chodzenia po górach nie uświadczysz (o zgrozo!!! :-x).
Długie, za kostkę. Nie zwróciłam uwagi na bieżnik. Wiem tylko, że były bardzo lekkie. Obok stały himalaje.
Pionierki marzenie z lat bardzo wczesnej młodości dziś nie włożyłabym na nogi. Za dobrze pamiętam jak to moje marzenie zniszczyło mi stopy. Lutek musiał rozcinać sznorówki aby mi zdjąć buty. Następnego dnia dreptałam po Rawkach w bandażach i lutkowych kapciach.
a te Himalaye to na wiosnę czy jesień to w Bieszczadach chyba będą trochę przyciężkie, czy mam rację? Prezentują się okazale, w Tatry pewnie w sam raz - tam mimo wszystko większe wymagania stawiane butom?
Hehehe... Wróciłem, a tu wciąż trwa ta dyskusja w stylu "o wyzszosci świat Wielkanocy nad Bozym Narodzeniem". Wy macie takie delikatne stópki czy jestescie tak podatni na reklamę? Przypominam że Ci którzy najwięcej chodzą po tych górach chodzą w gumofilach :-D
włóczykij
13-08-2007, 22:34
Hej
A buty "Polsport" ktoś pamięta ?
Hehehe... .... a tu wciąż trwa ta dyskusja ..... Przypominam że Ci którzy najwięcej chodzą po tych górach chodzą w gumofilach :-D
Nie dokońca to prawda :smile:, w letnich miesiącach chodzą w "gumiokach";)
Przypominam że Ci którzy najwięcej chodzą po tych górach chodzą w gumofilach :-D
Jabol Słoneczko nie obrażaj mnie. Chodzę w reklamie:wink:
Mogę ostrożnie pochwalić firmę Lafuma i butki model Marron Kangaroo. Co prawda wcześniej nic o nim nie słyszałem, ale trafiłem na wyprzedaż dużych rozmiarów i - niewiele sie namyślając - nabyłem rzeczone w dość niecodziennym rozmiarze 47 i 1/3 za 199 zł. Nie mam stóp jak yeti, więc pierwsza informacja - numeracja Lafumy jest sporo zawyżona :)
Buty bez membrany, wysokie za kostkę, bardzo lekkie, sznurowanie dwufazowe. Co prawda przy sztucznym sklepowym świetle byłem przekonany, że kupuję trepki w kolorze ciemnozielonym, ale po rozpakowaniu w domu okazało sie, że w naturalnym świetle rzeczone są ciemnobrązowe. Ale nie bądźmy rasistami ;)
Na razie przetestowałem je na lajtowych skałkach (Karkonosze i Tatry Słowackie) przy słonecznej pogodzie i jestem w 100 proc. zadowolony z zakupu. Oprócz wygody, odczuwalnej lekkości i dobrego trzymania stopy na uwagę zasługuje mega stabilny wibram pozwalający pewnie stąpać (czy to stok o sporym nachyleniu, czy to mokre kamienie) oraz solidna gumowa otoczka czubka buta, radząca sobie nieźle z ostrymi krawędziami skał.
Tak teraz czytam te swoje wypociny i aż mi głupio, że tak offtopuję, bo z bieszczadzkim obuwiem mają one niewiele wspólnego. Ale obiecuję, że jak przetestuję Lafumy w Biesach, to też wrażenia opiszę :)
PS. Offtop nr 2 - nie polecam bawełnianych spodni trekkingowych tejże firmy. Po dwukrotnym użyciu odbarwiły się w miejscach narażonych na przepocenie. Mam teraz portki khaki w śliczne białe plamy. A przecież rzucilem palenie, więc mój pot nie jest już tak toksyczny :/
Lucynko, Jabol ma chyba rację. Najwięcej po Bieszczadach chodzą ci, którzy tam mieszkają, a do pracy najlepiej nadają się gumofilce.
Sam zakładam to wyczynowe obuwie, a jak się człowiek przyzwyczai, to śmiga jak w pantoflach. Trzeba tylko kupić ciut większe, żeby była wentylacja i żeby zimą można było włożyć grubszą skarpetkę.
Buty Polsportu? Mam je do tej pory (około 25 lat). Jeżdżą w bagażniku i jak trzeba to mi służą. Pocerowane, poklejone (dobrze, że jest Cyjanopan), bez konserwacji. To są buty!
Skoro wspominamy dawne marki, to kto pamięta buty o nazwie pionierki. Zdaje się, że jeszcze gdzieś w mojej piwnicy się poniewierają.
Tak naprawdę, jak stopy są zahartowane, to nie są potrzebne żadne puchy ani wkładki. W Tybecie chodzą po śniegu i kamieniach boso. Nie polecam tego, ale czy nie daje to do myślenia?
Na przyszły weekend jadę w góry, niestety nie w Bieszczady. Będę wprowadzał w turystyczne arkana najmłodszą latorośl. Ponieważ jeszcze rośnie, więc pójdzie w zwykłych adidasach. za to z plecakiem i zapewniam, że nie będzie to plecak do trekingu (przepraszam, jeśli poprzestawiałem literki).
Pozdrawiam Wszystkich, którzy nie śmiecą w górach (Hałas to też śmieci).
Z tymi za dużymi bywa różnie. Musiałam przehandlować moje super wygodne himalaya. Mierzyłam gdy miałam spuchnięte stopy. W dobrych butach przestały puchnąć więc mindle stały się za obszerne. Na szczęście kolega leśnik zamienił się. Teraz czekam za buty o pół numeru mniejsze.
Kupienie za dużych gumofilców nie jest takie straszne. Kondycja robi się lepsza (spróbujcie), tylko słychać za człowiekiem takie szur szur szur..., szczególnie jak się idzie po asfalcie albo betonie. Ale kto na to zwraca uwagę na wsi czy na budowie? Tam wszyscy tak chodzą.
taaa, wysublimowane te Wasze stopki - zatem nie polecam: halówek za 16 zeta, zamszów z obciętą zelówą ( szczury, studenciaki, zależnie od regionu różnie nazywane), rumuńskich kaloszy za 20 zeta, trepów wojskowych po LWP albo postmilicyjnych :) Wot wsio. 8-)
jejku - zapomniałem o oczywistości - jak podłoże o temperatura pozwala - na bosakaa ;-)))))
jejku - zapomniałem o oczywistości - jak podłoże o temperatura pozwala - na bosakaa ;-)))))
Gorąco polecam! Zwłaszcza po ciepłym letnim deszczu. Po trawie czy mlaskającym błocku. Kiedyś z kamratem Misiakiem przeszliśmy 15 kilometrów na boso bo chcielismy poczuc jak sie dawniej wedrowało z butami przewieszonymi u plecaka. Niestety zapomniałem ze jak sie dochodziło do celu (np do miasta, czy pod cerkiew ) zakładało sie buty. Kilkaset metrów po asfalcie i juz musiałem wydłubywać skalpelem okruch szkła z pięty8-)
Polecam ten fragment z siekierezady, toc to samą prawde gadają...
http://pl.youtube.com/watch?v=ngwTNDfDOEs
" co by to było, panie Bartoszko, jakby dróg nie było..."
ostatnio miałem okazję łazić potokami w woderach- też ciekawa sprawa
Ooooooo, wodery, fajna rzecz, szczególnie te po pachy. Wygląda to jak śpiochy na wyrośnięte niemowlę. Najfajniej jest jak chodzi się po wodzie po cyc... przepraszam, piersi, a na kolanie jest taka malutka, niezauważalna przetarta dziurka i powolutku sączy się woda. Wodery przez noc nie wyschną, a rano trzeba założyć znowu. I znów przez malutką dziurkę sączy się powolutku woda. Jak się tak chodzi przez kilka dni, powiedzmy po 6 godzin, to nawet można się przyzwyczaić.
PiotrekF
19-08-2007, 12:36
Do zachwalanych przez WueM "atrakcji" tego typu "obuwia" dodałbym "wywrotkę" w tymże obuwiu (gdy w nogawkach i butach mamy sporo powietrza - wystarczająco by nie móc się "pozbierać" do pionu) i wystarczy głębokość taka do ....pasa :smile:
Pozdrawiam PF
ps
sporo w takim wlasnie obuwiu "chodzę" po "moich ścieżkach" (bieszczadzkich takoż)
- Fajnie
- Temat przysechł wprawdzie na manowcach, ale i tak przeczytałem
- Bardzo pouczające (poza wygłupami, kryptoreklamami i dąsami)
niby temat-prościucha, a tyle cennych uwag
- Gumowce i wodery w Bieszczadach bardzo pożyteczne,
szczególnie w sezonie wczesnowiosennym, niekoniecznie na grzbietach górskich (sprawdziłem)
- Wszystko, co pisaliście o markach, firmach, dziwnych nazwach już zapomniałem,
mam wyrobione zdanie o butach (wcale nie muszą być drogie i markowe)
Buty w góry muszą być z jednego płatu grubej gładkiej skóry i z terenowym bieżnikiem (...) natłuszczone buty...no, i wygodne
- Z dużym zaciekawieniem czytałem o możliwości sznurowania dwustrefowego,
(wg mnie bardzo ważna sprawa), ale i tak pozostanę już chyba
przy starym, wypróbowanym (a nie opatentowanym)
sznurowaniu każdego buta dwiema krótszymi sznurowkami
(skutek ten sam, a się mniej plączą :wink: )
Wczoraj rano miałam paskudny humor. Jak przystało na kobietę poszłam go podreperować do sklepu. Obkupiłam się. Wyprzedaż w Ustrzykach Dolnych. Za niecałe 700 zł kupiłam 2 windstopery, jeden z nich chroni też przed deszczem, przeciwdeszczowe spodnie, 2 Niwaxy i buty trekkingowe. Buty na wyprzedaży za 170 zł. Mam je na nogach. Na pewno wygodne. Nie wiem jak długo będę ich używać. Wyprodukowane w Chinach.
spoko, w Chinach też góry są! tylko sznuruwek zapasowych nie zapomnij....
może takie buty na ....
http://biznes.onet.pl/12,1457602,prasa.html
spoko, w Chinach też góry są! tylko sznuruwek zapasowych nie zapomnij....
Swoją wypowiedź muszę cofnąć, albo conajmniej sprostować lub nadmienić...
Przez niecałe 2 miesiące pracowałem w sklepie górskim. Nie widziałem żeby przyjechała choć jedna dostawa towaru, gdzie byłby choć jeden produkt bez napisu "made in China"....
trzykropkiinicwiecej
14-12-2007, 14:37
..i robią wersje trekkingowe..ciekawe jak się spisują ...bo moje scarpcie się już wychodziły i czas by nowego buta wzuć....
..i robią wersje trekkingowe..ciekawe jak się spisują ...bo moje scarpcie się już wychodziły i czas by nowego buta wzuć....
Jako wyjątkowy niszczyciel butów przetestowałam już kilka firm. Polecam hanwag lub meindl.
Ku memu zaskoczeniu buty feel free kupione w Ustrzykach za 170 zł, a wyprodukowane w Chinach bardzo dobrze się spisują. Noszę je w najgorszą pluchę, chodze po błocku, po mokrych połoninach (mokra trawa moim zdaniem najbardziej niszczy buty), a te jeszcze są całe. Oprócz tego okazały się wyjątkowo wygodne, sztbko ułożyły się na nodze. Wymieniłam tylko sznorówki, które nie wytrzymały nawet miesiąca. Za tę cenę to dobry zakup. Oczywiście w żadnym wypadku nie dorównują alasce hanwag ani himalajom meindla. To juz górna pólka, zupełnie inna jakość. Oczywiście i cena.
trzykropkiinicwiecej
14-12-2007, 15:31
...ano wiem wiem.... tyle że zdzieram buty w przeraźlwie szybkim tempie i zastanawiam się ad jakąś wersją mocno bagienną z wysooooooką cholewą... (i jak się slajdy podobały z Boliwii?)
(mokra trawa moim zdaniem najbardziej niszczy buty), .
Może nie tyle niszczy- co jest najlepszym testerem wszelkiego rodzaju środków impregnacyjnych,rewelacyjnych membran oddychająco-wodoodpornych .Bezlitosnym ,niepozornym ale bardzo skuteczym sposobem sprawdzenia wodoodporności naszych często bardzo markowych butów.
Niejednokrotnie był to fakt wywołujący niemałe zdziwienie i frustrację posiadacza przekonanego o wysokiej skuteczności " anty-wodnej" posiadanego obuwia.
kathleen
17-12-2007, 00:15
Tak sobie czytam i myśle czy Wy czasem nie przesadzacie? Bieszczady to nie Alpy, nawet nie Tatry. Ja przez 4 lata ostatnie miałam zwykłe, niemarkowe trapery, sprawdzone, wygodne. Koleżanka, która miała jakieś firmowe buty za ok. 600zł, płakała z bólu, bo pościerały ją do krwi. Najlbardziej wygodne buty miałą znajoma, rozchodzone półbuty(!) A w czasie ulewy przemokły dokumentnie wszystkie, moje 5 min pozniej, kolezanki firmowe nastepne 10 min pózniej.
Wygląda mi to na zwykły snobizm, kupowanie butów za ok 1000zł, no chyba że ktoś ma za duzo kasy. I przyznaje się, że sama ulegam modzie na kupowanie odziezy turystycznej, ale nie wydaje na to kosmicznych sum(bo po pierwsze nie mam aż tyle, po drugie mam inne priorytety) no i jako kobieta często kieruje się względami estetycznymi;)
Tak sobie czytam i myśle czy Wy czasem nie przesadzacie? Bieszczady to nie Alpy, nawet nie Tatry. Ja przez 4 lata ostatnie miałam zwykłe, niemarkowe trapery, sprawdzone, wygodne. Koleżanka, która miała jakieś firmowe buty za ok. 600zł, płakała z bólu, bo pościerały ją do krwi. Najlbardziej wygodne buty miałą znajoma, rozchodzone półbuty(!) A w czasie ulewy przemokły dokumentnie wszystkie, moje 5 min pozniej, kolezanki firmowe nastepne 10 min pózniej.
Nie zauważyłem, żeby ktoś przesadzał. Po prostu wymieniając się doświadczeniami czasem trzeba rozebrać problem na czynniki pierwsze. W końcu to forum łazików, więc temat butów wydaje się dość istotny, a przy okazji nadaje się do rozbierania ;) Ty w 4 zdaniach podałaś aż trzy opcje "obuwnicze", więc - w pewnym sensie - potwierdziłaś teorię, że jest o czym gadać.
Wygląda mi to na zwykły snobizm, kupowanie butów za ok 1000zł, no chyba że ktoś ma za duzo kasy. I przyznaje się, że sama ulegam modzie na kupowanie odziezy turystycznej, ale nie wydaje na to kosmicznych sum(bo po pierwsze nie mam aż tyle, po drugie mam inne priorytety) no i jako kobieta często kieruje się względami estetycznymi;)
Wiesz, jak ktoś ma "za dużo kasy", to 1000 zł na buty czy cokolwiek innego nie jest dla niego dużym wydatkiem. Może po prostu - tak jak Ty - "kieruje się względami estetycznymi" i "ulega modzie na kupowanie odzieży turystycznej", tylko może sobie pozwolić na nieco droższą :)
Jakość obuwia trekkingowego może sie znacznie różnić. Nie chodzi mi o te wszystkie "magiczne" membrany, z których nic pewnie nie zostaje po pierwszym sezonie, zależy wiele od intensywności użytkowania i jakości specyfików zabezpieczających.
Bardziej zwracałbym uwagę na trwałość szwów, części klejonych itp. Ale i tu nawet może się trafić bubel "najlepszej marki" ;)
Obecnie chodzę (już chyba 4 rok) w obuwiu z niższej półki (za skromne 3 i pół stówki obecnie), ale wytrzymują 4 pory roku.
I nie sądzę, bym szarpnął się na lepsze, gdy sie te rozwalą. mam 7 lat w tych samych buciorach chodzić? Większy stres przy reklamacjach przeżywać?;)
Bez sensu.
Jak kto chaszczować lubi, a gaci moczyć nie cierpi, to w tych wędkarskich galotach powinien zapindalać i kaloszach albo jakich gumofilcach na zimniejsze dni
p[ozdrawiam:)
Hej:)
[...]Jak kto chaszczować lubi, a gaci moczyć nie cierpi, to w tych wędkarskich galotach powinien zapindalać i kaloszach albo jakich gumofilcach na zimniejsze dni[...]
O właśnie:D Góry rządają ofiar. Jak kto nie chce ofiary składać, to tylko gumofilce lub wodery miast najdroższych nawet butów. Ja sobie ostatnio 600 PLN wydałem na Chiruca model zimowy (który i w lecie działa) i co? Trochę mokrej trawy i goreteks nie wytrzymał:P Dziękować Najwyższemu, że szwy i klejenia jeszcze jako tako - ja z worem ważę czasem nawet 140 kg, co dla butów jest już niezłym sprawdzianem.
Pozdrawiam,
Derty
.....Trochę mokrej trawy i goreteks nie wytrzymał:....
Na takie warunki tylko gumowce(reszta wymięka-kwestia czasu)-wspomniałem o tym kilka postów powyżej.
A już poważniej-wysokość wydanej kwoty na zakup obuwia ma niewiele wspólnego z ew.zadowoleniem przyszłego posiadacza .Zbyt dużo czynników ma na to wpływ .
yanuszka
18-12-2007, 10:55
tak, że mnie kiedyś bawili ci ludzie ubrani w Bieszczady jak w Alpy..
po dolnośląskich górkach (różnych, różnistych) w trzewikach chodzilim, w sztruksach starych, a stuptuty były naszym jedynym "sprzętem turystycznym". 5 warstw pasty do butów i heja!
9 godzin w śniegu=8 i pół godziny w mokrym bucie :wink:
i to nie wygoda wcale, że to się zmieniło, tylko zdrowy rozsądek raczej przy niemałej zasłudze nagłego, a niespodziewanego zastrzyku gotówki.. bo jak sie następnego dnia wstaje to w suchych butach iść się chce, a do mokrego stópkę włożyć? brrr.
mam la sportivy tibety (zakupione dzięki życzliwości Uniwersytetu Wrocławskiego :wink:), które baardzo sobie chwalę za: wygodę (absolutnie niegdy mnie nie obtarły), dość dobra nieprzemakalność, trwałość (przy mojej niezbyt regularnej ich pielęgnacji..).
isotne jest to, że la sportiva produkuje butki raczej wąskie, w sam raz na kobiece stopy chyba.
a co do modeli damskich/męskich: produkuje takie np. boreal (model atlas bodajże). mierząc pytałam sprzedawcę czym one się różnią, a pan mi na to, że kolorem (damskie=jasne ofkors) i wyprofilowaniem stopy..
no, to sie dowiedziałam, że mam męską stopę, bo męskie były wygodniejsze, zwłaszcza wkładka mi sie lepiej układała (ale ponoć wkładki są unisex), a mój kolega kupił takowe, właśnie damskie, bo uznał za najwygodniejsze.
ja nie kupiłam, bo baardzo szerokie były-i te, i te.
a jak but jest za szeroki, to fatalnie, bo sie zgina nie tak jak trzeba, a mej współtowarzyszce, to sie nawet dziurki porobiły na tych za szerokich zgięciach (ale to było w alpinusach chyba).
la sportivy radzą sobie dzielnie: w mokrym śniegu, w 8-godzinne ulewie, pieszo i na rowerze.
w upał nie bardzo, ale wtedy to ja wolę boso boso boso..
po połoninie!!:grin:
la sportivy radzą sobie dzielnie: w mokrym śniegu, w 8-godzinne ulewie, pieszo i na rowerze.
Mogę potwierdzić. Jednak tytułem krytyki dodam, że mimo iż po użyciu spec-politury Nikawax do impregnacji nubuku z gore, la sportivy okazały się solidne w średnio mokrych warunkach, to jednak preparat zmienił właściwości skóry buta, która dosłownie skruszała w miejscach zagięć. Nigdy takiego czegoś nie widziałem. W skórze porobiły się zmarszczki (to jeszcze normalne), a w tych miejscach dość szybko głębokie pory i za jakiś czas skóra popękała. Na szczęście tragedia nastąpiła w martwym sezonie, w czasie przedwiośnianego woderowania po bagnie kampinoskim, ale za to po 4 latach użytkowania sprzętu. Mogę zatem mogę powiedzieć, że buty odrobiły swoje z nawiązką.
Obecnie testuję Chiruca - zobaczymy, co z tego wyniknie. Pierwsza uwaga - jeden sezon nie zmienił w znaczny sposób struktury skórzanych części oraz nie spowodował znaczącego starcia podeszwy (mam dużą masę startową). O przemoczeniu nóg na razie w tym obuwiu nie mogę mówić poza wspomnianym wyjątkiem w trawie. Swoją drogą - nie pojmuję jak to działa. W kaskadach Słowackiego Raju nie zaznałem wody w buciech ani razu.
Pzdr,
Derty
bertrand236
18-12-2007, 15:47
... (mam dużą masę startową)...
Pzdr,
Derty
To kiedy tego avatara zrobiłeś?
pozdrawiam
To kiedy tego avatara zrobiłeś?
pozdrawiam
Tu byłem jeszcze młody i piękny:) Obecnie moje 105+plecak+łodzież daje kilka pudów:D To działa na podeszwy większości butów bardzo demolująco. Vibram w kilku modelach nie wyrobił. Contagrip Salmona okazał się najsolidniejszy. Ale to długa dyskusja:)
Pozdrawiam,
Derty
[quote=Derty;
). O przemoczeniu nóg na razie w tym obuwiu nie mogę mówić poza wspomnianym wyjątkiem w trawie. Swoją drogą - nie pojmuję jak to działa.
[/quote]
No właśnie-chętnie dowiedział bym się na czym polega to zjawisko.Buty które wytrzymują błoto,brodzenie w strumieniach-w mokrej trawie chłoną wodę jak gąbka! Niezależnie od marki-jedne szybciej i chętniej ,drugie nieco wolniej i mniej ochoczo.
Podejrzewam że w grę wchodzi tutaj zjawisko napięcia powierzchniowego,ale to tego tematu przydał by się jakiś fizyk.
JarekBartek
18-12-2007, 22:49
Można dyskutować w nieskończoność nad wyższością jednych butów nad drugimi, membrany takiej nad taką i różnych rodzajów skór smarowanych Nikwaxem i innymi wynalazkami. Nie mogę powiedzieć, że nie dbam o swoje buty, bo myję je regularnie i na tym kończy się ta moja ich pielęgnacja. Pisałem już kiedyś, że trwałość niemieckiej technologii potrafi być nudna, bo ile można chodzić w jednych butach. Moje nigdy nie przemokły na wskroś i w tym chyba tkwi recepta ich niezawodności w tym zakresie. Dla ekstremalistów, na wspomnianą w wątku potrzebę 100% ochrony przed wodą, można polecić jedynie zakup bardzo gustownych górskich gumiaków wyposażonych w najprawdziwszy wibram (opcjonalnie ćwiekowany) oraz właściwy system sznurowania opinającego kostkę. Cudo to jest przeznaczone do prac przy wycince lasu w terenach górskich, więc posiada dodatkowo metalowe okucie czuba chroniące przed urazami palce i śródstopie. O cenę nie pytajcie, bo jest adekwatna do zalet buta, czyli słuszna... - jakoś publicznie nie lubię pisać o pieniądzach.
Ile to waży z błotem?:)
Derty
JarekBartek
19-12-2007, 09:16
Ile to waży z błotem?:)
Tyle samo co siatka ziemniaków z warzywniaka - 2, 3 a może i 5 kg - szczególnie w najbardziej złośliwych i wysoce lepnych bieszczadzkich błotkach :smile:
katarzynowosc
12-12-2008, 02:22
A wiecie? coś sobie obiecałam podczas ostatniej bytności w Karpatach tych bardziej na wschód i południe...
Pamiętam wątki o butach, pamiętam, że kiedyś jeden z nich skończył się postem o treści mniej więcej: "można tak godzinami. A ja wam powiem, że ci, co Bieszczady znają najlepiej, w las ruszają w walonkach i z siatką BOSS w ręku".
No właśnie. Kupiłam sobie na targu w Werchowynie walonki (zapakowane w siatkę BOSS, nota bene) :mrgreen:... świat od razu stał się piękniejszy :D
Uśmiechy filuterne!
Katja
katja! to nikt cie nie pobije jesli chodzi o klimatycznosc obuwia :) i cieple i nieprzemokliwe .. i jeszcze z werchowyny!!
Skoro mowa o butach. Nie kupujcie campusa. To co mam to najgorsze buty trekingowe które miałam kiedykolwiek na nogach. Mimo impregnacji pija wodę jak gąbka. Mimo, że podeszwa jest z wibramu to jest tak śliska, że wywaliłam się na podłodze w domu, na mokrych płytkach. Nie odważyłam się je włożyć na lód. W wysokich górach ich założenie mogłoby się zakończyć śmiercią, w Bieszczadach kończy się pupozjazdami.
Każdy materiał - również Vibram po lodzie jeździ. Na śliskich kamieniach miewa problemy. Nic niespotykanego Lucynko.
Trzeba było raki dopiąć;)
A o jakości Campusa, to jest pół Internetu;)
Pozdrawiam:)
Wojtek przetestowałam kilkanaście par butów górskich. Od najtańszych po hanwagi. Stosowałam różnorakie wibramy w skali meindla. To co mam na podeszwach campusa jest pozaskalowe.
To po coś je kupowała?
Chciałaś na kosmetyki babo zaoszczędzić, a o włos byś się w gips zapakowała;)
diabel-1410
12-12-2008, 15:20
buciki Campusa- przy -20stC rewelka stopa sucha i ciepla ok 0C po calym dniu przed wlasnymi nogami trzeba uciekac, wstyd zdjac przed noclegiem w schronisku bo smrod najlepsza atmosfere zabije obecnie uzywam GriSport na razie ok zobaczymy po wypadzie swiateczno sylwestrowym co wyjdzie dalej
Osobiście odradzam Becki, chyba że ktoś jest masochistą. Na pierwszy rzut oka jest OK. Ale w praktyce, to tak jak Gołas chyba w filmie "Barwy walki" mówił "buty z miasta nogi ze wsi".
Basia Z.
12-12-2008, 22:51
Osobiście odradzam Becki, chyba że ktoś jest masochistą. Na pierwszy rzut oka jest OK. Ale w praktyce, to tak jak Gołas chyba w filmie "Barwy walki" mówił "buty z miasta nogi ze wsi".
Wiesz to bardzo trudno cokolwiek odradzać lub doradzać innej osobie, która ma całkiem inną budowę stóp.
Ogólnie wiadomo, ze buty z "górnej półki" to są Maindle, Raichle i Hanwagi, ale za jakość się więcej płaci.
Natomiast "średnia półka" zawiera więcej butów różnych firm.
Ja osobiście w ciągu ostatnich ok 15 lat miałam już Scarpa, Chirucca, Lowa, Wolfskiny, Trezety, Salomony, Campusy (przedtem zdarłam kilka par kultowych "Himalajów"). Żadna para nie wytrzymała na moich nogach dłużej niż 2 lata (chodzę po górach ok. 60 dni w roku, głównie nie po śniegu).
Jeśli chodzi o stosunek jakość / cena - z użytkowanych przeze mnie butów najlepszy miała Trezeta Cyclone. Natomiast zdecydowanie najmniej wygodne były Campusy (obdarły mnie do niemożliwości, przez dwa miesiące miałam rany na piętach.
Pozdrowienia
Basia
Barnabo mam nadzieję, że czytasz i dumasz nad butkami dla mnie.
Też miałem kilka par butów i do obecnych dojrzewałem doświadczeniami i niedostatkami poprzednich. Bieszczady to góry ze zmiennym podłożem i warunkami atmosferycznymi i aby mieć jedne buty, trzeba zastosować swoiste Wash & Go. Uważam za najważniejsze w butach to by predatory były samoczyszczące się czyli nie trzymały gleby po oderwaniu nogi od niej, by trzymały się na pochyłościach i żeby się szybko nie ścierały, skorupa głównie by nie piła wody czyli jak najmniej szwów, wg mnie najlepiej skóra odpowiednio impregnowana i z wysciółką, która pracuje na tyle by zmiana kąta piszczela do stopy nie czula oporu na tyle że o niej się myśli, teraz dochodzą już wynalazki gdzie wyściółka potrafi w jakiejś formie odprowadzać powietrze z przestrzeni pomiędzy nogą a butem. Nie dowierzałem w to ale teraz zwracam honor wynalazcom tego patentu. Górna półka butów to buty gdzie firma pakuje w naukowców sporo kasy w badania i polepszania komfortu, dlatego za wszelkie te patenty i wynalazki się płaci. Te patenty i wynalazki trzeba też dopasować do swojego chodzenia i spostrzegania komfortu. Moje obecne buty dają mi komfort że mam stopę z odczuciem wietrzenia (dochodzą tutaj też patenty skarpet), nie przesiąkają (chyba że chodzę po wodzie głębszej niż granica skorupy, mamm komfort w zmianie kąta stopy do piszczeli, nie odwiązują się, błotko całe wychodzi z predatorów gdy podnoszę nogę, trzymają się pochyłości. Same nie chodzą, ale ten patent mi nie jest potrzebny :). Każdy ma swoje doświadczenia i każdy coś innego dobiera pod siebie. ja trafiłem na swoje buty i raczej będę się ich trzymał.... chociaż jak wiem jest w firmie zespół ludzi co już pracuje nad ich polepszeniem. O marce i nazwie nie wspomnę bo to nie ma znaczenia. Tyle :)
Milety bezmembranowe wytrzymały mi prawie sześć lat ostrego łążenia. Solidne, mocne i twarde. Przy dobrej impregnacji niebardzo chciały przeciekać. W zasadzie sama skóra, minimalizm szwów, niewielkie ogómienie nosków. W końcu mi popękały na zgięciach, ale dalej się da w nich chodzić... No i jest co wspominać.
Tanie treki Wojasa - wygodne, ale bardzo delikatne, buty na jeden rok (sezon wiosna-lato-jesień).
Teraz łażę w Prabosach. Nie impregnuję, nie myję, często przemaczam w błocie, na bagnach i w potokach. Żywotność przy codziennym użyciu, bez dbania o nie oceniam na 1,5 - 2 lata, czyli całkiem nieźle.
Poza tym nie ma buta na każdą okazję, jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Najlepiej mieć przy sobie jakieś solidne pułbuty, mocniejsze trzewiki i parę gumaków - czyli coś odpowiedniego na każdą okazję. Interes nie polega na tym by w ciepłych trzewikach latem urządzić laboratorium mikrobilogiczne i obserwować ewolucję świata mikrobów.
Odnośnie śliskości to Vibram jest zawsze śliski - nie wiem Lucyna, gdzie Ty widziałaś nieśliski...
Bardzo wygodne do wiosenno-letnio-zimowego chodzenia gdy jest sucho są zwykłe skórzane półbuty np. Wojasa. Nie przesadzajmy z tymi tzw. trekami bo to jest dobre dla snobów, którzy przyjeżdżają w Bieszczady i łamią sobie członki przy pierwszym spacerze, albo się gubią w górach, w których zdrowy na umysle przedstawiciel Homo sapiens nie powinien się zgubić. Również podeszwy stosowane w niektórych lżejszych butach są stosunkowo mało śliskie chodź bardziej ścieralne.
Dobre jest to w czym się dobrze łazi, każdy ma trochę inne preferencje. Buty należy wybrać tak, żeby się nam dobrze w nich chodziło, a nie, że ktoś mówi, że te są najlepsze, a te najgorsze, bo to zazwyczaj g... prawda. Zawsze można znaleść jeszcze większy szmelc lub pełen wypas.
Nieśliski vibram był w moich ostatnich chirucach trazeta. Znakomicie trzymał się skały, dobrze śliskiej skały. Niestety, to nie były buty na Bieszczady. Za twardą miały podeszwę.
Najlepsze jakie miałam to były hanwagi alaska buty marzeń. Niestety, szybko je zniszczyłam. Miały jedną wadę były za drogie jak na buciki jednosezonowe. No i prawdę powiedziawszy chyba najcięższe jakie miałam.
Chciałbym zapytać, które z używanch przez was butów były najbardziej 'wodooporne'? Nie chodzi mi o potoki, czy bagna, ale które potrfiły najdłużej wytrzymać suche,w mokrej trawie, która w/g mnie najlepiej weryfikuje nieprzemakalność butów.
PS. Jak chodzi o butki, to doświadczenia nie mam prawie wogóle, zaczynałem od zwykłych trepów, 5 lat temu kupilem, zdawało się przez cenę, że dość dobre buty 'Columbia', niestety wogóle nie nadają się na deszczowe wycieczki (tak,były impregnowane od początku). Jedyną ich zaletą jest wygoda. Ponieważ należe do osób, które muszą najpierw przechodzić rok w butach by dopasowały się do nogi, te dopasowały się po pierwszym spacerze w góry, nawet mokre w środku,nie ocierają. Wytrzymałość też nie jest najgorsza, rocznie robię ok 150km, praktycznie tylko po Bieszczadach, na początku używałem ich w zimie do codziennego chodzenia i puki co trzymają się całkiem nieźle.
Basia Z.
13-12-2008, 15:38
Nieśliski vibram był w moich ostatnich chirucach trazeta.
Chiruca i Trezeta to dwie osobne marki butów, każda z nich ma kilkanaście dostępnych modeli.
Obie firmy robią buty ze "średniej półki"
http://www.aventura.com.pl/chiruca.php
http://www.trezeta.com/PL/
Mi akurat "Trezety" bardzo spasowały ale jak pisałam - każdy ma inna nogę.
Pozdrowienia
Basia
Basia Z.
13-12-2008, 15:42
Chciałbym zapytać, które z używanch przez was butów były najbardziej 'wodooporne'? Nie chodzi mi o potoki, czy bagna, ale które potrfiły najdłużej wytrzymać suche,w mokrej trawie, która w/g mnie najlepiej weryfikuje nieprzemakalność butów.
Oprócz butów plastikowych i gumiaków nie ma takich.
I trzeba się z tym pogodzić.
W pewnym stopniu przed przemoknięciem może zabezpieczyć impregnacja ale po kilku godzinach chodzenia po mokrej trawie każde buty z wyjątkiem tych wymienionych wyżej będą mokre.
;)
Pozdrowienia
Basia
Eldoopo na mokra trawę najlepsze są wysokie gumiaki, najlepiej wyższe niż trawa, bo jak jest bardzo rośnie to najwięcej wody trawa "ma" w kwiatostanach. Wszystko inne przemoknie - najczęściej od góry. Nawet ochraniacze dość szybko w takich warunkach przemakają, a najczęściej zazwyczaj są zaniskie.
Okej, spróbuje prościej:
jak napisałem "Chciałbym zapytać, które z używanch przez was butów były najbardziej 'wodooporne'?"
część pierwsza zdania "z używanch przez was " chodzicie w gumiakch po połoninach?
część druga: "były najbardziej " - nie pytam całkowicie, tylko o takie które będą najmniej przemakać.
dziękuję
Basia Z.
13-12-2008, 18:34
Okej, spróbuje prościej:
jak napisałem "Chciałbym zapytać, które z używanch przez was butów były najbardziej 'wodooporne'?"
"Himalaje".
B.
Klapki pod prysznic;)
W pozostałych (na poważnie to chodziłem w dwóch parach - takie tam z niższo-średniej półki - tyle, że nie kupowane w markecie;) mogłem przez strumień kilka razy przejść , w trawie natomiast szybko do chlupotania się przyzwyczaiłem;)
Pozdrawiam:)
Jeszcze raz Eldoopo mówię Ci, że jak jest sucho to kazdy wygodny but jest dobry, a jak jest mokro to łażę w gumakach. Też mają swoje wady, noga się zaparza zwłaszcza gdy jest ciepło.
Jeśli chodzi o typowe buty w typie treków to jest bardzo wiele podobnych modeli róznych marek. Każdy coś dla siebie znajdzie.
Jest ponoc taki model, który może być przydatny na bieszczadzkie trawska i błocko.
To tajga hanwag, bardzo wysokie buty. Nawet je mierzyłam. Z tego co wiem dobrze spisują się na biebrzańskich błotach. Nie wiem czy można je było w Polsce kupić.
andrzej627
13-12-2008, 20:46
Jest ponoc taki model, który może być przydatny na bieszczadzkie trawska i błocko.
To tajga hanwag, bardzo wysokie buty. Nawet je mierzyłam.
Lucyna, gdzie je widziałaś? Akurat ja mam buty Hanwaga (Lima). Kupiłem je z myślą o Bieszczadach. Na razie nie sprawdziłem ich w trudnych warunkach. Wszystkie modele Hanwaga są tu: http://www.hanwag.de/Hanwag/Products/productoverview.asp?SectionId=3091
Nie apmietam dokladnie ale chyba były najbardziej podobne do ursus.
Odnośnie przemakania butów to jak wspomniałem wcześniej, moje się sprawdziływ mokrej trawie, wodzie i błocie. Przemokły raz gdy chodziłem po wodzie, która wlewała się do buta ale mając na nodze grube skarpety (z górnej półki) z coolmaxem czułem nadal komfort i odczucie suchości stóp. Buty tym razem kupowałem poznając wszystkie za i przeciw i już prawie miałem kupić Air Revolution 5.1 ale w sklepie trafiłem na gościa który kupował już po raz drugi buty Wales Men MFS i dopiero dyskusja z nim przekonała mnie do zmiany decyzji. Dam ciekawy opis innego użytkownika, który teraz znalazłem "co wybrałem" http://malamute.pl/?p=107
Dodam, że nikwax kładę na buty.
Odnośnie przemakania butów to jak wspomniałem wcześniej, moje się sprawdziływ mokrej trawie, wodzie i błocie. Przemokły raz gdy chodziłem po wodzie, która wlewała się do buta ale mając na nodze grube skarpety (z górnej półki) z coolmaxem czułem nadal komfort
Byłabym ostrożna z tego rodzaju stwierdzeniami. Jak często chodzisz po górach w trudnych warunkach atmosferycznych? Dwa dni, tydzień non stop (z przewą nocną). We wrześniu w ciągu tych kilkunastu dni wszystkie górskie ciuchy z górnej i średniej półki z membranami nie wytrzymały eksploatacji. Podobnie buty. Przejdź się po mokrych trawach i błocku, w deszczu (to ważne woda inaczej wnika do wnętrza butów) przez kilkanaście dni w tych samych butach. Daję głowę, że odczujesz dyskomfort o ile nie zniszczą Ci się buty. Nie zapominaj, że w takich warunkach nie dość, że woda spływa po nogach do buta (one nie posiadają uszelki, a dla bezpieczeństwa poruszania się musisz je przesznurowywać) to na dodatek trawa wbija wodę do wnętrza buta czy spodni. Tworzy się taka poducha wodna pomiedzy licem, a membraną. I po bucikach. Tak poległy moje hanwagi. Podsuszone zaczęły pękać.
Co do skarpet? Stosuję tylko te z górnej półki (także sądzę, że najważniejsza jest skarpetka) ale nie przesadzajmy żadna z nich nie jest wodoszczelna. Bo najwyżej bakteriobójcza co by jakieś tam świństwa nie rozmnażały się w bucie w wodnym środowisku.
Nie ma co przeceniać roli tych wszystkich membran, nie działają wiecznie, a i też nie są wszechmocne...
Wszystko w końcu przesiąka...a giry mi tak samo capią w coolmaxach jak i w tych od kitajców;)
Wracając do butów, to myślę też sobie (m.in.) o Meindlu.
:)
szaszłyk
14-12-2008, 12:52
Zgadzam się, wszystko i tak przemoknie. Od kilku lat do impregnowania używam wosku Nikwax. Najpierw suszarką lekko nagrzewam skórę buta, potem szczoteczką rozprowadzam wosk. But nabiera specyficznego zapachu ale po trawie czy też błocku można spokojnie chodzić - nie przemakają. Fakt but nie oddycha. Mimo tego skarpety i stopy są bardziej suche niż bez impregnacji.
Aż strach pomyśleć jak pouszali się ludzie po tych górach chociażby ze 30 lat temu, bez tych wszystkich membran, goretexów i innych wynalazków.
Mniej wygodnie? Wolniej? ...ale żeby strach było o tym myśleć?;)
W walankach, gumiakach,tenisówkach, trampkach.
Nie wiem jak 30 lat ale 25 to były adidasy i pionierki.
Aż strach pomyśleć jak pouszali się ludzie po tych górach chociażby ze 30 lat temu, bez tych wszystkich membran, goretexów i innych wynalazków.
He he,mam takie Dachsteiny skórzane,podobne do Super Perfectów Meindla(w wadze też).Mają 28 lat i są chyba niezniszczalne.Są dobrze zaimpregnowane tłuszczem do skór(a nie jakimś gównianym nikwaksem) i wytrzymują wielodniowe brodzenia po trawach mokrych,błocku i po wodzie też.Bardziej pancerne mam skorupy Scarpa,ale one się nadają tylko na śnieg i do raków.
A i tak wolę wrzucić do auta dwie pary lżejszych wysokich treków(Scarpy i Salomony)-jedne zamokną to są drugie, suche.
Eldopo, ja jako były nastolatek poznawałem Bieszczady w trampkach na przemian z 'zuchami' na nuńkach, czyli w modelach oddychających pełnymi porami materiału:D Trampki ściągałem, gdy zwracano mi uwagę na ciężkie powietrze, a 'zuchy' zdzierałem z nóg co prędzej, gdy przeszedłem się po rosie i tekturowa skóra tych cud-butów pęczniała od wilgoci. Po 2 tygodniach pobytu, mimo ciepłych dni, miałem dwie pary mocno zatęchłych niby butów, od których zalatywało podejrzanie. Jedynym sposobem na woń było okresowe wchodzenie do potoku na pół godziny w celu 'przepierki':D W związku z tym mózgostopie miewałem codziennie ale to wszystko i tak było niczym, przy glanach węglarzy na mielerzach:D Gdy jeden taki zdjął walonki przy ognisku...brrr.
Wszystko to oznacza jednak tylko tyle, że bakcyl górski czyni nieczułym na wszelkie niedogodności stroju, jedzenia i spania. Czego życzę Bieszczadnikom przede wszystkim:D
Pozdrawiam,
Derty
...Bardziej pancerne mam skorupy Scarpa,ale one się nadają tylko na śnieg i do raków...
Na zimę to ja miałem 20 i kilka lat temu buty Zawrat z Wałbrzycha:) Pewnie do dziś bym je targał na zimowe eskapady, gdyby nie mole, które pożarły filcowe wkładki. W chwili załamania wywaliłem pozostałość do kosza ale teraz żal - co za pamiątka by była:/ Wielu by nie uwierzyło, że w takim czymś można było wejść gdzieś wyżej:D No...na Bieszczady to ja bym Zawratów nie polecał...:twisted:
Derty
Basia Z.
14-12-2008, 18:34
Na zimę to ja miałem 20 i kilka lat temu buty Zawrat z Wałbrzycha:) Pewnie do dziś bym je targał na zimowe eskapady, gdyby nie mole, które pożarły filcowe wkładki. W chwili załamania wywaliłem pozostałość do kosza ale teraz żal - co za pamiątka by była:/ Wielu by nie uwierzyło, że w takim czymś można było wejść gdzieś wyżej:D No...na Bieszczady to ja bym Zawratów nie polecał...:twisted:
Derty
Daj rękę - też miałam podwójne "Zawraty" (kupione prawie dokładnie 31 lat temu, specjalnie jechałam po nie do Wałbrzycha) i też mole zeżarły mi wkładki.
Ale ja swoich "skorup" nie wywaliłam, trzymam jako pamiątkę i tylko wystawiam jako eksponat na kolejnych "leciach" SKPG.
Pozdrowienia
Basia
Znowu chyba małe nieporozumienie, ale to juz moja wina bo nie mam dziś najlepszego toku myslowego...
Poprostu czytam o tych najnowszych wynalazkach i tak sobie myśle, że to wcale nie jest potrzebne. Sami widzicie, że kiedyś się chodziło w czym się dało. Też latałem w adidaskach, które wiadomo, przemakały przy pierwszym kontakcie z wodą, nosiło się ortalionowe kurtki, niewygodne plecaki, nikt nie słyszał o mini butlach gazowych, wystarczyło mieć papier i zapałki, kto nie był harcerzem wiedział, że trzeba mieć więcej jak tylko jedną :)
Myślę, że właśnie z tego okresu mam najlepsze wspomnienia.
Teraz noszę jedynie pseudo-profesjonalne buty, wiadomo przemakające w mokrej trawie, dobrze że w potoku się jako tako trzymają. Ochraniacze (jak one się tam zwią?) na nogi używam w ekstremalnym błocie, wodzie i trawie. Kurtka przeciw deszczowa, wspaniale oddycha - jak się zmęczę i spoce to i tak się w niej nie da wytrzymać, jak pożądnie wleje to i tak przemoknie pod plecakiem i nic tutaj nie zastąpi starych peleryn. I tak sobie myślę, że wcale nie potrzebuję tych wszystkich wynalazków, zawsze mam ze sobą czapke i rękawiczki (zawsze się przydadzą), uniwersalne dżinsy (od 7 lat te same), no i jakieś standardowe wyposażenie; prostownica do włosów, suszarka, balsam ujędrniający do kąpieli, laptop i kilka innych niezbędnych rzeczy :) zdrówko!
W zeszłym roku 2/3 trasy wokół Polski przeszedłem w butach Ecco XPLORER w różnych warunkach: trawy Nadbuża, Bieszczady, Beskid Niski i tak aż do Zgorzelca. To co było najważniejsze dla mnie: lekkie, wyściółka gore, praktycznie nieprzemakalne, dobrże trzymająca podeszwa (nie vibram). Wlazłem w nich na Rysy i co większe górki w Beskidach i Sudetach. Wyleczyły mi nogi po chirucach i oregonach. Wygoda niewyobrażalna od pierwszego kroku. Niestety trudno dostępne! Teraz mam asolo Power Matic 200 GV. Dobre są, ale nie umywają się do ecco!
Poprostu czytam o tych najnowszych wynalazkach i tak sobie myśle, że to wcale nie jest potrzebne. Sami widzicie, że kiedyś się chodziło w czym się dało.
Teraz to ja mam kłopoty ze zrozumieniem. Kto broni Ci nadal chodzić w adidasach, ortalionowych kurtkach, frananelowcyh koszulach, kangurkach nosząc na plecach niewygodny wór ze stelarzem. Nie muszisz używać diodowych czołówek, kijków, kubków termicznych, mini butli i innych ułatwień.
Dlatego rzadko korzystam z takich ułatwień jak szlaki, wydeptane ścieżki...
Z tymnowoczesnym wyposażeniem, to jest tak jak z aparatem cyfrowym, 'pstryk' i gotowe, czasami z lepszym efektem, ale z mniejszą przyjemnością, nie ma tej całej 'magicznej otoczki'. Bo co to za wyprawa jak ani razu człowiek nie przemoknie, but gdzieś nie pęknie.
Oczywiście wkurzające by było jakby ciagle się coś psuło, a rurki namiotu za każdą próbą rozbicia łamały się... Właśnie dlatego staramy się używać sprzętu jak najlepszego, niezawodnego. Ale są takie chwile, że nie narzekamy na przemoczone buty, tylko suszymy je do słońca po wielkiej burzy, odkładając kontynuację wycieczki na następny dzień. Takie troche 'romantyczne' podejście do chodzenia po górach...
Basia Z.
14-12-2008, 23:06
Dlatego rzadko korzystam z takich ułatwień jak szlaki, wydeptane ścieżki...
Z tymnowoczesnym wyposażeniem, to jest tak jak z aparatem cyfrowym, 'pstryk' i gotowe, czasami z lepszym efektem, ale z mniejszą przyjemnością, nie ma tej całej 'magicznej otoczki'. Bo co to za wyprawa jak ani razu człowiek nie przemoknie, but gdzieś nie pęknie.
No bez przesady, staram się używać sprzętu w miarę niezawodnego (chociaż nie stać mnie na ten "super-hiper"), a jak gdzieś jadę na dłużej to buty mi przemakają prawie codziennie, za każdym razem coś mi tam pęknie (nigdy nie wiadomo co to będzie), a na dodatek co roku mam jakieś niespodziewane przygody :-)
Przez w mairę niezawodny sprzęt po prostu zmniejszam niedogodności.
Chociaż jak mi się podeszwa od butów "Lowa" urwała do połowy na samym prawie wierzchołku Howerli zupełnie nie było mi do śmiechu.
Pozdrowienia
Basia
To tak jak z łóżkiem... jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Odnośnie butów każdy ma swoją filozofię i "moc" gdy je kupuje. Kupujący przyjmuje kryteria, wcześniej coś poczyta, pogada (choćby ze sprzedawcą), policzy kasę i kupując robi swoisty kompromis lub nie. Później weryfikuje swój wybór i... sytuacja się powtarza, ale ma już jakieś doświadczenie. Dlatego jest i firma Meindl i firma krzak i też firmy pośrednie, zresztą wszystkie jakoś egzystują dzięki "kompromisom" i doświadczeniom każdego turysty. Zresztą to wszystko dotyczy nie tylko butów ;)
Carrmelita
28-12-2008, 03:54
...jakie obuwie polecacie na bieszczadzki całodzienne wędrówki? Jakie macie z tym związane doświadczenia.
Po dłuższym okresie 'niebytu' chodzę systematycznie od czterech lat średnio po trzy wyprawy na rok. Zrezygnowałam z goratexu na rzecz prawdziwej skóry i przed październikową wycieczką w Bieszczady zakupiłam buty na vibramie marki Hanwag model Peru Lady. Dość lekkie jak na te gabaryty, stopniowo dopasowują się do stopy, nie uciskają łydki jak inne sztuczności. Stabilne, o sztywnej podeszwie, stąd pewnie stawiam w nich kroki. Jeszcze mi nie przemokły (choć po strumieniach nie brodziłam) bo mają gumowy otok nad podeszwą. Błoto też dobrze znoszą, łatwo się je myje i czyści, bo bieżnik dobrze gubi glinę. W razie powodzi po wysuszeniu mam dla nich impregnat w sprayu gratis. Polecam. Moje wiecznie obolałe doły łydek i odparzane stopy wreszcie odżyły :-)
Ciekawe, ciekawe, trzy wyprawy w roku, w tym jedna w Bieszczady. Jestem ciekawa jakiego słowa powinni użyć ci to jadą na Syberię lub w pampasy. Może wycieczka?:lol::lol::lol:
Fajnie te buty wyglądają. Zastanawiam się nad kupnem lady peru ale w wersji z membraną.
Nie mają sztywnej podeszwy, to buty trekkingowe, a nie górskie. Poza tym gumowany otok chroni przed mechanicznymi uszkodzeniami i stabilizuje but, a nie poprawia wodoszczelność buta.
I najważniejsze przestać kolorowaśno pisać. Oczy bolą. Łamiesz internetową etykietę. :twisted:
Zastanawiam się nad kupnem lady peru ale w wersji z membraną.
Nie mają sztywnej podeszwy, to buty trekkingowe, a nie górskie. Poza tym gumowany otok chroni przed mechanicznymi uszkodzeniami i stabilizuje but, a nie poprawia wodoszczelność buta.
Poprawia szczelność znakomicie,woda najchętniej sączy się na połączeniu podeszwy i wierzchu buta.
A po co ci gore?Na zimę dobre bo jest różnica temperatur,na lato do kitu.Działa ze dwa lata bo się zapycha a i tak trzeba zakonserwować skórę żeby nie popękała więc gore szlag trafi.Taki marketingowy kit.
Piszesz o sztywności odpowiedniej-ona potrzebna na piargi albo chaszczowanie w stromym terenie, na szlaku i na płaskim tylko przeszkadza.
Nigdy nie miałam butów przez dwa lata. Przeważnie po kilku miesiącach szlag je trafia. Wiosna-jesień na beskidzkie błota membrana jak znalazł. Miałam z otokiem i nie zauważyłam jekiś plusów w tym względzie.
Sztywna podeszwa plus asfalt równa się bolące stopy. Na lato już kupiłam na przecenie przecen salomony. Leciuteńkie, bez mebran, przed kostkę, samooczyszczające się podeszwy choć nie wibram. Takie na lekkie przechadzki po szlaku i na goldstrasse. Zapłaciłam 60 zł. Chyba się opłaciło.
Carrmelita
01-01-2009, 02:03
Ciekawe, ciekawe, trzy wyprawy w roku, w tym jedna w Bieszczady. Jestem ciekawa jakiego słowa powinni użyć ci to jadą na Syberię lub w pampasy. Może wycieczka?:lol::lol::lol:
Fajnie te buty wyglądają.
Dla jednego wycieczka a dla drugiego wyprawa ... :idea: Nie oceniaj wszystkich swoją miarą. Jak bym miała kondycję, czas i fundusze na Syberię to też bym się zabrała na taki spacerek :razz:. Miałam kiedyś wypad na Sierra Juan na Dominikanie i trochę mną wstrząsnął ten rzekomy spacerek przez podzwrotnikową dżunglę, w temp. 45 st.C w cieniu, na wys. 900 mnpm. Myślałam, że to będzie ostatnie wzniesienie w życiu :-o. Wszystko jest względne, jak widać ...Wycieczki to ja sobie robię do Kampinosu lub do Nadleśnictwa Jabłonna, a jak muszę przejechać 450 - 700 km, to dla mnie to już wyprawa. Wszystko powyżej to tzw. WYPAD :razz: ( dla dodania sobie odwagi ). Istnieją gusta i guściki a Ty łapiesz mnie za słowa ! A buty Peru Lady nie mają być 'fajne' tylko wygodne, a te są również sprawdzone i dlatego o nich piszę ( dużo zwykłych śmiertelniczek ma problem z butami 'na Bieszczady' ). Buty ww. mają sztywność wystarczającą na trekking po niewysokich górkach. Gdy będę potrzebowała typowych górskich z zamocowaniem na raki, to sobie zarobię na inne, bo nie ma kapci na wszystkie okazje ( bo np. do 'szase plie' potrzebujesz baletek a do 'susu' na białej sali potrzebujesz szpilek, itd. )
Mówiło się tu już o "spec butach" nieprzemakalnych. Mam z tym małą historię, która jakoś tak utkwiła mi w głowie. Gdzieś już tu na Forum wspominałem, że przed kilkunastu laty idąc z Zatwarnicy przez Dwernik-Kamień, Nasiczne, Przysłup Caryński, wzgórze 983 do Widełek po drodze postanowiłem wejść na wzgórze 842 koło Nasicznego i poszukać jaskiń. Mało miałem wtedy czasu, na mapie chyba wtedy źle były ustawione no i nie znalazłem. Gdzieś po roku lub dwóch ruszyłem z Berehów Górnych z nastawieniem, że teraz muszę... lało wtedy zdrowo cały dzień, obszedłem górę oraz chyba wszystkie ścieżki i... zlazłem do Nasicznego bez sukcesu. Spotkałem tam wtedy miejscowego kilkuletniego chłopca i pytam się go... gdzie są te cholerne jaskinie i jak tam trafić? On powiedział, że ma starszego brata, który jest w GOPR-ze i on mi wytłumaczy. Podskoczyliśmy do drewnianej chałupy, chłopiec w niej zniknąl i wyszedł zaraz z dwudziestokilkuletnim bratem, który na moje pytanie rzucił, żebym tylko poczekał chwilkę a on wskoczy w buty, założy kurtkę i mnie zaprowadzi. Nastawiłem się na dłuższą chwilkę a ona trwała 10 sekund. W pierwszym momencie pomyślałem sobie.... kurcze, ależ ci GOPR-owcy mają opanowane szybkie zakładanie butów i kurtek ;) . GOPR-owiec wyszedł jak się patrzy w czerwonej kurtce ze stosownym napisem i w.... gumowcach(!!!) czy jak inaczej powiedziawszy w kaloszach. Wtedy zwątpiłem, no ale czerwona kurtka i stosowny napis GOPR na niej rozwiewał wątpliwości. Przedstawił się, nie pamiętam już jego imienia, zadecydował, że nie będziemy iść ścieżkami tylko na skróty. Jeszcze nikt nigdy mi nie dał tak "popalić" jak on z tym forsownym marszem przez chaszcze, wspinaniem się po skałkach i przejściem po ich krawędzi. Wstydziłem się iść tuż za nim bo by słyszał bicie mojego serca. Jak doszedłem do jaskiń to myślałem, że to ja narobiłem tej mgły wokół... parowałem jak wzgórze po deszczu.
Ciekawość później zwyciężyła i spytałem się jak mu się chodzi w tych kaloszkach... uzyskałem w odpowiedzi same superlatywy.
Już nie w temacie dodam, że zsunęłem się z nim (GOPR-owcem) w głąb tych jaskiń, a są dosyć wąskie, śliskie (było sporo mokrych liści) i pamiętam, że niezbyt komfortowo się czułem ześlizgując się w ich głąb a jeszcze gorzej wychodząc.
Ot historia o "spec-butach" :)
Miałam kiedyś wypad na Sierra Juan na Dominikanie i trochę mną wstrząsnął ten rzekomy spacerek przez podzwrotnikową dżunglę, w temp. 45 st.C w cieniu, na wys. 900 mnpm. Myślałam, że to będzie ostatnie wzniesienie w życiu
Carrmelita, jakieś prawie 2 lata temu gdybym miał "jakieś" buty to i ja bym na to wzgórze się przespacerował. Żałuję do tej pory, że nie zabrałem... nie wiedziałem przed wyjazdem, że jest taka opcja z wejściem na górkę.
może być to śmieszne ale ja w Bieszczady na przełomie ub. i tego roku wybrałem się w tzw "glanach"...zrobiłem w ciągu kilku dni ok.40km, w tym pierwszego 16km(głownie po twardej nawierzchi) i przyznam, że żadnych kontuzji, odcisków itd...
Glany to takie buty,że jak się już do nich przyzwyczaisz to będą niezawodne wiem co mówię 12 lat x 4 pory roku.
Ale jak już zakupiłam trekkingi ,zażyłam luksusu w życiu bym już do glanów nie wróciła;)
A te się nadadzą na 3 sezony (nie na zimę):
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=1154293822
?
pozdr
bernardyn
20-07-2010, 14:23
Kup Kaylandy!!!
Masz na parę lat spokój.
http://grappa.pl/index.php/manufacturers_id/90?osCsid=f228684bb99284dbe69bd164dfd183a8
Ale ja chciałbym wydać 200 a nie 500 zetełpe! :-D
ZA 200 PLN nie kupisz raczej nic markowego na kilka sezonów, chyba że jakaś wyprzedaż czy superpromocja. Ale w takiej sytuacji doradzanie czegokolwiek mija się z celem, po prostu weź kasę i przejedź się po sklepach, niech sprzedawca Ci doradzi. Mieszkasz w Legionowie, więc stosunkowo blisko masz CH Targówek (3 sklepy górskie) albo M1 w Markach (sklep górski + Decathlon).
(sklep górski + Decathlon).
Chodzę w Quechua Forclaz 600 z Decathlonu. 320 zł, po roku używania mogę tyle powiedzieć, że są jak na swoją niezbyt wygórowaną cenę niezłe - wygodne i 2 minuty w strumieniu wytrzymają bez puszczenia wody (dłużej nie testowane ;)). Na studencką kieszeń w sam raz.
ja mam karrimory, nie wiem jaki model. całe są w skórze i są tylko mocno zakonserwowany tzw. waterproof. Wodoodporność mogę rzec jest 99% (może wpasc woda od gory wiec 99%), lazilem w nich w strumieniu prawie do wysokości kostki i ani kropla wody sie nie dostała do środka. Buty przyjechały do mnie z Anglii, ceny nie pamiętam ( widziałem je raz na allegro i kosztowaly cos kolo 400/500 zl)
ja mam karrimory, nie wiem jaki model. całe są w skórze i są tylko mocno zakonserwowany tzw. waterproof. Wodoodporność mogę rzec jest 99% (może wpasc woda od gory wiec 99%), lazilem w nich w strumieniu prawie do wysokości kostki i ani kropla wody sie nie dostała do środka. Buty przyjechały do mnie z Anglii, ceny nie pamiętam ( widziałem je raz na allegro i kosztowaly cos kolo 400/500 zl)
A ja mam klapki,nie wiem jaki model , ale nie przemakają;).Czy to ważne w jakich butach się chodzi? Najwyżej się nie dojdzie tam gdzie się chce ..przemokną , "obgryzą " i tyle.
Ostatnio widziałem młodych pastuszków w Rumuni jak śmigali w gumiaczkach na 2200 m , nikt w "karrimorach" i w podobnej "chińszczyznie" nie nadążył by za nimi.:)
W czasach, gdy nie było mnie stać na opłatę za pole namiotowe chodziłem w butach typu BHP, kupionych za 100 zł. Olejoodporny vibram, wszyty język, licowana skóra. Zimą wkładałem grubszą skarpetę i Smerek był mój.
Joorq ma rację. Nie przesadzajmy z tym "technicznym" sprzętem do chodzenia po górach.
Pozdrawiam
Długi
moje pierwsze buty... heh. To była desperacja, himalaje dwa numery za duże, ciężkie jak nie powiem co :D Za to kondycje wyrobiły w nóżkach że ho ho ;) Gdy przemokły, musowo, dwa dni w schronisku musiałam czekać, aż wyschną co też miało dobre strony ;P
Teraz mam pewnie jakieś mady in China, ze sklepu sportowego tzw, okazja za 200 zł przecenione z 400 noszą mnie od kilku lat, więc da się cosik ustrzelić co daje się dobrze, wygodnie i bezpiecznie nosić. Nie raz uratowały moje kostki, a i kamyczków nie czuć ;)
ale cóż wszystko rzeczą gustu. Czy na Babiej czy na Szerokim Wierchu wszędzie można spotkać użytkowników japonek, widać we wszystkim się da dreptać ;)
pozdrawiam :)
Dzięki za zainteresowanie. Chciałem kupić coś taniej. W latach siedemdziesiątych brykałem po Bieszczadach w gumowcach i pionierkach. Ostanio przez 12 lat chodziłem w markowych butach za które po przecenie w sklepie podróżnika dałem cós ponad 400 zetełpe, ale ostatnio odlazł mi z przodu spory kawałek gumowej osłony, przykleiłem superglu i trzyma, ale boję się że następnej wyprawy do lasu czy w góry nie wytrzymają. Poczytałem sobie sporo o butach i wiem, że bez co najmniej 400 zł markowych nie kupię. Wiem już jakie by to mogły być.
Kwasik,skocz do Decathlona,ale do działu dla myśliwych i wędkarzy,całkiem znośne buty za dwie stówy kupisz,z gwarancją dwuletnią.
Właśnie wróciłem z Decathlonu. Buty z membraną Quechua Forclaz 500 w promocji za 199 zeta, czyli warta uwagi relacja ceny i jakości. Gdybym potrzebował, to bym kupił :) Tu recenzja z NGT (http://ngt.pl/981,quechua-forclaz-500.html).
..."Ostatnio widziałem młodych pastuszków w Rumuni jak śmigali w gumiaczkach na 2200 m , nikt w "karrimorach" i w podobnej "chińszczyznie" nie nadążył by za nimi.":)
To tak jak i u nas ,"jagodziarze" nie wyskakują z gumiaków a chodzą sporo po pagórach.
A tak poważniej to za 2-3 mce będziesz miał spore przeceny może warto poczekać i powtórzyć ten Twój zakup sprzed 12 lat czyli markowe buty?To szmat czasu i pewnie nabitych kilometrów-więc sam widzisz że chyba było warto.
Z drugiej strony musisz sobie odpowiedzieć czy dopłata 200-300zł do np.wspomnianych Quechua ma dla Ciebie uzasadnienie.Generalnie ta marka stoi o niebo wyżej niż popularne marketowe okazje.
Pozdrawiam.
H.Gear357
28-07-2010, 03:20
Ja na mam wojskowe buty bundeswehry i jestem z nich zadowolony. Chodzę w nich codziennie do pracy ok.9km. W górach też się dobrze spisują , ale wiadomo każdy preferuje to co sam sprawdził i wypróbował. http://sklep.fort.send.pl/go/_info/?id=399
Pozdrawiam !
co sądzicie o butach firmy la sportiva? chodzi mi o dwa konkretne modele: Mulaz http://www.lasportiva.com/catalogue/catalogo.php?cat=24&cod3=566&Language=EN oraz Tibet http://www.lasportiva.com/catalogue/catalogo.php?cat=24&cod3=984&Language=EN , którego moglibyscie polecic?
Jeśli miałbym wybierać to wybrałbym Tibet`y (mniej szwów i chyba lepsze predatory... są głębsze i szersze?), zastanawia mnie jak bardzo są szerokie rowki w predatorach (tzw. samoczyszczenie z błota... a to ważne w Bieszczady) chyba są zbyt wąskie jak na błoto więc czy są dobre? Mulaz`e mają predatory antywstrząsowe (współpraca Vibramu i La Sportiva) ale są bardziej na skały i twardą drogę więc raczej nie w Bieszczady.
Poniżej masz kilka uwag użytkowników bo ja nie miałem do czynienia z firmą La Sportiva
http://ngt.pl/92,la-sportiva-tibet-anfibio.html
http://ngt.pl/forum/?p=readTopic&nr=316
osobiście używam Altama desert na podeszwie panama, do marszów i spacerów w lato w sam raz a i zimą do chodzenia po mieście, czy na uczelnię nie narzekam,choć są trochę śliskie. po nie za głębokim błocię też da się w nich chodzić, przemoczyć je przez 4 lata udało mi się tylko raz.
jedną zasadniczą różnicą jest to że moja para pochodzi prosto od wojsk amerykańskich, z Iraku z wymiany barterowej między żołnierzami; i nie bardzo wiem czy identyczne są dostępne w sprzedaży
mxmxmxmxmx
11-09-2010, 00:28
W tym roku również pare razy zaliczyłem coś podobnego: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/4903-Wołosate-gt-*-gt-*-gt-*-gt-Smerek , (kilkadziesiąt km po górach dobrym tempem). I mam problem z butami, rozwaliłem już kilka razy. Jestem w stanie wydać jeżeli trzeba to i 500zł, tylko, aby były tego warte. Chciałbym, żeby wytrzymywały ze mną ~80kg + plecak ~15kg. Ostatnio już chodzę w Adidasach "halówkach", bo z wszystkich innych spisywały się najlepiej, ale jakoś w takich butach poniżej kostki głupio biegać po górach. Więc planuje poważniejszy zakup na przyszły sezon. Najbardziej odpowiadało by mi połączenie glanów(ta częśc od kotski w dół) z czymś takim jak ze zjdęcia (część ponad kostką). Jakie marki możecie polecić?. Czy można gdzieś kupić buty wojskowe?
20085
"Czy można gdzieś kupić buty wojskowe?"
Choćby tu http://www.azymut.waw.pl/sklep/grupy.php?idg=22 hmmm, ale czy takie są dobre w góry?
Lubelskie Zakłady Przemysłu Skórzanego Protektor S.A. - Zakład Garbarski, Towarowa 7, tel: 0048. 81 7474903.
Lubelskie Zakłady Przemysłu Skórzanego Protektor S.A. to znany i doświadczony producent skórzanego obuwia militarnego, specjalistycznego oraz roboczego i ochronnego. W procesie produkcyjnym stosuje się szeroki wachlarz systemów montażu zgodnie z potrzebami klientów.
Od znajomego słyszałem, że całkiem dobre buty wojskowe to robią. Zadzwoń, zapytaj, może mają coś 'taniej', skoro są producentem.
Czarek pl
30-06-2011, 10:58
Z czystym sumieniem w Bieszczady,Beskidy czy Tatry Zachodnie mogę polecić La Sportive Typhoon,miękkie i bardzo wygodne,zadnych odcisków,żadnego dyskomfortu,ale niestety w Tatry Wysokie już są zbyt delikatne.
bieśdziad
30-06-2011, 18:25
w lipcu 2011 r. ...kalosze
Z czystym sumieniem w Bieszczady,Beskidy czy Tatry Zachodnie mogę polecić La Sportive Typhoon,miękkie i bardzo wygodne,zadnych odcisków,żadnego dyskomfortu,ale niestety w Tatry Wysokie już są zbyt delikatne.
Mogę potwierdzić, sam używam i jestem bardzo z nich zadowolony.
a ktos moze polecic buty dla kobiet? wybieram sie w tym roku na wedrowke piesza po bieszczadach i bede wdzieczna za pomoc...
Generalnie polecam gumiaki, ewentualnie na chłodniejszą aurę gumofilce lub gumiaki piankowe z neoprenu.
Sylwek74
25-07-2011, 23:15
W to lato wodery na vibram-ie :-D
a ktos moze polecic buty dla kobiet? wybieram sie w tym roku na wedrowke piesza po bieszczadach i bede wdzieczna za pomoc...
Na 'wędrówki piesze' po Bieszczadach (i nie tylko) moja Żona używa Aku Zenith i bardzo sobie chwali.
Pamiętaj, że jakiekolwiek buty dobrze jest wcześniej rozchodzić.
Jeśli to ma być jednorazowy wyjazd w góry, to lepiej zainwestować w buty, które potem można wykorzystać do innych zastosowań. Dobrze, by były wysokie i trzymały kostkę.
bernardyn
26-07-2011, 03:35
Ja polecam te Karrimory
http://www.comparestoreprices.co.uk/sports-shoes/karrimor-mens-ksb-skye-x-lite.asp
mruczusie
26-07-2011, 08:42
a ktos moze polecic buty dla kobiet? wybieram sie w tym roku na wedrowke piesza po bieszczadach i bede wdzieczna za pomoc...
Ja polecam Lowa. Konkretnie takie http://www.lowa.pl/produkt/58/buty_lowa_renegade_gtx_mid_ws_all_terrain_collecti on_outdoor.html
Chodzę w nich trzeci rok i jestem mega zadowolona. Ślubny ma ten sam model w wersji męskiej i tez sobie chwali.
Oooo gumiaki to sa w rezerwie jako pozostalosc po muzycznych festiwalach. a jesli chodzi o butki to dzieki za porady ale jak widze wszystkie min 600zl, a przyznam sie szczerze ze jakos ze chodzic w nich bede max 2 razy do roku to zalezalo by mi na nieco tanszych. pozdrawiam
Pierogowy
26-07-2011, 22:36
Oooo gumiaki to sa w rezerwie jako pozostalosc po muzycznych festiwalach. a jesli chodzi o butki to dzieki za porady ale jak widze wszystkie min 600zl, a przyznam sie szczerze ze jakos ze chodzic w nich bede max 2 razy do roku to zalezalo by mi na nieco tanszych. pozdrawiam
hallo,
ostatnio jakoś wędruję po krajach skandynawskich i dojczlandowych i dostrzegłem modę chodzenia po mieście bez butów,
są nawet specjalne parki i ulice do tego wyznaczone...poczekaj i niedługo będą szlaki w górach...
pozostają bose nóżki (podobno nawet istnieją ćwiczenia do wzmacniania skóry stopek !)
chodzic w nich bede max 2 razy do roku to zalezalo by mi na nieco tanszych. pozdrawiam
Zobacz takie (http://www.decathlon.com.pl/PL/forclaz-500-ventiv-116478175/) w Decathlonie
a ktos moze polecic buty dla kobiet? wybieram sie w tym roku na wedrowke piesza po bieszczadach i bede wdzieczna za pomoc...
Hi-Tec ma kilka fajnych modeli dla kobiet. Możesz spróbować te buty (http://www.hi-tec.com.pl/Altitude%20Glide%20wp%20w%27s.html). Czytałam recenzje wersji męskiej na ngt.pl i gość je chwalił, zwłaszcza podeszwę.
Ja używam od lat "Lite Treków" Scarpy i jestem z nich bardzo zadowolony. Ostatnio przeszedłem w nich duży odcinek granicznego w Bieszczadach ;)
Bieszczady to nie koniec świata.
Buty przemokną, można umyć, wyczyścić, wysuszyć,zaimpregnować.
Kolejny dzień i dalej dupa, co powyżej, od nowa.
*wysuszyć = zawsze zabieram suszarkę do butów, takie wkładki i suszarkę do włosów, w ten sposób można doprowadzić do ładu buty i odzienie.
Pierogowy -> bez butów, to jest to. Byłem z kolegą który Bukowiec <-> źródła Sanu tak przeszedł, a było tam trochę szutrowej drogi.
A wiecie? coś sobie obiecałam podczas ostatniej bytności w Karpatach tych bardziej na wschód i południe...
Pamiętam wątki o butach, pamiętam, że kiedyś jeden z nich skończył się postem o treści mniej więcej: "można tak godzinami. A ja wam powiem, że ci, co Bieszczady znają najlepiej, w las ruszają w walonkach i z siatką BOSS w ręku".
No właśnie. Kupiłam sobie na targu w Werchowynie walonki (zapakowane w siatkę BOSS, nota bene) :mrgreen:... świat od razu stał się piękniejszy :D
Uśmiechy filuterne!
Katja
i to jest to ....zakapiory wirtualne ruszajcie na zakupy :wink:
ps. Hrabyno pozdrawiam Cię serdecznie ,...nawet jak jesteś w walonkach ;)
Wojtek Pysz
17-08-2011, 20:17
Buty przemokną, można umyć, wyczyścić, wysuszyć,zaimpregnować.
*wysuszyć = zawsze zabieram suszarkę do butów, takie wkładki i suszarkę do włosów, w ten sposób można doprowadzić do ładu buty i odzienie.
W terenie podmokłym zaleca się stosować gniazdko z uziemieniem :-?
24629
W terenie podmokłym zaleca się stosować gniazdko z uziemieniem :-?
24629
Bardzo dobry komentarz, szczerze mnie rozbawił :-) i to foto 8)
Nie myślałem o namiocie.... jestem stary, niedługo będę miał 40 lat i jeszcze żyje! najczęściej popołudniu/wieczorem jestem na kwaterce z prądem, jakokolwiek go rozumieć ;)
Buty to rozchodzone i za kostkę, i jak jest sucho... Rozchodzonych, lepszych, na mokrą pogodę nie posiadam ;) tylko te `z suchej pogody` ;)
Wojtek Pysz
21-09-2011, 21:05
Nie myślałem o namiocie.... jestem stary, niedługo będę miał 40 lat i jeszcze żyje!
To jeszcze wszystko przed Tobą. Ja miałem 40 lat 20 lat temu! I jeszcze żyję ;)
Nie myślałem o namiocie.... jestem stary, niedługo będę miał 40 lat i jeszcze żyje!
Zaplułem monitor. :mrgreen:
Z butów polecam Meindle - ja na pierwszy 6-dniowy wojaż ruszyłem w nie do końca rozchodzonych Meindl Jersey Pro Gtx + grube skarpety. Fakt noga się trochę pociła ale bez problemu dawałem radę. Co ciekawe nie złapałem ani jednego odcisku, kolega w w wojskowych butach się poobcierał (ale nie miał rozchodzonych dobrze), koleżanka załapała też obcierki, drugi kumpel w rozchodzonych wieloletnich butach też jakieś załapał. A moje spisały się świetnie. Nie załapałem się na żaden deszcz więc o wodoodporności mało mogę powiedzieć.
Miejscowy
22-09-2011, 11:20
Pierogowy -> bez butów, to jest to. Byłem z kolegą który Bukowiec <-> źródła Sanu tak przeszedł, a było tam trochę szutrowej drogi.
rozmawiałem nie dawno z osobami chodzącymi boso po Bieszczadach, podobno wystarczy tydzień by się do kamyków przyzwyczaić.
To faktycznie trafiła Ci się Samson dobra korelacja `stopa-skarpeta-but` ;) tak bywa, lecz nadal nie odkryłem zasady ;) na pewno but wygodny, dobra podeszwa(sic!), skarpeta na pewno gruba (pot musi wsiąkać), no i gruba się tak nie roluje - jedna z przyczyn obcierów... czyste stopy ;)... tak myślę :D
marmota_m
22-09-2011, 12:38
rozmawiałem nie dawno z osobami chodzącymi boso po Bieszczadach, podobno wystarczy tydzień by się do kamyków przyzwyczaić.
a do żmij?
a do żmij?
gumo- filce ;)
a do żmij?
A ile razy w życiu zdarzyło Ci się na takową nadepnąć lub choćby w pobliżu nogę postawić?
marmota_m
22-09-2011, 17:25
W pobliżu dwa - świadome dwa, bo ile razy w trawie albo w borówkach obok była jakaś to kto to wie :) Więc zdecydowanie wolę chodzić w butach.
Jak widzisz nie tak łatwo narazić się na ukąszenie. Nie traktowałbym w związku z tym chodzenia boso jako sportu ekstremalnego.;)
No ale oczywiście każdy ma swoje preferencje.
Też wolę buty, choć nie z powodu żmij.
Miejscowy
22-09-2011, 20:56
hmm, jak ktoś chodzi boso, to tym bardziej patrzy pod nogi, więc paradoksalnie jest mniej narażony na ukąszenie, bo żmija nie nadepnięta zasadniczo nie atakuje. A sam kiedyś, dziecięciem będąc, ganiałem boso nad Osławą i nadepnąłem nawet na żmije, skończyło się tylko na obopólnym strachu - żmija uciekła w jedną stronę, ja w drugą, a sytuacji gdy stąpnąłem blisko żmii było kilka i żmije zawsze uciekały.
ja chodziłem ostatnio boso po mokrej łące w połowie sierpnia, powietrze nie było nagrzane, żmij pewnie w tej trawie nie było, bo było w ogóle dość chłodno, a one na skałach i piachu się wygrzewają bądź jakiś wrzosowiskach mniemam... buty buty buty, choć przyjemnie jest boso pochodzić, nie powiem :)
jeżeli chodzi o dobre buty to sam mam takie
http://sherpa.pl/buty-camana-smu-fitzroy-gtx
Kupiłem je w 2009 i cholery jeszcze się nie rozchodziły, (i się nie rozejdą) mogłem kupić pół numera większe ale się pospieszyłem...gruba skarpeta i na wcisk... czwartego dnia w Bieszczadach już nie moglem chodzić... Kupujcie pół numeru albo numer większe... zawsze... ja o tym nie wiedziałem...
a one na skałach i piachu się wygrzewają bądź jakiś wrzosowiskach mniemam... buty buty buty, choć przyjemnie jest boso pochodzić, nie powiem :)
nie tylko....
widziałem też w lesie, w gęstej trawie.....
nie tylko....
widziałem też w lesie, w gęstej trawie.....
ano...
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBmija_zygzakowata
http://polska-niezwykla.blogspot.com/2011/03/jakie-weze-wystepuja-w-polsce-ktore-sa.html
...bywa
... chodźcie w butach, mówię wam ...;) zwłaszcza w Bieszczadzie, piękne istoty te gady, ale Biesy je nadały ;)
Miejscowy
22-09-2011, 22:47
a szczególnie niebezpieczne są żmije chaszczowe, wiszą na gałęziach drzew a głowy mają na poziomie szyi ludzkiej i polują na małe ptaki, jak taka dziabnie to pozamiatane - żadne buty nie pomogą!
a szczególnie niebezpieczne są żmije chaszczowe, wiszą na gałęziach drzew a głowy mają na poziomie szyi ludzkiej i polują na małe ptaki, jak taka dziabnie to pozamiatane - żadne buty nie pomogą!
Tak jest... umarł/umarła w butach, w Bieszczadach :D
calanthe
20-01-2012, 22:14
No i przeczytałam cały wątek i co...
nadal nie wiem co kupić ;)
wniosek taki się nasuwa że muszą być WYGODNE, niekoniecznie modne ;))
pora pobiegać po sklepach, do maja może coś kupię :)
tomas pablo
20-01-2012, 22:21
można poszperać po necie. jakieś sklepy z ''militariami'' . Fakt, lepiej takowy przymierzyć , zrobić parę kroków. Ja lubię wygodne buty / chyba jak każdy /...mam parę par wcale nie drogich.. byle nie przemakały , stóp nie obcierały , no i starczyły na parę sezonów.Ot co, cała filozofia butologii
calanthe
20-01-2012, 23:00
można poszperać po necie. jakieś sklepy z ''militariami'' . Fakt, lepiej takowy przymierzyć , zrobić parę kroków. Ja lubię wygodne buty / chyba jak każdy /...mam parę par wcale nie drogich.. byle nie przemakały , stóp nie obcierały , no i starczyły na parę sezonów.Ot co, cała filozofia butologii
no w necie poszperać można, ale i tak zanim kupie to chce przymierzyć i przejść się chociaż 5 kroków w sklepie jakim... :)
diabel-1410
21-01-2012, 14:33
naprawdę polecam firmę Gri sport znajdziesz w necie.Ostatnio w sklepie w bydgoszczy widziałem po 360 pln.Ja swój egzemplarz katuję od 4 lat i już się trochę zużyły ale też nie dbam o nie specjalnie:-)
Basia Z.
21-01-2012, 15:09
No i przeczytałam cały wątek i co...
nadal nie wiem co kupić ;)
I dalej nie będziesz wiedzieć ;)
Każdy ma inne nogi, więc każdy potrzebuje inne buty.
Mi np. zupełnie niestety nie pasują bardzo chwalone Meindle, są na moją stopę za szerokie.
Ale koledzy nie mogą się nachwalić.
Nie pozostaje nic innego jak tylko chodzić po sklepach i mierzyć, w sposób jaki opisałam na 2 stronie wątku.
Firmy na jakie zwarto zwrócić uwagę to Scarpa, Salewa, Meindl, Asolo, Wolfskin, Trezeta i jeszcze parę innych.
Natomiast z własnego doświadczenia jako mało trwałe mogę odradzić firmy Campus, Hi-tec oraz Merrel, każde z nich rozleciały mi się po jednym sezonie.
Kiedyś współpracując z magazynem "n.p.m." testowałam buty turystyczne i co roku dostawałam do testów nowe, niektóre właśnie rozlatywały się co roku lub nawet szybciej, niektóre służyły mi później przez 3 kolejne lata.
B.
krzychuprorok
21-01-2012, 15:34
No i przeczytałam cały wątek i co...
nadal nie wiem co kupić ;)
Poczytaj Niezależną Grupę Testingową, albo Ci coś pomoże, albo tym bardziej nie będziesz wiedziała co kupić:razz:
Moje rada to: kup buty ze skóry licowej i regularnie je impregnuj tłuszczami i woskami a posłużą Ci przez wiele lat.
marmota_m
21-01-2012, 17:28
Ja mam buty z serii polecanej przez Basię i mimo właściwego traktowania obuwia (suszenie powoli, woskowanie) skóra przy zaczepach na sznurówki na dole zaczęła pękać po 3 latach... Jak dla mnie trochę szybko... Różnie można trafić. Wcześniej miałam olangi i były to buty pancerne :)
calanthe
21-01-2012, 20:15
I dalej nie będziesz wiedzieć ;)
Nie pozostaje nic innego jak tylko chodzić po sklepach i mierzyć, w sposób jaki opisałam na 2 stronie wątku.
Natomiast z własnego doświadczenia jako mało trwałe mogę odradzić firmy Campus, Hi-tec oraz Merrel, każde z nich rozleciały mi się po jednym sezonie.
Kiedyś współpracując z magazynem "n.p.m." testowałam buty turystyczne
B.
Campusów już wiem że się nie kupuje;) też z własnego doświadczenia, chociaż miałam je 3 lata, teraz niestety już się nie nadają...
i właśnie, poczytam jeszcze testy w "n.p.m."
i pójdę "w miasto" :))
diabel-1410
23-01-2012, 15:21
poszperałem w necie i znalazłem sam takich używam i jestem mocno zadowolony:-) a http://zplecakiem.com.pl/pl/grisport-hiking-plus-10303.html
Czytam, czytam i ......chyba kupię japonki...:roll:;)
A na poważnie, czy te buciki są coś warte? Proszę o opinię...
http://www.ceneria.pl/Buty_trekkingowe_Arizona_III_F7_PRO,64529,14,0,0,P ,porownaj.html
Nieprzemakalne? Z nabuku? Nawet za zaimpregnowane nie dam 1 grosza za nieprzemakalność. Gumowce trza brać! :)
marmota_m
24-01-2012, 10:22
Miałam z nubuku, zaimpregnowane były nieprzemakalne przez cały dzień, gorzej było jak kilka dni w deszczu - ale bez jakichś tragedii, ale ogólnie wspominam je bardzo pozytywnie. Choć z licowanej skóry lepsze :)
diabel-1410
24-01-2012, 13:06
Umówmy się co do jednego-butów nieprzemakalnych nie było,nie ma i nie będzie:-) Jedyne które gwarantują nam to że woda do środka się nie dostanie to gumofilce.Każda membrana ileś wilgoci przepuszcza niezależnie od impregnacji.But na bieszczady musi
1-usztywnić kostkę(znam takich którzy mówią że po bieszczadach można w sandałach,nie przekonuje mnie to)
2-być lekki na tyle żeby nóg nam nie urywał
3-podeszwa musi być średnio twarda ponieważ podłoże w górach wysokich jest inne niż w ww i twardy but wysokogórski nie sprawdzi nam się na podłożu zabłoconym,pokrytym liściami,lub drobnymi kamyczkami.
Teraz trzeba tylko wejść do sklepu powiedzieć czego się szuka i skonfrontować cenę z naszymi możliwościami:-)
Wersja oszczędna finansowo może wyglądać tak-idziemy do sklepu wybieramy model sprawdzamy rozmiar,dziękujemy wychodzimy.Buty kupujemy przez internet:-)
Sylwek74
24-01-2012, 13:58
A ja również od jakiegoś czasu rozglądam się za butami. Doprowadziłem do szału sprzedawców w moich ulubionych sklepach :-) i wybrałem te buciki http://www.cerrotorre.pl/product-pol-6846-Buty-meskie-THE-NORTH-FACE-Jannu-II-GTX.html Dam znać jak się spisują.
@diabel-1410
Co się tak przyczepiłeś do tych gumofilców. Ja używam gumofilców na niżu na ryby z brzegu i do lasu, numer większe i dwie skarpety cienką i grubą wełnianą. A w okolicach 1 listopada w Bieszczadach starczyłyby gumowce (skarpety tak samo jak wyżej), nie na połoninach.
diabel-1410
25-01-2012, 10:47
@diabel-1410
Co się tak przyczepiłeś do tych gumofilców. Ja używam gumofilców na niżu na ryby z brzegu i do lasu, numer większe i dwie skarpety cienką i grubą wełnianą. A w okolicach 1 listopada w Bieszczadach starczyłyby gumowce (skarpety tak samo jak wyżej), nie na połoninach.
Nie czepiam się gumofilców tylko stwierdzam fakt:-)Są to jedyne buty gwarantujące nam że zachowamy suche i ciepłe stopy
wybrałem te buciki http://www.cerrotorre.pl/product-pol-6846-Buty-meskie-THE-NORTH-FACE-Jannu-II-GTX.html Dam znać jak się spisują.
Daj znać. Mój znajomy się nad nimi zastanawiał. Podeślę mu twoją opinię jak się pochwalisz jak się sprawują.
...powiedzcie jak jest w maju w Bieszczadach...chodzi mi o buty,tak przeglądam różne relacje,to ludziska na fotach objuczeni sprzętem,a na nogach adidaski,muszę koniecznie brać te zakrywające kostkę z dwu strefowym sznurowaniem?
"...muszę koniecznie brać te zakrywające kostkę z dwu strefowym sznurowaniem?"
Możesz chodzić i na bosaka jeśli ci jest tak wygodnie ale chodząc po górach lepiej mieć obuwie trekingowe za kostkę niezależnie od pogody i pory roku.
Możesz chodzić i na bosaka jeśli ci jest tak wygodnie ale chodząc po górach lepiej mieć obuwie trekingowe za kostkę niezależnie od pogody i pory roku.
...coshoo,masz na myśli żmijki i możliwość skręcenia nogi?
Ach te żarłoczne żmije, nie wierz mediom. Oczywiście chodzi o sztywność kostki, do tego w głębsze błoto możesz sobie bezkarnie wchodzić itd :)
Pierogowy
12-03-2012, 13:14
Umówmy się co do jednego-butów nieprzemakalnych nie było,nie ma i nie będzie:-) Jedyne które gwarantują nam to że woda do środka się nie dostanie to gumofilce.Każda membrana ileś wilgoci przepuszcza niezależnie od impregnacji.But na bieszczady musi
1-usztywnić kostkę(znam takich którzy mówią że po bieszczadach można w sandałach,nie przekonuje mnie to)
2-być lekki na tyle żeby nóg nam nie urywał
3-podeszwa musi być średnio twarda ponieważ podłoże w górach wysokich jest inne niż w ww i twardy but wysokogórski nie sprawdzi nam się na podłożu zabłoconym,pokrytym liściami,lub drobnymi kamyczkami.
Teraz trzeba tylko wejść do sklepu powiedzieć czego się szuka i skonfrontować cenę z naszymi możliwościami:-)
Wersja oszczędna finansowo może wyglądać tak-idziemy do sklepu wybieramy model sprawdzamy rozmiar,dziękujemy wychodzimy.Buty kupujemy przez internet:-)
hallo,
mam wrażenie ,że co niektórzy to w cudowny sposób mają wiedzę na każdy temat :grin:,
zazdroszczę..., dlatego tak piszę:grin:;
u mnie jest inaczej : im więcej chodzę,wspinam się ,tym więcej mam wątpliwości...
co do butów nieprzemakalnych mogę polecić La Sportivę model Batura(ciut zimniejsze warunki) a na lżejsze warunki...na fotografii:
(ja przebiegłem Tatry Polskie i Słowackie w "adidaskach"):mrgreen:
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl/zp-core/full-image.php?a=inne&i=8bac0e18969ccfe434ef4d3f815b9bc4.jpg&q=75
wybaczcie jakość -fotka z komórki
tomas pablo
12-03-2012, 14:22
ciekawi mnie - czy to wersja zimowa czy letnia ? ...opcja AT czy MT ? :mrgreen:....
recykling BOSKI !!!!!
trzykropkiinicwiecej
12-03-2012, 14:28
Jak się przystosować do warunków w obcym terenie? Podglądaj ludność tubylczą.. Zatem najlepsze są gumiaki i onuce...
diabel-1410
12-03-2012, 16:30
Doświadczenia dotyczące zbyt twardych butów nabrałem jak sobie rozwaliłem kostkę w zbyt twardym obuwiu:-) Teraz sie z tego śmieję ale wtedy byłem zły jak cholera.A na wszystkim jak sugerował Pierogowy niestety się nie znam:-)
Pierwszy raz jak jechałem w Bieszczady około 1970 r. we wrześniu miałem pionierki i wziąłem gumowce, wszyscy mi ich, tych gumowców zazdrościli.
W ubiegłym roku w listopadzie też wziąłem gumowce ale nie były potrzebne, nie padało, wystarczyły kamaszki usztywniające kostkę. A gumofilce w Bieszczady zdecydowanie odradzam; na pewno nie są nieprzemakalne, tak jak gumowce.
Mam nadzieję, że odkopuję dobry temat :)
Niedługo ruszam w Bieszczady, ale na dobrą sprawę nie mam odpowiednich butów. Nie jestem żadnym profesjonalistą, w górach będę pewnie max dwa tygodnie w roku (nie w zimę). Odwiedzę raczej tylko popularne i nietrudne szlaki. Jestem studentem, mam też inne pasje na które wolę swoje dorabiane gdzieś na boku pieniążki przeznaczać, dlatego kwotą zaporową jest dla mnie 200zł.
Wiem, że zaraz pojawią się wpisy "nie opłaca się kupować tak tanich butów bo się zaraz rozlecą", "buty w tej cenie to chłam" itd. itp. ale co poradzę na to, że po prostu nie mogę wydać na to więcej? Mam siedzieć w mieście, bo nie stać mnie na buty za 1000 złotych? Nie sądzę, bym potrzebował do swoich zastosowań tak zaawansowanego obuwia ani potrafił docenić jego jakość.
W czerwonych trampkach nie pojadę, więc na co mam zwrócić uwagę przy zakupie? Dokonam go raczej w Warszawie. Z tego co się orientowałem, to dobrze by buty miały w miarę twardą podeszwę, były za kostkę (skręcenia) oraz oddychały. Czy w 200 zł znajdę coś takiego? Przychodzi Wam do głowy jakiś konkretny model? Jeżeli nie, to z czego zrezygnować? Rozmiar jak rozumiem dobrze kupić o jeden za duży?
creamcheese
09-08-2013, 11:25
Za 200 pln to, a jestem w temacie na bieżąco...kupowałem córze buciska kilka dni temu, będzie Ci trudno coś znaleźć. Chyba, że trafisz na jakąś akcję, albo no name. Oczywiście podeszwa twarda, ale bez przesady...nie będziesz w Bieszczadach chodził zbyt dużo po skałach i kamieniach. Oczywiście za kostkę.
A z oddychalnością...przez kilka lat nosiłem buty z GTX. Skarpetę i nogę miałem często mokrą...albo podczas deszczu dostawała się woda do środka (jak? może membrany...bo to były różne modele, nie były wysokiej klasy), a podczas pogody bezdeszczowej z oddychaniem było nie najlepiej i noga się pociła. A może po prostu 12h na dobę w deszczu lub w słońcu wszystkie membrany wysiadają.
Kupiłem teraz Meindle Jersey, bez GTX. Mają już za sobą tydzień w Tatrach przy ostatnich upałach, m.in. 12 h Moko - Rysy - Moko...i noga i skarpeta były SUCHE!!
Pozdrawiam
W tej cenie możesz na przykład kupić buty Quechua forclaz 500:
http://www.decathlon.pl/buty-turystyczne-wysokie-forclaz-500-id_8206244.html
don Enrico
09-08-2013, 14:13
Czy można chodzić po Bieszczadach w butach za 50-zeta ?
Moja odpowiedź brzmi : MOŻNA.
Sam chodziłem, to wiem że można. Są odporne na uderzenia energii 200 J no i mają absorber w pięcie.
Ha ! może po 12 godzinach skarpety będą wilgotne, ale wówczas trzeba wyciągnąć z plecaka suche i zamienić je.
pierwszy przykład z brzegu, na alledrogo
http://allegro.pl/promocja-buty-robocze-trzewiki-bhp-ochronne-r-43-i3441208687.html
Dziękuję Wam wszystkim za podpowiedzi! :) Jeżeli ktoś jeszcze ma coś do dodania to będę zobowiązany! Mogę odwdzięczyć się poradami komunikacyjno-pociągowymi :D
Miejscowy
09-08-2013, 15:06
Bieszczady, jeśli poruszasz się szlakami, nie są górami szczególnie wymagającymi dla butów.
Na zimę, oczywiście, trzeba mieć wysokie buty, te tanie wzmiankowane przez don Enrica dadzą radę. Sam na zimę mam lekkie Meindle - coś jak Jersey.
Na wiosnę jesień używam głównie półbutów trekingowych
a w lecie sandały rulez
a jak wiadomo najlepsze sandały robią Żydzi:
http://www.ceneria.pl/Sandaly_meskie_Stream_SOURCE,8465,513,0,0,P,porown aj.html
można kupić poniżej 200 zł. - nie tanio, ale przekonałem się, że kupowanie tańszych sandałów się nie opłaca.
Można też chodzić boso, szczególnie po dolinach, chociaż znajomy wszedł boso nawet na Otryt - cóż to jest w porównaniu z ludźmi chodzącymi boso po Warszawie, których zapewne widziałeś..
Już myślałem, że wszystko tutaj na Forum powiedziano o "butach na Bieszczady", ale jakoś nie mogę przejść obojętnie obok postu don Enrico. No zlituj się... nie wypisujmy tutaj w jakich to butach można chodzić lub się chodziło po "takich to sobie Bieszczadach". Te góry też wymagają szacunku ze strony turysty! Tym co się udało ze zdrowiem przejść w BHP-owcach to niech się z tego cieszą, ale niech innym nie mówią o tym, zwłaszcza w poradach. To nadaje się na pogawędkę przy piwie i przy ognisku. Za chwilę ktoś napisze, że wszedł na Chryszczatą w japonkach, opisze jak skakał w kaloszach po skałach, albo jak w PPG-ach weszła na Rawki (tutaj się zapewne nie pochwali, chyba tylko jak helikopterem ją zabierali!). Litości dla tych co to będą czytać i zastanawiać się co kupić.
Bieszczady to tylko z pozoru są łatwe i nie można ich lekceważyć! Często, w okresie mocno bezdeszczowym, szlak jest suchy, ale trafiają się odcinki błotniste. Są przecież korzenie, wystające kamienie, nierówności i skruszona skała a na jesieni opadłe liście skrywające to wszystko. Nie wspominam o załamaniach pogody i jak szybko wtedy potrafią zmieniać się strumyki. Nie wspomnę o najtrudniejszym... o schodzeniu z górki.
Moja rada dla kupującego. W Bieszczady należy zabierać wysokie usztywnione w kostce buty, z wzmocnionym noskiem, pełnym i zszytym językiem, z małą ilością szycia, wskazana dopasowująca się gąbka przy pierwszym zakładaniu, mocnymi sznurówkami i predatorami na błoto (samoczyczszczące się) i antypoślizgowe. Dobrze je wcześniej uodpornić na wodę z wierzchu a skarpety z coolmaxu.
W necie jest sporo opisu, ale i tak trzeba to wszystko później dotknąć, założyć (dobrze poschodzić w dół i dobrać większe buty niż te co zazwyczaj się nosi na co dzień... nie bolą później paluchy te największe a zwłaszcza paznokcie na nich). I nie oszczędzać, jeśli można, wszak to najważniejsze narzędzie turysty.
... Za chwilę ktoś napisze, że wszedł na Chryszczatą w japonkach, opisze jak skakał w kaloszach po skałach, albo jak w PPG-ach weszła na Rawki (tutaj się zapewne nie pochwali, chyba tylko jak helikopterem ją zabierali!).
Mówisz (piszesz) i masz - chodziłem w latach 80-tych w trampkach i tenisówkach, jak choćby trasę UG - Szeroki Wierch - Tarnica - Krzemień (wtedy jeszcze granią) - Halicz i powrót przez Wołosate. Straty, owszem, były. Najgorzej się skóra z uszu łuszczyła, liście łopianowe zostały za późno zastosowane ;)
Miejscowy
09-08-2013, 17:14
Tym co się udało ze zdrowiem przejść w BHP-owcach to niech się z tego cieszą, ale niech innym nie mówią o tym, zwłaszcza w poradach. To nadaje się na pogawędkę przy piwie i przy ognisku.
ale w tych butach roboczych za 50 zł. może być wygodniej chodzić po Bieszczadach niż w goreteksowych Meindlach za 1000 zł.
Za chwilę ktoś napisze, że wszedł na Chryszczatą w japonkach
Owszem, da się, szlakiem, to łatwy szlak. aczkolwiek nie polecam, lepsze sandały trekingowe.
opisze jak skakał w kaloszach po skałach
a właśnie, zapomniałem; na słotę, bieszczadzkie błoto, kalosze, po naszemu cholewiaki, są bardzo dobrym rozwiązaniem. wielu znajomych leśników ich używa, no i paru forumowiczów.
Moja rada dla kupującego. W Bieszczady należy zabierać wysokie usztywnione w kostce buty, z wzmocnionym noskiem, pełnym i zszytym językiem, z małą ilością szycia, wskazana dopasowująca się gąbka przy pierwszym zakładaniu,
tekst jak z reklamy Meindli. jeśli ktoś chaszczuje, to i owszem, takie buty będą dobre (chociaż i te robocze dadzą radę), ale dla kogoś, kto chodzi grzecznie po bieszczadzkich szlakach, to według mnie zbędny wydatek.
Czyli można... da się!... czekam jeszcze na wyznania japonkowiczów, kaloszków, ślubno-glanowców, czułenkowiczki, bose stopy. Mający dylematy jakie buty mają kupić dowiedzą się, że można w Bieszczadach wejść wszędzie z... każdego buta.
Miejscowy
09-08-2013, 17:47
ok, rozumiem, że potępiasz japonki, też nie polecałbym, jak też nie polecałbym chodzenia boso po połoninach (o jakiś glonowców nie wspomnę) , ale co chcesz od cholewiaków (kaloszy)? to bardzo bieszczadzkie buty :)
Firmy trekingowe demonizują znaczenie butów i osprzętu, bo mają w tym interes. ja jakoś nie potrafię wyobrazić sobie znajomych z Zatwarnicy, którzy chodzą w topowych butach po lesie.
Nie piszę tego tak sobie, sporo głupoty już widziałem w Bieszczadach ze strony turystów. Opisałem kiedyś na Forum, że wyskoczyłem tak na szybko z Prełuk nad Jeziorka Duszatyńskie i kiedy już zaczynałem wracać to zobaczyłem jak matka poganiała gromadkę kilkuletnich dzieci by szły szybciej, ostatnie szło tak z 50 metrów w tyle, wszystkie w cienkich gumowych klapkach, w podkoszulkach, bez nawet jednego plecaczka. Blisko przecież! Panią ostrzegłem, że zanosi się na burzę, ale ona jednak widząc bliskość jeziorek postanowiła tam dojść. Te dzieci z tyłu czasami nawet szły na bosaka na paluszkach, bo było im w klapkach niewygodnie a bez kuło w podeszwę. Ja ledwo gdy doszedłem do samochodu to nastąpiło godzinne oberwanie chmury. Ściana deszczu!
Tej pani nikt nie uświadomił a może ktoś powiedział, że w klapkach wszedł na Chryszczatą więc co to dojść nad Jeziorka Duszatyńskie, przecież to blisko więc po co brać coś więcej. Dzieci z mamą przeżyły wakacyjną przygodę... prawda?
Gdy pytałem się dziewczyny ze złamaną nogą na zejściu z Rawek, dlaczego poszła w góry w PPG-ach? z głupoty... nie zdawałam sobie sprawy... miała natomiast atrakcję lotu helikopterem.
Hardcorowi turyści później się mają czym pochwalić. Ja sam zapewne też bym wszedł na każdy szczyt w Bieszczadach w japonkach tylko po co? I czy to dodałoby mi splendoru? Hardcorowcom polecam Bieg Rzeźnika (ten wydłużony).
Miejscowy
09-08-2013, 18:15
o, akurat rozmawiałem przed chwilką z sąsiadem leśnikiem, w cholewiakach nie chodzi i nie poleca. chodzi w po lesie Chirukach, ewentualnie w Meindlach (mniej, bo ciężkie drogie) - czyli, co kto lubi
Hardcorowi turyści później się mają czym pochwalić. Ja sam zapewne też bym wszedł na każdy szczyt w Bieszczadach w japonkach tylko po co? I czy to dodałoby mi splendoru? Hardcorowcom polecam Bieg Rzeźnika (ten wydłużony).
Ale wiesz że oni nie biegają w butach, jakich opis przedstawiłeś w swoim pierwszym poście?:
W Bieszczady należy zabierać wysokie usztywnione w kostce buty, z wzmocnionym noskiem, pełnym i zszytym językiem, z małą ilością szycia, wskazana dopasowująca się gąbka przy pierwszym zakładaniu, mocnymi sznurówkami i predatorami na błoto (samoczyczszczące się) i antypoślizgowe.
Co nie zmienia faktu, że rzeczywiście takie spełnią oczekiwania i takie mam. Zapomniałeś jeszcze napisać z czego te buty powinny być - ja preferuję skórę ale to też koszt.
IMHO wygodne, rozchodzone buty z twardą podeszwą - np. Forclaz 50 ma dobry bieżnik ale miękką podeszwę - ja kamienie przez nią czułem.
BUTY OCIEPLANE TREKKINGOWE TRAPERY ROAD GRAND (http://allegro.pl/buty-ocieplane-trekkingowe-trapery-road-grand-43-i3322679494.html)allegro.pl › Odzież, Obuwie, Dodatki (http://allegro.pl/odziez-obuwie-dodatki) › Obuwie (http://allegro.pl/odziez-obuwie-dodatki-obuwie-1469) › Męskie (http://allegro.pl/obuwie-meskie-532) › Trekkingowe (http://allegro.pl/meskie-trekkingowe-55207)
możesz jeszcze sprawdzić na allegro takie trapery ,mam i nie narzekam...skóra nabuk,potrójne szycie podeszwa antyposlizgowa ,zaimpregnowane,cena przystępna itd...
widziałem osoby w adidasach i dawały radę. czasem częściej zaliczali poślizg po deszczu.
te z dekatlona za 199 zł możesz kupić jak bardzo Ci na tym zależy, choć ja bym się jeszcze wstrzymał z nimi... może się nie rozpadną, ale nie do końca w nie wierzę. niestety często jakość kosztuje.
sandały, jak masz, to weź - może na miejscu ocenisz, że to dobre rozwiązanie ;) ja zawsze biorę i noszę - nie tylko w plecaku.
moja propozycja - adiki i sandały. oszczędzone 200zł odkładasz na swoje hobby.
pod poznaniem jest factory outlet - tam Merele (czy jakoś tak) kosztują ok 200zł. nie są to wysokie buty górskie, tylko "uterenowione" adidasy, nawet można kupić w tej cenie z gtx! sam miałem :D polecam. w azji (warszawie) pewnie będzie większt wybór.
http://allegro.pl/buty-merrell-gore-tex-gtx-r-43-j50939-yessport-i3433995196.html
http://allegro.pl/merrell-moab-gore-tex-j87577-r-43-5-inne-41-48-i3419781924.html
http://allegro.pl/buty-merrell-moab-gore-tex-r-41-od-yessport-i3438562241.html
te buty mają twardą podeszwę. są niskie dzięki czemu też lepiej stopa oddycha. ale nie uchronią Cię przed skręceniem kostki - jak chodzisz bez dużego plecaka, to się o to nie martw ;)
przed zakupem - przymierz. pamietaj o rezerwie w palcu i omcnym trzymaniu w pięcie.
i predatorami na błoto (samoczyczszczące się).
O matko! Co to za cudo???
(Jakby ktos dal poczytac ten wątek np. ukrainskim jagodziarzom (albo wspomnianym wyzej znajomym z Zatwarnicy) ktorzy zapylaja całe lato po gorach w butach wszelakich to by chyba umarli ze smiechu..)
Za 20 lat jak ktos pojedzie do Polańczyka bez czujnika lawinowego za zylion zlotych to bedzie sie mowilo ze idiota i ryzykant.. A firmy produkujace sprzet tylko zacieraja łapki, ze az tak dało rade ludziom w glowach namieszac...
Mysle ze moze lepiej niech kazdy chodzi w czym mu wygodnie.. Ja przy 40 stopniach chodze nawet po miescie w twardych butach wysoko za kostke, wiec wierze ze ktos moze byc szczesliwy idac jesienia w gory w klapkach..
Pada pytanie "jakie buty kupić w Bieszczady" i od razu jak to u Polaków w zwyczaju...ble ble o klapkach, a o BHP-owcach, a i nawet ukraińscy jagodziarze się pojawiają, co wszelkie rady skwitowaliby śmiechem do łez.
Więc na następne pytanie tutaj o buty na Bieszczady może od razu dajmy gotową odpowiedź, złotą myśl buby "niech każdy chodzi w czym mu wygodnie". Ale czy takiej odpowiedzi oczekiwał pytający??? Czy pytający oczekiwał filozofii życiowej? Czy pytający oczekiwał odpowiedzi w czym to ludzie nie chodzą i w czym można wejść na szczyt? A przy okazji jeszcze przeczyta o mieszaniu w głowach przez firmy, które pracują nad ulepszaniem np. butów.
Pytający zadał pytanie w wierze, że ktoś mu tutaj podpowie by mógł poszerzyć swoją wiedzę gdy będzie kupował buty w Bieszczady. Kupi polecone albo sam coś wybierze w sklepie, kiedyś później sam nabierze doświadczenia i wyrobi sobie swoje kryteria, którymi będzie się kierował podczas następnych zakupów lub nawet sam będzie innym doradzał. Teraz zadał pytanie i jakie dostał odpowiedzi? Takich oczekiwał?
Mi przy zakupach pierwszych butów w Bieszczady nikt nie doradzał bo nie miał kto. Kupiłem więc adidasy, takie podwyższone "trochę w góry". Pierwszy dzień szedłem z plecakiem i namiotem i wszelakim prowiantem z Komańczy do Duszatyna. Po południu zaczęło lać więc tam była moja pierwsza noc. Lało aż do rana. Później ruszyłem na Chryszczatą. Po ścieżce lała się woda, było straszliwie parno, ślisko i straszliwie błotnisto. Zaczynałem rozumieć, że buty w Bieszczady mam do d..y. Na następny rok kupiłem alpinusy, chodziłem aż się podeszwy zdarły na wylot. Zostawiłem je w Ustrzykach Górnych. Nauczyły mnie by patrzeć na predatory. Trochę poczytałem, miałem też już spore doświadczenie, czego mam wymagać od butów w Bieszczady. Teraz mam dwa Meindle za kostkę i do kostki. I to jest mój wybór dokonany przez doświadczenie i przez wiedzę. I niech zaciera ręce firma Meindl, że namieszała mi w głowie, ale ja im dziękuję za to, bo wreszcie nie myślę o butach. Są takie jakie powinny być. Dla mnie!!! Dla innego wystarczy PePeG, trampek, japonki, BHP-owiec, sandał (chociaż ja też je mam do chodzenia) lub kalosz! Ale jeśli ktoś już pisze tfu radzi innemu, jakie ma buty kupić w Bieszczady, to niech to uzasadni dlaczego BHP-owce tak mu się sprawdziły, czemu w klapkach fajnie się wchodzi i schodzi w Bieszczadach. Może z tych rad pytający skorzysta i zastosuje się też do złotej myśli buby. Ale ten wybór niech będzie poparty doświadczeniem. Bo gdy będzie już miał wiedzę to sam wybierze czy chce być jak ukraiński jagodziarz czy człapiącym w japonkach lub szpanującym tokarzem. Zastanowi się też nad samooczyszczającym się predatorem. Nie krzyknie wtedy w sklepie "O matko! Co to za cudo???" Najwyżej z tego zrezygnuje bo to dla niego będzie zbędny zbytek. I jeśli obije sobie palce, skręci stopę, spadnie gdzieś w poślizgu to będzie miał do siebie problem a jeśli będzie się czuł w tym OK to będzie tym "szczęśliwy idąc jesienią w góry w klapkach". Ale dokona wyboru po wysłuchaniu tutaj rad(!) a nie filozofii!
Dobrze się wyraziłem czy jednak popłyną jeszcze jakieś filozofie życiowe na temat jakie to można mieć buty w Bieszczady?
Reconie Aleś walnął.:razz:
Reconie Aleś walnął.:razz:
:razz: ano walnął ....ale z sensem, bo jak widać na proste pytanie trudno uzyskać prostą odpowiedź i myślę że ten temat ma przed sobą jeszcze długą szansą być wałkowanym w tym wątku.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.