Gdybym miał nocleg w schronisku, pensjonacie, na polu namiotowym to pewnie nie wyszedłbym przed północą. Ale umówiłem się z Elą i Grzesiem, że będę przed nocą. Dom pod Berdem znam od czasów budowy i śledziłem jego powolną budowę, rozkwit i przemianę w pensjonat. Niewiele jest w Bieszczadach domów tak wypełnionych pięknem. We wnętrzu liczne dzieła sztuki, w tym wiele Jędrka Połoniny, meble, witraże. Znam kilku ludzi bardziej zamożnych, ale tylko Grześ ma ten dar i umiejętność otaczania się pięknem.
Długi
Zakładki