Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
Może się mylę, ale wg mojej oceny jest to bardzo drastyczny przykład flustracji Bieszczadników. Strukturalny brak pracy i dosłowne uwalanie każdej inicjatywy gospodarczej przez bzdurne przepisy niby to chroniące środowisko.
Jak w takich warunkach można żyć na dłuższą metę.
Niestety w tej chwili doprowadzono do tego, że w Bieszczadach do normalnego funkcjonowania trzeba mieć POZABIESZCZADZKIE źródło dochodu. Ludzie muszą jeździć za granicę do pracy, a latem "lepią dziurę budżetową" agroturystyką.
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
Witam wszystkich - jestem nowy i od razu wyjaśniam.
Mój login to " henry polak"
Login Pana z HULSKIEGO to " henri "
POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
Do adresu " stiopy " należy polecić jeszcze adres " rainbow- tęczowa rodzina "
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
hallo;
wszystkich zainteresowanych "czynem dobroczynnym" proszę o cierpliwość !
podejrzewam,że osoba ,która musi zdecydować ...jest po prostu... zajęta !
dzięki ,
za rosnące zaangażowanie w sprawie pogorzelców
czekamy :)
(ale fotografie ,na bieżąco kopiuję !)
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
Przyszły następne święta i kolejne wydarzenia.
Cytat:
Zamieszczone przez rzeszow.gazeta.pl
- Jesteśmy za granicą, ale nasza sąsiadka dogląda tego, co się dzieje na naszej działce. W Niedzielę Wielkanocną podjechała do naszego domku, żeby sprawdzić, co się dzieje, a przy okazji wymienić baterie w kamerze, którą zamontowaliśmy jakiś czas temu. Ta kamera to fotopułapka, która uruchamia się na ruch, a podarowała ją nam właśnie ta sąsiadka. Gdy weszła na naszą działkę, zobaczyła ślady butów, błoto na schodach, a później wyłamaną kłódkę i otwarte drzwi - opowiada Berenika Zapałowicz.
Mówi, że w domku nie było wartościowych rzeczy, ale to, co w nim było, zostało wyciągnięte i porozrzucane.
Okazało się, że bateria w kamerze była sprawna i zarejestrowała mężczyznę, który pojawił się przy domku. - Z zapisu wynika, że zdarzyło się to około godz. 12 w południe. Sąsiadka, która pojawiła się w domku ok. godz. 14, powiadomiła policję o tym, co się wydarzyło. My też dzwoniliśmy kilka razy - dodaje Zapałowicz.
Rzeczniczka policji w Ustrzykach Dolnych Dorota Głazowska-Krzywdzik: - We wtorek po południu policjanci z Lutowisk obejrzą to miejsce i sprawdzą, co się wydarzyło. Bez właścicieli nie mogą wejść do domku. Pani, od której dostaliśmy płytkę z nagraniami z kamery, nie zgodziła się pojechać z policjantami na oględziny. Policjanci muszą ją przesłuchać i dowiedzieć się, co tam zobaczyła. A nagrania z płytki muszą obejrzeć nasi funkcjonariusze z lokalnego komisariatu. Może rozpoznają na nim tego mężczyznę? Ale nie możemy wykluczyć, że to przypadkowa osoba, jakiś turysta, który zajrzał z ciekawości. Nasi specjaliści muszą przeanalizować, co ten mężczyzna ma w ręce - mówi rzeczniczka.
Na zdjęciach widać dość wysokiego mężczyznę w dżinsach, który wchodzi po schodkach. W rękach ma cienki, podłużny przedmiot. Na kilku ujęciach widać jego twarz z profilu.
Całość tekstu
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
Cytat:
Zamieszczone przez
henri
Nie wszyscy jeszcze na tym świecie są fejsbukoludkami ...
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
To jest nas dwóch - też opieram się dzielnie książkoryjcowi...
A co do tekstu wrzuconego przez Bartolomeo - ciekaw jestem, co z tego wyniknie. W normalnym kraju poszkodowany właściciel i organa ścigania miałyby teraz tego włamywacza w ręku. Ale nasza policja, jak znam życie, wyjdzie z siebie i stanie obok by udowodnić, że ten delikwent z nagrania to, cytuję, "przypadkowy turysta". A sąsiad, który jest głównym podejrzanym sprawstwa poprzednich zdarzeń, jest niewinny jak Jezus Chrystus, albo i bardziej, bo Chrystusa przecież ukrzyżowali, a jemu włos z głowy nie spadnie. No i że sprawcy nie da się wykryć, choć zostawił tyle śladów, że kryminalistycy mieliby tam roboty na tydzień. Bo przecież nasza policja skupia się przede wszystkim na chronieniu życia, zdrowia i wolności bandytów. Dlatego nie jest w stanie łapać złodziei, nawet jeśli się ich podaje policji na tacy. Założę się, że panowie policjanci zainteresują się przede wszystkim tym, czy kamera była zainstalowana legalnie, czy przy jej zakładaniu nie uszkodzono np. jakiegoś drzewa (w tym celu będzie powołany biegły), no i czy, Boże uchowaj, nie naruszono aby dóbr osobistych tego "przypadkowego turysty" z łomem w ręku, skoro uwieczniono go na nagraniu bez jego zgody. Założę się, że odpowiedzi na te pytania będą brzmieć "nie", "tak" i "tak", więc sprawcy instalacji kamery zostaną przykładnie ukarani (właściciele posesji za sprawstwo, a sąsiadka za podżeganie i pomocnictwo), a policja z prawdziwą ulgą poinformuje, że włamywaczowi nic nie może zrobić, ale zatrzymała i przekazała prokuraturze groźnych przestępców, sprawców wbicia gwoździa w pień tudzież nagrania włamania do własnego domu. A, no i zapomniałem dodać, ale to przecież oczywiste: ta płytka bankowo na policji zginie. Albo ktoś ją nieszczęśliwie pomyli z papierkiem od cukierka, zemnie w kulkę, połamie i do kosza wyrzuci. Co mówicie? Że płyty nie da się zmiąć w kulkę? A kto się założy, że polska policja potrafi?
P.S. Bardzo chciałbym ten zakład przegrać, jakby kto pytał.
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Nie wszyscy jeszcze na tym świecie są fejsbukoludkami ...
http://lesko.net.pl/2013/61/wwwww.jpg
nie jestem pewien czy to nie jest Pan P. z Zatwarnicy ale niech to "milicjanty" badają....
Odp: "Ten domek był całym naszym życiem"
:roll: To co trzyma ten facet w łapie wygląda na tak zwaną łapkę, lub jak mówią inaczej breszkę....