6 załącznik(ów)
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Zamykam szopę i idę dalej, mijam małą polanę po lewej stronie (chyba z widokiem na Czerwony Wierch?) i metalowy szlaban… otwarty, więc mogę iść dalej. Jeszcze jeden zakręt i wyłania się BTS czyli maszt stacji bazowej GSM Plusa (dlatego tutaj w okolicy jest taki dobry zasięg tego operatora a inne milkną). Przed nim retorty z wozem Drzymały. Retorty puste, ale z komina wozu jakiś dymek się snuje. Gdy robię zdjęcie niepostrzeżenie stanął przede mną piesek i lekko mnie wystraszył, należał jednak do tych łagodnych. Za masztem wychodzę na drogę asfaltową Stuposiany-Muczne i kieruję się w dół. Deszczyk zamienił się w ulewę, woda przelewa się wprost po asfalcie. Odbywa się test kurtki. Oby tylko dojść do przystanku w Stuposianach, tam jest daszek.
Cdn…
Załącznik 21385Załącznik 21390Załącznik 21387Załącznik 21386Załącznik 21388Załącznik 21389
6 załącznik(ów)
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Autobus ma być o 13.45, mam więc trzy kwadranse na ogarnięcie się. Wspólne z kandydatami na radnych i z posłanką na Sejmik (dziś już zapewne wiedzą czy zostali wybrani) wypijam gorącą herbatę z termosu i zjadam kanapkę. Mogę też prowadzić swoiste obserwacje. I cóż można zobaczyć z pozycji pasażera stojącego na przystanku PKS Stuposiany? Hmmm?... mały budynek, w którym kiedyś był sklep (był czas gdy jadłem przed nim bułki i popijałem mlekiem ze szklanej butelki)… słup elektryczny, dzięki któremu doprowadzono kiedyś prąd do sklepu a teraz jest już bez kabli i z pustym kołem na szczycie, na którym bociany nawet nie chcą zrobić sobie gniazda... senną wieś bo ludzie jeszcze w pracy… skrzynki pocztowe… o przyjechał listonosz i już ludzie to zauważyli, idą do skrzynek zobaczyć czy coś przyszło (czy się spodziewali, że coś przyjdzie?)… dwie góry, które właśnie obszedłem… tak czas szybciej mija w oczekiwaniu na autobus.
Wreszcie jest i to punktualnie, płacę 410 groszy i dojeżdżam pod sam Hotel Górski.
Statystyki jeszcze trochę podam.
Przeszedłem 9,45 km ze średnią prędkością 5,00 km/godz., czas ruchu 1godz 53 min., tzw. bezruchu 37 min., całkowity czas wędrówki 2 godz. 30 min., różnica poziomów (najniższa/najwyższa) 540/668 m.
Cdn…
Załącznik 21394Załącznik 21393Załącznik 21395Załącznik 21398Załącznik 21397Załącznik 21396
10 załącznik(ów)
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
13 listopada 2010 rok (sobota)
Dziś to mavo ma przyjechać z małym Jasiem do Ustrzyk Górnych. Mam przygotowane trzy wersje dojścia do nowej Koliby i kiedy już o 9 rano się widzimy to przedstawiam propozycję z dojazdem Veolią do Bereżek a później spacerkiem do schroniska, na Caryńską i powrót w dół do Ustrzyk Górnych.
Jest 6 stopni powyżej zera, pochmurno, wieje i to mocno wieje, ale nie pada. Przed odjazdem zapraszam jeszcze ojca z synem do hotelu na kawę i colę.
Mały Jasiu już zaanektował mi Oregona i totalnie go rozpracowuje, martwi się poważnie poziomem baterii bo spadła jedna kreska wskaźnika, ale gdy mu pokazuję, że mam spory zapas akumulatorków to jeszcze z większą chęcią zabiera się do rozgryzienia możliwości tego urządzenia gps. Na szczęście przez to urządzenie nie rozstroi satelitów, więc mogę się spokojnie z tym urządzeniem pożegnać na cały dzień. J
Jest 10.10 gdy ruszamy z przystanku. Z Bereżek idzie sporo ludzi, przed Kolibą i w środku też siedzi sporo. Stoją i ciągle podjeżdżają nowe samochody z turystami(?). Na moje oko to większość przyjeżdżających nie idzie w górę. Sporo osób zapewne wybiera płaską trasę Nasiczne – Bereżki (sam kiedyś tak sobie wędrowałem ale wtedy jeszcze i już Koliby nie było) lub odwrotnie. Teraz schronisko to będzie zapewne mocno oblegane i tylko patrzeć jak w pobliżu rozłożą się stragany z radosną twórczością kulinarną (prywatny biznes zapewne wykorzysta pustki w menu schroniska, chyba że Politechnika zwietrzy interes?) i twórczością regionalną. Obym nie był prorokiem ;) A Wy sobie prowadźcie obserwacje miejsca gdy tu będziecie, bo zapewne każdy chce zobaczyć nową Kolibę!
W środku podłoga jest z kamienia, więc „turyści” włażą z butami i znoszą błoto… trzeba pokazywać skarpetki i tłumaczyć jak one będą wyglądały gdy to błoto się poprzylepia. a jakie jest zdziwienie na takie uwagi.
W Kolibie podają tylko(!!!) kawę (5 zł) i herbatę, wszystkie pokoje są do niedzieli zajęte. Naokoło i w środku schroniska pachnie mi Kasprowym. Zaczyna brakować miejsc do siedzenia. Czas zmykać i to szybko. Mavo i Jasiu ostro ruszyli na Caryńską a ja się zbieram jak sójka za morze. Połoniny nie widać, mgła, błoto, ślisko (laska się przydaje), w górze słychać jak mocno wieje… sprawdzę jak mocno za godzinę. Zaczynam mozolne wdrapywanie się, źle mi się dziś idzie, zostaję w tyle, mały Jasiu ma niespożyte siły… potrafi wejść i zejść do mnie i znowu w górę… a wchodząc na Dwernik-Kamień tak marudził, chciał nawet komuś wskoczyć na barana ;)
Ciągle bacznie też obserwuje co takiego się zmienia na Oregonie, pozmieniał menu tak jak mu pasuje i ciągle zmienia, ale wszystko jest oki.
Cdn…
Załącznik 21400Załącznik 21405Załącznik 21401Załącznik 21406Załącznik 21404Załącznik 21402Załącznik 21403Załącznik 21408Załącznik 21407
8 załącznik(ów)
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Cytat:
Zamieszczone przez
WUKA
Piękne drzewa!!!
noooooooo, fajne drzewa!
zeby jeszcze tych znakow szlaku na nich nie bylo ;)
8 załącznik(ów)
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Sporo ludzi schodzi z góry, czasami są to kilkunastoosobowe wycieczki. Nawet, gdy już schodziliśmy około godziny 15 to ludzie szli jeszcze w górę od strony Ustrzyk Górnych.
Osiągamy wreszcie 1234 metry, na szczycie piździ, że hej. Są momenty, że mavo musi trzymać Jasia by go nie zdmuchnęło gdzieś w dół.
Cdn…
Załącznik 21422Załącznik 21427Załącznik 21426Załącznik 21425Załącznik 21420Załącznik 21424Załącznik 21423Załącznik 21421
9 załącznik(ów)
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Schodzimy troszkę niżej i mając pod sobą amortyzację z borówkowych krzaków ustawiamy się tyłem pod wiatr pod katem 45 stopni i… nie upadamy. Efekt niesamowity. Czasami robi się jakiś przebłysk i coś trochę widać w dal.
Wreszcie samotna choinka świerkowa i można na trochę się skryć. Mgła przelewa się przez grań. Następny, kilkudziesięciometrowy skok i znowu chowamy się za krzaczki aby spokojniej pooddychać. W krzakach mavo znajduje kilka puszek po piwie i postanawia je zabrać w plecaku na dół. To niemy znak na akcję czyszczenia szlaku z pozostałości po "turystach". Ja wyciągam wcześniej przygotowany foliowy worek i teraz już każda butelka, puszka i inny śmieć w nim ląduje. Na samym dole na parkingu wywalamy całkiem sporych rozmiarów worek śmieci. Możemy zameldować, że od szczytu 1234 m do parkingu szlak został całkowicie oczyszczony.
Od ostatniego schodzenia z Caryńskiej szlak trochę zmienił zejście, wcześniej schodziłem koło Hotelu Górskiego na mostek, teraz schodzi koło schroniska Kremenaros na parking.
Pod Hotelem jesteśmy o 16.10, równe 6 godzin od momentu gdy wyszliśmy na szlak. Umawiamy się na pożegnalną kawę na jutro, tutaj na miejscu. Uprzedzając powiem, że nic z niej jednak nie wyszło. L
Oregon, mimo różnych w nim Jasia kombinacji, coś w pamięci schował i podsumował na koniec: całkowity czas wędrówki to idealnie równe 6 godzin, czysty ruch i postój rozłożył się idealnie po połowie, średnia prędkość ruchu 3,6 km/godz., wystartowaliśmy z 648 m (Bereżki) weszliśmy na 1222 m (tak zanotował GPS, a byliśmy przecież na 1234 m) by zejść na 552 m (Hotel Górski), przeszliśmy w sumie 10,82 km (tak po prawdzie to Jasiu przeszedł!).
Cdn…
Załącznik 21433Załącznik 21429Załącznik 21430Załącznik 21431Załącznik 21432Załącznik 21435Załącznik 21428Załącznik 21434Załącznik 21436
1 załącznik(ów)
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
14 listopada 2010 rok (niedziela)
Podczas tego pobytu pobudkę robię sobie o 7.15. Za oknem wspaniały widok Caryńskiej, na niebie żadnej chmurki, zanosi się piękna niedziela w Bieszczadach. Otwieram okno na full, stawiam buty na parapecie by też pooddychały, bo za 2 godziny znowu je założę i wyruszę… hmmm, muszę teraz przemyśleć czy Wam zdradzić gdzie?
Cdn…
Załącznik 21437
Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
Cytat:
Zamieszczone przez
Recon1
14 listopada 2010 rok (niedziela)
...Otwieram okno na full, stawiam buty na parapecie by też pooddychały, bo za 2 godziny znowu je założę i wyruszę… hmmm, muszę teraz przemyśleć czy Wam zdradzić gdzie?
Recon nie bąź taki tajemniczy i zdradź gdzie to 14 listopada bywałeś.