Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
Basia: "Zdjęć nie mam, bo to było dawno temu ale wygrałam taki konkurs mając na rajdzie bardzo gruby podręcznik do analizy matematycznej. Nie zabrałam aby wygrać konkurs, ale miałam za kilka dni egzamin i myślałam, że się trochę pouczę."
A ja w tamtym roku (min. podczas RIMBu jesiennego) min. na Bukowe Berdo i przez kolejne 14 dni w Bieszczadach taszczyłam ze sobą 2 egzemplarze pracy magisterskiej w grubych oprawach po 100 kartek każda ;P Taki miałam przymus ale powtarzam, że przynajmniej teraz moja finansowa praca (blee) pachnie Bieszczadami ;p żeby było śmieszniej dodam, że w owej krainie, gdzie czas się zatrzymuje, zapomniałam o obronie i przegapiłam jeden termin obrony a na drugi zdążyłam lada co.
ps. też zatęskniłam do spotkania rimbowego w bieszczadkach, majowe wspominam świetnie a i moje pierwsze -owo jesienne też było bardzo miłe (ciągle mam w głowie piosenkę Wojtka :)
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Jakoś nie widzę entuzjazmu ! czy naprawdę nie zabieracie w góry wiertarki ?
Ona jest bardziej przydatna od giepesu czy też tabletu.
Pewnie- wiertarka zawsze się przyda. Można np. obronić się przed niedźwiedziem przewiercając mu kolano, a wyrzynarką wyrżnąć zgrabny kosturek, coby nie chodzić z gadżeciarskimi kijkami.
Acha- tylko nie można zapomnieć o wiaderku z prądem.
3 załącznik(ów)
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
to dopiero jest bajer :> przypodobał mi się od pierwszego wejrzenia :>
Załącznik 29780Załącznik 29781Załącznik 29779
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
czyli -udał się malunek?....
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
Bajer czyli GPS był, no może nie w górach ale tak ku przestrodze http://www.polskieradio.pl/5/3/Artyk...owerem-w-bagno
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
Ale sie naczytalam :) I powiem tak... Ja która normalnie wisze na telefonie i z komputerem rozstaje sie tylko wtedy gdy ide do pracy , lubiąca gadżety i te inne pierdoły... Kiedy ide w góry a ide za kilka dni juz i nie moge sie doczekac.. zabieram takie rzeczy jak aparat, mape bieszczad, plaszcz przeciwdeszczowy, 2-3 kanapki, 2- 3 jabłka troche wody i kijki bo jednak lżej z nimi, gdyby nie to to i z nimi dalabym sobie spokoj ... i tak na kilka dni odrywam sie od swiata techniki , slucham przyrody, ptaków, strumyków ... eeech to dopiero wypoczynek
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
Namiot z kwiatem widziany kilka dni temu koło bacówki Jaworzec :)
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
Prawda jest w tym ze ostatnio kazda prawie dziedzina zycia jest tak wysprzecona i zarzucona bajerami ze czasem sie naprawde niedobrze robi.. Czy to gorskie wedrowki, czy jazda na rowerze, czy biwakowanie nad jeziorem czy wedkarstwo.. I czasem mam naprawde wrazenie ze sporo ludzi nie jedzie gdzies by cieszyc sie terenem i wedrowka ale by sie cieszyc swoim nowym drogim sprzetem. Nieraz slyszalam stwierdzenia "jade w gory przetestowac moje nowe oddychajace gacie". Nie wiem czy to nadmiar pieniedzy czy podatnosc na reklame ale jest troche ludzi ktorzy zanim pojada pierwszy raz w gory czy na biwak to musza kilka lub kilkanascie tysiecy wpakowac w "niezbedne bajery".. Wiem ze czesto ciezko postawic granice co juz jest bajerem a co potrzebnym sprzetem- napewno lepiej nosic rzeczy w plecaku niz w reklamowce, ugotowac w menazce a nie w znalezionej puszce po starej konserwie a spac w namiocie niz w worku na smieci.. Ale umiar to ostatnio cos czego naprawde brakuje.. Zeby pojechac w Bieszczady czy Sudety niekoniecznie trzeba miec skarpetki z metalami ciezkimi za 300zl a jadac na weekendowa wycieczke rowerowa z rodzina pod miasto nie wydaje sie ze konieczne sa super eksta oplywowe fatalaszki jak na wyscig tour de france...
Cytat:
Zamieszczone przez
joorg
I to jest właśnie to co pisze don E...,robiliśmy przez jakiś czas, w swoim gronie, konkurs pt."Kto wyniesie na górę najbardziej oryginalną i nie potrzebną rzecz"...co tam nie było ??? ...ale wiertarka na akumulatorki z wiertłami powala :) na plecy.
ps. trzeba wznowić taki konkurs, może być korespondencyjny, ale dokumentowany zdjęciami.
Co Wy na to ?
Toperzowi pare lat temu kolega z pracy przekazal we Lwowie komputer. Juz nie pamietam szczegolow czy ktos bedac na delegacji ten komputer we Lwowie zostawil czy ktos go od kogos wczesniej kupil, czy z jakiegos powodu musial wrocic do Wrocławia. Fakt jest jeden- ze ten klocek przewedrowal z nami Borzawe i Polonine Krasna ;) Tu pamiatkowa fota
https://picasaweb.google.com/koza.zz...84046870954402
Cytat:
Zamieszczone przez
Jimi
oj mi sie on tez spodobal od pierwszego wejrzenia :-D acz wejrzenie bylo troche zbyt pozne :-D :-D
Cytat:
Zamieszczone przez
Basia Z.
ja jestem zdecydowana milosniczka tego niezniszczalnego modelu
http://gizmodo.pl/wp-content/uploads/Nokia-3310-02.jpg
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Możesz zabrać szachy, jak się spotkamy to walniemy partyjkę na Osadzkim. Nie będziemy się śpieszyć.
ale toperz by sie ucieszyl jakby ktos z nim w gorach chcial zagrac w szachy!!
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
ooo, ty buba nie pisz o pierdołach....pisz JAK BYŁO !!! :mrgreen:
/...A taki ''maczek'' to nie komputer ...../
Odp: Bajery w górach - co potrzebne a co nie
Cytat:
Zamieszczone przez
tomas pablo
ooo, ty buba nie pisz o pierdołach....pisz JAK BYŁO !!! :mrgreen:
/
Tomek- a jak tam moglo byc??? :-D Tak pieknie jak w waszych opowiadaniach, relacjach, zdjeciach.. A moze jeszcze lepiej- bo doszly do tego smaki, zapachy, faktura starego drewna wpijajaca sie w rece podczas podrozy wozem, chlodne wody gorskich potokow, wiatr niosacy aromat prawdziwej krowy i spoconego konia, pomruk zapalanego gruzawika i osiadajacy wszedzie pył kamienistoblotnistej drogi... Jak moglo byc? Jedno jest pewne- bylo stanowczo zbyt krotko...