Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Cytat:
Zamieszczone przez
komisaRz von Ryba
ło a ja nie bardzo rozumiem (na technice się jeszcze słabiej rozumiem wiec nie bardzo próbuję)
Baczność, Ryba!
Zagadnienia związane z obronnością nie służą do rozumienia, niezależnie od tego, na czym kto się zna. Czujność nakazuje, by wroga spodziewać się także stamtąd, skąd niemożliwe jest jego nadejście. Tak więc, nie filozofujcie Ryba, tylko wroga wypatrujcie. A jak wypatrzycie, meldujcie;-)
Spocznij. Odmaszerować.
por. W. Pysz
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Wg mnie na pewno nie był to żaden posterunek obserwacyjny dla lotnictwa ponieważ w tamtym czasie Rosjanie mieli już radary. Byle jakie, ale na pewno lepiej spełniały zadanie niż bacówka na połoninie.
Gdyby była mowa o I WŚ to jeszcze, ale takie punkty obserwacyjne po II WŚ po prostu nie miały już racji bytu, szczególnie, że do służby weszły już pierwsze odrzutowce.
Kolejne zagadnienie to sama lokalizacja - otoczenie sojuszników z każdej strony na setki km na południe i wschód, na północy i zachodzie najjaśniejsza Rzeczpospolita pod batem Stalina.
Może ktoś próbował zrobić to samo co kombinowano na Popie Iwanie ?? Przeznaczenie kontrowersyjne i to co tam było (lub miało być) do dziś pozostaje de facto tajemnicą. Lokalizacja też jest podobna - na szczycie góry na totalnym odludziu.
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Cytat:
Zamieszczone przez
skyrafal
Wg mnie na pewno nie był to żaden posterunek obserwacyjny dla lotnictwa ponieważ w tamtym czasie Rosjanie mieli już radary. Byle jakie, ale na pewno lepiej spełniały zadanie niż bacówka na połoninie.
To był posterunek OPL, budowano je własnie w takich miejscach - wysoko, w pasie ok. 10km od granicy i w mniej więcwej takiej odległości między postetunkami. W wielu miejscach przypuszczam, że była łączność liniami telefonicznymi (gdzieniegdzie na starych mapach można zobaczyć takowe zaznaczone) ale również była przesyłana droga radiową (przy niektórych posterunkach widoczne fundamenty pod maszt, choć równie dobrze mogła być to wieża obserwacyjna). Czasami natykam się na haki pod izolatory wkręcone w drzewa - linia tel-kom?
Więcej o takich posterunkach dyskutowaliśmy na forum BN - http://beskid-niski.pl/forum/viewtopic.php?f=16&t=3946, jest tam parę zdjęć pokazujących, że posterunki owe były budowane "od jednej sztancy", choć wnętrza Chatki nie znam - mimo wielkrotnego odwiedzenia PW jakoś w środku Chatki nie byłem - schroniska mnie nie kręcą.
Jeśli komuś nie chce się czytać wspomnianego przez don Enrica opracowania "60 lat Wojsk Radiotechnicznych" to rysunek (bardzo ogólny i mylący nazwami miejscowości w stosunku do rzeczywistego położenia posterunków) znajduje się choćby tu: http://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=16819
Jakby ktoś natrafił na ruiny w okolicach Komańczy to byłbym wdzięczny za info, choć nadzieja mała, bo nie zawsze posterunki były tak urządzone.
Czasami jednak warto wiedzieć na ruiny czego natykamy się w górach...
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
To, że dziś jesteśmy skansenem technologicznym z miniaturową muzealną armią to raczej każdy wie.
Ale nie zdawałem sobie sprawy, że podczas groźby wybuchu III WŚ i podczas "docierania się" porządku jałtańskiego nasza armia korzystała z sieci bacówek podczas kiedy cały świat korzystał już dawno z radarów.
Szkoda to dalej komentować bo byłby to już tylko ogon przekleństw i wyzwisk.
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Kolego Rafale , napisałeś
Cytat:
Wg mnie na pewno nie był to żaden posterunek obserwacyjny dla lotnictwa ponieważ w tamtym czasie Rosjanie mieli już radary
Twe logiczne myślenie poległo tu w gruzach. Tak, to prawda, że zaprzyjaźniona Armia Czerwona korzystała już wówczas z radarów, ale to nie oznacza, że chetnie się tym sprzętem dzieliła.
Nie nerwuj się tworząc ogon przekleństw i wyzwisk. Takie były ówczesne realia.
O te realia w wydaniu technicznym zapytałem w tym wątku.
Żart Joorga o rozpalaniu ognisk wcale nie jest kosmicznie odległym. Tak też mogło być, ale po naprowadzeniu sam sobie odpowiedziałem , najbardziej prawdopodobna to
Titawa, czyli ti-ti-ta-ta , to system przekazywania wiadomości za pomocą alfabetu morse'a (o jej ! czy współcześni wiedzą co to takiego ?)
Radiostacje głosowe w tamtych latach miały bardzo mały zasięg (taka R-105 do 5 km w otwartej przestrzeni) i zżerały mnóstwo energii.
Jeśli ktoś oglądał Czterech Pancernych to musiał zauważyć jak to wyglądało (ja brzoza, ja brzoza, odbiór) tam na wyposażeniu były bodajże R-126 o podobnym zasięgu
ale z silnika i alkumulatorów czerpały energię, nie to co na Wetlińskiej
p.s. a co na to Komisarz Ryba ? jakoś nie przypominam sobie jego dystynkcji.
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Titawa, czyli ti-ti-ta-ta , to system przekazywania wiadomości za pomocą alfabetu morse'a
Czy żołnierza z poboru dało się tego wyuczyć na tyle skutecznie, aby był w stanie nadać meldunek bez wcześniejszego, długotrwałego tłumaczenia słów na kreski i kropki? Jak byłem w wieku sporo przedpoborowym to próbowałem się tego wyuczyć ale po dwóch godzinach cierpliwość mi się skończyła :wink:
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
Czy żołnierza z poboru dało się tego wyuczyć na tyle skutecznie, aby był w stanie nadać meldunek ...
Znajomość alfabetu Morse'a była powszechna wśród krótkofalowców. Krótkofalowiec, to taki człowiek, który (w uproszczeniu) miał pozwolenie na posługiwanie się radiostacją amatorską. Aby uzyskać takie uprawnienia, trzeba było m.in. biegle nadawać i odbierać wiadomości alfabetem Morse'a. Przy poborze do wojska uwzględniano takie umiejętności a poborowy chętnie się nimi chwalił, chcąc trafić do związanej ze swoim hobby służby.
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
Jak byłem w wieku sporo przedpoborowym to próbowałem się tego wyuczyć ale po dwóch godzinach cierpliwość mi się skończyła :wink:
Cóż, nie każdego Pan Bóg obdarzył wszystkimi talentami;) A nieco poważniej - tu potrzebna jest cierpliwość mierzona w miesiącach, czasem latach.
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Baczność, Ryba!
Zagadnienia związane z obronnością nie służą do rozumienia, niezależnie od tego, na czym kto się zna. Czujność nakazuje, by wroga spodziewać się także stamtąd, skąd niemożliwe jest jego nadejście. Tak więc, nie filozofujcie Ryba, tylko wroga wypatrujcie. A jak wypatrzycie, meldujcie;-)
Spocznij. Odmaszerować.
por. W. Pysz
TAaaa JEeeeest!
kapral zapewne zrozumiał wszystko
a poborowy jak to poborowy .... nie kuma :)
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Mój brat był poborowy na titawach. Jak trza było to się nauczył.
Odp: Posterunek obserwacyjno-meldunkowy na Połoninie Wetlińskiej
Nadawanie morsem nigdy się nie sprawdzi w przypadku placówki OPL ponieważ samoloty przemieszczają się szybko, a prędkość nadawania/odbioru jest niewielka.
Po drugie - punkty obserwacyjne są ustawione pod słońce więc ich użyteczność jest dosłownie żadna nie wspominając o fakcie, że łatwo "zerknąć" przez lornetkę na słońce i w tym momencie żołnierz zostaje oślepiony na kilkadziesiąt minut.
Głupota goni brak podstawowej wiedzy, a kardynalne błędy wtórują wręcz debilnym pomysłom.
Marnowano pieniądze naszych dziadków, marnowano ojców, marnuje się i nasze na różnego rodzaju pomysły typu powołanie Polskiej Agencji Kosmicznej czy powołanie Straży Granicznej jako oddzielnej służby i tak można byłoby wymieniać, wymieniać i wymieniać.