tubylcy nie chodzą po górach... z resztą się zgadzamCytat:
takich normalnych, zwykłych ludzi, wydeptujących ściezki wtedy kiedy turyści siedzą w mieście nad mapami i planują następny wypad w dzikie góry...
Wersja do druku
tubylcy nie chodzą po górach... z resztą się zgadzamCytat:
takich normalnych, zwykłych ludzi, wydeptujących ściezki wtedy kiedy turyści siedzą w mieście nad mapami i planują następny wypad w dzikie góry...
...chyba że są Hucułami i między domem a sąsiednią wioską wyrosła im skądś nagle góra :mrgreen:
Ale to prawda, znam z autopsji. Na mnie do dziś w wiosce patrzą dziwnie - nikt normalny, kto się tu wychował, po górach bez celu nie łazi. A ja borówki tylko do gęby, grzyby nie na sprzedaż...
Jakieś to takie wyszło, co poradzić ;)
Pozdrawia z głębi wpół czwartej zmiany, od ciem ciemnej!
k.
@ Drogi Nieprawdziwy Bieszczadniku,
1. Czy człowiek wchodzący z inwestycjami w kolejne połacie lasu, wycinając go przegania z niego intruzów?
Ja rozumiem oczywiście, że w dzisiejszych czasach to homo sapiens jest na najwyższym poziomie rozwoju, odwiecznym prawem natury zwycięża ten najsilniejszy, ale gdy już pozostanie sam, gdy już pokona tę resztę, sam zdechnie. Więc warto chronić to co jeszcze mamy. Oczywiście ochrona uwzględnia różne uwarunkowania.
2. Nigdzie nie napisałem, że odmawiam ludziom prawa do odwiedzania gór i obcowania z przyrodą - czytasz nieuważnie.
Napisałem, zresztą nie raz, że po prostu nie lubię tłumów. W związku z tym jestem przeciwny wszelkim inwestycjom poza pewnymi miejscami, które uważam za "stracone".
Egoizm, naiwność...etc? No i co, po prostu wolę po lesie spacerować w ciszy. Czy jest coś w tym złego? Czy będę "bieszczadnikiem" pełną gębą, gdy w rozwrzeszczanej grupie, z flaszka w ręku będę maszerował do CH.Puchatka na piwko?
Ty pewnie z turystów w Bieszczadach żyjesz, rozumiem, że Tobie zależy na czymś zupełnie innym...i takie Twoje prawo.
Nie jesteś mieszkańcem Bieszczadów jak nie przymierzając....nie istotne;) tylko dlatego, że masz inne przekonanie i wyobrażenie tego miejsca.
Nie wiem czemu jesteś chyba jedyną osobą, która czytając dzikie Bieszczady nie rozumie, że myślimy o nich "dzikie" - to chyba oczywiste.
Natomiast skąd wytrzasnąłeś przekonanie, że o dzikości stanowią zakapiory?
Czy ja gdzieś tak napisałem? Ja nawet w wątku o zakapiorach nie brałem udziału...
Chętnie podyskutuje drogi NB, ale odnoś się do moich słów.
Pozdrawiam:)
PS Aha i nie pretenduję do żadnych tytułów Bieszczadnika, czy kogoś tam...ja po protu Bieszczady i okolice bardzo lubię odwiedzać:)
Skoro mówimy o turystyce to rozumiem nastawienie Wojtka. Jego cechuje bardzo niski próg recepcyjności czyli jest wrażliwy na "ilość innych ludzi otaczających go na szlaku".
Skoro mowa o turystyce,a ja wyciągnęłam podręcznik to warto wiedzieć, co najbardziej przyczynia się do degradacji środowiska naturalnego:
- przemysł 40 %
- budownictwo 20%
- komunikacja 15%
-rolnictwo 15%
- gospodarka turystyczna 5-7 %.
Największ szkody spowodowane przez turytykę:
- zabór ziemi i wody,
- ubożenie krajobrazu
- zanieczyszczenie powietrza,
- zanieczyszczenie wód,
- degradacja gleb,
- niszczenie roślinności,
- szkody w świecie zwierząt.
Jeżeli chodzi o zabór ziemi to wg. Kaspara i Jędrzeczyk wynosi on na 1 miejsce noclegowe
- hotel 30 m2 ,
- kemping 50 m2.,
- domek letniskowy 200m2,
- ośrodek turystyczny 100 m2,
- schronisko 50 m2.
Woda
Gospodarka turystyczna potrzebuje tyle samo wody co przemysł. Średnio wg badań Schmollgrubera, Zielińskiej wynosi na jedno miejsce noclegowe 350-1200 litrów.
Ło Jezu,
Co mnie cechuje???:shock:
Człek się co rusz czegoś o sobie dowiaduje, dzięki za profil psychologiczny;)
A tak poważnie.
Co to za podręcznik?
W którym roku napisany?
Tezy poparte pewnie jakimiś badaniami, ale gdzie je przeprowadzono?
Pozdrawiam:)
...aj Nieprawdziwy... wilków coraz więcej ? Biorąc pod uwagę fakt że ICH TERENU coraz mniej, bo co rusz "inwestycja" jest to raczej oczywiste...znika otoczenie to i się pokazują.. jak rozkopiesz glebę i wybierzesz wszystkie martwe częsci, to też nagle zrobi Ci się więcej robaków... tyle że w miarę posuwania się "ludzkości" Wilki nie zaadoptują sięi nie będą współżyły między ludźmi... (chociaż kto wie, nie zdziwie się jak któregoś chwyci "kult zakapiora" i będzie siedział pod sklepem w kapeluszu i z butelką wina, bo ponoć na parcha pomaga, a tak to by go naturalna selekcja załatwiła...) ...pozostało nam i przyszłym pokoleniom chronić to co najcenniejsze...
tak, tak, wiem, że góral spod samiuśkich Tater na Giewont nie lizie a góral niskopienny spod samiuśkich połonin też ino na nie spozira casem...;)
o wszystkie ściezki mi chodziło - te dosłowne i te w przenośni:lol:
ja nie przepadam za określeniem klimat...klimatyczne...klimat to dla mnie może mieć uliczka w Paryżu...ale nie babcia przy kapliczce:mrgreen:
za słówkiem dzikość też zresztą nie przepadam..
dzikość to dla mnie wspólcześnie po prostu naturalna zwyczajność i prostota bez żadnych ozdóbek i pierdułek...ot co :grin: a wszelkie doklejanie dzikiej kity do wszystkiego co się da uważam za cepelię i skansen...
Pozdrawiam Bubo serdecznie :-)