Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
Cytat:
Zamieszczone przez
konik
Przyznam, że ten post mnie zmroził.
Juraj po prostu zapomniał dopisać, iż Karol Świerczewski w 1920 r., jeszcze jako młody krasnyj komandir (tzw. kraskom) bronił również młodych republik sowieckich przed najazdem polskich jaśnie panów - obszarników, a ci go w boju poranili.
Jak mogli tak bezczelnie się zachować ? To naprawdę skandal.
:-D
Jako słuszne zadośćuczynienie :-D towarzysz Stalin mianował gen. Świerczewskiego polskim wicemnistrem obrony narodowej. Gdyby nie zginął w 1947 r. w Jabłonkach, zostałby ministrem bezpieczeństwa publicznego (otrzymał już był taką propozycję i ją przyjął).
Może właśnie dlatego zginął ?
I może dobrze, że zginął ? Gdyby nie zginął, mógłby np. wykończyć Gomułkę i nie doszłoby do Polskiego Października 1956 r. ? Bylibyśmy aż do lat 80. w takiej sytuacji, jak nasi sąsiedzi z tzw. demoludów.
A wtedy i Solidarności by nie było (albo zostałaby utopiona we krwi).
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
Przede wszystkim dobrze że zginął (nie mu ziemia lekką będzie) bo w końcu znalazł się pretekst do zakończenia polsko-ukraińskiej gehenny w płd-wsch.Polsce. Gdyby nie ta śmierć to wzajemne zarzynanie się trwałoby może jeszcze parę lat. A tak to w końcu zapanował spokój.
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
Cytat:
Zamieszczone przez
Stały Bywalec
Juraj po prostu zapomniał dopisać, iż Karol Świerczewski...
Ja nie o Karolu, ja o Frankiewiczu.
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
Cytat:
Zamieszczone przez
Emi
Przede wszystkim dobrze że zginął (nie mu ziemia lekką będzie) bo w końcu znalazł się pretekst do zakończenia polsko-ukraińskiej gehenny w płd-wsch.Polsce. Gdyby nie ta śmierć to wzajemne zarzynanie się trwałoby może jeszcze parę lat. A tak to w końcu zapanował spokój.
:roll::roll::roll:
Historycznie bez sensu, świadczy o ignorancji autora postu.
W chwili śmierci Świerczewskiego akcja "Wisła" była już dopinana na ostatni guzik, a wyjazd Świerczewskiego w Bieszczady stanowił właśnie pewnego rodzaju rekonesans przed ową akcją. Gen. Karol Świerczewski - gdyby nie zginął - napewno byłby zaangażowany w przeprowadzenie akcji "Wisła", a i ona sama rozpoczęłaby się w tym terminie, w którym się rozpoczęła.
Tak więc jego śmierć, podobno do dziś niewyjaśniona, nie była żadnym katalizatorem późniejszych wydarzeń.
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
W kwestii smierci generala. Rozmawialem swego czasu z bylym milicjantem, ktory twierdzil, ze zolnierze wraz z generalem Swierczewskim po prostu wtrynili sie na odpoczywajacych zolnierzy UPA, odpoczywajacych w okolicay Jablonek. Obie strony byly w rownym stopniu zaskoczone tym spotkaniem. Oczywiscie wywiazala sie walka, jak zakonczona dobrze wiemy. To oczywiscie jedna z wersji ale mysle, ze mniej znana.
I oczywiscie ten post podobnie jak i mnostwo poprzednich nie ma nic wspolnego z demontazem pomnika na zboczu Chryszczatej :wink:
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
Cytat:
Swierczewskim po prostu wtrynili sie na odpoczywajacych zolnierzy UPA
:-D:-D Odpoczywali akurat na drodze? :-D:-D Dobre:grin:
Cytat:
W chwili śmierci Świerczewskiego akcja "Wisła" była już dopinana na ostatni guzik, a wyjazd Świerczewskiego w Bieszczady stanowił właśnie pewnego rodzaju rekonesans przed ową akcją.
Napisałem "pretekst". Każdy dzień opóźnienia z akcją Wisła przynosił kolejne niewinne zamordowane ofiary. Dlatego uważam że skoro miała być już przeprowadzona to powinna być jak najszybciej ze względu na brutalność UPA i polskie akcje odwetowe.
Cytat:
, a i ona sama rozpoczęłaby się w tym terminie, w którym się rozpoczęła.
Mam inne zdanie na ten temat. Akcja Wschód czyli Wisła planowana była przez sowietów na jesień wraz z identyczną tylko o wiele brutalniejszą akcją Zachód na obecnej Zachodniej Ukrainie.
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
W 1920 błąd ideowy młodego Swierczewskiego był mizerny wobec błędów starego Piłsudskiego i jego niepotrzebnej próby rozwalenia Rosji i wchłonięcia Ukrainy przez Polskę ledwie wyzwoloną z zaborów. Jest potwierdzone historycznie,że Lenin ofiarowal Polsce pokoj i więcej ziemi na wschodzie,niż marzył Piłsudski. Skończyło się tragedią l939 roku. A w l945 Swierczewski nie był wyznaczony na ministra bezpieczeństwa,to wyssano z palca. Tak w ogóle,to Polska nigdy nie była mocna politycznie i przychodzilo placić.Oczywiście,to nie ma nic wspólnergo z" pomnikiem na zboczu".
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
Tym "ludziom" postawiono ten pomnik a teraz jeszcze zezwolono na rajd.
http://www.ioh.pl/forum/viewtopic.php?p=168332
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
Cytat:
Zamieszczone przez
Juraj
W 1920 błąd ideowy młodego Swierczewskiego był mizerny wobec błędów starego Piłsudskiego i jego niepotrzebnej próby rozwalenia Rosji i wchłonięcia Ukrainy przez Polskę ledwie wyzwoloną z zaborów. Jest potwierdzone historycznie,że Lenin ofiarowal Polsce pokoj i więcej ziemi na wschodzie,niż marzył Piłsudski. Skończyło się tragedią l939 roku. A w l945 Swierczewski nie był wyznaczony na ministra bezpieczeństwa,to wyssano z palca. Tak w ogóle,to Polska nigdy nie była mocna politycznie i przychodzilo placić.Oczywiście,to nie ma nic wspólnergo z" pomnikiem na zboczu".
1. Lenin faktycznie oferował Polsce lepsze granice niż te ustalone w Rydze w 1921 r., ale jednocześnie pełną parą prowadzone były przygotowania do ataku na białą Polskę. Podobnie Rosja sowiecka postępowała wobec Niemiec - z jednej strony wielka solidarność w konflikcie obu tych państw z Polską, ale z drugiej - próba wzniecenia przez Komintern powstania komunistycznego w Niemczech w 1923 r. Po prostu polityka Rosji radzieckiej w pierwszych latach po I wojnie światowej była świadomie fałszywa, obliczona na "eksport" rewolucji.
2. O propozycji teki ministra bezpieczeństwa publicznego dla gen. Świerczewskiego wiem z dwóch książek: "Historia nadzwyczajna" Dariusza Baliszewskiego oraz "Towarzysze Niejasnego" Piotra Lipińskiego. Wg tej drugiej - Świerczewski odmówił przyjęcia owej nominacji i zaczął spodziewać się śmierci.
Piotr Lipiński napisał rozdział poświęcony Świerczewskiemu w 1997 r. na podstawie bezpośrednich rozmów z osobami bliskimi Świerczewskiemu, jeszcze go pamiętającymi.
Propozycja teki MBP dla Świerczewskiego miała paść w Moskwie dn. 22 lutego 1947 r.
A teraz, aby wrócić do głównego tematu: nie wiem, czy to chodzi o miejsce, na którym wzniesiono ów zdewastowany w br. obelisk, ale w powołanej książce Piotra Lipińskiego znajduje się taka oto krótka wzmianka (cyt.):
"W styczniu 1947 r. polski oddział trafił na bunkier, w którym znajdował się ukraiński szpital konspiracyjny. Polacy podpalili szpital, a ukraińscy lekarze - według oficjalnej wersji - zastrzelili najpierw rannych, potem sanitariuszki, a na końcu siebie.
- Zasadzka pod Baligrodem mogła być odwetem za śmierć poległych w szpitalu - mówi Eugeniusz Misiło. - Żołnierze UPA wiedzieli, że polski oddział pochodzi z Wybrzeża, że wkrótce ma być odznaczony i wypuszczony do cywila. UPA więc polowało na nich wiedząc, że ma niewiele czasu".
Widać Ukraińcy nie uwierzyli owej ww. polskiej "oficjalnej wersji". To ci dopiero dranie.
Wracając jeszcze na chwilę do osoby Świerczewskiego. W czasie wojny, będąc jeszcze w ZSRR, wypowiadał się (nieoficjalnie, przy kielichu) na temat ZPP, że on jest komunistą - człowiekiem sowieckim i nie chce mieć nic wspólnego z tym "polskim gettem", jak określał ZPP.
A ZPP jaki był, taki był, wcale nie zamierzam bronić przed historią tych "patriotów polskich". Jedno jest jednak pewne - mnóstwo Polaków wyciągnęli z łagrów, więcej niż późniejsza ambasada RP rządu Osóbki Morawskiego.
Odp: Demontaż pomnika na zboczu Chryszczatej?
http://www.ioh.pl/pelne.php?Art=1042&Strona=1
Niestety odpowiedzią na końcowe pytanie autora jest z jednej strony wszczęcie śledztwa w sprawie rozebrania czegoś czego oficjalnie nie było oraz zezwolenie na rajd slakiem oberkata Wołynia i Małopolski Wchodniej oraz ziem współczesnej Ukrainy Zachodniej Stepana Bandery.