Odp: IV Karpacka Biesiada
Aha!!! Coby bylo jasne :-) Zdjec z samej imprezy jest tak malo nie dlatego ze imprezy nie bylo.. Nie dlatego rowniez ze nie bylo czego fotografowac albo bylo niefajnie.. Zdjec z imprezujacymi ludzmi jest malo bo sie po prostu boje ich tutaj wrzucac po takim jednym dziwnym temacie ktory kiedys na tym forum goscil ;) ;) ;)
Odp: IV Karpacka Biesiada
Cytat:
Zamieszczone przez
buba
...Zdjec z imprezujacymi ludzmi jest malo bo sie po prostu boje ich tutaj wrzucac po takim jednym dziwnym temacie ktory kiedys na tym forum goscil ;) ;) ;)
A ja łagodnie zaryzykuję:) Kolejność obrazków przypadkowa.
Witają nas gospodarze schroniska.
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/_DSC3003.JPG
Za chwilę kolejna prezentacja.
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/_DSC3019.JPG
A teraz trochę pośpiewamy.
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/_DSC3012.JPG
Och, jaki paskudny jest ten groszek konserwowany!
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/_DSC3008.JPG
Kulisy sypialni.
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/_DSC3016.JPG
1 załącznik(ów)
Odp: IV Karpacka Biesiada
to ja wrzucę wszystkie swoje zdjęcia z biesiady!
a mam aż jedno
niebieskooki oryginalny Hiszpan:
Załącznik 30790
Odp: IV Karpacka Biesiada
Zdjęć jeszcze nie rozładowałam z aparatu, ale mogę napisać swoje wrażenia.
Wyjechaliśmy już w czwartek około godz. 11.30 z Bielska, gdzie umówiłam się z Hermanem, po drodze wstąpili po moją koleżankę Magdę do Wilkowic.
Po drodze chyba już tradycyjnie wstąpili na obiad na przełęczy Gruszowiec do "Baru pod Cyckiem" - polecam - tanio i smacznie.
Ponieważ w samochodzie było dwóch przewodników, więc udało się nam zabłądzić, wyjeżdżając z Nowego Sącza. Zorientowałam się ze jest coś nie tak, gdy ujrzałam drogowskaz "Mochnaczka".
Wróciliśmy i potem pojechaliśmy skrótem (na koniec wąską i stromą drogą po płytach) , aby ominąć Nowy Sącz i chyba była to słuszna decyzja, gdyż od strony Nowego Sącza ciągnął sznurek samochodów.
Na miejscu pod tablicą parku krajobrazowego byliśmy około 18.15, trochę przepakowaliśmy się i wyszli do góry około 18.45. Na Cyrlę chodze zwykle skrótem przez przysiółek Makowica - droga znacznie przyjemniejsza niż szlakiem.
Magda i Herman tak mnie poganiali, ze u góry w schronisku byliśmy już około 19.45, a spotkali tam tylko Piotrka z Żoną no i oczywiście gospodarzy.
Potem stopniowo docierali inni - między innymi Buba, Toperz również z wielką radością powitaliśmy Mania.
Przystąpiliśmy do oglądania na dużym ekranie filmu Vetikal (Pion) z Wysockim [z polskimi napisami].
Przyznam że z powodu spożywanych napojów w drugiej części mniej zwracałam uwagi na treść filmu (dość banalną) a za to więcej na śpiewane piosenki (no i np. na to, że w huraganowym wietrze i mrozie bohaterowie chodzą bez czapki).
A potem zaczęły się śpiewy i hulanki, krążył termos z "czaczą", ale ja nie próbowałam, bo pamiętam jak to smakuje i jakie ma działanie.
Sama padłam spać gdzieś tak około 2 w nocy, byłam jeszcze na tyle przytomna, że dla wygody nadmuchałam sobie poduszkę, chociaż nie pamiętam tego faktu.
Rano wstaliśmy tak około 11.30, pogoda była niespecjalna, nawet trochę mżyło, więc w oczekiwaniu na dojście pozostałych imprezowiczów zaproponowałam niezbyt długi spacer nad osuwisko, gdzie poszliśmy w dość wąskim gronie.
Osuwisko pochodzi z roku 2010 i rzeczywiście robi wrażenie.
Około godziny 16 zaczęli się stopniowo wszyscy zjeżdżać lub schodzić.
Co 30 minut odbierałam SMS-y od syna, który miał mieć prelekcję "mamo wyjechałem z Krakowa" "mamo jestem w Nowym Sączu", "mamo chyba nie zdążę". Na dodatek młody zapomniał latarki, a wieczór był bardzo mglisty i ciemny.
Zaproponowałam mu aby zamiast szlakiem poszedł do schroniska drogą i było to bardzo dobre wyjście, gdyż od razu na początku drogi wziął go "na stopa" schroniskowy samochód i dzięki temu zdążył na swoją prelekcję.
Po prelekcjach (wszystkie były bardzo ciekawe, a ogólnie w ciągu tych dwóch dni - to większość dotyczyła zimy w Karpatach Wschodnich i różnych zimowych wypraw) za gitary chwycili najpierw Manio, a potem Kuba i jego przyjaciel Wojtek.
Tymczasem na tarasie uformowała się mała (a potem większa) alternatywna grupka, gdzie gadano, opowiadano kawały i dokończona została reszta czaczy.
Tam rej wodzili Taras i "nasz" Wojtek.
Tym razem poszłam spać około 1, a pozostali podobno jeszcze palili ognisko do godz. 4.
Kolejnego dnia nadal było mglisto, ale przynajmniej nie padało.
O 11 zaproponowałam "oficjalną" wycieczkę na Halę Łabowską, wybrało się tylko 13 osób reszta gdzieś spacerowała we własnym gronie, lub pozostała w schronisku.
Po dojściu do około 3/4 drogi, do Wierchu nad Kamieniem nastąpił poddział, część osób chciała już wracać aby jeszcze odetchnąć przed prelekcją, w małym gronie 5 osób dotarliśmy do Łabowskiej, zjedli fasolkę lub pierogi oraz szarlotkę i zaczęli wracać. W schronisku byliśmy z powrotem o 16.45.
Trasa bardzo przyjemna, wręcz spacerowa, ale szkoda, ze nie było żadnych widoków.
Potem była kolejna część prelekcji, wszystkie bardzo ciekawe, chociaż każda zupełnie inna.
Tym razem nie uczestniczyłam w śpiewach i hulankach, padłam spać około 23.
No a ostatniego dnia w niedzielę niestety trzeba było wracać, spieszyłam się na koncert zespołu "Cisza jak ta" w Chorzowie (niestety ostatecznie na niego nie dotarłam).
Znowu wstąpiliśmy na obiad "Pod Cycek", potem w Wilkowicach do Magdy - objaśniać jej synowi jak się przygotować do zimowego wypadu w Bieszczady.
O godz. 16.10 już wyjechaliśmy z Bielska.
W domu byłam około 19, ale ponieważ 3 dni się nie kąpałam (na Cyrli jest ogromny deficyt wody), wiec musiałam się wykąpać, a potem się już zrobiła 19.30 a ja byłam tak padnięta ze nie miałam siły iść jeszcze 3 km na ten koncert (czego bardzo żałuję, ale myślę że będzie jeszcze okazja wysłuchać).
Odp: IV Karpacka Biesiada
fakt, prelekcje (jak zawsze zresztą) bardzo ciekawe i inspirujące. Już by się chciało ruszyć w drogę i eksplorować te miejsca :) Wieczory z gitarą super, górskie melodie rozradośniały serce do rana, aczkolwiek smak czaczy do dziś czuję... długo jej nie zatańczę :)
Do zobaczenia na następnej!
Odp: IV Karpacka Biesiada
Cytat:
Zamieszczone przez
Basia Z.
Zorientowałam się ze jest coś nie tak, gdy ujrzałam drogowskaz "Mochnaczka".
ta kolo Tylicza?
Cytat:
Zamieszczone przez
Basia Z.
a pozostali podobno jeszcze palili ognisko do godz. 4.
Taaak?? ognisko?? eeeee, ale ja na nim nie bylam... Chyba.. ;)
Odp: IV Karpacka Biesiada
Cytat:
Zamieszczone przez
buba
ta kolo Tylicza?
Od Tylicza to trochę jest, ale o tą Mochnaczkę chodzi.
Mochnaczka leży w dolinie "równoległej" do Krynicy.
A my konkretnie zawróciliśmy z przełęczy Huta.
Nadrobiliśmy tam i z powrotem około 60 km.
Odp: IV Karpacka Biesiada
Bardzo dziękuję wszystkim za to że przyjechaliście, to było niesamowite się z Wami móc zobaczyć i posłuchać tych wszystkich
ciekawych karpackich relacji i tematów. Szczególnie dziękuję prelegentom za energię i czas który poświęcili do przygotowania
relacji. Bardzo to wszyscy doceniamy!
Mam nadzieję że będziecie wspominać dobrze ten weekend, tak jak ja :)
Co prawda potem musiałem już chodzić z obstawą kuzyna (Piotruś.... choć tu na jednego....) ale było ekstra.
Dwa słowa ode mnie ws. wody.
Jeszcze raz bardzo przepraszam za zaistniałą sytuację, choć osoby które były na biesiadzie wiedzą i widziały że to nie ode mnie zależało.
Z gospodarzami Cyrli rozliczyłem się w sposób następujący. Osoby które miały przedpłacone i zarezerwowane pokoje z łazienkami
otrzymały zwrot kosztów 10zł od osobonocy, które to przelewy przed chwilą puściłem na konta uczestników. Osoby które miały
pokoje bez łazienek(cena 29zł) otrzymały zwrot po 2zł od osobonocy. Jest to mała kwota, ale powysyłam po weekendzie żeby nie było
że coś sobie zatrzymuję.
Przepraszam że przelewów dokonuję dopiero teraz, ale ten tydzień byłem mocno zapracowany i tak wyszło.
Pozdrawiam Karpacko,
Piotrek
Odp: IV Karpacka Biesiada
Cytat:
Zamieszczone przez
Petefijalkowski
Dwa słowa ode mnie ws. wody.
Jeszcze raz bardzo przepraszam za zaistniałą sytuację
Oj tam oj tam! wody bylo wystarczajaco! na herbate nikomu nie braklo a i kto chcial to zęby i czubek nosa bez problemu szło umyc. Tak powinno byc wszedzie w schroniskach, jak ktos chce duuuuuzo wody to powinien isc na basen a nie w gory jechac.. :-D Fajnie by bylo jakby w kazdym miejscu noclegowym mozna bylo wode wylaczyc i zanocowac 10 zl taniej!
P.S. To nie ja zepsulam pompe! ;)
Odp: IV Karpacka Biesiada
Cytat:
Zamieszczone przez
Basia Z.
O 11 zaproponowałam "oficjalną" wycieczkę na Halę Łabowską, wybrało się tylko 13 osób reszta gdzieś spacerowała we własnym gronie, lub pozostała w schronisku.
Jedno z "gron" wyruszyło na drugą stronę Popradu, na Kiczorę i Niemcową. Kiczora to śródleśna polana, położona w dolinie Małej Roztoki w pasmie Radziejowej. Przez całe swoje życie mieszkał tu dziadek Wojtek Buczek. Na tym zdjęciu z 1994 r. dziadek ma już 80 lat. W połowie 2011 r. choroba zegnała go w doliny; mówił, że to tak na chwilę, ale na Kiczorę już nie wrócił. W marcu 2012 r. przeniósł się na stałe na Gazdostwo Niebieskie.
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/L94-2_27.JPG
Pospacerowaliśmy chwilę po opuszczonym ziemskim gazdostwie dziadka Buczka. Ostatnio (po pożarze) dziadek mieszkał w pomieszczeniu o wymiarach cztery metry na dwa i pół z łóżkiem, piecykiem, stołem, ławą i półką na naczynia. To ta mała przybudówka z jednospadowym dachem.
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/IMG_8070.JPG
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/IMG_8075.JPG
Taras z pasją fotografuje tutejszą toaletę, jakby na Ukrainie takich nie było ;)
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/IMG_8072.JPG
Ostatnie spojrzenie na Kiczorę. Potem idziemy w górę, w stronę grzbietu głównego Pasma Radziejowej.
http://www.ciekawe.tematy.net/2012/c...0/IMG_8077.JPG