Dlaczego Park Narodowy miałby odpowiadać za wypadek na szlaku turystycznym? Jedynie chyba, gdyby przyczyną był zły stan tzw. "infrastruktury turystycznej", za którą odpowiada.

Ja też nie znam takiej sytuacji, aby ktoś pozwał Park. Ale nie ma tu analogii z przywołanym przez Ciebie casusem taksy klimatycznej, bo ona do czegoś zobowiązuje pobierającą opłaty gminę. Natomiast w przypadku opat za wstęp do PN nie płaci się za czyste powietrze ani widoki, tylko za możliwość przejścia po wyznaczonych szlakach, która może być w każdej chwili ograniczona przez Straż Parku. (Raz przydarzyło się mi to na Babiej z powodu odbywającego się biegu na Perci Akademików).

Ciekawy casus Kulczyka poboru parkowego myta na "drodze wojewódzkiej do przejścia granicznego" w Wołosatem. Odmowa okupu skutkowałaby wezwaniem Policji, czy sam strażnik stanąłby z bronią krótką na środku drogi "w samo południe"?