Cytat:
Nierozważni i romantyczni
- Życie na skłocie to odrzucenie zasady, że czas to pieniądz. Można pracować do upadłego, by zarobić na mieszkanie i opłaty. Wolę iść do lasu po drewno i rozpalić w piecu. Sama sobie ogrzewam - mówi 25-letnia Marta z Elby. Getry, wełniana spódnica, grzywka do połowy czoła, kolczyk w nosie i radość na twarzy.
DO IT YOURSELF, hasło skłotersów świata. DIY (wymawiaj: di-aj-łaj).
Marta mieszka z chłopakiem w cygańskim domu-wozie. W chaszczach dawnych ogródków działkowych kilka domków skleconych z byle czego. Patrzysz - rudery, spojrzysz inaczej - kolorowa fantazja.
Gaz z butli. Prąd z agregatów.Woda oligoceńska. Porzeczki i marchewki. Nie fajniej niż w strzeżonym osiedlu?
- Mój starszy brat jeszcze kupił mieszkanie za 100 tys., ja za takie musiałbym zapłacić 400 - mówi 30-letni Antoni Wiesztort [to pseudonim - PP] z Syreny. Czerwony golf, dynamit słów, brodaty, wyprostowany.
Rozmawiając ze skłotersami, myślę o znajomej. Wzięła kredyt, by mieć lepsze mieszkanie. Będzie przez 30 lat spłacać po 3 tys. Kolejna rata to 1 tys. za auto. Popijając bankową kawkę, podpisała wyrok: musi zarabiać 8-9 "tysi", czyli pracować w korporacji. Żadnych wyjazdów, kryzysów, chorób. Żadnych dzieci!