Wersja do druku
W sobotę (20.V) wybieram się na parę dni (max. tydzień) w Bieszczady. Pierwszy raz. Start z Warszawy. Czy warto ciągnąć ze sobą samochód, czy lepiej dotrzeć do UG PKSem? Pytam głównie w sensie możliwości zostawiania auta w UG, Wetlinie, Cisnej (parkingi jakieś, pola namiotowe, u gospodarzy - ile się płaci?).
Jakbyś miał ciągnąć samochód to odradzam. Lepiej nim jechać. :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Zarazek
Moim zdaniem jest on przydatny na miejscu. /jestem trochę wygodny/ Z zostawieniem go nie będziesz miał problemów.
pozdrawiam
Jest jeszcze jedna kwestia - prywatne busy. Czas przejazdu takiego busa na trasie Wawa --> Sanok wynosi 6h 20 min, a PKS jedzie wg rozkładu na tym samym odcinku 9 godzin...
Ja też za parę dni się tam wybieram i długo szukałem jakiegoś sensownego rozwiązania. A w końcu doszedłem do wniosku, że 58 PLN to nie 160 (w przypadku 1 osoby w jedną stronę) i wolę jechać PKS-em niż samochodem.
Oczywiście samochodem można dojechać wniecałe 5 h do Sanoka, a prywatnym busem tak jak pisałeś 6h 20m tylko zastanawiałem się co można robić w Sanoku o 2 w nocy (bo niestety ten bus tak przyjeżdza a tylko taka godzina wyjazdu z W-wy mnie interesuje) i dlatego decyduję się na PKS.
Zależy to wszystko od tego czy jedziesz sam czy nie i czy masz ochotę po kilku dniach wracać do samochodu.
Pozdrawiam
Jedzie nas 2 lub 3 osoby. Auto potrzebne jest raczej do transportu na miejsce, potem by się go najchętniej porzuciło na jakimś parkingu. :) Choć niewykluczone że w jakiś deszczowy dzień mogłoby posłużyć do wizyty w cerkwiach itp...
W kwestii busa - odjazd masz przecież o 13:30, więc w Sanoku jesteś na ~20:00. PKS jest w Sanoku o 17:45 (wg rozkładu), więc niewiele wcześniej, za to jedzie od samego rańca z Wawy.
Baj de łej - jechał ktoś z was Neobusem wawa --> sanok? Do zniesienia? ;)
To chyba wszystko na tematCytat:
Zamieszczone przez Zarazek
A na koniec (coby nie tworzyć na forum rozkładu jazdy) odnośnie PKS - jest jeszcze jeden i wyjeżdża o 20 a parkuje w Sanoku 5:30. Dla mnie idealny bo nie tracę dnia urlopu na dojazd a od rana jestem w górach
Podoba mi sie pomysł z rozkładem. Chyba, że już gdzies taki kompleksowy jest. Nie tylko PKS ale i minibusy i inne :). Spotkałem sie dwa razy z sytuacją, gdzie kierowca sobie jechał a w busiku dwa miejsca zajęta, bo ani widu ani słychu o tym że jedzie nie było. Druga sprawa, że czasem nawet w informacji PKS w okienku podają błędne wiadomości. (Czekaliśmy w dwie osoby plus cztery poznane na dworcu na autobus widmo, choć pani w okienku z napisem INFORMACJA przekonana, że pewnie juz pojechał, a my się spóźniliśmy i zawracamy głowę).