Odp: Bieszczady z plecakiem
Cytat:
Zamieszczone przez
malo
Ja ładuję w plecak to co mam i tyle. ...
Bierzesz to wszystko co potrzebujesz do normalnego funkcjonowania:jeść, spać, myć, i przeciwdeszczowo - reszta szczegółów już z tego wynika.
Hyhy...ja też tak zrobiłem raz jadąc na pierwszy biwak za miasto:D Nawet sobie 2 lub 3 rolki szlachetnego papieru załadowałem i rękawicę do zdejmowania gara z ognia:D i deseczkę do szatkowania cebulki i zastanawiałem się, czy by się nie przydał mały tranzystorek do słuchania prognozy pogody:D Worek miał tak około 40 kg i od razu wiedziałem, że czegoś jest za dużo. Jednak dopóki nie skończyłem wyjazdu, nie dowiedziałem się, czego:D Ale i tak po dziś dzień mam zawsze nadmiar różnych klamotów. Zmorą są zupki i zapasowe baterie.
Tajemnicą jest dla mnie, jak ja to wtedy wszystko upakowałem - to był 'Giewont' na stelażu z półką na namiot:D
Odp: Bieszczady z plecakiem
[QUOTE=dziabka1;36079]
Cytat:
Zamieszczone przez
Karlik2
... Owszem - ma i złe strony - nie da się używać przy silnym wietrze, szczególnie powyzej górnej granicy lasu,
Tak, tak...kilka lat temu musiałem prowadzić mojego potomka po Wetlińskiej. Bidok zapomniał (!!!) do plecaka kurteczkę zapakować i musiał osłaniać się przed lecącym niemal poziomo deszczem za pomocą parasola:P Szliśmy sobie obok siebie. Ja na zawietrznej i z całej siły kontrowałem chłopaka, którego wiatr usiłował 'sfrunąć' z góry. Jednocześnie pomagałem mu okiełznać wyrywającą się bestię na 'paticzku'. Na szczęście w okolicach Rohu ustał kataklizm... ale parasol generalnie jest doskonałym wynalazkiem w górach i warto go taszczyć ze sobą. Modele męskie, czarne o dużej średnicy i głębokiej czaszy są najlepsze:D I eleganckie:)
Odp: Bieszczady z plecakiem
[quote=Derty;36084][quote=dziabka1;36079]
Modele męskie, czarne o dużej średnicy i głębokiej czaszy są najlepsze:D I eleganckie:)
Absolutnie się nie zgadzam!! Najlepsze są modele kolorowe, jak największe. Im więcej kolorów, tym przyjemniej chodzić z nimi w deszczu. Preferowana żół, pomarańcz albo czerwień. I jeszcze jedna wada parasola - ciężko przeciskać się przez krzaki. Chociaż znakomicie chroni przed uderzeniami gałazek w twarz :D
Odp: Bieszczady z plecakiem
jeśli chodzi o plecak - nie żałuj kasy. kupiłem plecak za około 250 zł i po 3 latach jest juz nie da sie z nim chodzić. polecam plecaki Deutera- kolega mi pozyczył na rajd i nie czułem ze niose w nim 60 puszek piwa :-)
butki - nie iwem co macie do goretexu - moze w lecie jest troche ciepło, ale moje butki przeżyły juz tyle ze jestem z nich zadowolony. zaś na ciepłe dni mam old schoooollowe tenisóweczki :-)
namiocik hannaha 2 osobowy - lekki, przetrzymał tygodniowe deszcze - jestem z niego zadowolony.
śpiworek - w lecie wydaje mi sie zbędny gdyz wystarczy sie położyc na karimacie i spać pod gwieździstym niebem :-) ale warto miec. ja mam ważący nie cały kg i do temp komfortu 0st, a ekstremum -5st
z wyzywieniem zrobiłem tak ze brałem 2 pasztety na szlak, jakaś wode, kawałek chleba. jak byłem w jakiejs miejscowości, uzupełniłem zapasy i zjadłem cos ciepłego. potem na szlak znów.
mapki - przynajmnie 2 różnych wydawnictw.
co do parasolki - to jest dobra sprawa gdy jest sam deszcz bez burzy. na burze używam osobiście pałatki chroniacą również plecak.
Odp: Bieszczady z plecakiem
[QUOTE=dziabka1;36085
Absolutnie się nie zgadzam!! [/QUOTE]
De gustibus non est disputandum ...:D
Ale może rzeczywiście czarne są smutniawe?
Odp: Bieszczady z plecakiem
Cytat:
Zamieszczone przez yasiolek
jeśli chodzi o plecak - nie żałuj kasy. kupiłem plecak za około 250 zł i po 3 latach jest juz nie da sie z nim chodzić.
Cóżeś z nim robił że tak mało przetrzymał.
Mój najdłużej używany plecak -ok.7 lat- był kupiony u ruskich na targu w połowie lat 90`. Plecak typu harcerski-kulka, z pasami zapinanymi klasycznie na sprzączkę. Tylko że 3 x większy od dawnych harcerskich plecaczków. Nazywałam go "plecak na ruskiego komandosa" - bo te najkrócej ustawione dziurki na pasach dawały i tak za długi rozstaw na moją fizjonowmię (mam 182cm). Więc musiałem zapinać pasy na krzyż żeby dobrze przylegał. Ale bezlitośnie wiele wytrzymał, nawet brutalne wyrzucanie z jazdy pociągiem, desanty przez rzeki zimą. Miał dobre szwy. Choć materiał typu brezent (ale niezbyt gruby brezent) był nieco przemakalny, to jednak przy dobrym ułożeniu w plecaku, w środku zawsze zostało coś suchego :) Zmogło go dopiero przetarcie materiału na plecach (czyżby pot w dłuższym czasie działał toksycznie?). Ale nadal mam jego pozostałości i jeśli dostanę gdzieś kawałek brezentu, to uszyję sobie jego kopię.
ps: Lechu, zapomniałem o istotnym drobiazgu w części "jeść". O najważniejszej rzeczy - nosidło na wodę. Zawsze potrzebna WIĘKSZA butelka przynajmniej 1,5 ltr. Taka zwykła plastikowa po napoju. Bo termosy mają zazwyczaj pojemnośc do 1 ltr, a to bywa nieco za mało. Jeśli będziesz chciał na ognisku sobie + komuś ugotować zupę i zaparzyć herbatę, to ostatecznie nawet 1,5 ltr wody doniesione ze strumyka nie wystarczy. Więc właściwie każdy w ekipie powinien być zaopatrzony w taką zwykłą butelkę. Poza tym termos waży, a na lato nie ma potrzeby wozić metalu który by trzymał ciepło.
Odp: Bieszczady z plecakiem
Zapominacie o drobiazgu. Po co mapa, bez busoli?
Nawet jak zapomnisz mapy, to wiedząc, że np. szosa, rzeka, wieś jest gdzieś na północ, trafisz do ludzi. Jak się zgubisz w lesie, mapa bez busoli jest warta co wczorajsza gazeta.
Długi
Odp: Bieszczady z plecakiem
Długi, wpisałem ten drobiazg w swoim pierwszym poście, ale powiem szczerze że bez większego przekonania. Otóż ja już sam niewiele używam kompasu. Bywa że podczas wyprawy nie wyjmuję go wcale. Myślę że ważniejsze jest "czucie" terenu. Ale chyba zanim wyrobi się w sobie to "czucie" terenu może faktycznie lepiej mieć ten kompas pod ręką. Częściej niż z samej igły korzystałem z linijki przy kompasie, żeby obliczyć ile jeszcze drogi pozostało do celu. I właśnie ostatnio na wyprawach zacząłem nosić pod ręką samą linijkę bez kompasu przy sobie.
Odp: Bieszczady z plecakiem
Cytat:
Zamieszczone przez
malo
Cóżeś z nim robił że tak mało przetrzymał.
jak sie okazało plecak jest firmy która niestety nie jest zbyt szanowana za użycie w swoich produktach materiałów o nie za dobrej jakości - zamki, klamry.
3 lata - miałem na myśli gdy go intensywnie eksploatowałem tak naprawde ma juz ze 6 czy 7.
Odp: Bieszczady z plecakiem
Porady dobre, dzięki. Przewija się temat plecaka. Czy moglibyście podać konkretne przykłady? W sumie ofert sklepów internetowych wiele.
Chodzi o dobrą jakość, odpowiednią wielkość czy nawet firmę, model. Jaki powinien być?
Dotychczas jak był samochód, nocleg i kilkugodzinne wyjście na szlak to wystarczał mały, większego nie mam.