Zbvt szybko uznałem że to impreza nie dla mnie, na szczęście post Krysi mnie naprostował. Wprawdzie to szczytowanie trochę mnie zniechęciło ale do gry wstępnej to się jeszcze nadaje (odlot niestety tylko na dopalaczach)
Mam jednak poważne wątpliwości co do celowości organizowania tej imprezy, bo ani to Kongres, ani bieszczadzki ani zakapiorski.
Wiadomo zaś wszystkim że prawdziwy bieszczadnik, po napisaniu pięćdziesięciu bzdetów, (........... buuuuu, jak ja kocham Bieszczady, bieszczadzkie błoto i cały program Natura 2000.......) , jedzie na Kongres, żeby się uczciwie i solidnie napić z prawdziwymi ludźmi gór.
Na te wszystkie rimby i fotimby to jeżdżą same odszczepieńce co kondycji do wypitki nie mają, to się włóczą po górach od rana do wieczora żeby to ukryć.
A przecież można normalnie, po bożemu, po katolicku, napić się kulturalnie, od rana do wieczora (od wieczora do rana to wiadomo) i poczekać spokojnie, aż znani bieszczadzcy gestorzy, zorganizowani w odpowiedni klaster zbudują na każdej górze i górce wyciąg krzesełkowy i inne zdobycze cywilizacji bez których szanujący się bieszczadnik nie szwenda się po górach!
Przez szacunek jednak dla Ojca Inicjatora planuje przybyć na ów FotimB in personam, dla dodania klimatu, jako bieszczadnik siedmiokrotny (>350), a także zakapior honoriś causa (żeby dobrze wypaść od sierpnia się nie golę a od środy nie kąpie itd...)
W każdy razie obserwuję rozwój sytuacji i już teraz udzielam wszystkim Uczestnikom i Sympatykom benedicat!!!.
................... Pozdrawiam + Pastor ręką własną



Odpowiedz z cytatem

Zakładki