"Na szczycie Pikuja natknęliśmy się na polską wycieczkę. Nasi rodacy nie musieli ze sobą dźwigać namiotów ani śpiworów, dzięki czemu w ich plecakach znalazło się miejsce na piwo - luksus, jakiego nam nie było dane doświadczyć (po części ze względu na nieco ascetyczny profil SKPB)."
ale tez sa tacy co dzwigaja ze soba namioty, spiwory a na piwo (lub cos bardziej ekonomicznego w stosunku do masy) tez sie zawsze znajdzie miejsce!!!
daje rade- ale wtedy z sianek na pikuj sie idzie tydzieni wiekszym zygzakiem - ze wzgledu na koniecznosc uzupelniania zapasow :)
"Zeszliśmy do wsi Krywki, gdzie spotkaliśmy się z zainteresowaniem ze strony kilku staruszek. Staruszki nie za bardzo chyba rozumiały, po co chodzimy po górach, bo wyraziły współczucie 'biednym dzieciom' którym uczelnia każe biegać z ciężkim plecakiem po połoninach. Mieliśmy wyczucie czasu, bo niedługo potem odjeżdżała ostatnia marszrutka do Starego Sambora.
Podróż marszrutką była bardzo ciekawa. Gdy wsiadaliśmy, zainteresował się nami pewien pan wyglądający na wytrawnego bojownika w zapasach z czystą, który naszą wycieczkę podsumował wymownym kręceniem młynków palcem na wysokości czoła. W Turce kierowca tankował paliwo na stacji benzynowej, która wyglądała jak cmentarzysko autobusów. Niektóre z nich wyglądały, jakby przetrwały bombardowanie Drezna. Obok dystrybutora stał pan obsługujący, spokojnie palący fajki i rzucający niedopałki gdzie popadnie"
i te fragmenty wypraw najbardziej lubie na ukrainie :) szkoda ze nie udalo wam sie blizej pobratac z tambylcami!!
"Wnęki prysznicowe były dwie, ale w żadnej nie było ani zasłonek, ani miejsca na powieszenie ciuchów. W efekcie ciuchy trzeba było zostawić gdzieś na środku pomieszczenia w miejscu nie zagrożonym zalaniem, co w połączeniu z nie domykającymi się drzwiami dostarczało pewnej nutki emocji"
ja zauwazylam jedna prawidlowosc - ze ludzie na wschodzie sa jacys mniej wstydliwi od nas. Czesto nie widza nic szczegolnego jesli miedzy prysznicami/kibelkami/przebieralniami na plazach nie ma scianek dzialowych czy jesli chodzi o przebieranie sie np. w pociagu, we wspolnym pokoju. Zwlaszcza jak dotyczy to osob jednej płci... kilka razy bylam swiadkiem zderzenia owych "roznic kulturowych" gdy jakas kolezanka z grupy histerycznie odmawiala kapieli pod prysznicem , wizyty w bani czy odwiedzenia ubikacji podczas gdy przebywala tam rowniez jakas obca kobieta (ba! nawet kolezanka!) nieoddzielona zaslonka...



) tez sie zawsze znajdzie miejsce!!!
Odpowiedz z cytatem

Zakładki