do Kijowa nie, tylko do Lwowa...jakby co to pomogę
Wersja do druku
do Kijowa nie, tylko do Lwowa...jakby co to pomogę
Chcę przejść od żródeł Sanu wzdłuż granicy, poprzez Opołonek, Kińczyk Bukowski i przełęcz Bukowską, czerwonym a od przełęczy Goprowskiej niebieskim i potem żółtym szlakiem do Mucznego. Z noclegiem w górach ( park narodowy ). Co jest " za " to wiem , a co jest " przeciw " ?
To już przeszedłeś, wiele razy o tym się pisało
chyba litera prawa. ale poczekaj, aż specjaliści się wypowiedzą ;) (poszukaj podobnego wątku)
Ok, próbowałem jakoś kiedyś się dowiedzieć, to może teraz na oficjalu takie pytania przy wątku :)
1. BdN nie wydaje pozwoleń bo nie i basta.
2. Jeżeli miałbym pozwolenie od BdPN to później i tak musiałbym mieć zezwolenie / zgłoszenie trasy do SG?
3. Jeżeli pójdę na partyzanta i złapią mnie funkcjonariusze SG że przebywam w rejonie granicy BEZ ich poinformowania to mandat/pouczenie/pasiak raczej nie
4. Jeżeli j.w. to czy dodatkowo zostaję przekazany do BdPN celem dodatkowych opłat
5. Jeżeli pójdę do SG i powiem - chciałbym się przejść granicą naszego kraju (na Bugu wystarczy że się zgłosi taki zamiar, trasę, miejsca nocegu + meldowanie o pobycie!!!) to dostanę informację jaką?
a/ że tak - tylko uważaj na BdPN
b/ że nie - bo BdPN (choć teoretycznie SG nic do tego)
Będę wdzięczny za pomoc :) Bo może ja żyję w błędnym przeświadczeniu, które mnie trochę powstrzymuje przed chodzeniem tam. Dzięki.
Petefijalkowski...
Ad. 1 - wydaje, ale po specjalnym umotywowaniu (nie turystyczne oczywiście, ale np. naukowe, geograficzne itp.) Zarządzenie nr 126/2012 BPN
Ad. 2 - tak, podczas odbioru pisemnej zgody dyrektora BPN dostajesz informację słowną abyś poinformował SG. Ja informowałem SG w UG w nowym budynku na portierni, podajesz datę i godzinę wyjścia i przyjścia, gdzie jesteś zameldowany. Zapisuje to dyżurny "gdzieś tam", spisuje z dowodu osobistego, nie dostałem papieru, ale poprosiłem o pisemne info na dokumencie otrzymanym z BPN,
Ad. 3 - Generalnie obowiązuje art. 54 kodeksu wykroczeń, ale mogą "coś" dołożyć np. za udowodnione zniszczenia itp. lub nawet za niechcący przekroczenie granicy to wtedy Przestępstwo przeciwko porządkowi publicznemu art. 264 (tutaj może być pasiak),
Ad. 4 - Generalnie nie ma podwójnych kar za to samo wykroczenia o ile ... patrz wyżej,
Ad. 5 - jeśli nie będziesz na terenie jakiegoś PN to wystarczy zgoda SG.
To moje uwagi, ale najbardziej wiarygodne są bezpośrednio w SG i BPN !!!
Dziekuję Recon i najbardziej interesuje mnie punkt 5. Czy jeżeli pójdę do SG w UG to odeślą mnie "bo nie ma Pan zezwolena od BdPN" czy im to rybka i
jak trafię SG na Kińczyku to dla nich ok, ale jak trafię strażników BdPN BEZ zezwolenia z parku to tylko od nich mi coś tam grozi...
P.
Z tego co ja wywnioskowałem starając się o "zgodę" to w SG dostałem info, że najpierw muszę mieć zgodę z BPN i ona jest najważniejsza! I to jest logiczne bo SG pilnuje strefy nadgranicznej pasa granicznego i granicy a BPN swoich zasobów parkowych. Przydatny jest Regulamin BPN i informacja: Pas drogi granicznej jest to obszar o szerokości 15 metrów od linii granicznej, jest oznakowany w terenie specjalnymi tablicami. Przebywanie na terenie pasa drogi granicznej jest zabronione i karane grzywną. Strefa nadgraniczna jest to obszar o szerokości 15 km przylegający do granicy państwa, jest oznakowany specjalnymi tablicami. W strefie nadgranicznej możemy zostać wylegitymowani przez Straż Graniczną lub Policję, dlatego przebywając na tym terenie zawsze musimy mieć przy sobie dowód tożsamości oraz przepustkę uprawniającą do poruszania się po terenie BPN.
Nie zapominajmy też o Straży Leśnej :x ta też ma swoje uprawnienia, np. do legitymowania i wlepiania mandatów.
I dwie zasady : granica z Ukrainą to jest granica UE (Układ z Schengen) i wszystkie "służby" w strefie nadgranicznej współpracują ze sobą a i "w jakiś" sposób też i mieszkańcy tej strefy.
I jeszcze uwaga do poruszania się po terenie BPN: "przepustką" jest bilet wstępu na szlaki turystyczne i ścieżki przyrodnicze na terenie BPN lub w/w pisemna zgoda dyrektora BPN na konkretny teren BPN nie będący "turystycznym". Ja zostałem kiedyś "pouczony" (obeszło się bez mandatu) gdy wracałem ze źródeł Sanu inną drogą niż ścieżka wyznaczona przez BPN.
z moich doświadczeń - była zgoda z BPN , w Stuposianach musiałem się meldować w SG , tam spisano moje dane oraz auta którym wjechałem w '' worek " (dowód osobisty + dowód rejestracyjny auta) . Pierwszego wieczoru pojawili się w miejscu gdzie nocowaliśmy, panowie z patrolu ,prosząc o okazanie dokumentów ...ale raczej wyglądało na to, ze chcieli sobie pogadać... ;)
Witam Serdecznie!
Piszę pierwszy albo drugi raz na tym forum
Od dłuższego czasu śledzę poczynania oraz chęto/zachęto/próby ludzi, którzy marzą o szczytach, znajdujących się jedną nogą po stronie polskiej. Nie muszę chyba raz kolejny przypominac nazwy tych gór. Czytając o skrytych pragnieniach ludzi, chcących jeszcze bardziej zbliżyć się do dzikości BIESZCZAD, stwierdziłem, że sięgnę po mapy, mapki, plany, rozpoznam i zapoznam się z nimi.
Nie dziwie się tym ludziom, pragnącym tam wejść. Sam bym chciał poczuć się, jak Kordian improwizujący na Mont Blanc, taką rozkosz dała mi Halicz, taką rozkosz dała mi Tarnica, San, Jawornik i inne Rabie Skały. Tak samo jak oni, pełne spełnienie poczułbym właśnie na Kińczyku bukowskim.... no ale, pomarzyć sobie możemy.
Wracając do sedna.
Zacząłem rozważania (być może filozoficzne, być może...być może potrzebne byłoby piwo, wtedy lepiej bym rozważał, ale go nie było).
Rozważania zaczałem od sporadycznie nowej mapy. Mapa pochodziła z wydawnictwa Compass. Bardzo fajna mapa z resztą, nie narzekałem.
Wbrew wszystkiemu długo można myśleć wpatrując się w kilka niedostepnych szczytów. Za każdym razem próbując odnalexć tam jakiś mały kolorek, który oznaczałby, że jednak ten szlak o tam! TO ON ISTNIEJE.
Na marne...
Zaciekawił mnie jednak fakt pewnej lini przerywanej. To jedna z wielu takich linii na tej mapie. Otóż prowadziła ona z Bukowca aż do samego Kińczyka.
Po takiej linii dane mi było jeździć rowerem. DAŁO SIE. BA! Choć niepozornie wyglądająca linia na mapie, przyniosła szeroką ścieżkę w górach!
To skłoniło mnie do jeszcze większych roważań. Nigdzie w internecie nie mogłem natrafić na temat "z bukowca na Kińczyk", no nigdzie.... Czy ta ścieżka w ogóle używana? Może tylko dla pograniczników? Może to jakieś pozostałości? MOŻE JEST, A MOŻE JEJ NIE MA ...
Pytań było tak dużo, że stwierdziłem, iż sięgnę do map z czasów II Wojny Światowej, być może młodszych (o istnieniu tych młodszych byłem miło zaskoczony).
Najmłodsza mapa, na którą natrafiłem, pochodziła z roku 1855
Załącznik 37295
Na tej mapie widzimy wyraźny zarys ścieżki, która prowadziła z Bukowca aż po sam Kińczyk. Więc na tym etapie, mogłem spokoje stwierdzić, że tak. Na przestrzeni historii taka ścieżka i droga istniała. BA! Dowiedzieć się można kolejnej ciekawostki. Że na tej mapie obserwujemy zarys także drugiej ścieżki, która istniała bardzo blisko tej pierwszej. A może to ta była tą pierwszą... mniejsza z tym. Zauważamy także drugą drogę, która wykreca się prostopadle w kierunku obecniej Przełęczy Bukowskiej. Jednak urywa się... Przypuszczam, że droga wiodła po prostu na połonine i nie miało sensu dalsze wytyczanie jej trasy. jednak to zmieni się przy okazji kolejnych map.
Kolejna mapa, to mapa z 1914 roku, czyli z roku, w którym rozpoczęła się I Wojna swiatowa.
Załącznik 37299
Na tej mapie obserwujemy zaś, wyraźne odwrócenie roli. To znaczy... Ścieżka, która wiedzie pod szczytem Kińczyka rysuje nam się bardziej wyraziście, aniżeli ta, o której wspominałem wcześniej oraz która była lepiej widoczna na mapie pierwszej. Ma to związek być może z wojną, która startowała. Nie chodizło już o samą mapę terenu, ale o mapę, wytyczającam ścieżki, które mogły okazać się przydatne. I tak obserwujemy na tej mapie ścieżke z Bukowca , która pod kińczykiem zakręca w kierunku Przełęczy Bukowskiej,a nastepnie zbiega do Wołosatego.
Z obserwacji tej mapy, wynika również oraz ma sie takie wrażenie, że środkowa ścieżka w ogóle zanika i powstaje jeszcze jedna...po prawej stronie. Niewiadomo...czy jest to nowa ściezka, czy polączenie starej i nowej. ALE JEST.
Więc w tym momencie mamy okaje podiwiać aż TRZY mozliwe ściezki na Kińczyk.
Kolejna mapa, to mapa z 1919 roku, czyli rok po wojnie.
Załącznik 37298
Na tej mapie nie ma prawie w ogóle różnicy z mapą z początku I Wojny Światowej. Zaobserwować możemy znowu 3 drogi biegnące w kierunku Kińczyka. Jedynie jedna sprawa przyciąga uwagę. Środkowa ściezka końcy się w pewnej odległości przed samym szczytem. Może po prostu jest to uwazane za jej koniec? Za miejsce końca, z którego bezproblemowo można wejść na Kińczyk? Może...
Kolejna mapa, to mapaz roku 1939, czyli początek II Wojny Światowej.
Załącznik 37296
Niewiele więcej można powiedzieć i o tej mapie. Stan ścieżko/ dróg na tym samym poziomie
Kolejna mapa, to mapa z końca II Wojny Światowej. rok 1945
Załącznik 37297
Mapa jest dosyć niewyraźna, lecz po odpowiednim przyjrzeniu się można dostrzec rysy wszystkich wcześniej wymienionych ścieżek. W tym wypadku ciągłą linią zaznaczona jest trasa biegnąca z Bukowca, pod szczyten Kińczyk w kierunku Przełęczy Bukowskiej. Wyznaczona jest także trasa po Połoninie Bukowskiej.
I tak oto właśnie pokrótce można było przesledzić bieg enigmatycznej ścieżki, a raczej ścieżek. Ścieżek dlatego, że jak widzimy, dawniej było ich kilka, ale bieg historii zmmienił nieco różne kwestie w tej sprawie. Im nowsza mapa, tym ścieżek na Kińczyk mniej. Im nowsza mapa, tym scieżki coraz bardziej zanikają.
Obecnie na mapie, wygląda to tak:
Załącznik 37300
JESTEM CIEKAWY, CZY KTOŚ MIAŁ PRZYJEMNOŚĆ PRZEJŚĆ SIĘ TĄ DROGĄ, CZY TO NIEDAWNO CZY TEŻ 40 LAT TEMU! BARDZO MNIE ZACIEKAWIŁA. Moe to jakas alternatywa dla chcących zdobyć ten szczyt? Może powinien znaleźć się tam znakowany szlak?
Co wy o tym sądzicie?
Tak....wiem...to Park Narodowy
Tak tylko pytam
Pozdrawiam!
Dane mi było schodzić tą "ścieżką" wiele lat temu, jeszcze w czasach małego Parku. Ścieżki nie było, czasem pojawiały się podwójne, białe znaki działki leśnej, które przez spory kawałek wyznaczały mi trasę. Kierowałem się na Beniową, czyli w zasadzie szedłem grzbietem uważając, by nie spaść do doliny potoku. Czasem zerkałem na kompas i tak trafiłem na bacówkę obok tej najpiękniejszej lipy. To jakby ta druga ścieżka, bardziej na wschód. Ślad drogi pojawił się już bliżej stokówki - rozjeżdżony detami teren, mostek z pięknych jodeł i kikuty drzew pozostawione na wyrębie, bo nie warto ścinać drzewa bezwartościowego. Wyglądało to tragicznie. W bacówce pusto, zanocowaliśmy kilka dni. Zimno było i dym gryzł w oczy. Można było tylko leżeć na podłodze. Tak było 1 - 3 maja 1986r. Generalnie tylko ścieżki zwierzęce i ślad drogi do z Bukowca do Potaszni, stary cmentarz, dalej do przełęczy coraz trudniej, dużo powalonych drzew. Ślady rowerzystów, którzy zjechali z Kopy Bukowskiej do Bukowca i dalej do Tarnawy. Spotkaliśmy ich potem w Ustrzykach G.
Rozmarzyłam się.. Kińczyk Bukowski to najpiękniejsza góra w Bieszczadach. Dokładnie pamiętam, gdy pierwszy raz go ujrzałam i miałam wielką ochotę by doń pognać -ale już nie było wolno. Mam wielką ochotę zaryzykować ale z drugiej strony wiem, że na tak dużym odcinku na pewno wypatrzą. Raz, że parkowi wlepią mandat, dwa że granicznicy pogrożą palcem. Straż graniczna na pewno namierzy (nie raz mnie już zaskoczyli swą bystrością gdy kręciłam się blisko granicy) ale im to lotto, nie wiem na ile są zżyci z parkowymi.
Spróbuj od ukraińskiej strony. Mnie się tak właśnie udało legalnie wejść na Kińczyk:
http://www.klub-karpacki.org/wyciecz.../krua0703.html
http://www.pbase.com/pkotla/uzanski&page=all
PABLO
---------------------------------------------------------------------------------------------
1994-2014 - 20 lat wycieczek Klubu Karpackiego w Karpaty rumuńskie i ukraińskie
>> Zapraszam na stronę WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org
Pablo, dzięki -bardzo chętnie obejrzę! Kiedyś z Ukrainy był szlak, zielony chyba, ale potem już go zlikwidowali z tego co mi wiadomo.
To jest wyraźna leśna droga , bo w tym rejonie jest prowadzona intensywna wycinka drzew (ponoć to się nazywa przebudowa drzewostanu)
Powyżej wycinki to trzeba mieć wyobraźnię aby odszukać ślad tej ścieżki, lata zrobiły swoje.
Zlikwidowali ten szlak czy tylko nie puszczają?
... pamiętam, że ile razy tamtędy szedłem to zawsze była loteria - puszczą czy nie:
https://picasaweb.google.com/karpack...14386404867538
PABLO
---------------------------------------------------------------------------------------------
1994-2014 - 20 lat wycieczek Klubu Karpackiego w Karpaty rumuńskie i ukraińskie
>> Zapraszam na stronę WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org
Zlikwidowali, nawet ławka z Kińczyka zniknęła. Znaczków z drzew nie zdzierali (i tak było ich niewiele) ale wg. spotkanego tam kiedyś pogranicznika szlaku nie ma i trzeba wracać. Co nie oznacza, że za dwa dni inny nie puści :wink:
A co do zdjęcia to szlaban na Użockiej bezużyteczny, w zeszłym roku nie było tam już kontroli.
Strach było przechodzić bez pokazywania paszportu! Nawet do budki strażniczej zaglądnąłem czy się żołnierzowi nie przysnęło :wink:
Szlaban na Użockiej był i to strzeżony:
Załącznik 37851
Dalej poszliśmy wzdłuż kolei zakarpackiej (pociąg zmierzający ku Siankom):
Załącznik 37852
I na totalnie zarośnięty Opołonek bez żadnych widoków (jednak z jaką satysfakcją!):
Załącznik 37853
i dalej na Rozsypaniec (ukraiński) - tu widok z Rozsypańca na Kińczyk:
Załącznik 37854
By za chwilę stanąć na najładniejszej górze w Bieszczadach czyli Kińczyku Bukowskim (widok na Polskę):
Załącznik 37855
A teraz wrzucę kilka bardzo ładnych zdjęć zrobionych przez Jacka Bisa:
Tarnica z Czeremchy (widoczna ścieżka ze schodami ale za to brak krzyża!):
Załącznik 37856
Kolej zakarpacka w okolicy przełęczy Użockiej:
Załącznik 37857
Droga wzdłuż granicy ku Rozsypańcowi ukraińskiemu:
Załącznik 37858
Wiadomo co, z Kińczyka:
Załącznik 37859 Załącznik 37860
...tylko pozazdrościć...
Wierzyć ?, nie wierzyć ....?
Na dole w Użoku też jest budka której pilnowali mundurowi.
potem zniknęli , a budka została. Minął kolejny rok gdy nasz kolega forumowy przejechał obok budki bez zatrzymywania, a tam jednak służba się pełniła co skutkowało mandatem.
Teraz nadal stoi przeważnie pusta.
Wierzyć, nie wierzyć , ....ale znając specyfikę wschodnią nigdy pewności nie ma.
zazdroszczę, mnie w tym roku Kińczyk Bukowski chodzi po głowie...
Fajnie, że wreszcie byłaś...ja to tylko w tym roku na Opołonek miałem dość odwagi:razz:
Jak postanowilas tak zrealizowalas -piekne widoki i duze przezycie-moze i mnie w przyszlym roku sie uda ..ech
Najwyraźniej w zeszłym roku strażnicy szlabanu poszli sobie na piwko, bo nawet do tej murowanej budki zaglądałem aby komuś kwity pokazać. Ba! Do sławojki pukałem czy się tam ktoś nie schował :wink: ale musiałem radzić sobie sam i iść na Zakarpacie bez okazywania dokumentów :-(
Załącznik 37867
"Szliście na pałę, czy dostaliście jakąś zgodę - jeżeli tak to jak, gdzie, itp."
-Nie napisałam istotnej kwestii -że to była wycieczka autokarowa zorganizowana na 30 osób ;D Pierwszy raz zapisałam się na wycieczkę bo tak bardzo chciałam stanąć na Opołonku i Kińczyku. Organizator wcześniej ustalił szczegóły, zgłosił i dostał pozwolenie na wyjście. Jak -nie wiem. Nawet częściowo po górkach szedł z nami bardzo miły strażnik graniczny, który potem się oddalił. Marek Kusiak (przewodnik) specjalizuje się w organizowaniu wycieczek na Ukrainę. Pierwszego dnia (w dzień przyjazdu) poszliśmy na Czeremchę z Łubni i schodziliśmy ze szczytu do Stużicy wzdłuż resztek sistiemy, co też było bardzo ciekawe i myślę że też takie kręcenie się w pasie granicznym wymagało zgody.
"Na dole w Użoku też jest budka której pilnowali mundurowi."
-Teraz też pilnowali i autokarem w Użoku staliśmy dość długo -zanim połączyli się telefonicznie z Użhorodem,a ten z kolejnymi miastami i wymagali sporej papierologii.
"Fajnie, że wreszcie byłaś...ja to tylko w tym roku na Opołonek miałem dość odwagi:razz:"
-Podziwiam!!
Trzeba było tak od razu ... a nie prostym ludziom smaka robić. Ja już chciałem się pakować i jechać na najbliższy weekend, co by skorzystać z aktualnej fali uprzejmości (że puszczają na legalu i że nie trzeba się po krzalu chować).
Wycieczki zorganizowane i ich organizatorzy mają "układy" i są w stanie wszystko załatwić.
Pytałaś może przy okazji jak aktualnie załatwić zgodę indywidualnie, czy puszczają, itp.? Jest jeszcze w terenie wyznaczony ten zielony szlak wzdłuż granicy, czy go już nie ma?
PABLO
My szliśmy z Użockiej czerwonym. Weszliśmy na Kińczyk i już nie szliśmy dalej tylko na pałę schodziliśmy do Werchowyny. Zatem nie szliśmy trasą zielonego, więc nie wiem. Nie pytałam też jak z pozwoleniami indywidualnymi :(
fajne wycieczki sa z PTTK niestety wszystkie miejsca sa szybko zajete
Pablo - spróbuj może załatwić oficjalnie przez dowództwo czopskiego przygranicznego okręgu, adres znajdziesz tu: http://dpsu.gov.ua/ua/about/structure/structure_24.htm (na stronie państwowej przygranicznej służby Ukrainy), wysyłając mailem skład grupy i trasę wg. tego załącznika: http://igormelika.com.ua/wp-content/...pg?i=429280354 . Ja zrobiłem tak w zeszłym miesiącu i bez problemu puścili nas na szlabanie w Szybenem na trasę wzdłuż granicy ukraińsko - rumuńskiej w Czywczynach (miałem ze sobą kopię zgłoszenia, którą oddałem komendantowi "zastawy"). Może więc w Bieszczadach też to zadziała ( w każdym razie wysłanie maila nic nie kosztuje), trzeba próbować...
Witam;
Od razu napiszę że na Kińczyku Bukowskim byłem dość dawno - bo w 2005 r. Pod Przełęczą Bukowską spotkałem patrol SG powracający z Przełęczy, powiedziałem im że idę na Halicz. A z przełęczy poszedłem na Kińczyk. Chciałem zejść z Kińczyka do Bukowca ale żadnej ścieżki nie znalazłem. Może zaczyna się gdzieś już w lesie? Dość łatwo znalazłem natomiast starą drogę do Beniowej - obniżając się ze szczytu najpierw na północ, a potem na wschód ciągiem polan. Droga nie była przejeżdżona i w okresie letnim może być niewidoczna z powodu roślinności, ja tam byłem na początku maja i wyraźnie widziałem zagłębienie terenu którym droga wychodziła z lasu na polanę. Droga tą w dół, niekiedy poprzez powalone pnie - ale niewiele było tych przeszkód. Dopiero w dolinie - droga przegrodzona płotem z siatki ochraniającym jakieś nasadzenia BdPN, stok dość stromy zmusił mnie do zajarowania - ale na szczęście po jakichś 300 m doszedłem do drogi Bukowiec-Negrylów.
Obecnie jednak nie polecam wycieczki na Kińczyk. Straż Graniczna pilnuje mocno i dobrze, znikoma szansa prześlizgnąć się granicą, a jak nawet poszedłbyś w drugą stronę, od Beniowej - to wylornetują Ciebie na szczycie i będzie na Ciebie czekać patrol - czy to na Przełęczy Bukowskiej, czy to w Bukowcu a i w Mucznem pewnie też by wiedziano. Musiałbyś cały dzień przedzierać się lasami; pomijam ewentualność natknięcia się na patrol na samym szczycie Kińczyka. W tym również patrol ukraiński. Ten złapie nawet po stronie polskiej i doprowadzi na strażnicę (zastawę) w nadziei nagrody za złapanie naruszitiela. Chyba że przebijesz łapówką wysokość spodziewanej nagrody.
Ponadto istnieje realne niebezpieczeństwo natknięcia się na uchodźców - nie ma tygodnia aby Straż Graniczna nikogo nie złapała w tamtym rejonie.
Pozdrawiam,
Paweł W.
Witam,
Dziś w radiowej jedynce - Słuchacz chciał w Bieszczadach pójść do najdalej na południe wysuniętego krańca Polski. Wyprawa nie doszła do skutku.
https://www.polskieradio.pl/7/3086/A...o-Bieszczadach
Sprawę wyjaśni Janusz Weiss w swojej audycji w czwartek (18.11) o godz. 17.30.
w czwartek (19.11) o godz. 17.30.
No i mamy odpowiedź dyrektora BdPN:
http://www.polskieradio.pl/7/3086/Ar...rzed-turystami
Czyżby jednak tam istniał szlak o którym wie SG?
http://www.nowiny24.pl/wywiady/a/tur...jecia,9955982/
Wkleję fragment wypowiedzi mjr E.Pikor, rzecznika Bieszczadzkiego Oddziału SG:
"- Na jaką odległość można się zbliżyć do granicy państwowej?
- W województwie podkarpackim istnieje zakaz przebywania w pasie drogi granicznej na niemal całej długości granicy państwowej, która jest zewnętrzną granicą strefy Schengen. Pan drogi granicznej ma szerokość 15 metrów od granicy. Wyjątkiem jest rejon w Bieszczadach, gdzie wzdłuż granicy państwa biegnie szlak turystyczny, od znaku granicznego nr 164 Rozsypaniec do znaku nr 213 Opołonek. Tam dopuszcza się pieszy ruch grup zorganizowanych z przewodnikiem, pod warunkiem uzyskania zgody dyr. Bieszczadzkiego Parku Narodowego i komendanta placówki Straży Granicznej w Ustrzykach Górnych."