Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Cytat:
Zamieszczone przez
Stały Bywalec
Kłócących się w tym wątku wzywam wszystkich na dywanik na 14-tą godzinę, 14-tego dnia, 14-tego miesiąca, do pokoju nr 14 w Ambasadzie Radzieckiej w Zatwarnicy (rządu emigracyjnego ZSRR, rzecz jasna).
Nie poczuwam się do "kłócenia" w tym wątku. Wyjaśniam jeszcze raz od początku:
Na spotkaniu w Zawadce Rymanowskiej miałam okazję rozmawiać osobiście z Januszem (Joorgiem), który pierwszy podniósł kwestię, że powinnam się pogodzić z Lucyną.
Przyznałam Mu rację w całej rozciągłości :grin:
Wobec Lucyny wiele razy byłam złośliwa, ale nigdy nie byłam wulgarna i absolutnie nigdy nie użyłam wobec niej żadnej obelgi.
Od mniej więcej roku staram się nie mieszać w żadne kontrowersyjne wątki.
Sadziłam, że emocje już opadły na tyle że przyszedł czas aby po chrześcijańsku podać sobie rękę do zgody - i tyle.
Zaczęłam w tym wątku, właśnie dlatego że jest on sympatyczny.
To wszystko, wyłączam się z dalszej dyskusji w tym wątku.
Nadal jednak moja propozycja jest aktualna.
Pozdrowienia
Basia
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
To jest wątek poświęcony sprawozdaniom z działalności Komitetu Powitalnego> Rozumiem, jest to dobre miejsce aby zaistnieć, pisać, jątrzyć itd.
Prosżę jednak trzymać się tematu.
Tematem zaś są szeroko rozumiane Bieszczady
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
11 styczeń 2009
Baranie przez Olchowiec czyli nieudany opłatek
Grupa bieszczadzka: Andrzej znany już Wam Kolega przewodnik, Grzesiek nieznany Wam Kolega przewodnik z Żoną Anią, Andrzej Kolega przewodnik z Rymanowa.
Grupa krośnieńska bardzo liczna, a wśród nich: Kasia, Nina, Joorg, Machoney, Rob i Koledzy przewodnicy z którymi kończyłam kurs przewodnicki i kurs pilotażu plus wiele innych osób
Rano skoro noc czyli po 2 dostaję inforację, że grupa Oli nie jedzie z nami. Nie ma mowy o dalszym śnie. Ziewający pies przynosi smycz, a koty chca bawić się w berka.
Jadę tuż po 6 autobusem do Leska. Tam czekam na Andrzeja. Wsiadam i sms od Ewy i Marcina: chora, nie mogą jechać na imprezę. W Sanoku dosiada się Grzesiek z Anią i prościutko do Rymanowa po drugiego Andrzeja.
Hajda w Beskid Niski, ponoć sercu Bieszczadników bliski. Jesteśmy umówieni w Olchowcu, w cerkwi.
O i jest ten sławny kamienny most wiodący do urokliwej cerkiewki. Chyba po raz pierwszy będę w jej wnętrzu. Wchodzę do nawy z lekkim dreszczykiem ciekawości. Oczywiście, Koledzy czekają. Krótkie powitanie i chwila radości. Przyglądam się ubożuchnemu wnętrzu. Ikonostas tylko dwurzedowy zestawiony z pięknych, zabytkowych ikon będących depozytem. Świątynia służy nadal dwu obrządkom. Mam nadzieję, że Koledzy wrzucą chociaż kilka zdjęć z tego "po surowo" pieknego wnętrza.
No to na szlak. Mamy spotkać się ze Słowakami na szczycie Baraniego. Trasa mało ciekawa i pod względem krajobrazowym (ograniczona widoczność), i przyrodniczym. Podchodzimy najpierw drogą, a potem potokiem. Kilka przeszkód terenowych. Bardzo źle czuje się w tym zbieranym towarzystwie. Tak nie na swoim miejscu. Hałas, pokrzykiwania, głośne domaganie się w ogonie grupy alkoholu. Jest mroźno, znacznie,znacznie zimniej niż w Bieszczadach. Grzesiek na szczęście częstuje nas przepyszną herbatą z sokiem z pigwy. Ostatni, stromy odcinek pokonujemy w samotności. "Zgubliśmy grupę". Jak tu pięknie. Buczyna spowita śnieżnymi koronkami.
Cdn jak odtaję.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Może Lucyna napisz kto się domagał tego alkoholu... bo trochę to dziwnie brzmi... :-?
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Kilka osób idących z tyłu. Nikt ze znanych Wam wcześniej.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Cytat:
Zamieszczone przez
lucyna
Kilka osób idących z tyłu. Nikt ze znanych Wam wcześniej.
Chciałem tylko zdementować że ja człowiek gór pijący wódkę tym razem nie nawoływałem do tego :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Cytat:
Zamieszczone przez
machoney
Chciałem tylko zdementować że ja człowiek gór pijący wódkę tym razem nie nawoływałem do tego :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Potwierdzam. Machoney w stanie zdecydowanie wskazujacym na trzeźwość jako jedyny wdrapał się pooblodzonych szczeblach drabiny na platforme widokową aby robic zdjęcia.
Ale o tym za chwilę. We wnętrzu mam nadal sople lodu.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Cytat:
Zamieszczone przez
lucyna
Potwierdzam. Machoney w stanie zdecydowanie wskazujacym na trzeźwość jako jedyny wdrapał się pooblodzonych szczeblach drabiny na platforme widokową aby robic zdjęcia.
Ale o tym za chwilę. We wnętrzu mam nadal sople lodu.
Lucyna i to dwa razy :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Kpij sobie ze mnie kpij. No co? Zamróz mnie złapał. Sierota boża założyła kurtkę Brata i nie sprawdziła dlaczego jej tak zimno w ramiona (wywietrzniki były pootwierane). Kocury w nocy tak wk.. się, że mi zaznaczyły przygotowane ciuchy górskie w sposób znany wszystkim posiadaczom kotów. Misiałam ratować się czym się dało. Poza tym na nogach miałam nieszczęśne campusy, które mi przemokły.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Ale ja sobie nie kpię tylko piszę, że dwa razy robiłem grupowe ale za drugim razem chyba Cię nie było.