Minął już ponad miesiąc od wspólnego wędrowania po bieszczadzkich górkach, można by pokusić się o jakieś podsumowanie.
Miejscem początkowego spotkania została wyznaczona Chata Socjologa na Otrycie. Jak powszechnie wiadomym jest , nie można tu podjechać samochodem.
Aby dotrzeć trzeba troszkę się natrudzić wędrówką (lub wyjazdem nożno napędzanym).
W piątkowy wieczór już po ciemnościach docierając do tego miejsca zastanawiałem się ile osób ostatecznie się pojawi ?
Okazało się , że przybyło nas tu w liczbie 17. Sporo, a nawet więcej. Z czego tylko dwie twarze widziałem po raz pierwszy, reszta to bywalcy.
Od razu pierwsze wrażenie , że spotykamy się w kręgu znajomych, więc nie ma oporów wstępnego poznania.
Nie wszyscy mieli wcześniej możliwość poznania wszystkich, ale sytuacja była taka jakby zjechała z różnych stron grupa starych znajomych.
Kiedyś rzucając hasło wspólnej wędrówki pod hasłem RIMB-u chciałem poznać w realu ludzi z internetu.
Teraz wiem , że ci co chcieli i mogli to przybyli, innych też szanuję, tych którzy nie czują potrzeby porównania wirtualu z realem.
Ale, gadu gadu , teraz włączę parę impresji zdjęciowych , nie kolejnych i bez związku
... jeśli ktoś chce to niech zgaduje ....zagadka z przeszłości ... kol Ciepły nie wiedzał
rim13.jpg
....
widoczki jesienne jakie nas otulały
rim11.jpg
....
trasę wędrówki pokonywaliśmy metodą DIO ( wyjaśnię dla nie kumatych że chodzi o Długie Intensywne Odpoczynki)
Czy są jeszcze wyznawcy tej metody ?
rim15.jpg
...
Nowoczesne Bieszczady , ... kryształowe żyrandole zastąpiły Wino Szwoleżera .... w jakiej miejscowości ?
dla ułatwienia podam że tam były pierwsze spotkani interautów w ludżmi
rim18.jpg
...
a na powitanie w końcowej miejscówce pytanie
.... czy konie mnie słyszą ? (cytat z Misia )
rim21.jpg
....
tylko koni, tylko koni żal
dziś na zimę ciepły szal ......
Przy wieczornym ognisku pojawiały się kolejne piosenki....
Jutro dokończenie
Zakładki