Dżdżysty poranek zdawało się, że zapowiadał odwilż. Jednak deszcz po chwili przeszedł w mżawkę, lodową kaszkę i w końcu w śnieg. Temperaturka trzymała lekko na minusie. Widoczność kiepska, ale za to zwierza da się podejść. Przy lesie natknąłem się na puszczyka uralskiego. Z daleka zafrapował mnie dziwny kształt, przypominający reklamówkę wiszącą na drzewie.
Zakładki