Odp: Uwaga na alkohol niewiadomego pochodzenia
Zgadzam się z Wami wszystkimi, gdyż każdy (każda) z Was miał (miała) sporo racji.
Aby zatem zminimalizować (prawie do zera) prawdopodobieństwo zatrucia, należy moim zdaniem:
1) wódkę ukraińską kupować tylko na bazarach tuż przygranicznych (np. w Ustrzykach Dln.), gdyż tam przyjeżdżają "mrówki stałe" zarabiające w ten sposób na życie - im szachrajstwo po prostu się by nie opłacało; zawsze też należy dokładnie obejrzeć butelkę przed zakupem, no i kupować oczywiście wódkę markową, opatrzoną banderolą,
2) wcześniej zorientować się co do poziomu bazarowych cen żądanych przez ww. "mrówki stałe" i nie ulec pokusie jakiejś "okazji" nabycia niezwykle taniej flaszki; przykładowo informuję, że we wrześniu br. bazarowa cena dobrych ruskich wódek w Ustrzykach Dln. oscylowała w granicach 17 - 19 zł za butelkę 0,7 l ,
3) na imprezach zamkniętych pić albo bardzo mało, albo alkohol własny, kupiony wcześniej samemu w sklepie; nie mam tu na myśli "konspiracyjnej" flaszki spod stołu, lecz formalne uzgodnienie urządzającego imprezę (gospodarza, fundatora) z organizatorem, że zamówienie nie obejmie wódki, która będzie dostarczona niezależnie.
Odp: Uwaga na alkohol niewiadomego pochodzenia
A mnie jako zadeklarowanemu miłośnikowi 40% śmiać się chce z tekstu założyciela tematu.
Uważajcie na ukraińską gorzałe, bo jest podrabiana. Polacy to złodzieje. Murzyni to brudasy. Czeskie piwo jest najlepsze. Itd, etc.
A tak naprawdę to wszelkie uogólnienia są z założenia zwykłymi bzdurami. Od lat pijam ukraińską gorzałkę od miejscowych "mrówek". Jeszcze się nie strułem. A prawdopodobieństwo strucia się polskim, ukraińskim czy mongolskim alkoholem jest takie same.
A tak w ogóle to uważam, iż w zdecydowanej większości ukraińska gorzała jest o niebo lepsza od naszej - przynajmniej ja nie czuję odoru spirola tak charakterystycznego w wielu naszych rodzimych trunkach.
Pozdrawiam wzystkich AA;)
Odp: Uwaga na alkohol niewiadomego pochodzenia
Cytat:
Zamieszczone przez
stasiuvino
A mnie jako zadeklarowanemu miłośnikowi 40% śmiać się chce z tekstu założyciela tematu.
(...) Od lat pijam ukraińską gorzałkę od miejscowych "mrówek". Jeszcze się nie strułem. (...)
A tak w ogóle to uważam, iż w zdecydowanej większości ukraińska gorzała jest o niebo lepsza od naszej (...)
Nic dodać i nic ująć. Dokładnie tak samo uważam.