...i dużo nerwów, wywodów z d....y...nic konkretnego ostatnio
Wersja do druku
...i dużo nerwów, wywodów z d....y...nic konkretnego ostatnio
Widzę że zaczynają się bardzo osobiste wycieczki między userami.Zaczyna to przypominać wpisy na onecie itp.Proponuję zamknąć wątek jako wyczerpany i bezsensowny.Niezależnie od tego jak rzeczowe argumenty przedstawiają zwolennicy i przeciwnicy zakapiorów każdy z nas pozostanie przy swoim zdaniu,a dopuszczanie ww.wycieczek osobistych jest zdecydowanie poniżej poziomu tego forum
A ja jestem zadowolony z tego, co Delux napisał. Czekałem na to. Delux odwołał się do powielanego obecnie powszechnie stereotypu "dziecinnego harcerza". Stereotyp ten został stworzony w okresie międzywojennym. Szerzyli go piłsudczycy, którzy uważali, że skoro harcerze nie piją, nie szlajają się i nie wymieniają żonami, to są niedojrzali, nieznający życia, a wobec tego nieradzący sobie w nim i na pewno kiepscy z nich będą żołnierze - przynajmniej dopóki nie zmądrzeją. A w ogóle to nadają się najwyżej tylko do podawania strzemion doświadczonym życiowo i znającym realia wojny wielkim patriotom. Głoszono takie brednie pomimo, że choćby 1920 r. pokazał bez żadnej wątpliwości, że harcerstwo dostarcza do wojska najlepszego materiału ludzkiego, w dodatku wstępnie przeszkolonego.
Przez cały okres międzywojenny harcerze biegali w krótkich portkach i ćwiczyli się, a tymczasem wielcy patrioci, żołnierze i znawcy życia oddawali się hulankom, snobowali na arystokrację, która już odchodziła do lamusa historii, i nic prawie nie robili, żeby zwiększyć obronność kraju oraz jego pozycję polityczną. Modernizację armii zaczęto zbyt późno i to w takim momencie, że Niemcy uderzyli na nas w trakcie przezbrajania. Fortyfikacji betonowych prawie nie budowano, choć te, które wzniesiono, sprawdziły się potem doskonale. A tymczasem sąsiedzi zbroili się, ile wlezie.
Nadszedł wrzesień 1939 roku i harcerze zgłaszali się masowo na ochotników do armii, gdzie dzielnie walczyli, oraz pełnili wiele ważnych funkcji na terenach opuszczonych przez administrację państwową i wojsko. Tymczasem wielcy bohaterowie zwiewali przez Zaleszczyki do Rumunii, aż się za nimi kurzyło, zdążając jednak na odchodnym podarować nam takie prezenty, jak totalny bałagan na Kresach (Sowieci weszli w nie jak w masło, choć po czystkach stalinowskich nie mieli kadry dowódczej i nie mogli potem poradzić sobie z garstką partyzantów fińskich) oraz zakaz walki z Rosjanami, dający m. in. później Stalinowi pretekst prawny do wymordowania polskich oficerów w Katyniu. Nie wspominając już o samym planie wojny obronnej przeciw Niemcom, który należy do największych antyosiągnięć sztuki wojennej w historii.
W Polsce w czasie okupacji mówiono, że nie ma u nas odpowiednika Quislinga, bo wszyscy ewentualni kandydaci uciekli na Zachód. Wielu niżej postawionym jednak uciec się nie udało i próbowali dalej kontynuować swoją postawę. Naczelnik Szarych Szeregów, Stanisław Broniewski "Stefan Orsza," pisał w swojej książce "Całym życiem" o indywiduach, które gdy tylko w życiu państwa podziemnego robiło się spokojniej, pchały się na pierwszy plan, domagały się zaszczytów bez obowiązków i odnosiły się z lekceważeniem do "harcerzyków". W momentach kryzysowych zaś chowały się w najciemniejszy kąt.
Niestety, po wojnie absurdy zaczęły się odradzać, bo na przekór malującym okres międzywojenny w czarnych barwach komunistom starano się go idealizować. Stąd można przeczytać przedwojenne stereotypy również na tym forum. W okresie PRL-u byli tacy opozycjoniści, którzy w Bieszczadach ćwiczyli się w każdej wolnej chwili w sztuce przetrwania i potem w stanie wojennym całymi miesiącami ukrywali się przed milicją. Ale byli też znający życie realiści, nosiciele prawdy i autentyczności, którzy leżeli wtedy pijani w rowie i jedyne, co mogli zrobić, to wydać z siebie nieartykułowany bełkot.
Zasadniczo to się zgadzam z Tobą, ale gdyby tak się stało to wybuchłaby kolejna fala protestów.
Już widzę te tłumy przed sejmem z hasłami:
że łamie się ich prawo do wolności wypowiedzi!!!, a nawet (o zgrozo!) dochodzi do cenzurowania wypowiedzi (a wiecie , że ocenzurowano mój wpis?)
Może więc lepiej niech tak zostanie jak jest , znaczy się jedni będą się realizować w tworzeniu pseudo-dyskusji a inni wcale nie muszą tego czytać.
p.s poszedłem trochę ot, ale tylko po to aby ratować wątek.
Pisząc o surwiwalowcach w krótkich spodenkach,nie miałem na mysli harcerzy,bo to całkiem inna półka...a Arturos25 uderzył już niepotrzebnie w tym wątku, w patryiotyczną nutę,przecież ja nie podważam Ich zasług w walce o niepodległosć bo te są niezaprzeczalne itd....:neutral:
A ja się nie zgadzam. Niby na podstawie jakiego punktu regulaminu ma ten wątek być zamknięty? Bo się komuś nie podoba, że jeden z forumowiczów przedstawia tu swoje teorie "zakapiorskie"? A w jakim konkretnie zakresie jest to niezgodne z regulaminem? Jeśli ktoś personalnie łamie regulamin to chyba dostaje punkty karne czy co tam jest przewidziane. Dlaczego kara ma spotkać wątek? Czy jest to wątek wyczerpany i bezsensowny? Jeśli wyczerpany to dlaczego ciągle jest "na topie" i widzę tu wpisy nie tylko jednego forumowicza? Jeśli bezsensowny to proponuję go nie czytać tym, którzy sensu nie widzą a pozostawić ten wątek dla tych, którym jest on potrzebny do wyteoretyzowania swoich idei. Dla mnie może być to nawet monolog. Jak nie chcę to nie czytam i już.
Podpisuję się więc pod tym co napisał Don Enrico:
Cytat:
Może więc lepiej niech tak zostanie jak jest , znaczy się jedni będą się realizować w tworzeniu pseudo-dyskusji a inni wcale nie muszą tego czytać.
Ja też nie widzę powodu, żeby cokolwiek zamykać. Wątek nie lepszy i nie gorszy od setek innych, działających w najlepsze. A jak się wzmogą personalne wycieczki, to będą kary, ale też spersonalizowane, zgodne z regulaminem.
Dołączam się do przedmówców ... jak totalnie nie mam co robić i strasznie mi się nudzi ... to czytam sobie te bzdury z uśmiechem na twarzy .... a szczególnie jak widzę szałas który lepiej zrobiliby harcerze z mojego środowiska, które nie wywodzi się z KIHA -mowskiego.
A tej osobie która kryje się pod wieloma użytkownikami życzę powodzenia, i proszę o więcej fotek i relacji z "zakapiorskiego szlaku" :) ... Więcej wypraw ...
Przecież harcerz to klasyczny surwiwalowiec w krótkich spodenkach właśnie, jak najdosłowniej rozumiany. A dziś można spotkać się z opiniami w rodzaju takich, że Powstanie Warszawskie upadło, bo AK nie miało prawdziwego wojska, tylko harcerzyków. Tymczasem te "harcerzyki" były przez Niemców uważane za przysłanych z Wielkiej Brytanii wyszkolonych komandosów.
Może raczej po prostu - życiowy. Są oczywiście tacy, dla których tego typu tematy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ale jak się potem okazuje, że jednak mają, to wtedy histeria i panika. Zresztą dziś i z harcerstwem różnie bywa; często sami harcerze ograniczają się wyłącznie do spraw zewnętrznych.
To możliwe, jak ktoś nie ma wprawy i zakapioruje pierwszy rok. Ale podobno rzadko zdarzają się harcerze, umiejący dobrze budować szałasy.
No tak, trzeba jakoś psychologicznie to sobie wyjaśnić. Bo z jednego człowieka łatwo zrobić wariata. Trudniej, jeśli jest ich więcej.Cytat:
A tej osobie która kryje się pod wieloma użytkownikami życzę powodzenia, i proszę o więcej fotek i relacji z "zakapiorskiego szlaku" :) ... Więcej wypraw ...
Dla mnie to jest prawdziwa relacja z zakapiorskiego szlaku. Ciekawe, jak się temu gościowi udało przezimować i czy dalej mieszka na dziko, bo się niestety więcej nie odezwał.