PDA

Zobacz pełną wersję : Znaki drogowe



lucyna
05-08-2007, 12:13
Mam problem. Szukam odpowiedzi na pytanie: kto odpowiada za stawianie znaków drogowych. Po tym nieszczęśliwym wypadku na garbie Grenobl kierowcy zachowują się hiper ostrożnie. Respektują każdy znak drogowy, każdy przepis. Powoduje to potworny bałagan i problemy. Rozumiem zachowanie kierowców. Nie rozumiem zaś sposobów oznakowania dróg.
Trasa turystyczna=szlak dla zmotoryzowanych Dołżyca-Terka. Przy wjeżdzie w Bukowcu jest ograniczenie tonażu 6 ton plus informacja iż ten znak nie dotyczy autokarów. Zaś przy wjeździe ze strony Dołżycy jest tylko ograniczenie tonażu. Na trasie znajduje się drewniany most. Po jednej i drugiej stronie ograniczenie tonazu plus tabliczka: nie dotyczy autokarów. Trasą tą jeżdżą kursowe autobusy.
Takich rodzynków jest więcej.
Powoduje to nie tylko problemy lecz straty materialne. Tylko 1 organizator poniósł szkodę na 239 zł przez nadłożenie drogi. Do tego dodam spóźnienie do ośrodka co spowodowało balagan przy wydawaniu posiłków, brak owych 239 zł potrzebnych mi na opłacenie wstępu do kościoła Marii Magdaleny w Dulki i "wstępów" do cerkwi. Grupa zamiast podziwiać dolinę Solinki po raz drugi pojechała tą samą trasą.

naive
05-08-2007, 13:22
Mam problem. Szukam odpowiedzi na pytanie: kto odpowiada za stawianie znaków drogowych. Po tym nieszczęśliwym wypadku na garbie Grenobl kierowcy zachowują się hiper ostrożnie. Respektują każdy znak drogowy, każdy przepis. Powoduje to potworny bałagan i problemy. Rozumiem zachowanie kierowców. Nie rozumiem zaś sposobów oznakowania dróg.
Trasa turystyczna=szlak dla zmotoryzowanych Dołżyca-Terka. Przy wjeżdzie w Bukowcu jest ograniczenie tonażu 6 ton plus informacja iż ten znak nie dotyczy autokarów. Zaś przy wjeździe ze strony Dołżycy jest tylko ograniczenie tonażu. Na trasie znajduje się drewniany most. Po jednej i drugiej stronie ograniczenie tonazu plus tabliczka: nie dotyczy autokarów. Trasą tą jeżdżą kursowe autobusy.
Takich rodzynków jest więcej.
Powoduje to nie tylko problemy lecz straty materialne. Tylko 1 organizator poniósł szkodę na 239 zł przez nadłożenie drogi. Do tego dodam spóźnienie do ośrodka co spowodowało balagan przy wydawaniu posiłków, brak owych 239 zł potrzebnych mi na opłacenie wstępu do kościoła Marii Magdaleny w Dulki i "wstępów" do cerkwi. Grupa zamiast podziwiać dolinę Solinki po raz drugi pojechała tą samą trasą.
Za organizację ruchu odpowiada organ zarządzający ruchem. Są to organy w zależności od kategorii drogi. Droga Terka - Dołżyca jest droga powiatową. Ale za oznakowanie na skrzyzowaniach dróg różnych kategorii odpowiada organ odpowiedzialny za drogę wyższej kategorii, więc i z jednej i z drugiej strony zarząd dróg wojewódzkich. A co do tego czy autokary wycieczkowe moga jechać wym. droga, najprościej zapytać w powiatowym zarządzie dróg w Lesku. Może tak być że dopuszcza się tylko autobusy kursowe. Ale jesli już znaki są, to bezwględnie trzeba do nich sie stosować, ten kierowca we Francji też chciał zrobić pielgrzymom "dobrze", a jak wyszlo wszyscy wiemy, więc jakiekolwiek "ulgowe" traktowanie przepisów może skończyć się tragicznie. I nie bardzo wiem co do tego mają pieniądze.

Marcin
05-08-2007, 14:23
Lucyna zapomniała dodać że autokar, którym się poruszała miał 18 ton + turyści.. tak więc autokar przekraczał trzykrotnie nośność mostu... droga Terka - Dołżyca wymaga konkretnego określenia z obu stron trasy, gdyż kierowcy autobusów są rzeczywiście zdezorientowani widząc napis 6 ton na skrzyżowaniu w Dołżycy... Pytanie podstawowe do kogo z tym się zwrócić? do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych czy do Urzędu Gminy Cisna?

lucyna
05-08-2007, 14:37
Podzielmy się rolami. Ty zwracasz się do Generalnej Dyrekcji, ja do gminy.:mrgreen:
Trochę żartuję ale problem jest palący. Czas płynie> zanim urzędnicy podejmą decyzję może być po sezonie.

naive
05-08-2007, 15:55
Lucyna zapomniała dodać że autokar, którym się poruszała miał 18 ton + turyści.. tak więc autokar przekraczał trzykrotnie nośność mostu... droga Terka - Dołżyca wymaga konkretnego określenia z obu stron trasy, gdyż kierowcy autobusów są rzeczywiście zdezorientowani widząc napis 6 ton na skrzyżowaniu w Dołżycy... Pytanie podstawowe do kogo z tym się zwrócić? do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych czy do Urzędu Gminy Cisna?
Gdybys uważnie przeczytał to co ja napoisałem, to mieszałbyś do tego GDDKiA, po najdalej na południe położona droga w ich zarządzie to droga Sanok - Krościenko. Droga z Terki do Dołżycy jest w zarządzie powiatu leskiego. I tam podejmuje się decyzje. Nie wydaje mi się by ktokolwiek odważył się zezwolic po tej drodze na jazdę autokarów wycieczkowych. A autobusy kursowe PKS są raczej w tych mniejszych. Zreszta każdy kto odpowiada za przewożonych ludzi a jest odrobine odpowiedzialny, sam nie powinien tam jechać.

lucyna
05-08-2007, 16:38
Zreszta każdy kto odpowiada za przewożonych ludzi a jest odrobine odpowiedzialny, sam nie powinien tam jechać.
Dlaczego? Jeżdżę nią odkąd zostałam przewodnikiem. Jeździłam przez dziury, to była swoista "hipoterapia autokarowa". Trasa jest piękna, o dużych walorach krajoznawczych. Z jednej strony dopuszczono ruch autokarów, z drugiej zaś strony nie. Wygląda na to, że jazda z Bukowca do Dołżycy jest bezpieczna, zaś jazda z Dołżycy do Bukowca niebezpieczna.

Piotr
05-08-2007, 17:04
Jeżeli jest znak 6t i dopisek że nie dotyczy autokarów, to znaczy że autokary mogą tamtędy jeździć. To co jest na znaku nie musi być rzeczywistą dopuszczalną nośnością. Most może mieć np. 20t, ale z różnych przyczyn - głównie z powodu jego niezbyt częstego maksymalnego obciążania oraz niszczenia stawia się taki znak. Eliminuje to ruch pozostałych pojazdów o masie pow. 6t (w tym przypadku) - np. samochody z surowcem i inne ciężarówki. Jeżeli z drugiej strony nie ma tabliczki to rozgarnięty kierowca powinien wziąć telefon i zadzwonić na najbliższy komisariat policji, albo nakazać to zrobić pilotowi - zamiast od razu nadkładać drogi (chociaż z drugiej strony im się opłaca). Byc może się mylę - ale jest to chyba jedyne logiczne uzasadnienie dlaczego na moście 6t jest dopisek zwalniający autokary.
p.s - chyba że jest to 6t i pod spodem oś. Wtedy znak oznacza maksymalny nacisk na jedną oś a nie całość.

naive
05-08-2007, 17:11
Dlaczego? Jeżdżę nią odkąd zostałam przewodnikiem. Jeździłam przez dziury, to była swoista "hipoterapia autokarowa". Trasa jest piękna, o dużych walorach krajoznawczych. Z jednej strony dopuszczono ruch autokarów, z drugiej zaś strony nie. Wygląda na to, że jazda z Bukowca do Dołżycy jest bezpieczna, zaś jazda z Dołżycy do Bukowca niebezpieczna.

Rzecz w tym iż o tym jakie pojazdy / o jakiej masie/ mogą jeżdzić przez most decydują parametry techniczne tego mostu. Nie chce mi się dokladnie szukać, ale obecnie chyba nie ma takiej tabliczki do znaku drogowego, która zezwalałaby jakiemukolwiek pojazdowi nie stosowanie się do niego. Inna sprawa gdy ograniczenie dotyczy nawierzchni droga, od takiego ograniczenia moga być odstępstwa. Natomiast jeśli most ma nośność 6 ton, to nie mogą po nim jeżdzić pojazdy cięższe, bo się zawali i ktos może zginąć. Trudno mi tak teoretycznie odnosić się do tej drogi, sam niedawno nią jechałerm ale samochodem osobowym wiec mnie ograniczenia nie dotyczyły i nie wryły mi się w pamięć. Gdybys miała zdjęcia tych znakow / bo każde slowo ma znaczenie/, to ta dyskusja nie byłaby "akademicka".

naive
05-08-2007, 17:39
Jeżeli jest znak 6t i dopisek że nie dotyczy autokarów, to znaczy że autokary mogą tamtędy jeździć. To co jest na znaku nie musi być rzeczywistą dopuszczalną nośnością. Most może mieć np. 20t, ale z różnych przyczyn - głównie z powodu jego niezbyt częstego maksymalnego obciążania oraz niszczenia stawia się taki znak. Eliminuje to ruch pozostałych pojazdów o masie pow. 6t (w tym przypadku) - np. samochody z surowcem i inne ciężarówki. .

Nie ma prawnej mozliwości żonglowania znakami dotyczącymi nosności mostów, tam muszą być rzeczywiste ograniczenia. Takie cele o jakich piszesz spełnia ograniczenie masy pojazdów odnoszące się do określonego odcinka drogi i ma chronić jej nawierzchnie. Prawo o ruchu drogowym nie zna pojęcia "autokar", tam jest mowa jedynie o autobusie. Więc na tej tabliczce pod znakiem nie może być słowa "autokar" , i jeszcze raz powtórzę - nie ma możliwości by tabliczką pod znakiem wyłączyć dla określonej kategorii pojazdów , stosowanie sie do ograniczenia nośności mostu. Natomiast takie wyłączenie może dotyczyc nawierzchni drogi. Swoja drogą powiatowi urzędnicy moga różne rzeczy wymyslic, tym bardziej nie wolno stosować interpretacji rozszerzającej. Oczywiście jest wiele znakow, których mogłoby nie być. Ale generalnie trzeba pamiętać że nie służą one do upiekszania drogi.

Piotr
05-08-2007, 18:21
Nie ma prawnej mozliwości żonglowania znakami dotyczącymi nosności mostów, tam muszą być rzeczywiste ograniczenia.
Nie kłócę się bo pewny nie jestem, poczekamy na wyjasnienie, ale imho nosność to nosnosć a znak to znak. Gmina czy ktos wybuduje most o nośności 50t, to jeśli sobie chce to może znakiem zakazac tam ruchu np. pow. 3,5t.
Tu jest przykład że można: http://www.drogi.com/artykuly/BD-4.shtml problem dotyczy czego innego, ale potwierdza ze ogr. do 2,5t dotyczące mostu może zwolnić autobusy - w tym wypadku MZK, czyli ok. 10 tonowe.

lucyna
09-08-2007, 07:47
Jeżeli jest znak 6t i dopisek że nie dotyczy autokarów, to znaczy że autokary mogą tamtędy jeździć. To co jest na znaku nie musi być rzeczywistą dopuszczalną nośnością. Most może mieć np. 20t, ale z różnych przyczyn - głównie z powodu jego niezbyt częstego maksymalnego obciążania oraz niszczenia stawia się taki znak. Eliminuje to ruch pozostałych pojazdów o masie pow. 6t (w tym przypadku) - np. samochody z surowcem i inne ciężarówki. Jeżeli z drugiej strony nie ma tabliczki to rozgarnięty kierowca powinien wziąć telefon i zadzwonić na najbliższy komisariat policji, albo nakazać to zrobić pilotowi - zamiast od razu nadkładać drogi (chociaż z drugiej strony im się opłaca). Byc może się mylę - ale jest to chyba jedyne logiczne uzasadnienie dlaczego na moście 6t jest dopisek zwalniający autokary.


Piotrze, masz rację. W związku z tym, że to forum czytane jest w UG w Cisnej wiem iż już podjęli działania mające doprowadzić do postawienia znaku drogowego. Piłeczka jest po stronie zarządu dróg.
Z tego co słyszałam ograniczenia tonażu są dlatego, że właściciele drogi boją się o jej nawierzchnię. Przejazdy ciężarówek np. z drewnem bardzo szybko doprowadziłyby do zniszczenia asflatu.

damian
14-08-2007, 23:42
...kierowcy zachowują się hiper ostrożnie. Respektują każdy znak drogowy, każdy przepis. Powoduje to potworny bałagan i problemy. Rozumiem zachowanie kierowców. Nie rozumiem zaś sposobów oznakowania dróg.


dziwi mnie że może Cię to dziwić!!! czy trzeba tragedii żeby w naszym kraju zaczęto szanować przepisy kodeksu drogowego!!!???
oczywiście to nieco 'obok' tematu, ale fascynuje mnie to. że dziwimy się jak ktoś jedzie zgodnie z przepisami... pomijam ich zasadność...

Rzeczywiście tutaj głównym problemem jest nawierzchnia tej drogi, mieszanka jest z tych 'miękkich' więc przy upałach ciężarówy by ją rozjeździły... co do autokarów, to IMHO też zakaz ich dotyczy, choć lepszym wyjściem byłby dopisek, nie dotyczy komunikacji PKS...

pozdrawiam!
DP

Grotek
04-09-2007, 18:31
Swego czasu podobny znak z ograniczeniem tonażu z wykluczeniem komunikacji PKS był na moście na Sanie w Dwerniku. Ktoś kompetentny powiedział mi że zakaz jest zrobiony głównie z myślą o ciężarówkach wożących drewno, a nośność mostu jest znaczniewiększa niż ograniczenie na nim ustanowione.

Pozdrawiam