Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Tak całkiem na marginesie:
Na swoim kursie przewodnickim uczyłam się głównie z przewodników Krygowskiego, które były naszą "biblią".
Książki wspomnieniowe Krygowskiego przeczytałam jednym tchem ("skąd on zna moje myśli o górach ?").
Miałam okazję tuż po swoim kursie poznać osobiście p. Midowicza, który przyjeżdżał do nas na spotkania i publikował w "Harnasiu".
Wiem nawet że on przeczytał moje wspomnienia z Czarnohory z pierwszego wyjazdu w roku 1990, też opublikowane w "Harnasiu".
Midowicz też jest autorem niemałego zestawu przewodników i innych prac (sporo ich mam)
Oni znali osobiście Gąsiorowskiego (autora przewodników o kilkadziesiąt lat wcześniejszych)
Teraz przewodniki po Karpatach publikuje moje pokolenie - Mirek Barański, Piotr Krzywda, Darek Gacek, Bogdan Mościcki i inni (głównie z kół studenckich).
Teraz my uczymy młodszych od nas na kursach.
Fajna jest taka sztafeta.
Pozdrowienia
Basia
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
PIszesz o Konstatym Miodowiczu ?
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Cytat:
Zamieszczone przez
klopsik
PIszesz o Konstatym Miodowiczu ?
Raczej o Władysławie Midowiczu. Konstanty Miodowicz to lata 70. i 80. A Midowicz to raczej czasy przedwojenne.
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Cytat:
Zamieszczone przez
dziabka1
Raczej o Władysławie Midowiczu. Konstanty Miodowicz to lata 70. i 80. A Midowicz to raczej czasy przedwojenne.
Owszem, ale zmarł w roku o ile pamiętam 1993, jako człowiek ponad 80-letni. Dożył ponownego powrotu w Czarnohorę grup polskich turystów (od roku 1989, ja osobiście byłam w 1990) i czytał o tym.
http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82...%82aw_Midowicz
Miałam okazję poznać go osobiście w latach 70 i 80, kiedy przyjeżdżał do nas na prelekcje i publikował w "Harnasiu".
Miał doskonałą pamięć, poczucie humoru, był świetnym gawędziarzem.
Pozdrowienia
Basia
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Cytat:
Zamieszczone przez
Basia Z.
Owszem, ale zmarł w roku o ile pamiętam 1993, jako człowiek ponad 80-letni. Dożył ponownego powrotu w Czarnohorę grup polskich turystów (od roku 1989, ja osobiście byłam w 1990) i czytał o tym.
Dokładnie. Zresztą Krygowski tak samo, tyle że on się chyba trochę mniej tym interesował. No i był ciut starszy. I tak samo Władysław Lenkiewicz - nawet pisał o tych powrotach Polaków w Beskidy Wschodnie.
Ech - dobrze, że udało im się dożyć.
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Hej:)
Powiem tyle, że książeczki Krygowskiego do dziś sobie otwieram w wolnych chwilach i czytam. W zasadzie powinienem niektóre kawałki cytować z pamięci. Ale nie o to chodzi. Tylko o to, że po kilku zdaniach odpływam ku górskim dziedzinom, ku obrazom, wspomnieniom własnym, planom na przyszłe wędrówki. Jego słowa budzą obrazy, dźwięki, zapachy. To jest jak wyciąganie korka z butelki dobrego wina:)
Pozdrawiam,
Derty
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
http://npm.pl/forum/viewtopic.php?p=81886#81886 - świetny wątek, rozgryzamy eskapadę W. Krygowskiego w góry Paring. Polecam i zapraszam do wzięcia udziału w rozmowie.
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Cytat:
Zamieszczone przez
Gryf
Kolego Gryf czy jest jakiś problem aby ten świetny wątek ,rozgryzany eskapkadą wkleić normalnie ?
(mam na myśli ctlC +crlV_) ...... trudne ?
czy po prostu nie masz świadomości o znikających informacjach na innych serwerach ....
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Derty: "Ale nie o to chodzi. Tylko o to, że po kilku zdaniach odpływam ku górskim dziedzinom, ku obrazom, wspomnieniom własnym, planom na przyszłe wędrówki. Jego słowa budzą obrazy, dźwięki, zapachy."
Jakiś czas temu nabyłam wspomniane tomy opowiadań. Przeczytałam część. Wczoraj, przed snem wyjęłam z półki książkę i położyłam pod łóżkiem, by z rana bez wstawania mieć ją pod ręką, co stało się już sobotnią tradycją – uwielbiam rozpoczynać sobotni ranek w łóżku z Krygowskim. Zakładka wypadła z książki. Nie chcąc ominąć ani słowa, czytam niektóre po raz drugi. Postanowiłam podzielić się opinią tu na forum ale widzę, że Dziabka i Basia Z już wyraziły dokładnie to, co chciałam napisać –to niesamowite. Teraz czytam, notuję, zaznaczam cytaty, by wracać do nich przy różnych okolicznościach.
Krygowski zachwyca. Bazia Z kilka lat temu pisała tu na forum, że zadziwia ją, że autor uchwycił refleksje, wzruszenia, które pojawiają się u turysty także dwa pokolenia później. Ja mogę dodać, że i następne pokolenia odnajdują w tych wspomnieniach swoje refleksje, wzruszenia związane z górami i także zadziwia ich, że wspomnienia z siedemdziesiąt, osiemdziesiąt lat temu, przed wojną, są jakby cały czas żywe i sami często mamy podobne podejście i miłość do gór. Nie ważne jakich. Czytając wspomnienia Krygowskiego, czasem mam wrażenie, jakby miały one charakter oniryczny –autor kilkakrotnie cofa się w czasie, jest jednocześnie w kilku miejscach na raz. Na przykład pisząc te opowiadania w latach osiemdziesiątych przypomina jesień podczas której wspominał czasy sześćdziesiąt lat temu czy opisuje wędrowanie po Gorganach, podczas którego wielokrotnie nasuwały mu się wspomnienia z Halicza i Rozsypańca dodając, że momentami bardziej czuł się jakby był w tej chwili na Haliczu niż Gorganach. Wspominając Karpaty Rumuńskie wplata momenty z Beskidu Żywieckiego. Myślę, że dzięki temu łatwiej jest utożsamić się z autorem, że nie jest istotne czy jest to szczyt ten czy tamten, istotna jest pasja i miłość do Karpat, jakie by one nie były, to przecież zawsze chodzi nam o to samo, bez względu na to czy są to Bieszczady czy Gorgany, czy inne Tatry.
Dość poruszyła mnie dyskusja jaką miał Krygowski wraz z przyjaciółmi na Furatyku w Połoninach Hryniawskich w roku 1938:
„Mówiliśmy o szlakach do nowych schronisk i dyskutowaliśmy, czy w ogóle w tej części gór należy wytyczać znakowane ścieżki. W tym czasie dojrzewał do rozstrzygnięcia dylemat: uprzystępniać góry czy je zostawić w nie zmienionej postaci. Stare jak świat pytanie, zawsze na czasie i zawsze spóźnione.”
Skoro już przed wojną ludzie mieli takie refleksje, to co by Krygowski powiedział dzisiaj? A co powiedziałby za 20 lat?
Bądź inny cytat dotyczący eksploatacji gór, rok 1945, Alpy Włoskie:
„(…) czy młode pokolenie zdobywców może uchronić się przed lekceważącym stosunkiem do gór, z których wygnano już ostatnią tajemnicę?”
Odp: Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
Cytat:
Zamieszczone przez
Jimi
Dość poruszyła mnie dyskusja jaką miał Krygowski wraz z przyjaciółmi na Furatyku w Połoninach Hryniawskich w roku 1938:
„Mówiliśmy o szlakach do nowych schronisk i dyskutowaliśmy, czy w ogóle w tej części gór należy wytyczać znakowane ścieżki. W tym czasie dojrzewał do rozstrzygnięcia dylemat: uprzystępniać góry czy je zostawić w nie zmienionej postaci. Stare jak świat pytanie, zawsze na czasie i zawsze spóźnione.”
Skoro już przed wojną ludzie mieli takie refleksje, to co by Krygowski powiedział dzisiaj? A co powiedziałby za 20 lat?
Bądź inny cytat dotyczący eksploatacji gór, rok 1945, Alpy Włoskie:
„(…) czy młode pokolenie zdobywców może uchronić się przed lekceważącym stosunkiem do gór, z których wygnano już ostatnią tajemnicę?”
Ha !
A myśmy dokładnie o tym samym rozmawiali z Piotrem Krzywdą na jednym ze spotkań "Miłośników Karpat Wschodnich" w Zawadce Rymanowskiej.
Ale myślę, że góry się obronią.