Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
No proszę, kolejna porcja cennych informacji - jest skład Mocanity, który dociera do końcowej stacji Coman!(podane wraz z godziną odjazdu! - warto by chyba tylko dodać, że kursuje zapewne tylko w dni robocze, ale to w sumie oczywiste). To musiała być podróż!
P.S. Inną możliwością (w razie czego) dotarcia z Baia Borszy na Hnitessę jest wędrówka na Torojagę "na ciężko" i nocleg w otwartym z pompą w lipcu 2008 schronie turystycznym Refugiu Lucaciasa na przełęczy tegoż samego imienia (ciekawe w jakim stanie jest ten schron obecnie) i dalej w stronę Kreczeli szlakiem grzbietowym - czasowo wyszło by pewnie w sumie podobnie.
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Samo szykowanie tego pociągu to już przygoda.
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Luki, ten pociag na sama gore nie jezdzi raczej codziennie. Przykladowo w maju jak bylismy to w dol kursowal z Comanu w piatek lub sobote, a w czwartek z Babei. Choc szef PdF zapewnial nas ze codziennie z Comanu....
P
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Czytam o zestawianiu składu kolejki i przed oczami mam Rzepedź `82 - podobna awanturka ;)
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Cytat:
Zamieszczone przez
Browar
Czytam o zestawianiu składu kolejki i przed oczami mam Rzepedź `82 - podobna awanturka ;)
Tutaj to nie wyglądało na awanturkę, raczej na improwizację opartą na wieloletnich doświadczeniach.
W górę doliny Vaseru
Na pierwszych dwóch przystankach: Fabrica trei (5,2 km) i Valea Scradei (6,7 km) jeszcze dosiadali pasażerowie.
W pociągu jechał konduktor, który gwizdkiem sygnalizował gotowość do odjazdu. Sprawdzał też bilety. Jedynymi osobami, podlegającymi sprawdzaniu była nasza trójka, reszta pasażerów jechała służbowo.
Przystanek Cozia (18,5 km). Wysokość i szerokość maszyn stosowanych w dolinie Vaseru limitowana jest wysokością i szerokością trzech tuneli, przez które trzeba je przewieźć. Ten ciągnik mieścił się z niewielkim zapasem.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0913.JPG
Miejscami w wąskiej dolinie mieściła się tylko rzeka i wciśnięte pod skałę tory. W centrum kadru widać ostatni wagonik pociągu.
W wagonach ludzie jedli, pili, palili papierosy. Najczęściej pitym przez mężczyzn (95% pasażerów) napojem było piwo, zachodziła więc od czasu do czasu potrzeba opróżnienia pęcherza. Robiono to najczęściej na przystanku, dyskrecję zachowując przez obrócenie się tyłem do pociągu. Postój na przystankach uwzględniał tylko czas potrzebny na wyjście wysiadających, po czym konduktor gwizdał a pociąg ruszał. Osoby sikające musiały czem prędzej kończyć i gonić ruszający pociąg. Fotografowanie ludzi jedzących, pijących i sikających nie jest mile widziane, nie będzie więc tutaj dokumentacji fotograficznej.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0918.JPG
Na przystanku Faina (31,2 km) wysiadało sporo osób i pociąg stał kilka minut
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0924.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0928.JPG
Ekipa jagodowa z bagażami z beczkami wysiadła kawałek wyżej. Nie było tam przystanku, pociąg zatrzymał się na obszernej polanie, na skraju której pasły się konie.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0930.JPG
Pozostawiamy jagodziarzy i jedziemy dalej.
Na tym zdjęciu załapał się wprawdzie pasażer jedzący chleb z kiełbasą, ale nie był on głównym tematem zdjęcia:-)
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0933.JPG
Na przystanku Miraj (35,6 km) spotkaliśmy widzianego rano Transita.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0938.JPG
Przystanek Gura Stevioara (37,5 km). Jest tu jedno z dwóch czynnych odgałęzień torów w boczne doliny. Dzisiaj pociąg tam nie pojedzie. Niektórzy idą z plecaczkami w górę, po wybranych szczęśliwców przyjechała furmanka.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0944.JPG
Na stacji Valea Babii (38.3 km) reorganizacja składu pociągu. Wyżej jedzie tylko jeden wagon osobowy i platforma z ciągnikiem. Pasażerowie z pozostałych dwóch wagonów przesiadają się do tego jadącego dalej.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0947.JPG
W końcu docieramy do stacji Comanu (43,5 km). Tu wszyscy wysiadają, razem ok. 10 osób a ciągnik zjeżdża z platformy.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0948.JPG
Tory prowadzą dalej, do stacji Izvorul Boului (46,3 km), jednak powyżej Comanu nie są wykorzystywane ani utrzymywane w sprawności technicznej. Jest południe, idziemy wzdłuż torów w górę doliny.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0953.JPG
Dla dociekliwych - mapka z folderu Mocanity:
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...jka_folder.jpg
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Człowiek sie wczyta, zapatrzy i przestaje mu przeszkadzać to, że jak szedł do roboty to lało i w trampkach chlupie.
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Szukamy krańca Rzeczypospolitej
Wędrówka piesza rozpoczyna się od wejścia na tytułową Hnitessę. Nazwa szczytu przez jednych pisana jest przez dwa „s” (tak, jak tutaj), przez innych przez jedno „s” – Hnitesa. Hnitessa była to przez kilkaset lat najbardziej na południe wysunięty szczyt w Polsce. Gdzieś w jego okolicy znajdował się trójstyk granic: Polski, Węgier i Mołdawii (w uproszczeniu), zwany też Rozrogami Wincentego Pola, według którego miał tam być kamienny słup (lub kilka słupów) z wyrytymi literami FR, tzn. Fines Reipublicae (Krańce Rzeczypospolitej). Nie jest pewne, czy w opisywanym miejscu Pol był osobiście. Słupów tych jednak nikt nie znalazł, choć wielu szukało.
Nieużytkowane tory stają się niekompletne. Wzdłuż nich wielkie ciągniki ściągają ścięte drzewa. Nieco wyżej nikną, zasypane osadem naniesionym przez wodę.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/P1350635.JPG
Idziemy wzdłuż doliny potoku Boului. Droga transportu drewna już się skończyła.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0959.JPG
Aby na pewno zaliczyć WincentoPolowe Rozrogi, udaliśmy się nie wprost na Hnitessę, lecz na współczesny „dzióbek” granicy rumuńsko-ukraińskiej, leżący w grzbiecie głównym Karpat pomiędzy Kreczelą (rum. Jupania) a Hnitessą (rum. Ignatassea). Miejsce to na mapach rumuńskich opisane jest „Fata Boului” a na mapach wydanych w innych krajach „Fata Banalui”. I właśnie doszliśmy. Obecnie stoi tu ukraiński (dawniej radziecki) słupek graniczny nr 543.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8338.JPG
Schodzimy przecinką graniczną. Zgodnie z zaleceniami rumuńskich pograniczników, których siedzibę w Viseu de Sus w odwiedziliśmy wczoraj, staramy się iść wzdłuż granicy, raczej dwa metry po stronie rumuńskiej.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8341.JPG
Być może rozrogi były właśnie tu, na bezimiennym, skalistym wzniesieniu, na którym obecnie stoi ukraiński (dawniej radziecki) słupek graniczny nr 542.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0970.JPG
Do rozrogów pretenduje również górka ze słupkiem nr 541. Na ostatnim planie widoczne kopuły dawnej radzieckiej bazy radarowej na Tomnatyku, zwane „pieczarkami”
(http://forum.bieszczady.info.pl/show...l=1#post146134).
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0976.JPG
Tutaj Janusza bardzo polubiły muchy.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0978.JPG
Do wyboru mamy też kolejną górkę ze słupkiem nr 539.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0980.JPG
A to już Hnitessa. Pierwszy wylazł tam Janusz …
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0987.JPG
… i robi zdjęcia nadchodzącym maruderom.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8406.JPG
Schodzimy z Hnitessy. Na ostatnim planie po lewej skałka Baba, według legendy zamarznięta na kamień Hucułka z Hryniawy, która ubrana w 12 kożuchów już w marcu udała się z owcami na wypas.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8415.JPG
Ok. 19-tej wybieramy miejsce na biwak pod Palenicą. W odległości 3 minut znajdujemy też wydajne źródełko.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_0993.JPG
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Dzień 4. Wojennym śladem: Palenica, Komanowa, Koman, Stewiora, Purul, Pirie, przeł. Łostuńska, Łostuń
Pobudka jak zwykle o godz. 6 czasu lokalnego, czyli o naszej 5:00. Od tej pobudki do wygrzebania się ze śpiworów mijało zazwyczaj kilkanaście minut. Na ostatnim planie Alpy Rodniańskie z Petrosem po prawej i Ineu po lewej.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8427.JPG
Ruszamy na Komanową. Malownicze skałki na grzbiecie.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1013.JPG
Na granicy spotykało się trzy druty kolczaste: rumuński, radziecki oraz pochodzący z I wojny światowej. Tutaj drut rumuński, którym ktoś malowniczo owinął wielki kamień.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1015.JPG
Wizyta na skałce.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1021.JPG
Góra Koman i drut z I wojny światowej
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1029.JPG
Przestrzelona saperka, nie wiemy, z której wojny ani dlaczego przestrzelona.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1030.JPG
Wzdłuż przecinku granicznej (środek kadru) biegnie cały czas po stronie ukraińskiej (tutaj po prawej) dobrze utrzymana droga.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1035.JPG
Jedyna przygraniczna rumuńska tabliczka informacyjna, jaką spotkaliśmy. Dziś już nie wiadomo, jakie informacje przekazywała.http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1040.JPG
Gdy nie wiadomo, jak to obejść, trzeba zrobić zdjęcie:-)
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1041.JPG
I jak tu iść przecinką (P), gdy pięć metrów obok biegnie droga (D))?
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1044.JPG
Kapie woda do buteleczek.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1052.JPG
Biwak 2 pod Łostuniem Wielkim
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1053.JPG
Dzisiaj było pierwsze ognisko.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1057.JPG
6 załącznik(ów)
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Pozwolę sobie na dementi, ew. luźne dygresje, albowiem, kto tu rządzi, wydaje się oczywiste.
Najpierw, gwoli ścisłości,zaznaczam, że tak spokojnego raptusa jak Wojciech P. ze świecą szukać ;-).
Ot taki ścichapęk, który w górach zamienia się w demona dynamizmu:
zamiast leżeć, sączyć, obracać boczki właściwą stroną ku słońcu, to chodzi, szuka, nanosi, dokumentuje, wykrywa...
Dementuję też, że wystarczy mu do życia możliwość powąchania sera wędzonego raz na trzy dni.
Jadł i to bez namowy i raczej ze smakiem, znaczy się jednak człowiek...
Moim skromnym zdaniem opis dojazdu mieści się w tematyce wschodniego łuku Karpat, bo przecież nikt tam nie przybywa z góry, ani też przy wykorzystaniu urządzeń do transmisji w czasie i przestrzeni :-)
Słowacka kreatywność
Załącznik 35158
Słowacka pogoda
Załącznik 35159
Tokajskie klimaty
Załącznik 35160
Przejście graniczne
Załącznik 35161
Silniki zapasowe
Załącznik 35162
Szaleństwa architektury rumuńskiej
Załącznik 35163
Odp: Hnitessa, czyli wizyta na południowym krańcu II Rzeczypospolitej
Cytat:
Zamieszczone przez
iaa
Pozwolę sobie na dementi, ew. luźne dygresje, albowiem, kto tu rządzi, wydaje się oczywiste.
Hola, hola, mości panie. nie rządzi, tylko po prostu pilnie pracuje. Oczywiście z wykorzystaniem materiałów dostarczonych przez wszystkich troje uczestników wycieczki.
Dzień 5. Biwak z owieczkami.
Łostuń Wielki, Ryżowaty, Popadia, Suligul, Czywczyniarz, Kukulik, połonina Kukul
Poranek pod Łostuniem. Nikły ślad po ognisku, innych śladów nie zostawiamy. Ruszamy dalej wzdłuż grzbietu.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1059.JPG
Momentami grzbietem idzie się jak po dywanie z bajki.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/P1350928.JPG
Momentami grzbiet jest tak zarośnięty, że mniej wytrwałe osobniki poddają się i schodzą na ukraińską drogę. Ale to chyba nie jest nikt z naszej wycieczki.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8565.JPG
Ten osobnik też nie może być od nas.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/P1350935.JPG
Od czasu do czasu zatrzymujemy się, by poszukać żeliwnych słupków granicznych.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1089.JPG
Tu jeszcze niedawno stał słupek
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1115.JPG
Ale tyle z niego pozostało:
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1117.jpg
Od czasu do czasu trzeba odpocząć – Suligul.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/P1350907.JPG
Czywczyn spod Suligula
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/P1350921.JPG
Wiele rumuńskich, współczesnych, betonowych słupków ktoś powalił na ziemię.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1138.JPG
Schron rumuńskich pograniczników pod Kukulikiem zastaliśmy pusty. Również podczas kilkudniowej wędrówki po granicy nikt nas nie sprawdzał i nie niepokoił.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1139.JPG
Połonina Kukul. Siadamy i obserwujemy z daleka pasące się stado owiec.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8796.JPG
Pomimo znacznej odległości, błyskawicznie podbiegają do nas obrońcy stada i coś szczekają po rumuńsku.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram.../P1350956+.JPG
W wydanym w 2014 r. II t. przewodnika po górach Rumunii autor, James Roberts tak pisze o psach:
http://ciekawe.tematy.net/2014/maramuresz/800/str51.jpg
Nie znam się na psach, ale zgodnie z naszą tradycją, postanowiliśmy poczęstować je obamkami. Początkowo odnosiły się nieufnie do naszych zamiarów, gdyż – podobnie jak większość czytelników – nie wiedziały, co to są obamki. Tymczasem nadciągnęła wielka chmura i akurat nad nami zaczął padać deszcz. W ciągu kilku minut postawiliśmy namiot, żeby komfortowo oglądać (i fotografować) owce.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1148.JPG
Juhas chyba zauważył nasze zainteresowanie, gdyż kilka razy przeganiał je tam i z powrotem tuż przed wejściem do naszego namiotu. Jeden z psów, jakiś mądry widać, zauważył, że nie mamy złych zamiarów i coś do niego mówimy. Poszedł i zjadł rzuconego mu obamka.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1149.JPG
Przestał szczekać i starał się nie oddalać od wejścia do namiotu. Jego towarzysz wprawdzie nie chciał obamków, ale gdy zobaczył, że kolega nas już lubi, też przestał szczekać i poszedł zająć się swoimi ważniejszymi sprawami.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1167.JPG
A owieczki paradowały przed namiotem, jak modelki na wybiegu.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1166.JPG
A aparaty pstrykały.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1161.JPG
Gdy przestało padać, obejrzeliśmy owieczki na wolnej przestrzeni
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/DSC_8835.JPG
Potem owieczki sobie poszły, ale piesek został.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1168.JPG
Pomimo mokrego drewna, fachowiec od ognia rozpalił ognisko i tak zakończył się kolejny dzień wędrówki.
http://ciekawe.tematy.net/2014/maram...0/IMG_1172.JPG