Jak to Zbyszku ?
Nie wiesz z kim ?
A małoż to chętnych czekających na Twoje towarzystwo ?
Wersja do druku
a Kriczer spał czasem w miejscu, gdzie dawniej było jego łóżko, chociaż w obecnym układzie to róg łazienki.
Swoją drogą, ciekawe, co było dawniej w miejscu gdzie leżał mój śpiwór ;D
Mam tylko jedno zdjęcie z Lotniska, na którym w dodatku nic nie ma:
Załącznik 27255
Mniej więcej to było tak :
https://lh6.googleusercontent.com/-C.../hm09_7147.jpg
a tam gdzie ma stanąć piec dawniej stał piec.
https://lh5.googleusercontent.com/-n.../hm09_7154.jpg
.
i te klimaty tworzone przez szczegóły.
Tu jesienna kompozycja okienna stworzona przez Królową.
To takie obrazki zapisywały klimat tego miejsca.
https://lh6.googleusercontent.com/-g.../hm09_7151.jpg
łezka się w oku kręci, a Kriczer pamięta
To było niesamowite miejsce wypełnione przez niezwykłych ludzi - z Katarzyną na czele rzecz jasna. Dwa lata temu, w sierpniu 2010 wyglądało to tak. Będą wtedy z moim mężem w Bieszczadach nie mogliśmy sobie odmówić obejrzenia postępów prac.
Ale w tym roku zawitamy tam z wielką przyjemnością żeby obejrzeć stary Smolnik w nowym wcieleniu. Czy wiecie coś na kiedy planowane jest otwarcie. Od kiedy można przyjeżdżać?
Wrzucam jeszcze swoje wspomnienia z pobytu w schronisku... Na pierwszym zdjęciu śniadaniowy popis Królowej Kasi. Na trzecim zdjęciu samochód którym tam dojechaliśmy. Idę o zakład, że był to pierwszy i ostatni Ford Capri który się tam wspiął :)
Z tego co pamiętam to sam się tam nie wspiął.
Idę o zakład że to jedyne Capri, które zostało zaciągnięte brzuchem po ziemi za Uazem pod samiuśką chatę. Pozdrawiam posiadaczy najładniejszego Capri w jakim siedziałem. Pozdrawiam także płetwonurka studniowego który nie zdziwił się że pompa mogła spalić się w wodzie :)
http://forum.bieszczady.info.pl/atta...chmentid=27245
http://forum.bieszczady.info.pl/atta...chmentid=27242
http://forum.bieszczady.info.pl/atta...chmentid=27243
http://forum.bieszczady.info.pl/atta...chmentid=27248
No tak, tu zwracam honor szanownemu i niezastąpionemu UAZowi i jego kierowcy - to dopiero był bieszczadzki offroad :-( Niestety, nie jesteśmy już jego posiadaczami bo tego Capri już nie ma :( Ale jak przyjedziemy w tym roku to też nie spoczniemy dopóki nie wciągniemy się samochodem do góry. Taka to już trochę rajdowa i szalona krew żyłach mego męża. Jest wyzwanie, jest przygoda!
Pozdrowienia dla płetwonurka oczywiście przekażę :grin: